Elif odcinek 1112: Fikret otrzymuje nagranie, które odsuwa podejrzenia od Kiymet! [Streszczenie + Zdjęcia]

1112: Zdyszany Emirhan wbiega do sklepu. „Musisz pójść do szkoły” – oznajmia. „Dlaczego? Znowu się biłeś?” – pyta Tufan. – „Powiedzieli ci, że będą czekać na ciebie po szkole? Zebrali ludzi? Ty też masz kogoś!”. „Spokojnie, to nie to”. „Dlaczego więc robisz takie zamieszanie w czasie, kiedy powinieneś być w szkole? A może postanowiłeś pójść na wagary? Brawo, jesteś lepszy ode mnie!”. „Co to znaczy wagary?”. „Przeskakujesz przez płot i uciekasz. Wszyscy myślą, że jesteś w szkole, ale ciebie tam nie ma”. „Czyli nie poszedłem na wagary. Dyrektor mnie wezwał do siebie i powiedział, że chce się z tobą zobaczyć”.

„Czemu? Co przeszkadza temu paszy?” – pyta Tufan. – „Ach, chodzi o tę bójkę? Dyrektor oczywiście dowiedział się o wszystkim i angażuje się w coś, co go nie dotyczy. Co go to obchodzi? W porządku, pójdę. Tatuś przyjdzie i honorowo będzie cię reprezentował w szkole”. „Dobrze. Idę więc.” – Emirhan opuszcza sklep. Akcja przenosi się do więzienia. Osadzone wracają ze spacerniaka. „Fosforna, dzisiaj ani razu się nie uśmiechnęłaś” – stwierdza Fidan. – „Nawet słodko się nie kłóciłyśmy”. „Fidan, nie denerwuj mnie” – radzi Kader. „Co jest z tobą? Nigdy nie byłaś w tak złym nastroju. Odkąd rozmawiałaś z narzeczonym, twoje statki zatonęły. Czyżby cię zostawił?”.

„Nie odebrał telefonu?” – kontynuuje liderka. – „Ma rację. W końcu nie wiadomo, kiedy stąd wyjdziesz. Miałby na ciebie czekać latami?”. „Schowaj ten język albo sama go gdzieś wepchnę!” – ostrzega Fosforna. „Co takiego powiedziałam? Uspokój się”. „Nie zaczepiaj jej” – zabiera głos Melek. – „Czy nie masz innego zajęcia?”. „Mówię to dla jej dobra” – oświadcza Fidan. – „Uważa się za przebiegłą, ale jest najbardziej naiwna z nas wszystkich tutaj”. „Fidan, zamknij się” – rozkazuje Kader. – „Nie mam czasu, by bawić się z tobą”. „Włącz ten mózg i przestań robić sobie nadzieję. On nie przyjdzie. Nie czekaj na niego na próżno. Później będziesz tylko bardzo się smucić”.

„Przesadziłaś!” – Kader chce rzucić się na liderkę, ale osadzone ją powstrzymują. „Nie wariuj. Oto dowód.” – Fidan przekazuje Fosfornej kopertę. Ta otwiera ją i wyciąga ze środka zdjęcie, na którym widać jej narzeczonego, obejmującego inną kobietę! – „Twój ukochany narzeczony jest już z inną. Niepotrzebnie się smucisz”. Akcja przenosi się do szkoły. Safak wchodzi do gabinetu dyrektora. „Przed chwilą dowiedziałem się, że mnie pan wezwał. Przyszedłem od razu” – oznajmia mąż Julide. „Emirhan ci nie powiedział?”. „Nie. Czy coś jest nie w porządku?”.

W tym momencie rozlega się pukanie do drzwi i do środka wchodzi Emirhan. „Czy nie powiedziałem ci, żebyś powiadomił ojca?” – pyta dyrektor. „Powiadomiłem. Jest tutaj” – odpowiada chłopiec i wskazuje na drzwi, w których właśnie pojawił się… Tufan. – „To jest mój prawdziwy ojciec”. „Dzień dobry. Jestem Tufan Colak, ojciec Emirhana” – przedstawia się przybyły z typowym dla siebie uśmieszkiem. Akcja przenosi się do kancelarii adwokackiej. Fikret otrzymuje tajemniczą przesyłkę, w środku której znajduje się pendrive. Zaintrygowana podłącza go do laptopa i włącza zapisane na nim nagranie.

