Elif odcinek 1035: Macide spotyka się z Parlą! Akin jest zazdrosny o Birce! [Streszczenie + Zdjęcia]

1035: Akcja odcinka rozpoczyna się w firmie. Birce jest w pokoju, w którym kiedyś ona i Akin zostali uwięzieni. „Nie naprawili jeszcze tej klamki. Znowu ktoś zostanie zamknięty” – mówi i otwiera szeroko drzwi, by na pewno się nie zamknęły. Następnie opiera się o kserokopiarkę i powraca myślami do wydarzeń z tego pokoju. – „Powinnam już wtedy zrozumieć, że nadawcą prezentu był Akin. Tylko dlaczego zachowuje się tak odpychająco? A może usłyszał, co o nim mówię? Tak dużo mówiłam za jego plecami. Tak, na pewno musiał usłyszeć. Ale co mogę zrobić? On też działał za moimi plecami. Żartował sobie. Na przykład ciągle pytał, kto przysłał mi te kwiaty. Ale pokażę ci, jak naprawdę gra się w gry, Akinie”.

Akcja przenosi się do domu Leman. Safak zauważył zniknięcie pierścionka i przeszukuje teraz wszystkie szuflady. „Przewróciłem cały pokój. Dlaczego pierścionka nigdzie nie ma?” – zwraca się do matki. „Nie wiem. Na pewno musiałeś schować go gdzie indziej”. „Jestem pewien jak swojego imienia, że był w tej szufladzie! A może ty go wzięłaś?”. „Broń Boże! Po co byłby mi twój pierścionek?”. Do pokoju wchodzi Alev. „Ciociu Leman, czy coś się stało?” – pyta. „W pudełeczku był pierścionek i nie mogę go teraz znaleźć” – oznajmia nauczyciel. – „Widziałaś go?”.

Alev dopiero teraz orientuje się, że ma na palcu pierścionek Safaka! Zapomniała go zdjąć po kolejnej wizycie w sklepie Julide. „Pierścionek?” – pyta zmieszana, chowając ręce za plecami. – „Nie, nie widziałam żadnego pierścionka…”. Safak kręci głową i odchodzi. Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie doszło do spotkania Parli i Kiymet. „Od tego dnia nie mogę dojść do siebie” – oznajmia Parla. – „Nie chcę nawet nikogo widzieć. Właśnie wtedy, gdy miałam być najszczęśliwsza, wpadłam w koszmar. Brak mi tchu, kiedy myślę, że pozostanę bez Kerema. Nie mogę tak żyć, to niemożliwe! Muszę znaleźć jakiś sposób, żeby znowu zdobyć Kerema”.

„Masz świadomość, jakie to trudne po tym wszystkim, co zrobiłaś?” – pyta Kiymet. „Zdaję sobie z tego sprawę”. „Młody człowiek był w więzieniu. Gazety tak dużo o nim pisały, a ty ani razu nie zadzwoniłaś. Przegapiłaś tak wspaniałą okazję”. „Nie mów tak. Sama wiesz, ile razy chciałam do niego zadzwonić. Przyszłam nawet pod drzwi rezydencji, ale nie odważyłam się wejść. Kto by na mnie spojrzał po tym, co zgotowałam Keremowi? Nie wiem, nie mogłam się odważyć. Dlatego zadzwoniłam do ciebie, żebyś mnie wsparła. Jeśli ktoś może to rozwiązać, to tylko ty. Co mam zrobić, ciociu Kiymet? Komu i co powiedzieć? Proszę cię, pomóż mi”.

Akcja przenosi się do firmy. Akin wchodzi do pokoju, gdzie rozmarzona Birce siedzi przy biurku. „Dzień dobry” – mówi chłopak, ale projektantka nie reaguje. Ten podchodzi do niej i macha jej przed oczami. „Mówiłeś coś?” – pyta Birce, wracając do rzeczywistości. „Chciałem się przywitać, ale byłaś w innym świecie”. „Przepraszam, zamyśliłam się”. „O tym swoim tajemniczym wielbicielu?”. „O filmie, który mi przysłał”. „Przysłał ci film?”. „Tak, mój ulubiony film miłosny”. „Czyli trafił w twoje gusta?”. „Zdecydowanie. Wczoraj wieczorem znowu go obejrzałam. Raz jeszcze mnie zachwycił i raz jeszcze uwierzyłam w miłość”.

