133 i 134: Kemal i Narin są w kawiarni. Nagle telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. „To Oya” – oznajmia brat Hikmeta. „Odbierz. Na co czekasz?” – pyta dziewczyna. „A jeśli zapyta, gdzie jesteśmy?”. „I tak wie, gdzie jesteśmy. Będzie lepiej, jeśli odbierzesz”. „Słucham, Oya?” – Kemal odbiera połączenie. „Bracie, przyszłam do restauracji. Nie ma was jednak w Gwiezdnym śnie” – mówi Oya. „A co ty tam robisz?”. „Przyszłam spotkać się z przyjaciółmi, ale mnie wystawili. Nudziło mi się i pomyślałam, że pójdę zjeść razem z wami. Dlaczego nie przyszliście?”. „My… Przyszliśmy, ale… Pokłóciłem się z jednym beznadziejnym portierem i postanowiliśmy tam nie iść”.
„Ty możesz zostać, mamy zarezerwowany stolik dla dwóch osób” – kontynuuje Kemal. – „Możesz zadzwonić do swojej koleżanki i spędzić z nią czas”. „Czyli naprawdę zarezerwował to miejsce?” – pyta w myślach Narin, robiąc duże oczy. „Zapomnij o mnie. Wasza kolacja okazała się kłamstwem, prawda?” – domyśla się Oya. „Nie ma żadnego kłamstwa” – zapewnia ojciec Masal. – „W żadnym wypadku nie mów Narin. Przygotowuję dla niej niespodziankę. Wieczorem przy naszym basenie odbędzie się romantyczna kolacja”. „Co? A to skąd się wzięło?” – pyta szeptem przyjaciółka Reyhan. – „Powiedz, że wszystko odwołane i tyle”.
„Na pewno zamówiłeś też skrzypka” – mówi Oya, zanosząc się śmiechem. – „Doprawdy stałeś się romantykiem, jakiego jeszcze nie spotkałam”. „Nie zamówiłem, ale twój pomysł naprawdę mi się spodobał” – oznajmia Kemal. – „Zamówię więc skrzypka”. „Dobrze, i tak przyjdę wieczorem. Wtedy się zobaczymy”. „Wrócisz do domu? Przecież mówiłem ci, że w restauracji jest zarezerwowany stolik”. „Nie, nie, i tak jestem zmęczona”. Tymczasem Cemre wraca do rezydencji. Drzwi otwiera jej Nigar. „I co? Dobrze bawiliście się na pikniku?” – zagaduje córka Suheyli. „Tak, wszystko było dobrze, pani Cemre…” – odpowiada nieco zmieszana służąca. – „Zrobić pani kawę?”.
„Co masz na myśli mówiąc, że było dobrze?” – docieka Cemre. – „Stało się coś, o czym nie chcesz mi powiedzieć? Słuchaj, jeśli naprawdę tak jest…”. „Cóż, pan Hikmet coś zrobił” – wyjawia żona Safera. – „Pewną niespodziankę…”. „Co to była za niespodzianka?”. „Założył im obrączki… Szczerze mówiąc, to sam pan Emir wydawał się zaskoczony. Obrączka przeleciała mu przed oczami i znalazła się na jego palcu. Wydaje się, że przyjął ją tylko dlatego, by nie urazić swojego ojca. Jestem jednak pewna, że znów się między nimi popsuje. Przecież oni do siebie nie pasują…”. Cemre zaciska dłonie w pięści ze wściekłości.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin kładzie sztućce na stoliku obok basenu. Na zewnątrz wychodzi Kemal z torbą w ręku. „Odebrałem Masal, a siostrze Sehriye dałem wolne” – oznajmia mężczyzna i wyciąga z torby świece. – „Będą pasować”. „Mogą być” – odpowiada przyjaciółka Reyhan. – „Dobrze, niech Oya to zobaczy i wystarczy. W ogóle to jesteś adwokatem. Nie mogłeś wymyślić lepszego kłamstwa? Tyle niepotrzebnych problemów zrzuciłeś nam na głowy. I jak się wykręcisz z tego kłamstwa o skrzypku?”. „Teraz mam ważniejsze sprawy. Nakarmię Masal i położę ją spać”.
