425: Dziewczynki siedzą na łóżku w swoim pokoju. „Mój wujek jest teraz bardzo szczęśliwy. Chciałabym, by zawsze taki był” – mówi Elif. „A jak wyglądał twój dzień?” – pyta Inci. – „Byłaś trochę smutna czy może dobrze się bawiłaś?”. „Raczej znudzona. Chcesz wiedzieć, co się stało? Pamiętasz właściciela księgarni?”. „Tak, oczywiście. Byłaś dzisiaj w jego sklepie?”. „Nie, ale kiedy wyszłam na zewnątrz coś zobaczyłam. Policja była przed księgarnią. Weszli do środka i aresztowali go”. „Co? Co ty mówisz?”. „Tak było. Być może…” – chce dokończyć Elif, ale w tym momencie do pokoju wchodzi jej mama.
„Dziewczynki, czemu jeszcze nie śpicie?” – pyta Melek. – „O czym rozmawiałyście, powiedzcie mi?”. „O niczym. Tak sobie po prostu siedzimy” – odpowiada Elif. „Jest już późno, idźcie spać”. „Ale mamo, chcemy jeszcze trochę porozmawiać”. „Proszę, Melek, zgódź się” – odzywa się Inci. „Teraz już pora spać. Porozmawiacie jutro”. „W porządku, mamo. Dobrej nocy”. Melek opuszcza pokój. Jej córka chce przejść na swoje łóżko, ale Inci ją zatrzymuje. „Elif, powiedz mi, co stało się dalej?” – prosi córka Cemala. „Nie mogę, jest już późno. Porozmawiamy jutro” – odpowiada Elif. „Nie, chcę wiedzieć, co się stało!”. „Uff, dobrze. Próbowałam przekonać policjantów, by go nie aresztowali, ale oni mnie nie słuchali”.
„To takie emocjonujące. Jak w filmie! I co stało się potem?” – dopytuje Inci. „Nie słyszałam, co mówili. Wsadzili go do radiowozu i odjechali” – opowiada Elif. – „I nie wiem, co stało się z nim później”. „Och, Elif, chcę iść jutro razem z tobą!”. „Do pracy mojej mamy?”. „Aha”. „Inci, nie możesz. Nawet nie wiem, czy mnie moja mama zabierze do pracy. Pani szefowa bardzo się denerwuje, gdy tam jestem”. „Proszę, powiedz swojej mamie, by i mnie zabrała. Bardzo chciałabym spotkać się z właścicielem księgarni”. „Inci, proszę, idź już spać”. „Ale porozmawiasz ze swoją mamą?”. „Porozmawiam, ale rano”.
Erkut ukrywa się w zaroślach przed rezydencją Goncy. Chciałby dostać się na jej teren, ale przed bramą jest wielu strażników. „Muszę spróbować w inny sposób. Wejdę tylnymi drzwiami” – postanawia mężczyzna. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. Mężczyzna nie wyciszył dzwonka i choć szybko odrzuca połączenie, zwraca uwagę strażników. Akcja przenosi się do jego mieszkania. Wściekła Asuman odkłada komórkę. „Co się z nim dzieje? Dlaczego nie odbiera tego przeklętego telefonu?!” – złości się dziewczyna. Po chwili otrzymuje sms-a od swojego męża: „Jestem zajęty, nie mogę rozmawiać. Nie martw się. Idź spać”.
„Idź spać, nie martw się… Czy on uważa, że jestem głupia?!” – oburza się Asuman. – „Zobaczysz, co cię spotka, gdy tylko wrócisz…”. Akcja przeskakuje do kolejnego dnia. Inci pierwsza wstaje z łóżka. „Elif, obudź się! Już rano!” – woła dziewczynka. „Co się dzieje?” – pyta zaspana córka Melek. „To prawda, że idę z tobą do pracy twojej mamy?”. „Inci, powiedziałam ci, że nie wiem. Nawet nie wiem, czy ja pójdę”. „Dalej, musisz przekonać swoją mamę. Poproś ją, by nas zabrała”. „Uff, dobrze, zrobię to. Zaczekaj tu na mnie”.
