Elif odcinek 1159: Mahir wyznaje miłość Melek! Akin oświadcza się Birce! [Streszczenie + Zdjęcia]

1159: Humeyra próbuje przekonać Kerema, że Murat jest ich bratem i że nie mogą odwrócić się do niego plecami. Mężczyzna jednak nie chce o tym słyszeć, nie akceptuje tego i szybko kończy rozmowę, opuszczając dom. Humeyra udaje się do ciotki. „Przez ciebie straciliśmy spokój” – oskarża. – „Kerem wciąż jest wściekły”. „Przywyknie do tego” – przekonuje Kiymet. „Nie jestem pewna. Dlaczego nam to robisz? Weszłaś do naszej rodziny jak błyskawica!”. „Nie zrobiłam tego sama”. „Dość! Nie powtarzaj tego samego. Nie wierzę ci, dlatego sprawdzę, czy mówisz prawdę. Zacznę od Murata. Levent już rozpoczął badania”.

Mahir jedzie samochodem. Odbiera sms od mamy: „Levent nie przestaje badać Murata. Pójdzie do urzędu stanu cywilnego. Rób, co wiesz. Jak najszybciej usuń zapisy”. Mężczyzna zatrzymuje auto. Wyobraża sobie, jak zareaguje Melek, gdy pozna prawdę. „W tej haniebnej historii jedynie moja miłość do ciebie jest szczera” – mówi do siebie. – „Nigdy nie mogłem powiedzieć ci tej prawdy. Przynajmniej musisz wiedzieć, że moja miłość do ciebie jest prawdziwa. Kiedy wszystko wyjdzie na jaw, musisz to wiedzieć”.

Akcja przenosi się do domu Melek. Birce i Asli siedzą w salonie. Obie wpatrują się w ekrany telefonów. Ta pierwsza przegląda oferty wycieczek, druga ogląda zdjęcia Kerema. „Tutaj ceny są rozsądne” – mówi projektantka. – „Jest nawet basen. Akin z pewnością będzie jęczeć, że Morze Egejskie jest dla niego za zimne”. Do pokoju wchodzi Melek. „Dziewczyny, ja wychodzę” – oznajmia. „Wyglądasz dziś bardzo pięknie” – komplementuje przyjaciółkę Asli. – „Ta sukienka bardzo ci pasuje”. „Naprawdę? Dziękuję”. „Dzisiaj jest jakiś wyjątkowy dzień?” – pyta Birce. – „Spotkasz się z panem Mahirem?”.

„Skąd ten pomysł?” – pyta mama Elif, wyraźnie zmieszana. „Nie wiem, tak mi przyszło do głowy. Poza tym cały czas jesteś jakaś zamyślona. Wydaje się, że o kimś myślisz”. „Jestem zamyślona, ale… Powiedziałam wam, że pani Macide zgubiła stronę z notatnika. Muszę pójść do rezydencji i ją znaleźć”. „Czy na tej kartce jest napisane coś ważnego?” – docieka Asli. „Nie wiem, zobaczymy”. „Siostro, skoro tak pięknie wyglądasz, może zadzwonisz od pana Mahira, żebyście się spotkali” – sugeruje Birce. – „Może w końcu porozmawiacie”. „Dziewczyny… Między panem Mahirem a mną nie ma nic z tego, o czym myślicie. I nie może być”.

„Dobrze, jest cudownym człowiekiem, dużo nam pomógł” – kontynuuje Melek. – „Ale nie żywię do niego takich uczuć, o jakie mnie podejrzewacie. Asli, jak się masz? Już lepiej?”. „Lepiej” – potwierdza była nauczycielka. „Świetnie. Jak wrócę, zaopiekuję się tobą”. „Prawda jest taka, że Asli poprawiła się z powodu pana Kerema” – oznajmia projektantka. „Birce, jesteś okropna!”. „Czy kłamię? Zobacz, jak zmienił się twój wyraz twarzy, kiedy wspomniałam o panu Keremie. Jesteś zakochana”. „Birce!”. „Dobrze, już milczę”.

Melek opuszcza dom. Gdy wychodzi za bramę, nadjeżdża właśnie auto Mahira. „Panie Mahirze? Co tu robisz?” – pyta mama Elif, gdy mężczyzna wysiada. „Przyjechałem do ciebie. Chciałem cię złapać, zanim wyjdziesz”. „Przyjechałeś do mnie?”. „Tak. Muszę z tobą porozmawiać”. „Ale muszę iść do rezydencji”. „To ważne. Możesz poświęcić pół godziny dla mnie?”. „W porządku”. Kobieta i mężczyzna wsiadają do samochodu. W następnej scenie są na wybrzeżu. „Jakie ważne rzeczy masz mi do powiedzenia?” – docieka Melek. – „Martwię się, kiedy milczysz. Czy stało się coś złego? Chodzi o Kiymet?”.