Wzburzona Cemre wychodzi na zewnątrz i dzwoni do matki Emira. „Ja już nie mam cierpliwości, ciociu Cavidan! Musisz skończyć z tą sprawą!” – grzmi dziewczyna. „Uspokój się trochę” – prosi pani Tarhun. „Jak mam się uspokoić?! Ta wieśniaczka i Emir założyli obrączki! Dalej, skończmy już z tym! Proszę, skończmy!”. „Dziś wszystko się skończy. Już nacisnęłam na spust. Wytrzymaj jeszcze trochę”. Tymczasem Reyhan odbiera sms-a od męża: „Dzisiejsze moje sprawy przejmie Zafer. Wrócę wcześniej do domu. Stęskniłem się za tobą”.
Dziewczyna uśmiecha się szeroko. Po chwili otrzymuje kolejną wiadomość: „Nic nie powiesz? Jeśli się nie stęskniłaś i nie chcesz, bym przyjeżdżał wcześniej, to nie będę się spieszył”. „Stęskniłam się! Oczywiście, że się stęskniłam!” – zakrzykuje Reyhan i szybko wysyła do męża sms-a: „Przyjedź wcześniej, czekam na ciebie”. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy Muhittina, który opiera się o drzewo i patrzy na stojącą na tarasie Reyhan. „Boże, wybacz mi, nie mam innego wyjścia” – mówi mężczyzna, ściskając rękojeść broni. – „Muszę to zrobić dla swoich dzieci…”.
Nagle komórka starca zaczyna dzwonić. To Cavidan. „Nie, nie mogę… Nie potrafię…” – mówi Muhittin, cały się trzęsąc. Akcja przeskakuje do wieczora. Muhittin wraca do domu. Przed samymi drzwiami zatrzymuje go matka Emira. „Gdzie ty byłeś?!” – pyta wściekła Cavidan. – „Tyle razy do ciebie dzwoniłam! Dlaczego nie odbierasz tego przeklętego telefonu?! Co ty sobie myślisz?!”. „Pani Cavidan, ja…” – odzywa się mężczyzna. „Co ty?! Mów!”. „Dzięki panu Hikmetowi przez tyle lat zarabiałem na chleb. Nie mogę mu tego zrobić. Proszę mnie zrozumieć”.
„Żartujesz sobie ze mnie?! Przypatrz się dobrze!” – Cavidan otwiera torebkę, która po same brzegi wypełniona jest banknotami. – „Widziałeś kiedykolwiek tyle pieniędzy? Te pieniądze to przyszłość twoich dzieci, rozumiesz?! Posłuchaj, już wszystko zorganizowaliśmy. Jesteśmy na ostatniej prostej. Co ma znaczyć, że się rozmyśliłeś, że nie dasz rady? Mów wreszcie! Zapomniałeś języka w gębie?!”. „Dobrze, dobrze. Zrobię to…”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Wystrojona Narin wychodzi przed dom, gdzie na schodach stoi skrzypek. „Jak to?” – zaskoczona dziewczyna zwraca się do męża. – „Naprawdę ściągnąłeś tutaj skrzypka? Kiedy to zrobiłeś?”. „Nie mogłem ryzykować” – oznajmia Kemal. „Nie wydaje ci się, że trochę przesadzamy?”. „Wszystko musi być idealnie, ponieważ mamy do czynienia z Oyą. Siadaj”. Małżonkowie zajmują miejsce przy stoliku, a skrzypek zaczyna grać. Po chwili na zewnątrz wychodzi Oya.
„Smacznego” – mówi Oya, zatrzymując się przy stoliku. „Pięknie gra, prawda?” – Narin zwraca się do męża. „Cieszę się, że ci się podoba. Dla mnie to wyjątkowy wieczór” – mówi Kemal, nie odrywając wzroku od żony. – „Dobrze, że jesteś. Dobrze, że jesteś w moim życiu. Musimy takie wieczory powtarzać częściej”. „Dobrze, zostawię was samych. Jeszcze raz życzę smacznego” – Oya odchodzi. Zatrzymuje się jednak przy drzwiach i opierając o futrynę, przygląda się swojemu bratu i bratowej.
