402: Jest wieczór. Munever wychodzi na werandę, gdzie znajduje się Kemal. „Możemy porozmawiać?” – pyta kobieta. „Oczywiście. Proszę usiąść” – mówi Kemal, wskazując na sofę. „Tak sobie ostatnio myślałam… Może będzie lepiej, jeśli nie pójdziecie na tę kolację?”. „W rzeczywistości też o tym myślałem, ale Narin nalega. Rozumiem ją. Nie jest niczym dobrym uciekać od ludzi, kiedy jest się w takim stanie. Odkładając te rzeczy na później, niczego nie zmienimy”. „Wierzę, że Narin wyzdrowieje z Bożą pomocą. I to bardzo szybko. Nikt nie wie, co przyniesie jutro. Dlatego nie chcę, żebyśmy podejmowali pochopne kroki. Nie twórzmy jeszcze większych ran w jej sercu. Tak, może za wcześnie rozstałam się z córką. Nie było mnie obok niej, kiedy dorastała”.
„Ale jestem jej matką. Matki wiedzą, kiedy ich córki się cieszą lub smucą” – kontynuuje Munever. W tym momencie Narin wychodzi z kuchni na werandę. Jej matka i Kemal jej jednak nie widzą. – „Wiem, że Narin nie może sobie z tym wszystkim poradzić. Próbuje być silna, ale jest bardzo słaba. Potrzebuje pomocy. Jest bezbronna jak dziecko. Dlatego nie chcę, by moja córka cierpiała jeszcze bardziej. Mówię to wszystko dla jej dobra. Chcę, by była szczęśliwa”. „Rozumiem pani niepokój, ale Narin jest znacznie silniejsza niż pani myśli. Proszę się tak nie zamartwiać. W czasie kolacji będę cały czas obok niej. Kiedy wrócimy, zobaczysz szczęśliwszą Narin. Dobrze, pójdę do Masal”.
Kemal podnosi się z fotela i wchodzi do środka domu. Narin zbliża się do matki. „Współczujesz mi, tak?” – pyta. „Narin, córko?” – odzywa się Munever i staje przed narzeczoną Kemala. „Chcesz mi pomóc? Uważasz, że jak dziecko jestem uzależniona od pomocy innych? Czy do tej pory potrzebowałam twojej pomocy? Powiem ci i sobie zapamiętaj. Nigdy cię nie potrzebowałam i nie będę potrzebować. Nie znasz mnie, więc jakim prawem podejmujesz za mnie decyzje?”. „Źle mnie zrozumiałaś. Nie miałam złych intencji. Ja tylko…”. „Nie potrzebowałam twojej pomocy, kiedy widziałam, i nie potrzebuję jej także teraz”. Narin wchodzi do środka, zostawiając płaczącą matkę na werandzie.
Emir i Feride, z uwagi na awarię samochodu, zostają na noc w domu rodzinnym dziewczyny. Mężczyzna, nie mogąc zasnąć, wychodzi na zewnątrz. Feride, która także nie spała, podchodzi do okna i obserwuje go. Nagle komórka syna Cavidan zaczyna dzwonić. „Halo, ciociu?” – odbiera Emir. „Nie wróciłeś do domu. Martwię się o ciebie” – mówi Oya po drugiej stronie. „Jestem za miastem. Nie wrócę dzisiaj”. „Coś się stało? Wypadły ci jakieś sprawy? Nic wcześniej nie mówiłeś”. „Zgadza się. Ta sprawa wypadła mi w ostatniej chwili”. „W porządku, kochany. Dobrej nocy”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kumru jest w pokoju Narin. „Teraz wybierzemy dla ciebie piękną sukienkę” – mówi młodsza z sióstr. – „Musisz przyciągnąć uwagę wszystkich”. „Dobrze, ale poszukaj czegoś prostego” – prosi narzeczona Kemala. „Siostrzyczko, ta kolacja jest bardzo ważna. Musisz wyglądać elegancko.” – Kumru podchodzi do szafy, wyciąga z niej sukienkę, przykłada do swojego ciała i przegląda się w lustrze. – „Ta jest bardzo piękna”. „Którą wybrałaś?”. „Tę niebieską. Ten kolor bardzo ci pasuje. Ale nie będziemy od razu podejmować decyzji i zobaczymy inne sukienki. Twoim makijażem też się zajmę. Zrobię ci smoky eyes, taki mglisty, wiesz”. „Ale Kumru, nie można przesadzać”. „Zaufaj mi, siostro. Będziesz wyglądała bardzo pięknie”.