Film został nagrany w opuszczonym budynku. Kamera pokazuje notariusza i prawnika z oddali, jakby ktoś nakręcił ich z ukrycia. „Nie jest dobrze, że Tarik Karakas umarł” – stwierdza jeden z mężczyzn. – „Co teraz zrobimy?”. „Zdaję sobie sprawę, że nie jest to dobre. Pozwól mi pomyśleć. Ufając mu, przygotowaliśmy tę fałszywą umowę na szkodę Serce. Zrobiliśmy wszystko, czego Tarik zażądał. A co on zrobił? Zmarł nie zapłaciwszy nam nawet połowy obiecanych pieniędzy”. „Teraz mamy większy problem od pieniędzy”. „Jaki?”. „Po śmierci Tarika zostaliśmy sami na celowniku. Ta prawniczka Fikret Ovali depcze nam po piętach. Wszystko wskazuje na nas”.

„Nie obchodzi mnie to” – mówi notariusz na nagraniu. – „Ty mnie w to wplątałeś i ty mnie z tego wyciągniesz”. „Powiedziałem, że coś wymyślę. Nie naciskaj na mnie”. Wideo dobiega końca. Fikret sięga po telefon i dzwoni do Mahira. „Pojawiły się nowe informacje w sprawie Melek” – mówi adwokatka, gdy połączenie zostaje odebrane. „Naprawdę? Znalazłaś coś?” – pyta mężczyzna, udając zaintrygowanie w głosie. „Byłoby lepiej, gdybyśmy porozmawiali twarzą w twarz. Czy możesz przyjść do mojego biura?”. „Oczywiście, będę za godzinę”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet próbuje dodzwonić się do syna, ale ten rozmawia już z kimś innym. „Byłabym zaskoczona, gdybyś nie był zajęty!” – grzmi i ciska telefonem o łóżko. – „Co on zrobił? Czy udało mu się znaleźć rozwiązanie?”. Do pokoju wchodzi Elif. Siada przy stoliku i sięga do tornistra, chcąc odrabiać lekcję. „Zachowujesz się, jakby był to dom twojego ojca!” – wrzeszczy Kiymet i wyrywa zeszyty z rąk dziewczynki. „Chciałam tylko odrobić pracę domową” – tłumaczy córka Melek. „Zrobisz to później. Najpierw posprzątasz pokój! Umyjesz podłogę i wytrzesz kurze! Kiedy wrócę, wszystko ma tutaj błyszczeć!”. Siostra Macide opuszcza pokój.

Akcja przenosi się do domu Leman. Julide zauważa, że jej mąż jest czymś przejęty. „Safak, co ci jest?” – pyta. – „Wyglądasz, jakbyś był zmartwiony”. „Nie jestem. Nic mi nie jest” – odpowiada nauczyciel. „Twoja mimika twarzy tego nie mówi”. „Zdecydowanie jesteś jakiś dziwny. Twoich ust nie można otworzyć nawet nożem”. „Jestem zmęczony, to wszystko”. „Myślę, że jest coś innego. Nie spałeś ostatniej nocy, przewracałeś się z boku na bok. Powiedziałeś, że idziesz po wodę i nie wróciłeś już do pokoju. Nie powiesz mi, co cię trapi?”. „Julide, powiedziałem, że nic mi nie jest. Dlaczego naciskasz?”.

Kobieta spuszcza głowę zasmucona. „Julide, przepraszam” – mówi Safak, uzmysławiając sobie, że nie powinien tak odzywać się do żony. – „Zachowałem się niegrzecznie. Bardzo mi przykro. Nie chciałem cię skrzywdzić. Wyładowałem swoje emocje na tobie. Masz rację, jestem przygnębiony. Wczoraj dyrektor wezwał mnie do swojego biura”. Następuje retrospekcja. Akcja wraca do momentu, gdy w gabinecie dyrektora spotkali się Safak i Tufan. „Poprosił pan, żebym przyprowadził ojca” – stwierdza Emirhan. „Ja jestem prawdziwym ojcem Emirhana” – oświadcza Tufan. – „Z powodu pewnych niedogodności byliśmy rozdzieleni z synem, ale teraz znowu jesteśmy razem. Byłoby lepiej, gdybyś to do mnie dzwonił w przyszłości”.