„Co teraz zrobimy?” – pyta Narin. „Musimy zatańczyć” – oznajmia Kemal. „Co takiego?”. „Musimy. Tyle starań nie może pójść na marne”. „Nie będę tańczyć. Nie potrafię”. „Nie uczestniczymy w turnieju tanecznym” – mężczyzna wstaje od stolika i podaje dłoń żonie. „Przecież słuchamy skrzypiec i patrzymy na siebie. Po co to jeszcze?”. „Ona wciąż na nas patrzy…”. Narin, choć zupełnie nie chce tego robić, bierze rękę męża i tańczy z nim. „Bardzo lubię tę melodię” – oznajmia dziewczyna. „To Tofig Guliyev” – oznajmia ojciec Masal. „Skąd to wiesz?”. „Ja także bardzo go lubię”.
„W Baku, kiedy byłam małą dziewczynką, mama każdej niedzieli przygotowywała śniadanie” – opowiada Narin. – „Kiedy siadaliśmy za stołem, włączała radio. Zawsze grali tę melodię. Ona przypomina mi mamę. Moje dzieciństwo. Byłam zamkniętym dzieckiem, ale czasami wychodziłam na podwórko. Do swojego psa”. Małżonkowie wracają do stolika. „Jak szybko mija czas” – mówi dalej Narin. – „Człowiek nie docenia chwili, którą przeżywa. Kiedy byłam mała, chciałam jak najszybciej dorosnąć”. „Ja też byłem w dzieciństwie taki jak ty” – oznajmia Kemal. – „Szybko chciałem być dorosły, więc pakowałem się w różne kłopoty. Mój starszy brat nieustannie mnie chronił i opiekował się mną. Gdyby nie on, to przepadłbym”.
„Niestety tego, co zrobił dla mnie mój brat, nie potrafiłem zrobić dla Oyi” – kontynuuje mężczyzna. – „Ona była najmłodsza w naszej rodzinie. Myślę, że bardzo ją zepsułem. Tylko popatrz na nasze relacje”. „A Masal? Czy ją też rozpieszczasz?” – pyta Narin. „Nie. Przeżyliśmy z córką trudny czas”. „Masal jest bardzo wrażliwą dziewczynką. Bardzo miłą”. „Wiem. Czy mogę zapytać cię o coś osobistego?” – dziewczyna potakuje głową. – „Według ciebie… Myślisz, że jestem dobrym ojcem?”. „Jesteś najlepszym ojcem, jakiego widziałem. Ile by cię nie chwalić, to będzie za mało. Dobrze, Oya chyba już zasnęła”.
„Zapewne, bo nigdzie jej nie widać” – potwierdza Kemal. – „Zakończymy kolację?”. „Nie, jest tak pięknie” – mówi Narin i szybko dodaje: „To znaczy… Mam na myśli muzykę, oczywiście”. Mężczyzna kładzie swoją dłoń na dłoni żony i mówi: „Kocham cię”. Na twarzy Narin pojawia się zdumienie. Akcja przenosi się do rezydencji. Reyhan wchodzi do pokoju, w którym na łóżku leży Emir. Mężczyzna podnosi się, staje naprzeciwko żony, bierze ją za ręce i mówi: „Jesteś taka piękna”. „Wybaczyłeś mi?” – pyta Reyhan.
„Twój głos, twoje spojrzenie, twoje oczy, twój uśmiech…” – Emir jak zaczarowany wpatruje się w żonę. – „Bardzo dobrze na mnie wpływają. Gdy jesteś ze mną, czuję, że oddycham. Czuję, że żyję. Od teraz wszystko będzie tak, jak na to zasługujesz. Jak sobie wymarzyłaś”. Akcja wraca do kolacji Kemala i Narin. Małżonkowie w milczeniu patrzą sobie prosto w oczy. Oboje nie wiedzą, jak zareagować. „Tato” – nagle rozlega się głos Masal. Narin szybko puszcza rękę męża. Gdy Kemal odchodzi, dziewczyna szepcze do siebie: „Co to miało być? Powiedział, że mnie kocha? Tak, tak powiedział. O Boże, chroń mój umysł. Kiedy te sprawy zaszły tak daleko?”.
