251 i 252: „Synu, czy ja dobrze usłyszałam?” – nie może uwierzyć Cavidan. – „Ty mnie, swoją mamę, chcesz odesłać z rezydencji?”. „Nie przesadzaj, mamo. To tylko na jakiś czas, może na kilka miesięcy” – zaznacza Emir. – „Pojedziesz do domku za miastem, uspokoisz swoje nerwy i wrócisz”. „Dlaczego teraz? Dlaczego tak nagle?”. „Jeszcze pytasz? Masz tak rozchwianą psychikę, że niewinne dziecko oskarżasz o kradzież. Czy sama nie powiedziałaś, że to, co przeżyłaś w ostatnich dniach, doprowadziło cię do takiego stanu?”. „Masz rację, ale czy będąc tam sama, nie poczuję się jeszcze gorzej?”. „Nie sądzę. Poza tym będziesz miała czas, by wszystko sobie przemyśleć”.
„Czasem człowiek, gdy zostaje sam ze sobą, ma szansę zadać sobie pytanie: Gdzie popełniłem błąd?” – kontynuuje Emir. – „W domku za miastem trwa teraz remont. Zakończy się za jakieś dwa tygodnie. Tyle czasu ci wystarczy, żeby się przygotować. Codziennie będę do ciebie zaglądał”. Mąż Reyhan opuszcza salon. Akcja przenosi się do firmy, gdzie w gabinecie Kemala Erhan i Narin siedzą naprzeciwko siebie. „Będziesz tak milczeć przez cały czas?” – pyta mężczyzna po swoim wyznaniu miłosnym. – „Naprawdę nie masz mi nic do powiedzenia? Wiem, że o czymś rozmyślasz, ale ja od ciebie chcę tylko tego, byś na chwilę wyciszyła swój umysł, a posłuchała swojego serca. Błagam, zrób to ze względu na nas”.
Oburzona Narin zrywa się nagle na równe nogi. „Mój umysł i moje serce mówią dokładnie to samo!” – oświadcza stanowczo. – „One mówią, że jesteś dla mnie nikim!”. Żona Kemala opuszcza gabinet. Akcja przeskakuje do wieczora. Cavidan chodzi po salonie i mówi do siebie: „To wszystko przez nią. Zawróciła w głowie mojemu synowi i zwróciła go przeciwko mnie. Zrobiła ze mnie wroga wszystkich. Gdyby tej żmii nie było, mój syn nie odesłałby mnie do żadnego domku za miastem”. Akcja przenosi się do pokoju, w którym rozmawiają Narin i Reyhan. Żona Kemala zwierza się przyjaciółce ze swojej przeszłości.
„Chwila, ty jesteś lekarzem?” – pyta zaskoczona Reyhan. – „Poznaliście się na wydziale medycznym i postanowiliście się zaręczyć, tak? I potem ten człowiek…”. „Zostawił mnie w śmiertelnym niebezpieczeństwie” – dokończa Narin. „Takie rzeczy mi opowiedziałaś, że nie jestem pewna, czy wszystko dobrze zrozumiałam. To znaczy, że ci ludzie chcieli ciebie…”. „Chcieli mnie zabić, Reyhan. Tamten mężczyzna jest szefem mafii. Kiedy jego syn umarł na stole operacyjnym, on w zemście wziął sobie za cel odebranie nam życia. Nie mieliśmy z Erhanem innego wyjścia, jak tylko uciec”. „I co się stało później?”. „Erhan zostawił mnie w pół drogi. Byłam sama na granicy, oko w oko ze śmiercią”.
„Ta przeszłość, którą przed laty zostawiłam za sobą, znów pojawiła się przede mną” – kontynuuje Narin. – „Erhan załatwił sobie pracę w firmie, żebym nieustannie się z nim spotykała. Jakby tego było mało, on wprost mówi, żebym po tym wszystkim do niego wróciła. Ja nie czuję do niego już nic, oprócz nienawiści i gniewu. Wszystkie inne uczucia pozostały w przeszłości, już ich nie ma. To był tylko błąd młodości”. W tym momencie telefon Narin zaczyna dzwonić. „To on?” – pyta Reyhan. Jej przyjaciółka potwierdza skinieniem głowy. – „Zdenerwowałaś się, wypomniałaś mu wszystko, a on nadal dzwoni. To oczywiste, że tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje. Posłuchaj, moim zdaniem powinnaś o wszystkim opowiedzieć bratu Kemalowi. Inaczej z czasem wszystko stanie się jeszcze trudniejsze”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sehriye przynosi do salonu bukiet kwiatów oraz pudełko ciasteczek, które właśnie zostały dostarczone do drzwi, i podaje je siedzącej na kanapie Oyi. „To od pana Erhana” – mówi siostra Kemala, czytając dołączony do kwiatów liścik. – „Życzy mi szybkiego powrotu do zdrowia. Jest bardzo miłym i troskliwym człowiekiem”. Znajdująca się w salonie Narin od razu uświadamia sobie, że to te same kwiaty i te same ciasteczka, które Erhan przyniósł na ich pierwsze spotkanie po latach. „Skaranie boskie, co on jeszcze wymyśli?” – pyta w myślach dziewczyna.