„Podejrzewasz, kto to może być?” – pyta Akin. „Już mnie to nie obchodzi” – oznajmia Birce. „Dlaczego?”. „Ponieważ wiem, kto to jest”. „Naprawdę? Kto?”. „Oczywiście, że Sinan”. „Sinan? Kim jest Sinan?” – Akin jest wyraźnie zaskoczony. Był pewien, że usłyszy swoje imię. „To moja platoniczna miłość ze studiów. Byłam w nim zakochana po uszy. Nie zauważył mnie od razu, a potem wyjechał za granicę. Teraz wrócił. Na pewno chce, żeby między nami wydarzyło się coś pięknego”. „Jesteś pewna, że to Sinan?”. „Tak. Historia w filmie jest bardzo podobna do naszej. Mam nadzieję, że koniec będzie taki sam. Wieczna, niekończąca się miłość”.

„Ach, zapomniałam zanieść dokumenty” – przypomina sobie Birce, wstaje z krzesła i odchodzi cała w skowronkach. „Co się dzieje? Skąd wziął się ten Sinan?” – pyta siebie zdumiony Akin. – „Jeszcze mówi, że jest pewna”. Akcja wraca do domu Leman. Alev jest w pokoju Safaka i szuka miejsca, gdzie mogłaby położyć pudełeczko z pierścionkiem. „Szukał wszędzie. Gdzie mogłabym go zostawić, żeby nic nie zrozumiał?” – zachodzi w głowę dziewczyna. W końcu postanawia schować pudełeczko w kieszeni płaszcza mężczyzny. Nieoczekiwanie Safak wchodzi do pokoju! Pudełeczko z pierścionkiem wypada Alev z rąk!

„Ach, pan Safak.” – Alev stara się zachować spokój. – „Czy to ten pierścionek, którego szukałeś?”. „Tak” – odpowiada mężczyzna. – „Upadł na podłogę?”. „Chciałam ułożyć ubrania. Wydaje się, że wypadł z płaszcza”. „Boże, jak mógł się tam znaleźć? Ale dobrze, że się znalazł. Dziękuję ci bardzo, Alev”. Dziewczyna oddaje Safakowi pierścionek i opuszcza pokój. Syn Leman od razu chwyta za telefon i pisze wiadomość do Julide: Spotkajmy się o piątej w naszym miejscu, jeśli i tobie to odpowiada.

Akcja wraca do kawiarni. „Czy naprawdę to przyniesie mi korzyść? Czy to takie proste?” – pyta Parla. „Tak. O ile oczywiście wszystko zrobisz tak, jak ci powiedziałam” – odpowiada Kiymet. „Naprawdę?”. „Nie wierzysz mi?”. „Wierzę. Bardzo ci ufam”. „W takim razie otwórz uszy i dobrze mnie posłuchaj. Wyjaśnię ci wszystko od początku”. Nie słyszymy tego, co dalej mówi Kiymet, ale Parla uważnie jej się przysłuchuje.

Akcja przenosi się do rezydencji. Macide odbiera telefon. „Halo, Parla?” – mówi do słuchawki. „Mamo Macide, bardzo dziękuję, że odebrałaś” – mówi dziewczyna. – „Bałam się, że tego nie zrobisz. Dziękuję, uszczęśliwiłaś mnie”. „W porządku, Parla. O co chodzi?”. „Chcę z tobą porozmawiać. Wiem, że możesz mi nie dać na to szansy, ale przynajmniej spróbuję. Proszę cię, nie odrzucaj mnie. Nie ma nocy, którą bym spokojnie przespała. Pozwól mi wszystko wyjaśnić”. „Dobrze, spotkam się z tobą”. „Naprawdę? Bardzo ci dziękuję, mamo Macide. Naprawdę mnie uszczęśliwiłaś”.

Macide rozłącza się. „Chce z tobą porozmawiać?” – pyta siedząca obok niej Melek. „Spotkam się z nią i poznam powód, dla którego zostawiła nas w ten sposób” – oznajmia pani Haktanir. „Chcesz, żebym pojechała z tobą?”. „Dziękuję, Serce, ale będzie lepiej, jeśli pojadę sama. Kierowca mnie zawiezie, nie musisz się martwić”. Tymczasem Julide odczytuje wiadomość od Safaka. „O czym chce ze mną rozmawiać?” – dziwi się kobieta. – „Jeśli chce mi powiedzieć, że żeni się z Alev, niech nie przejmuje się na próżno. I dlaczego wybrał do tego nasze miejsce? Z pewnością chce, żebym cierpiała jeszcze bardziej”.