Elif udaje się do pokoju Melek. „Mamo, ostatnio pracujesz przez cały dzień i wracasz do domu późnym wieczorem” – mówi dziewczynka. „Muszę to robić. Muszę chodzić do pracy, ale przez cały dzień myślę o tobie” – oznajmia Melek. „Wiem, ale kiedy wracasz, ja już śpię. Nie widzę cię w ciągu dnia i tęsknię za tobą”. „Nie widzisz tego, ale za każdym razem, gdy wracam i widzę cię śpiącą, daję ci buziaka i zostaję przy tobie. Siedzę obok twojego łóżka i patrzę, jak śpisz”. „Poważnie? Ale kiedy idę z tobą do pracy, widzimy się przez cały dzień”. „Elif, rozmawiałyśmy już o tym”. „Ale proszę, pozwól mi tobie towarzyszyć. Obiecuję, że będę się dobrze zachowywała i będę cicho, żeby nikomu nie przeszkadzać”.
„Nie mogę cię zabrać, zrozum mnie” – prosi Melek. – „Muszę już iść, nie mogę się spóźnić”. „Ale mamo, tak bardzo chciałabym być przy tobie” – nie ustępuje dziewczynka. – Będę siedziała grzecznie w jednym miejscu. Po prostu chcę cię widzieć”. „W porządku, Elif. Ale pospiesz się, bo jestem już spóźniona”. „Dziękuję, bardzo cię kocham, mamo”. Elif wraca do swojego pokoju. „I co? Twoja mama zgodziła się?” – pyta podekscytowana Inci. „Przykro mi, tylko ja mogę pójść…” – odpowiada Elif. „Co?! Ale dlaczego?”. „Chodzi o to, że… Nie mogłam zapytać o ciebie”. „Uff, Elif! Dlaczego?!”. „Naprawdę, próbowałam, ale mama nawet mnie nie chciała zabrać. Nie smuć się, proszę… W porządku, powiem mamie, że ja też nie idę. Nie chcę zostawiać cię samej”.
„Elif, nie martw się. Idź ze swoją mamą” – mówi Inci. – „Nie będę smutna. Jest wiele fajnych rzeczy, które tu mogę robić”. „Jesteś pewna?” – dopytuje Elif. „Tak, nie masz się czym martwić”. Akcja przenosi się do piwnicy, w której Serdar przetrzymuje Arzu. Mąż Goncy podchodzi do kobiety i ściąga jej knebel z ust. „Błagam… Chociaż odrobinę wody…” – mówi Arzu zachrypniętym głosem. „Niestety, nie mam nic dla ciebie” – oświadcza mężczyzna. „Proszę cię, jeden łyk…”. „Wygląda na to, że nie słyszałaś. Nie mam żadnej wody”. „Czego chcesz ode mnie?”. „Dowiesz się wkrótce. Jeszcze trochę cierpliwości”.
Selim zawozi Melek i Elif do pracowni. Kobieta prosi go, by zatrzymał się trochę wcześniej. „Przecież jeszcze nie dojechaliśmy do zakładu” – zauważa mężczyzna. „Tak, ale nie chcę, by inne pracownice zobaczyły mnie w twoim samochodzie” – mówi Melek. Selim zatrzymuje auto i wszyscy wysiadają na zewnątrz. Nagle z wnętrza samochodu dobiega jakiś dziwny odgłos. „Selim, słyszałeś to, prawda?” – pyta Melek. „Co to takiego?” – dopytuje Elif. „Nie mam pojęcia, kochanie. To hałas dochodzący z bagażnika. Mężczyzna udaje się na tył auta i otwiera bagażnik. W środku jest…
„Inci!” – zakrzykuje zaskoczona Elif. „Inci, co ty tu robisz?” – pyta zdumiona Melek. – „Nie mogę uwierzyć. Dlaczego mnie nie posłuchałaś? Powiedziałam ci, że nie możesz jechać z nami, kochanie”. „Och, ale Melek, nie chciałam zostać sama w domu” – tłumaczy córka Cemala. „Selim, mógłbyś zabrać Inci z powrotem na farmę?”. „Nie, mam teraz kilka rzeczy do zrobienia. Są naprawdę ważne i nie mogę się spóźnić”. „Więc co możemy zrobić?”. „Mamo, proszę, pozwól Inci pójść z nami” – prosi Elif. „Dobrze, możesz zostać. Ale obiecaj mi, że nie zrobisz tego ponownie”. „W porządku, obiecuję” – odpowiada Inci.
Akcja wraca do piwnicy. „Wody, potrzebuję wody…” – mówi Arzu, która już ledwo patrzy na oczy. „Chcesz wody? To ci dam” – oznajmia Serdar i wyciąga z kieszeni dokument. Jest to upoważnienie, dzięki któremu mężczyzna będzie mógł zarządzać fortuną Necdeta. – „Musisz to podpisać, jeśli chcesz dostać wody”. „Co to jest?” – pyta Arzu słabym głosem. „Lepiej nie pytaj. Po prostu to podpisz”. „Nie mogę podpisać…”. „Oczywiście, że to zrobisz. W przeciwnym razie… Umrzesz!”.