Akcja przenosi się przed dom rodzinny Feride. Emir płaci mechanikowi za wykonaną naprawę. Nagle pojawia się kupiec. Idzie w stronę domu, rozmawiając przez telefon: „Dziewczyna nie jest zbyt mądra, nie martw się. Czy ty mnie nie znasz? Mówię, że sobie poradzę. Kupię tanio, zobaczysz. Dobrze, do zobaczenia”. W następnej scenie widzimy, jak kupiec rozmawia z Feride. „Posłuchaj, siostro, przyjechaliśmy ze wsi” – oznajmia. – „Powiem szczerze, mam tylko trzydzieści tysięcy. Rodzina i krewni pomogli nam, żebyśmy mieli, gdzie się zatrzymać”. „Rozumiem cię. Jesteś w trudnej sytuacji, ale cena, którą podałeś…”. „Siostro, kogo o mnie nie zapytasz w moich stronach, to wszyscy powiedzą, że mnie znają i lubią. Życie mi się jednak skomplikowało, zostałem bez niczego”.
„Zrób dla mnie coś dobrego, proszę” – kontynuuje kupiec. – „Będę się za ciebie modlił do końca życia, przysięgam. Co mi odpowiesz, siostro? Dzięki tobie moje dzieci już dziś mogą być uśmiechnięte”. „Skoro tak mówisz…”. „To niemożliwe” – włącza się w dyskusję Emir, który słyszał rozmowę telefoniczną kupca. – „Oferujesz zbyt niską cenę. Dobrze, może dom jest stary i potrzebuje remontu, ale jest wart znacznie więcej niż trzydzieści tysięcy. Będzie lepiej, jeśli poszukasz czegoś innego”. „Posłuchajcie mnie. Ja naprawdę nie chcę wzbudzać w was litości, ale przysięgam wam, że jestem w bardzo trudnej sytuacji. Mój młodszy syn jest ciężko chory. Naprawdę chcecie skazać go na życie na ulicy? Potrzebny jest mi jakikolwiek dom, bym miał gdzie schronić własną rodzinę. Spełnijcie dobry uczynek, pomóżcie nam”.
„Dlaczego więc nie wynajmiesz domu, skoro jesteś w tak trudnej sytuacji?” – pyta Emir. „Cóż, ja…” – Kupiec szuka odpowiedzi. „Dobrze, skoro masz pieniądze, żeby kupić dom, to znaczy, że nie jesteś wcale w tak opłakanej sytuacji”. „Nie, to nie tak. Źle mnie zrozumiałeś, ja…”. „Myślę, że ckliwą opowieścią chciałeś obniżyć cenę i szybko doprowadzić transakcję do końca. Niestety nie udało ci się”. „Zatem dobrze, pójdę już.” – Mężczyzna wiedząc, że nic tu po nim, opuszcza dom. Feride patrzy z niedowierzaniem na Emira. Ma mu za złe to, jak potraktował kupca.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin jest już ubrana w wieczorową kreację. Kumru podaje jej szpilki. Gdy narzeczona Kemala ma je już na nogach, Kumru silnie pociąga za dywan, na którym stoi jej siostra. „Omal się nie przewróciłam” – mówi Narin, z trudem utrzymując równowagę. „Nie bój się, siostro. Dawno nie chodziłaś w szpilkach, to dlatego. To normalne, że się zachwiałaś. Chodź, spróbujesz raz jeszcze”. Gdy Narin chce zrobić kolejny krok, Kumru ponownie pociąga za dywan. „Nie, to się nie uda. Nie poradzę sobie z tym” – mówi Narin, tracąc wiarę w siebie. „Poradzisz sobie, siostro. Musisz tylko w siebie uwierzyć”.
Akcja wraca do rodzinnego domu Feride. „Dlaczego tak się zachowałeś?” – pyta dziewczyna. – „Słyszałeś przecież, co on powiedział. Jest w trudnej sytuacji, a do tego ma chore dziecko. Dosłownie go stąd przegoniłeś!”. „On kłamał, a ty we wszystko mu uwierzyłaś”. „Skąd wiesz, że kłamał? A co, jeśli była to prawda? Ten człowiek prawie płakał z rozpaczy!”. „Był tak dobrym aktorem, że mógł się nawet rozpłakać, masz rację”. „Nazywasz go kłamcą tylko przez swoje uprzedzenia! Uważasz za prawdomówne tylko te osoby, które ładnie się ubierają i mają dużo pieniędzy, tak?”.