„Nie, nie o nią. Chodzi o mnie” – odpowiada Mahir. „O ciebie?” – Melek jest zdziwiona. „Nie powiem nic złego, nie martw się. Wręcz przeciwnie, powiem miłe rzeczy, chociaż nie będzie to dla mnie łatwe. Nie zawsze można swobodnie wyrazić to, co nosi się w duszy”. Tymczasem na wybrzeżu są także Birce i Akin. „Umieram z ciekawości” – oznajmia dziewczyna. – „Dlaczego jesteśmy tutaj? Czy idziemy gdzieś indziej?”. „Usiądźmy trochę”. „Tutaj? Na ławce?”. „Tak. Porozmawiajmy”. „Dobrze, ale co z niespodzianką?”. „Uspokój się, nie spiesz się”. „Nie spieszę się, ale jestem ciekawa. Ktoś odbierze nas stąd? Na pewno!”.

„Kto mógłby po nas przyjechać?” – nie rozumie Akin. „Ostatnio oglądaliśmy film romantyczny, gdzie para wsiadła do limuzyny. Jeśli tak, będę zła, bo nie przygotowałam się jak trzeba”. „Chodź.” – Mężczyzna bierze ukochaną za rękę i razem siadają na ławce. – „Nikt po nas nie przyjedzie. Z pewnością nigdzie się nie wybieramy. To ja wyjeżdżam”. „Proszę?”. „Birce, za tydzień wyjeżdżam na staż do Hiszpanii”. „Żartujesz sobie? Jeśli tak, to nie jest śmieszne. Powiedz coś!”. „Birce…”. „Dobrze, zdałam sobie sprawę, że nie żartujesz. Więc to jest ta twoja niespodzianka? Gratulacje, to najgorsza niespodzianka, jaką w życiu dostałam!”.

„Wyjeżdżam tylko na trzy miesiące” – uściśla Akin. „Tylko? Mam się cieszyć?” – pyta oburzona dziewczyna. – „Zaplanowałeś coś beze mnie, potem mówisz mi, że masz niespodziankę. Czy nie pomyślałeś o mnie?”. „Oczywiście, że pomyślałem, ale nie pozwalasz mi dokończyć”. „Nic nie mów, nie chcę nic słyszeć!” – Do oczu Birce napływają łzy. – „Wiem, jaki będzie koniec. Wyjedziesz tam, rozmowy będą coraz rzadsze, pobyt będzie się przedłużał… Wiesz, co zróbmy? Rozstańmy się, i tak już wszystko zaplanowałeś. Powodzenia, miłej podróży…”.

Projektantka odwraca się gwałtownie i chce odejść, Akin jednak ją zatrzymuje. „Zejdź mi z drogi!” – rozkazuje dziewczyna. „Nie zrobię tego! Czy tak łatwo jest odejść?”. „I ty to mówisz?”. „Tak, ponieważ mój wyjazd nie jest związany tylko z edukacją”. „Masz jeszcze jakieś plany? W takim razie nie będę cię zatrzymywać, powodzenia!”. „Kochanie, posłuchaj mnie, proszę. Czy w ogóle mi nie ufasz? Naprawdę bardzo cię kocham i ciągle o tobie myślę”. „Idę stąd!”. „Stój! Nie pozwól, aby niespodzianka została zniszczona”. „Boże mój! Ty dalej mówisz o niespodziance!”.

„Zajrzyj do torebki?” – prosi Akin. „To jakaś zabawa? Otworzyłam”. „Teraz zajrzyj do środka”. Dziewczyna wsuwa rękę do torebki i wyciąga z niej bilet lotniczy. „Będziesz mogła do mnie dołączyć, kiedy tylko chcesz. Proszę, pozwól mi mówić. Naprawdę bardzo cię kocham. Masz rację, powinienem był cię zapytać. Ale nie było czasu, musiałem natychmiast udzielić odpowiedzi. Kochanie, posłuchaj, to bardzo ważne dla mojej kariery. To kolejny krok w stronę moich marzeń. Ale moim najważniejszym marzeniem jest spędzić życie z tobą. Te trudności nie mogą nas zniszczyć. Wręcz przeciwnie, wzmocnią nas, ponieważ za każdym razem będę do ciebie wracał”.

Akin wyciąga z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. „Do mojej żony, noszącej ten pierścionek” – dodaje. – „Wiem, że to trudne, ale czy będziesz w stanie poczekać na mnie trzy miesiące? Kocham cię bezgranicznie. Dopóki noszę w sercu miłość do ciebie, zrobię wszystko za każdy twój uśmiech, za każde twoje spojrzenie. Nawet jeśli nie założysz tego pierścionka. Ale jeśli go założysz, sprawisz, że będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie”. Akin wsuwa pierścionek na palec ukochanej. Birce obejmuje go szczęśliwa.

Akcja wraca do rozmowy Melek i Mahira. „Pani Melek, życie jest zbyt krótkie” – stwierdza syn Kiymet. – „Nie wiemy, co będzie jutro, w jakim będziemy stanie. Dlatego muszę podzielić się z tobą uczuciem, które trzymałem w sobie. Nie wiem, dlaczego je skrywałem, dlaczego nie powiedziałem. Może chciałem cię chronić, nawet przed sobą. Ale nie chcę dłużej ukrywać swoich uczuć do ciebie. Kocham cię. Cokolwiek jutro się stanie, cokolwiek nam się przydarzy, chcę żebyś przynajmniej to wiedziała. Kocham cię. Nic nie powiesz?”.