Melek i dziewczynki idą w kierunku pracowni krawieckiej. „Jestem bardzo podekscytowana” – mówi Inci. „Dlaczego?” – pyta Elif. „Ponieważ to mój pierwszy dzień w pracy”. Nagle wszyscy zatrzymują się przed antykwariatem. Środek księgarni jest zdemolowany, a część książek jest wyrzucona na zewnątrz. „Co się tu stało, mamo?” – pyta Elif. Akcja wraca do piwnicy. „Rozkazuję ci podpisać ten dokument!” – krzyczy Serdar. – „Podpisz to!”. „Nie, nie zrobię tego…”. „Słuchaj, zmuszę cię, byś podpisała ten dokument w ten, czy inny sposób!”. „Chcę wody… Proszę, jestem spragniona…”.
„Jeśli chcesz wody, musisz to podpisać!” – oświadcza stanowczo Serdar. – „Jeśli tego nie zrobisz, zostawię cię tu zamkniętą w tej piwnicy! I nie obchodzi mnie, czy umrzesz! Czy ty mnie słuchasz?! Rozkazuję ci to podpisać! Dobrze, skoro tak, to przekonam cię w inny sposób”. Mężczyzna wyciąga pistolet i przykłada go do głowy Arzu! „Podpisz to albo cię zabiję!” – grozi Serdar. – „I lepiej zrób to szybko, bo nie żartuję!”. „Nie podpiszę tego. Zabij mnie” – mówi Arzu, zgniata w pięści dokument i wyrzuca go na podłogę.
Serdar wydziera się ze wściekłości. Nagle za jego plecami pojawia się Erkut i uderza mężczyznę drewnianym kijem w tył głowy! Nieprzytomny Serdar upada na podłogę. „Wszystko w porządku, Arzu? Nic ci nie jest?” – pyta Erkut. „Wody… Daj mi wody…” – błaga kobieta. „Zaraz. Najpierw musimy się stąd wydostać”. Erkut rozwiązuje sznury, którymi Arzu była przywiązana do krzesła, następnie bierze ją pod ramię i wyprowadza z piwnicy. Akcja wraca pod antykwariat. „Mamo, powiedz mi, co się dzieje? Co się stało z księgarnią?” – pyta Elif. „Kto mógł to zrobić?” – dopytuje Inci. „Nie wiem, naprawdę. Ale musimy już iść, bo się spóźnimy” – mówi Melek. Kiedy udają się w stronę pracowni, mijają się z bibliotekarzem…
Akcja wraca przed rezydencję Goncy. Widzimy, jak Erkut wyprowadza Arzu przed bramę. Na ziemi leżą nieprzytomni ochroniarze. „Gdzie mnie zabierasz?” – pyta Arzu. „Wynośmy się stąd. Potem ci wszystko powiem” – oznajmia Erkut. Kobieta po chwili upada z wycieńczenia. Mężczyzna bierze ją na ręce i zanosi do samochodu. Gdy odjeżdża na bezpieczną odległością, zatrzymuje pojazd. „Arzu, co się stało? Serdar cię zranił?” – pyta. „Nie wiem, nic nie pamiętam…” – odpowiada kobieta. „Dlaczego on mierzył do ciebie z pistoletu?”. „Miał jakiś dokument. Chciał, żebym go podpisała”. „Co za dokument? Co tam było napisane?”. „Nie wiem, byłam bardzo słaba. Nie widziałam… Wody, chcę wody…”.
Erkut podaje Arzu butelkę z wodą. „W porządku, uspokój się. Teraz jesteś bezpieczna” – zapewnia mężczyzna. Tymczasem w piwnicy Serdar odzyskuje przytomność. Mężczyzna chwyta się za obolałą głowę. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Gonca. „Serdar? Co ci się stało?” – pyta przerażona dziewczyna. – „Wszystko w porządku?”. „W porządku, nic mi nie jest…” – odpowiada mężczyzna i podnosi się. „Co ty w ogóle robisz w piwnicy?”. „Przyszedłem po torbę z narzędziami. W jednym z pojazdów trzeba wymienić olej. Chciałem to sam zrobić…”. „Dlaczego nie powiedziałeś o tym Bekirowi?”. „Bekira i reszty nie ma w domu”.