Akcja przenosi się na uniwersytet. Reyhan siedzi rozmarzona w ławce i wspomina swoją poranną, romantyczną rozmowę z mężem. Kompletnie nie zważa na to, co mówi wykładowca Selim. „Reyhan Tarhun!” – zakrzykuje profesor, któremu zupełnie nie podoba się postawa dziewczyny. – „Nikogo nie trzymamy tutaj na siłę. Jeśli nie chce pani słuchać, proszę wyjść”. „Nie, proszę pana, ja tylko…” – próbuje wytłumaczyć się dziewczyna. „I tak późno zaczęła pani studia. Jak tak dalej pójdzie, nie zaliczy pani mojego przedmiotu. Może się pani wyróżniać na zajęciach pana Emira, ale na moich będzie pani traktowana tak samo, jak wszyscy inni”.
„Popatrz, nawet wykładowcy myślą tak samo” – szepcze jedna ze studentek do koleżanki. – „Ta dziewczyna jest tu tylko po znajomości”. Akcja przenosi się do rezydencji. Zeynep jest w kuchni i nalewa sobie wody. Nagle do pomieszczenia wchodzi Cavidan. „Co tu robisz?!” – pyta, po czym zabiera dziewczynce szklankę i całą zawartość wylewa do zlewu. – „Dla ciebie nawet wody tu nie ma! Mego syna okłamałaś, ale mnie nie okłamiesz!”. „Przysięgam, ja nic nie zabrałam. Nic nie zabrałam” – zarzeka się Zeynep. „I dalej kłamiesz! Ty…”. W tym momencie do kuchni wchodzi Nigar, której wyraźnie jest żal dziewczynki.
„Pan Emir powiedział, że wróci dziś wcześniej” – oznajmia służąca, a Zeynep szybko ucieka z kuchni. W następnej scenie widzimy Nigar, jak wyciera stolik na tarasie. Po chwili podchodzi do niej Melike i mówi: „W pokoju pana Hikmeta też go nie ma. Jakby zapadł się pod ziemię!”. „Znajdzie się gdzieś, siostro” – zapewnia żona Sefera. „Oby tak było. Sprawdzę raz jeszcze w salonie” – Melike odchodzi. „Co się wielkiego stanie, jeśli będzie brakować jednego pierścionka?” – pyta siebie Nigar. – „Ta wiedźma ma wiele innych pierścionków, niech je nosi. Ale ze mną byłby koniec, gdybym nie oddała tego długu. I tak pani Cavidan była mi dłużna. Uznajmy to za część spłaty”.
Nagle do uszu Nigar dochodzą odgłosy płaczu. Szybko podąża za nimi i widzi Zeynep, która siedzi przy drugim stoliku i płacze. „To przeze mnie” – szepcze służąca i podchodzi do dziewczynki. Następnie okrywa ją kocem. – „Lepiej wejdź do domu. Tutaj jest chłodno, jeszcze się rozchorujesz”. Kamera robi zbliżenie na stojącego w pobliżu Sefera. „Nigar i współczucie?” – dziwi się mężczyzna. Po chwili żona zauważa go i podchodzi do niego. – „Co jej jest?”. „Pani Cavidan z powodu tego głupiego pierścionka cały czas zadręcza dziewczynkę” – odpowiada Nigar. – „Z powodu trzydziestu tysięcy, czego tylko nie zrobiła temu dziecku. Jakby ten pierścionek był jedynym, co posiada”.
„Trzydzieści tysięcy?” – Sefer kieruje na żonę przenikliwe spojrzenie. – „Skąd wiesz, jaka była jego wartość? Nigar, zapytałem cię o coś”. „Niedawno zanosiłam go do czyszczenia, to wiem. Nie zagaduj mnie, mam dużo roboty” – kobieta szybko odchodzi, by uniknąć kolejnych trudnych pytań. Akcja przeskakuje do wieczora. Reyhan rozmawia z Narin przez telefon. „Nie, nie mogłam mu powiedzieć” – oznajmia żona Kemala. – „On zakłócił cały mój wewnętrzny spokój. Naruszył moją psychikę. Dlaczego zjawił się po tylu latach? Jak tylko o tym pomyślę, jeszcze bardziej się stresuję. Gniew wewnątrz mnie rośnie z każdą minutą. A najgorsze jest to, że nie mogę patrzeć Kemalowi w oczy, ponieważ nie powiedziałam mu prawdy”.