Akcja przenosi się do środka domu. „Nie mogłam zasnąć, tato” – tłumaczy Masal. – „Przeczytasz mi bajkę?”. „Jak mógłbym nie przeczytać?” – Kemal bierze córkę na ręce i zanosi ją do pokoju. Tymczasem Emir i Reyhan leżą w łóżku. Oboje są odwróceni twarzami do siebie. Mężczyzna bawi się kosmykiem włosów żony. „Zamknij oczy” – prosi brat Suny. „Dlaczego?” – pyta Reyhan. „Powinnaś już spać”. „Ty także”. „Ja nie. Wolę patrzeć jak śpisz”. „Ale wcale nie chce mi się spać”. „To wykluczone. Musisz zasnąć”. „Opowiedz mi coś”. „Co na przykład?”. „Nie wiem. Co zechcesz. Może wtedy uda mi się zasnąć”.
„Mogę opowiedzieć ci jedną historię” – oznajmia Emir. – „Dawno, dawno temu była bardzo piękna dziewczyna, w której zakochał się pewien młody mężczyzna. Tak bardzo się zakochał, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Piękna dziewczyna także go pokochała. Młody mężczyzna chciał wyznać dziewczynie swoją miłość, ale kiedy do niej podszedł, z emocji nie mógł wydobyć z siebie ani słowa. Mijały dni. Pewnego dnia ta piękna dziewczyna wpadła w kłopoty. Zasnęła wieczorem i nie mogła się obudzić. Ani uzdrowiciele, ani lekarze nie mogli znaleźć żadnego sposobu, by ją uleczyć. Młody mężczyzna poszedł w góry, by zebrać różne zioła. Niestety piękna dziewczyna i tak się nie obudziła”.
„Minęło siedem lat” – kontynuuje swą opowieść Emir. – „Po tym czasie pewnego dnia sama się obudziła, ale…”. „Ale co?” – docieka Reyhan. „Kiedy się obudziła, nie pamiętała młodego mężczyzny”. „Czy człowiek może zapomnieć tego, kogo kocha?”. „Mężczyzna bardzo się zdenerwował. Robił wszystko, żeby dziewczyna go sobie przypomniała”. „Przypomniała sobie?”. „Nie przypomniała, ale pewnego dnia, gdy rana w sercu mężczyzny bardzo krwawiła, niespodziewanie wróciła. W tym właśnie momencie piękna dziewczyna przypomniała sobie, że go kocha”. „A on co zrobił?”. „To, co zawsze robił. Pocałował piękną dziewczynę w czoło”.
Emir całuje żonę w czoło. „Nie zapomnij mnie nigdy, dobrze?” – prosi. – „Zawsze o mnie pamiętaj”. „Ty także nigdy nie puszczaj mojej ręki” – mówi Reyhan, trzymając dłoń męża. – „Co by się nie wydarzyło”. Tymczasem Cemre spotyka się z Yoncą. „Jak to? Co to znaczy, że nałożyli obrączki?” – pyta Yonca. „Widzisz, sama jesteś zdziwiona” – stwierdza córka Suheyli. – „Pomyśl tylko, jak ja się czuję. Oszaleję, Yonca. Zaraz oszaleję!”. „Nie było jej tyle miesięcy. Mówiłaś, że są bliscy rozstania. Dlatego jestem zdziwiona”. „Nie wiem, już nic nie wiem. Byłam pewna, że już wszystko skończone, że uratowałam się od tej przeklętej wieśniaczki. Ale nie, teraz wszystko jest jeszcze gorsze!”.
„Nie poddam się jednak tak łatwo” – kontynuuje Cemre. – „Nadejdzie dzień, w którym to ja będę panią tego domu. Nic ani nikt więcej nie stanie mi na przeszkodzie!”. „Przerażasz mnie, Cemre” – mówi zaniepokojona Yonca. – „Co chcesz powiedzieć?”. „Nie bój się. Bądź spokojna o swoją przyjaciółkę”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kemal odbiera maila z banku z listą zakupów, które dokonano za pomocą karty, którą mężczyzna dał Narin. „Czego ona nie nakupiła?” – pyta ojciec Masal, przeglądając listę. – „Koszula, okulary przeciwsłoneczne, perfumy, zegarek… Wszystko męskie. Ciekawe czy to dla mnie kupiła jako prezent?”. Dla kogo Oya kupiła te wszystkie rzeczy? Kiedy wyjdzie na jaw, że to ona ukradła kartę?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.