„Ja…” – odzywa się zdezorientowana Melek. „Nie zrozum mnie źle, nie oczekuję odpowiedzi” – zaznacza Mahir. – „Interesuje mnie tylko twoja reakcja. Czy jesteś zła, czy może…”. „Nie, ale… Nie wiem, jestem zaskoczona. Nie oczekiwałam tego od ciebie”. Mężczyzna ujmuje dłoń Melek i mówi: „Bez względu na wszystko, kocham cię. Nikt i żadna sytuacja tego nie zmieni, wiedz o tym”. „Muszę już iść do rezydencji. Będą się martwić, jeśli się spóźnię”. Melek puszcza rękę Mahira i odchodzi szybkim krokiem. Na jej twarzy rysuje się jednak uśmiech.

Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie Humeyra i Levent spotkali się z Muratem. „Pani Humeyro, ja… Nie jestem przekonany do analizy DNA” – oznajmia aktor. – „Mama jest najlepszym dowodem na to, kim jestem. Skąd wiemy, że ta analiza cokolwiek zmieni w nastawieniu Kerema do mnie? Ale jeśli myślisz, że to obowiązkowe, że stworzy ze mnie i Kerema prawdziwych braci, zgadzam się”. „Uwierz mi, to będzie najlepsze” – przekonuje córka Macide.

Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Leventa. „Przepraszam” – mówi ochroniarz, odchodzi kilka kroków od stolika i odbiera. – „Halo, Ahmet? Wróciłeś już z urlopu? Tak, chodzi o ewidencję. Będziesz jutro wolny w ciągu dnia? Dobrze, spojrzymy na to razem”. „Co jest? Coś nie w porządku?” – Humeyra zauważa napięcie na twarzy Murata. Jej fałszywy brat doskonale słyszał słowa Leventa i wie, co one oznaczają. „Nie, to nic. Zamyśliłem się po prostu” – tłumaczy.

Levent wraca do stolika. „Kochanie, idziemy już?” – pyta. „Musimy już iść” – mówi Humeyra do brata. – „Później porozmawiamy jeszcze o analizie DNA”. „Dobrze, jak uważasz”. „Dziękuję za zrozumienie”. Levent i jego ukochana odchodzą. „Jeśli zbadają moją tożsamość i moją rodzinę, wszystkiego się dowiedzą” – stwierdza zaniepokojony Murat. – „Muszę wyciągnąć z Kiymet, ile tylko się da, zanim prawda wyjdzie na jaw”. W następnej scenie aktor jest na ulicy przed rezydencją, gdzie spotyka wracającą do domu Kiymet. „Dlaczego przyszedłeś tutaj?” – pyta kobieta z wyraźnym oburzeniem. – „Nie wiesz, jakie to niebezpieczne?”.

„Musimy porozmawiać” – oznajmia Murat. „Mogłeś powiedzieć przez telefon. Po co podejmować takie ryzyko?”. „Dzwoniłem, a następnie wysłałem wiadomość. Przyszedłem, żebyśmy nie tracili czasu. Mam coś ważnego do powiedzenia”. „Co takiego?”. „To jest trudniejsze niż myślałem. Humeyra znowu mówiła o analizie DNA, a Levent zaczął sprawdzać moją tożsamość”. „No i?”. „No i kwota, na którą się zgodziłem, wydaje się teraz śmiesznie niska”. „Umówiliśmy się!”. „Tak, ale nie wiedziałem, że będzie to takie wyczerpujące i długie. Jeśli chcesz, żebym dalej brał w tym udział, musisz mnie lepiej wynagrodzić”. „Nie mam pieniędzy. Muszę porozmawiać z synem”.

„Nie interesuje mnie, skąd weźmiesz pieniądze” – oświadcza Murat. – „Liczy się dla mnie tylko wynik. I dla ciebie, o ile rozumiem”. Akcja przenosi się do rezydencji. Melek jest w pralni i przeszukuje odzież Kiymet, mając nadzieję, że wśród niej znajdzie wyrwaną stronę. Do pomieszczenia wchodzi Gulsum. „Melek? Jesteś tutaj?” – pyta zdziwiona. „Chciałam włożyć pranie pani Macide do pralki” – tłumaczy mama Elif. „To odzież pani Kiymet”. „Pani Macide ma zielony sweter. Szuka go, więc zajrzałam tutaj”. „Nie znajdziesz go wśród ubrań Kiymet. Lepiej zajrzyj do jej pokoju”.

„Poszłam, ale pokój jest zamknięty” – oznajmia Melek. „Jeśli to pilne, mam zapasowy klucz”. „Naprawdę? Daj, pójdę od razu. Gdybym miała czekać na powrót pani Kiymet, zrobi się bardzo późno”. Gulsum przekazuje klucz Melek. Czy wyrwana strona z pamiętnika Macide zostanie odnaleziona? Czy Melek odpowie na wyznanie Mahira i także przyzna się przed nim do swoich uczuć?