„Narin, mam przyjechać do ciebie? Chcesz?” – pyta Reyhan. „Nie, nie. Zajmij się nauką” – odpowiada przyjaciółka. W jej głosie słychać, że właśnie płacze. – „Niepotrzebnie zajmuję ci głowę swoimi problemami. Zadzwoniłam i usłyszałam twój głos. Teraz czuję się lepiej”. „Moja kochana, informuj mnie na bieżąco, dobrze?”. „Oczywiście, że będę cie informować. Kogo innego mam poza tobą? Niech Bóg da ci jasność umysłu”. Narin rozłącza się, a następnie mówi do siebie: „Ona ma rację. Przy pierwszej okazji muszę porozmawiać z Kemalem i powiedzieć mu całą prawdę. Bez względu na konsekwencje, nie mogę trzymać w sobie tej tajemnicy”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin przyjeżdża do firmy, gdzie Kemal zawezwał ją na spotkanie z nauczycielem Masal. „Skąd wziął się pomysł z tym spotkaniem?” – zastanawia się dziewczyna, idąc korytarzem. – „Mogłabym przecież pojechać do szkoły i tam spotkać się z nauczycielem. Daj Boże, bym wyszła stąd, nie spotkawszy się z tym człowiekiem. Mam nadzieję, że nie ma go w biurze”. Narin bierze głęboki oddech i wchodzi do gabinetu. Tam nie zastaje swojego męża, tylko Erhana. Chce od razu uciec, ale mężczyzna ją zatrzymuje. „To spotkanie nie może być przypadkowe” – stwierdza były narzeczony. – „Chodźmy gdzieś. Usiądźmy i porozmawiajmy”.
„My nie mamy o czym rozmawiać!” – oświadcza Narin. – „Tyle razy ci to mówiłam! Dlaczego nadal nie możesz tego zrozumieć?!”. „Ale ja mam ci wiele do powiedzenia” – oznajmia Erhan. – „Na przykład to, że nigdy z ciebie nie zrezygnuję. Jestem gotowy poświęcić dla ciebie swoje życie”. „Nic a nic mnie to nie obchodzi! Mówisz to wszystko na próżno! Nie marnuj swojego czasu!”. „Narin, zaczekaj” – mężczyzna chwyta ukochaną za rękę, powstrzymując ją przed odejściem. – „Nie uciekaj ode mnie, proszę. Wiesz przecież, że cię nie skrzywdzę”. „Nie skrzywdzisz mnie, doprawdy? Więc co to było? Co wysłałeś do mojego domu?”.
„To było tylko przypomnienie dla ciebie” – odpowiada Erhan. – „Goździki i ciasteczka pistacjowe”. „Nie znasz mnie. Tamtej Narin już nie ma. Jest teraz zupełnie inna, która nie lubi ani goździków, ani niczego pistacjowego. Moje uczucia do ciebie już dawno wygasły. Tamta Narin umarła, rozumiesz? Umarła!”. „Rozumiem, zmieniłaś się. Pozwól mi jednak poznać tę nową Narin. Tego najbardziej pragnę”. Dziewczyna kręci przecząco głową i odwraca się gwałtownie. Wtedy dostrzega swojego męża, który stoi w wejściu do gabinetu!
Akcja przenosi się do rezydencji. Emir jest w gabinecie. Przypadkowo strąca z biurka pudło z rzeczami swojego ojca. Pochyla się, by je zebrać. Wśród rozsypanych na podłodze rzeczy jego wzrok przykuwa wizytówka. Umieszczony jest na niej odręczny dopisek: „Gulsun, detektyw”. Emir od razu kojarzy kobiece imię z zaginioną siostrą Reyhan. „Czyżby tata wynajął detektywa?” – pyta siebie zaskoczony mężczyzna. Akcja wraca do firmy. „Boże, na pewno słyszał wszystko, o czym rozmawialiśmy” – przeraża się Narin. – „Teraz nie będzie mi już ufał. Powinnam wcześniej mu o wszystkim powiedzieć”.