„Nie mam prawa się złościć, to wszystko przeze mnie” – kontynuuje monolog Julide. – „Gdybym od razu powiedziała o Tufanie, sytuacja nie byłaby taka”. Kobieta odpisuje: W porządku, będę tam o piątej. Akcja przenosi się do firmy. Rana wchodzi do pokoju Humeyry. „Widzę, że się urządziłaś” – zagaduje była kochanka Tarika. „Możesz wyjść? Pracuję” – odpowiada córka Macide, nie mając najmniejszej ochoty na dyskusję z rywalką. „Ten pokój jest godny prawdziwej gospodyni domowej. Super!”. „To ja jestem Haktanirem i ta firma należy do mnie. Czy to jasne?”. „Jeśli dobrze pamiętam, wybłagałaś te udziały od matki. Na pewno poskarżyłaś się mamusi, że nikt nie chce się z tobą bawić”.

„Nie zostałam spalona przez ogień, a przez swoje własne zaniedbanie” – oznajmia Humeyra. – „A jak ty zdobyłaś to, co posiadasz? Przez oszustwo, prawda?”. „Zawsze ta sama historia. Ta praca wcale nie jest taka łatwa. Wymaga doświadczenia, ciężkiej pracy, włączenia mózgu. Wierzysz, że sobie poradzisz? Wierzysz, że odniesiesz sukces?”. „Dobrze, odpowiem ci. Rozum znaczy o wiele więcej niż doświadczenie. A teraz się wynoś, mam pracę do wykonania”. „Dobrze, miłego dnia.” – Rana odchodzi.

Macide jest już w kawiarni. Siedzi naprzeciwko Parli. Kiymet obserwuje je z ukrycia. „Mamo Macide… To znaczy ciociu Macide” – poprawia się dziewczyna. – „Bardzo wstydzę się tego, co zrobiłam. Naprawdę przepraszam. Przepraszam po tysiąckroć”. „Nie oczekuję przeprosin” – oznajmia pani Haktanir. – „Dlaczego to nam zrobiłaś? Jaki był twój cel? Tego chcę się dowiedzieć”. „Wszystko ci wyjaśnię. Znasz mnie od dzieciństwa, tak samo moją rodzinę. Mój tata był stale za granicą, wychowywałam się wśród niań”. „Parla, córko, co to ma z tym wspólnego?”. „Wiem, że wydaje się, że nie ma, ale tak nie jest. Ponieważ nie czułam rodzicielskiej miłości, nie nauczyłam się, co to znaczy odpowiedzialność. Nie jestem wystarczająco dorosła”.

„Tego dnia przy stole ślubnym nie mogłam wziąć odpowiedzialności, pomimo tego, że tak bardzo kocham Kerema” – kontynuuje Parla, a z jej oczu wypływają łzy. – „Nie czułam się na to gotowa”. „Ale chciałaś małżeństwa” – przypomina Macide. „Tak, ale wtedy pomyślałam, że będę niesprawiedliwa wobec Kerema. Wiem, popełniłam wielki błąd, ale naprawdę nie chciałam nikogo skrzywdzić. To nie był mój cel”. „Parla, jeśli twoim celem jest bycie z Keremem jak poprzednio…”. „Nie. Chcę mieć tylko kogoś, kto będzie traktował mnie jak rodzinę. Bardziej niż poślubienia Kerema pragnęłam zostać członkiem rodziny. W waszym domu wszystko jest takie cudowne”.

„Czuję się bardzo samotna” – mówi dalej dziewczyna. – „Wiesz, że dorastałam z Keremem i Humeyrą. To także był mój dom. Byłaś dla mnie bardziej mamą od mojej własnej. Pewnego dnia przewróciłam się w szkole, na podłodze leżały odłamki szkła. Zraniłam się w rękę, zawieźli mnie do szpitala. Zadzwonili do mojej mamy, ale ona nie mogła przyjechać, bo była daleko. Poprosiłam, żeby zadzwonili do ciebie. Pamiętasz, jak bardzo martwiłaś się o mnie? Tego dnia nigdy nie zapomnę, ciociu Macide. Przytuliłaś mnie tak mocno, że od razu wszystko wydało się łatwiejsze. W jednej chwili zapomniałam o bólu w ręce. Teraz czuję się tak, jakbym została bez rodziny po raz drugi”.