Bahrije przychodzi do zakładu i od razu w oczy rzucają jej się dziewczynki. „Co to ma być? Czy teraz zostaliśmy przedszkolem?” – pyta kierowniczka i patrzy na Inci. – „Skąd się tu wzięłaś?”. „Proszę pani, ja ją tu zabrałam” – mówi Melek. „Jakoś wcale mnie to nie dziwi. Chodź, Melek, musimy porozmawiać”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Gonca i Serdar są już w salonie. „Co się stało? Dlaczego zemdlałeś?” – pyta dziewczyna. – „Może powinniśmy zadzwonić po lekarza?”. „Nie, to nie jest konieczne” – oświadcza mężczyzna. „Na pewno wszystko dobrze?”. „Tak, nie martw się. Spójrz, już czuję się lepiej”.
Akcja wraca do samochodu Erkuta. „Arzu, nie płacz. Jesteś już bezpieczna” – zapewnia Erkut. „Serdar prawie mnie zabił” – mówi zapłakana Arzu. – „Nie wiem, dlaczego to zrobił i czego ode mnie chciał”. „Dobrze, spróbuj się uspokoić. Czy coś ci powiedział?”. „Moja córka… On winił mnie za śmierć mojej córki… Powiedział, że to wszystko moja wina, ale ja przecież nic nie zrobiłam…”. „To wszystko jest na pewno związane z tym dokumentem”. „Co to mogło być?”. „Nie wiem, ale dowiemy się. Nie martw się”.
Akcja wraca do zakładu. Melek jest na dywaniku u Bahrije. „Ta dziewczynka to twoja córka?” – pyta kierowniczka. „Nie, to przyjaciółka Elif” – odpowiada Melek. „Czy ty rozumiesz, że to jest praca, a nie przechowalnia dla dzieci?”. „Przepraszam. To się więcej nie powtórzy”. „Mam taką nadzieję. Jeśli znowu zobaczę cię tu z dziećmi, w tej samej chwili wyrzucę cię za drzwi! A teraz już idź, maszyna czeka na ciebie”.
Tymczasem do antykwariatu wkracza Cevahir. Bibliotekarz w tym czasie układa książki z powrotem na półkę. „Co za katastrofa” – mówi Cevahir. – „Powiedz mi, co się stało z twoim sklepem? Nadal nie rozumiesz, że nikt cię tu nie chce? Nawet policja ostatnio cię aresztowała. Szkoda, że znowu tu jesteś. W jakiś sposób, ludzie tacy jak ty nie potrafią łatwo odpuścić”. „Wyjdź stąd” – rozkazuje bibliotekarz. „Och, wreszcie coś z siebie wymamrotałeś…”. „Powiedziałem, wynoś się!”. Cevahir wstaje z krzesła, przewraca je i opuszcza księgarnię.
Serdar zbiera swoich ludzi. „Jak to możliwe, że go tutaj wpuściliście?!” – wrzeszczy na cały głos. „Ja nic nie pamiętam. Byłem przed garażem i nagle otrzymałem cios…” – tłumaczy jeden z ochroniarzy. „Za co ja wam płacę?! Jakie mam z was korzyści?! Zejdźcie mi z oczu! W tej chwili!”. Tymczasem Erkut przywozi Arzu do swojego mieszkania. Zaprowadza ją do jednego z pokoi. „Mieszkasz tutaj?” – pyta kobieta. „Tak” – potwierdza mężczyzna. „Z żoną?”. „Tak…”. „Czy ja ją znam? Nigdy nie powiedziałeś, jak ma na imię”. Nagle Erkut słyszy, jak drzwi innego pokoju otwierają się. „Zaczekaj na mnie tutaj. Zaraz wrócę” – oznajmia mężczyzna i opuszcza pomieszczenie.
Erkut wchodzi do pokoju dziennego i siada obok Asuman. „Och, witam, panie Erkucie” – mówi dziewczyna. – „Wreszcie postanowiłeś wrócić… Gdzie byłeś tyle czasu?! Bardzo się martwiłam!”. „Czy możesz się uspokoić?” – prosi mężczyzna. „Uspokoić się? Dzwoniłam do ciebie wielokrotnie! Za każdym razem odrzucałeś połączenie!”. „Nie krzycz, porozmawiajmy spokojnie”. „Mów mi, gdzie są moje naszyjniki! I z kim byłeś tyle czasu?!”. „Wyjaśnię ci wszystko, tylko się uspokój. Posłuchaj, mamy gościa w pokoju…”. „Jakiego gościa?”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi… Arzu! Asuman staje przed nią i patrzy z niedowierzaniem.