„Panie Kemalu, ja…” – odzywa się Erhan. – „Sporządziłem kosztorys materiałów i sprzętu, które musimy kupić. Chciałem to pokazać”. „Potem na to zerknę. Teraz zabieram stąd swoją żonę” – oznajmia brat Hikmeta. Po chwili małżonkowie są już w samochodzie. „Spotkamy się w szkole z nauczycielem?” – pyta Narin. „Nie spotkamy się z nim” – odpowiada mężczyzna. „Ale przez telefon powiedziałeś…”. „Widzę, że jesteś czymś zdenerwowana, dlatego pomyślałem, że trochę pospacerujemy. Gdybym powiedział ci o tym wprost, nie przyjechałabyś”.
Akcja wraca do rezydencji. Emir wybiera widniejący na wizytówce numer. „Słucham?” – po drugiej stronie rozlega się męski głos. „Dzień dobry, panu. Nazywam się Emir Tarhun” – przedstawia się mąż Reyhan. – „Znalazłem pańską wizytówkę w rzeczach ojca. Tata jest chory, dlatego zajmuję się jego niedokończonymi sprawami”. „Rozumiem. Pan Hikmet zatrudnił mnie jakieś pięć, sześć lat temu, żebym znalazł Gulsun, siostrę Reyhan Polat”. „Ale… Przecież ona zmarła”. „W trakcie śledztwa ustaliłem, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nadal żyje. Osobiście mówiłem o tym panu Hikmetowi”. „Jest pan pewien? To naprawdę możliwe?”. „Tak, jestem tego pewien, panie Emirze. Pański ojciec chciał, żebym kontynuował śledztwo. Gdy jednak zachorował, musiałem zaniechać dalszych prac”.
„Chciałbym się z panem spotkać. Osobiście” – oznajmia Emir. „Przykro mi, ale kilka miesięcy temu rozstałem się z zawodem. Już się tym nie zajmuję” – odpowiada detektyw. „To dla mnie naprawdę bardzo ważne. Chcę wiedzieć wszystko, co wie pan. Wszystkie szczegóły i informacje, które udało się panu zebrać”. „Wszystkie dokumenty zdeponowałem w archiwum. Trudno będzie je teraz odnaleźć”. „Dobrze, jeśli będzie taka potrzeba, jestem gotów przyjechać i poszukać. Zrobię wszystko, co trzeba”. „Wobec tego zabiorę całe archiwum i po południu przyjadę do pańskiej firmy”.
„Dobrze, czekam na pana z niecierpliwością. Bardzo dziękuję za pomoc” – Emir rozłącza się i mówi do siebie: „Doprowadzę do końca sprawę, którą zacząłeś, tato. Jeśli siostra Reyhan rzeczywiście żyje, moim obowiązkiem jest ją odnaleźć. Ale na razie, póki nic nie jest pewne, lepiej o tym nie mówić. Bo co byłoby, gdybym najpierw dał Reyhan nadzieję, a potem ją zawiódł? Sam muszę rozwiązać tę sprawę”. W następnej scenie dochodzi do spotkania Emira z detektywem w firmie.
„Naprawdę długo szukałem tych dokumentów” – oznajmia detektyw i przekazuje synowi Cavidan teczkę. – „Całe szczęście, że ich nie wyrzuciłem”. Emir od razu otwiera teczkę i zaczyna wertować jej strony. „Ciała nie znaleziono i pochowano pustą trumnę” – mówi. – „Jednego tylko nie rozumiem. Dlaczego ojciec wynajął pana po tylu latach? Co panu powiedział?”. „W czasie jednej z wizyt pańskiego ojca na wsi, doszły go słuchy, że Gulsun nie umarła”. „Proszę posłuchać, chcę zakończyć rozpoczętą przez ojca sprawę. Chciałbym także, żeby zgodził się pan mi pomóc”. „Panie Emirze, mówiłem już, że kilka miesięcy temu pożegnałem się z zawodem”. „Jakich pieniędzy by pan nie zażądał, zapłacę dwa razy więcej. Bardzo pana proszę”.
„Zgoda” – mówi detektyw. „Super. Tylko… Niech moja żona na razie o niczym nie wie” – prosi Emir. – „Nie chciałbym dawać jej fałszywej nadziei…”. W tym momencie do gabinetu wchodzi… Reyhan! „My, tak właściwie…” – odzywa się brat Suny. „Przepraszam, że wam przerwałam” – mówi dziewczyna. – „Myślałam, że twoje spotkanie już się skończyło”. „Proszę wejść, ja i tak już wychodziłem” – detektyw podnosi się z krzesła i opuszcza gabinet. Czy siostra Reyhan naprawdę żyje? Czy Emirowi uda się ją znaleźć? A może to tylko czyjaś intryga?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.