„Skoro jesteś prawdziwym ojcem, oczywiście, że to z tobą będę rozmawiał” – mówi dyrektor wyraźnie zmieszany. Były mąż Julide wygodnie rozsiada się w fotelu naprzeciwko dyrektora i mówi: „Rozmawiałem już z Emirhanem. Doszło do nieporozumienia pomiędzy dziećmi. To na niego wpłynęło. Czy możemy porozmawiać prywatnie?”. „Nauczycielu Safaku” – Dyrektor zwraca się do męża Julide. „Rozumiem, panie dyrektorze.” – Safak opuszcza gabinet.

Następuje kolejna retrospekcja. Emirhan i Tufan idą przez miasto. „Początkowo grał lwa” – mówi mężczyzna do syna. – „Kiedy jednak zobaczył ojca chroniącego swoje dziecko, zmienił się w kotka. Zdał sobie sprawę, kto jest prawdziwym lwem. Wszyscy muszą wiedzieć, gdzie jest ich miejsce”. Nagle do Tufana i chłopca podbiega Safak. „Rozmawiałem z dyrektorem” – oznajmia nauczyciel. – „Powiedział, że spróbuje nakłonić mamę Osmana, by wycofała skargę”. „Ja z nim rozmawiałem, nie ty” – oświadcza Tufan. – „Dlatego zgodził się na mediację”. „Synu, nie rób tego więcej”.

„Hej, nie jesteśmy w klasie!” – mówi Tufan do rywala. – „Znowu zaczynasz się wymądrzać. Poza tym nie ma żadnej sprawy. Matka Osmana jest bardzo natrętna. Mój syn tylko się bronił. Pilnuj swoich spraw, nauczycielu. Są inne dzieci w szkole, które możesz karcić”. „Nazywasz dziecko synem, a uczysz go wszystkiego najgorszego” – stwierdza Safak. – „Jest w wieku, w którym inni mają na niego duży wpływ. Jeśli będziesz kontynuował w ten sposób…”. „Znowu się mądrzysz. Co ty wiesz o ojcostwie? Masz jakieś dziecko?”. „Myślę o przyszłości Emirhana. Chcę, żeby pięknie dorastał. By stał się dobrym i uczciwym człowiekiem. Ale w ostatnim czasie nie mogę spać, ponieważ boję się, że będzie inaczej”.

„Ponieważ w jego życie wszedł ktoś, kto uważa się za ojca, a o nim nie myśli” – kontynuuje syn Leman. – „Kto jako ojciec prowadzi go do złych rzeczy. Kto nie boi się skrzywdzić jego życia i przyszłości. Czy śpisz spokojnie? Czy trzymasz go z dala od bójek i kłótni? Czy chcesz, żeby był dobrze wykształcony? Czy może używasz go, by znaleźć usprawiedliwienie dla swoich porażek? Teraz powiedz mi, kto z nas jest lepszym ojcem? Ty, ponieważ jesteś spokrewniony? Czy ja, który tak bardzo go kocha i troszczy się o niego?”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Nie udało mi się odciągnąć Emirhana od niego” – mówi Safak do Julide. – „Myśli, że ma rację. Przepraszam. Nie powinienem był krzyczeć”. „Znowu dobrze mu powiedziałeś” – chwali męża kobieta. „Nie wiem. Nie wystarczy dobrze mówić i być dobrym ojcem. Jaka z tego korzyść, jeśli nie trafię do serca Emirhana?”. „Nie rób tak. Czy nie powiedziałeś, że nie zrezygnujemy, póki nie pokażemy mu właściwej drogi? Nadejdzie dzień, kiedy zacznie postępować zgodnie z tym, co mu powiedziałeś. Wtedy zrozumie, jak dobrym jesteś ojcem”.

„Daj Boże, Julide. Pozbędziemy się wpływu Tufana na niego” – mówi Safak i przytula żonę. Tymczasem Mahir jest w gabinecie Fikret Ovali. „Od razu przejdę do tematu, żeby nie tracić czasu” – mówi prawniczka. – „Dzisiaj otrzymałam nagranie od nieznanej osoby”. „Jakie nagranie?” – pyta Mahir. „Takie, które bardzo nam się przyda. Ktoś nagrał rozmowę prawnika i notariusza, których szukamy”. „Czy to pomoże w udowodnieniu niewinności Melek?”. „Tak. W ich rozmowie pada jednoznaczne stwierdzenie, że zostali zatrudnieni przez Tarika Karakasa. Myślę, że uda nam się uratować Melek”. Czy mama Elif wyjdzie na wolność? Czy Fikret przestanie badać tę sprawę i prawda o intrydze Kiymet nigdy nie wyjdzie na jaw?