„To, co trzymało mnie na nogach, to ciepło waszego domu” – kontynuuje Parla, coraz mocniej płacząc. – „Teraz czuję się niechroniona i słaba. Zostałam sama. Jedynym moim życzeniem jest to, żebym mogła mieszkać w tym domu. To wszystko. Obawiam się, że zrobię sobie krzywdę”. „Uspokój się, nie mów tak”. „Naprawdę chcę tego rodzinnego ciepła. Moim celem nie jest poślubienie Kerema. Moim jedynym życzeniem jest żyć wśród waszej rodziny. Czuć to ciepło. To jedyne, czego pragnę”. Akcja przenosi się do firmy. Akin wchodzi do pokoju. Birce udaje, że rozmawia przez telefon z Sinanem, choć w rzeczywistości nawiązała połączenie z kuzynką.

„Ach, Sinan, twoje prezenty były takie słodkie” – mówi projektantka. – „Jesteś bardzo szczodry, dziękuję ci. Od razu wiedziałam, że ty mi to wszystko przysłałeś. Jestem taka szczęśliwa. Głównie z powodu filmu”. Kamera robi zbliżenie na Akina. „Patrzcie na tego gnojka” – mówi w myślach oburzony. – „Dosłownie korzysta z moich prezentów, aby przypodobać się Birce”. „Obiad? Oczywiście, byłoby świetnie” – kontynuuje swoją grę Birce i wychodzi z pokoju. Poczerwieniały ze złości Akin zrzuca z biurka wszystkie papiery.

Akcja wraca do kawiarni. „O czym one tak długo rozmawiają?” – zastanawia się Kiymet, cały czas obserwując swoją siostrę i Parlę. – „Mam nadzieję, że ta głupia dziewczyna niczego nie zepsuła. Dalej, przejdź do konkretów”. Kamera robi zbliżenie na stolik. „Nie wiesz, czym jest samotność, i jak ciężko jest żyć bez rodziny” – mówi zapłakana Parla. – „Płaczę, ciągle płaczę i złoszczę się na siebie. Dlaczego to zrobiłam? Ale nie mogę nic więcej zrobić”. „W porządku, Parla, uspokój się. Nie płacz już”. „Jak mam nie płakać, ciociu Macide? Kerem jest osobą, którą kocham najbardziej w moim życiu. Nie chciałam mu tego zrobić”.

„Oddałabym wszystko, by móc wymazać ten popełniony ze strachu błąd” – oświadcza dziewczyna. – „Oddałabym wszystko, żeby móc cofnąć czas”. „Córko, na tym świecie nie ma bezgrzesznych ludzi” – oznajmia pani Haktanir. – „Jednak niektórych błędów nie da się odpokutować. Najlepiej zaakceptować sytuację taką, jaka jest”. „Ciociu Macide, błagam, wybacz mi. Czy moim celem mogło być zdenerwowanie ciebie i zrobienie wam tego? Czy gdybym miała złe zamiary, teraz stanęłabym przed tobą? Jestem jak kot, który został porzucony. Nawet moi rodzice nie martwią się o mnie. Nie mam nikogo, z kim mogłabym podzielić swój ból”.

„Spójrz na mnie” – mówi dalej Parla. – „Nie ma nic gorszego niż świadomość, że twoja rodzina o tobie zapomniała. Nie mam nikogo w pobliżu. Nikogo! Miałam przyjaciół tylko w dobrych czasach. Nikt nawet do mnie nie zadzwonił, wszyscy wymazali mnie z pamięci. Chociaż ty nie odwracaj się do mnie plecami. Proszę, chwyć mnie za rękę. Wesprzyj mnie. Nie zapominaj o mnie. Zawsze byłaś dla mnie jak rodzina?”. Czy Macide wybaczy Parli? Czy dziewczyna znowu pojawi się w rezydencji? Czy kierowany zazdrością Akin wyzna Birce swoje uczucia?