Wściekły Cevahir wchodzi do swojego zakładu. Krzyczy na wszystko, co tylko się da. W końcu zatrzymuje się przy dziewczynkach. Elif i Inci patrzą na niego z przerażeniem. Wtedy mężczyzna się nieco uspokaja. „Przepraszam, czasami tracę nad sobą kontrolę. Melek, zostaw to. Chcę z tobą porozmawiać”. Mama Elif wstaje z krzesła i udaje się za swoim szefem. Akcja wraca do mieszkania Erkuta. Mężczyzna i jego żona siedzą w kuchni. „Oczekuję wyjaśnień” – mówi Asuman. – „Nie kręć, tylko odpowiedz wprost. Wziąłeś te naszyjniki?”.
„Wziąłem…” – przyznaje mężczyzna. „Nie mogę uwierzyć. Jak mogłeś to zrobić?” – pyta Asuman. – „I to bez pytania. Czy zdajesz sobie sprawę, że to zwykła kradzież?”. „Nie, naprawdę chciałem ci o tym powiedzieć”. „Nie sądzę. Gdybym tego nie zauważyła, nic byś nie powiedział”. „Oczywiście, że zamierzałem to zrobić. Nie miałem innej opcji. Na gwałt potrzebowałem pieniędzy, ale wszystko ci zwrócę, gdy tylko będę mógł”. „Jasne. Tak samo jak inne obietnice, których do tej pory nie spełniłeś. Zapewniałeś, że tylko tymczasowo będziemy mieszkać w tej dziurze. Obiecałeś, że zamieszkamy w willi. I gdzie ta willa?”.
„Zamieszkamy, zobaczysz” – zapewnia Erkut. „Nie mam już więcej cierpliwości” – oznajmia dziewczyna. – „Na dodatek przyprowadziłeś tutaj Arzu”. „Ale tylko na chwilę…”. „Nie ma to dla mnie znaczenia. Gdybyś mnie szanował, nie przyprowadziłbyś jej tutaj. Jak mogłeś mi to zrobić? Dlaczego milczysz? Nie masz odpowiedzi, prawda?”. „Czegokolwiek bym nie powiedział i tak cię nie przekonam”. „Nie chcę tej kobiety w tym domu!”. „Przecież nie mogę jej wyrzucić. Zrozum…”. „Nie zrozumiem! Ma jej tu nie być!”. Nagle Arzu woła Erkuta. Mężczyzna i jego żona wychodzą na korytarz. „Nie musicie się kłócić. Wychodzę” – oznajmia Karapinarówna.
„Dokąd chcesz iść?” – pyta Erkut. – „Nie wygłupiaj się”. „Wychodzę. Gdybym wiedziała, że tak zostanę tu przyjęta, nawet stopy bym tu nie postawiła” – oświadcza Arzu. „Ale Arzu…”. „Zostaw ją. Niech idzie tam, gdzie chce” – mówi Asuman. „Erkut, nie przekonasz swojej żony. Poza tym, wcale nie mam przyjemności tutaj być. Zostawię ten śmierdzący dom tylko dla niej”. „Arzu, nigdzie nie idziesz!”. „Idę!”. „Nie, zostaniesz tutaj. Wracaj do swojego pokoju”.
Elif i Inci są na zewnątrz. Patrzą na księgarnię, a następnie córka Cemala namawia swoją przyjaciółkę, by razem tam poszły. Tymczasem Melek jest w pokoju szefa. „I jak? Przyzwyczaiłaś się do pracy tutaj?” – pyta Cevahir. „Można tak powiedzieć” – odpowiada Melek. „Bardzo dobrze. I my przyzwyczailiśmy się do ciebie”. „Przepraszam?”. „Jesteśmy tutaj jak rodzina. Wszyscy uwielbiają jedno drugie”. „Tak, tak jest…”. „Nie myśl o mnie, jak o szefie. Jeśli będziesz miała jakiś problem, od razu śmiało do mnie przychodź. Masz córkę, koszta jej wychowania są na pewno duże. Jeśli ostatnia premia jest dla ciebie za mała, powiedz”.
„Jaka premia?” – nie rozumie Melek. „Kazałem Bahrije wypłacić wam wszystkim w ostatnim tygodniu premię. Nie dostałaś jej?” – pyta Cevahir. „Nie, nic nie otrzymałam, proszę pana”. Wściekły mężczyzna wstaje z fotela i pyta pracownic, czy dostały ostatnio premie. Wszystkie zaprzeczają. Cevahir wbija złowrogie spojrzenie w Bahrije. Co zrobi z kierowniczką?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.