W tym momencie na telefon Emira przychodzi wiadomość. Mężczyzna odczytuje ją i odwraca ekran komórki w stronę swojej towarzyszki. „Spójrz więc na to” – mówi. – „Zobacz, jakim oszustem jest człowiek, którego tak bardzo jest ci żal. To kartoteka człowieka, któremu za bezcen chciałaś sprzedać rodzinny dom. Siedział w więzieniu za wiele przestępstw”. „O Boże… Ja prawie sprzedałam mu dom!” – zdumiewa się Feride. „Dokładnie. Wierzysz we wszystko, co mówią inni. Jakbyś nie miała swojego rozumu. Ale nieważne, wracajmy już. Ani minuty dłużej nie chcę tu zostać”.
Emir opuszcza chatę i podchodzi do samochodu. „No dalej, chodź!” – woła do Feride, która jest jeszcze w środku. – „Na co czekasz? Testujesz moją cierpliwość?”. Dziewczyna wychodzi na zewnątrz i oznajmia: „Muszę sprzedać ten dom. Nie mogę wrócić, jeśli tego nie zrobię”. „Naprawdę myślisz, że ktoś normalny kup tę ruinę?”. „Tak, ten dom jest stary, ale jeśli się go wyremontuje, można doprowadzić go do przyzwoitego stanu. Znowu będzie piękny. Wystarczy tylko…”. „Niektórych rzeczy nie da się naprawić. Próbując to zrobić, doprowadzisz tylko do zawalenia się budynku, a sama znajdziesz się pod gruzami. Nieważne. Dasz upoważnienie agentowi i on zajmie się sprzedażą domu. Teraz wsiadaj do samochodu, jedziemy stąd”.
Feride zamyka drzwi chaty, zajmuje miejsce na fotelu pasażera i razem z Emirem odjeżdżają. Tymczasem Kumru kończy robić makijaż siostrze. „Ach, jaka jesteś piękna” – zachwyca się. – „Jestem pewna, że gdy tylko wejdziesz do restauracji, nikt nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku”. „Nie mów tak. Ja i tak bardzo się denerwuję”. „Zachowaj spokój. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Wszystkie kobiety będą ci zazdrościły”. „Żebym tylko nie zhańbiła Kemala. To mi wystarczy”. Narin chce sięgnąć po swoją torebkę. Zahacza ręką o stojącą na szafce szklankę, która spada na podłogę.
„Co zrobiłam?” – pyta narzeczona Kemala. „Obok torebki stała szklanka, ale nic się nie stało” – odpowiada Kumru. – „Nie przejmuj się tym, tak się zdarza”. „Będzie lepiej, jeśli nigdzie nie pójdę. Skompromituję tylko Kemala i siebie”. „Nie mów głupstw, siostro. Dlaczego miałabyś się skompromitować?”. „Wiem, że obiecałam, ale wiem też, że wrócę do domu w złym nastroju”. Kumru sięga po telefon i uruchamia nagranie ze śpiewem Munever. „Kumru, słyszysz to?” – pyta Narin. „Co takiego, siostro?”. „Ja wariuję! Naprawdę tego nie słyszysz?”. „Nie rozumiem, o czym mówisz. Co takiego słyszysz, siostro?”. Kumru wyłącza nagranie i obejmuje Narin. „Jesteś bardzo zestresowana, uspokój się” – mówi. – „Kolacja przebiegnie bardzo dobrze, zobaczysz. Rozluźnij się”.
Akcja przenosi się do samochodu Emira. W czasie podróży telefon Feride zaczyna dzwonić. „Halo?” – odbiera dziewczyna. „Dzwonię w sprawie domu w Sapancy” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. – „Czy ogłoszenie jest nadal aktualne?”. „Tak, dom jeszcze nie został sprzedany”. „Skoro tak, to jestem zainteresowany jego kupnem. Znam ten dom, bardzo mi się podoba. Mogę zaoferować za niego trzydzieści pięć tysięcy. Czy taka cena pani odpowiada?”. „Jak najbardziej. Ale nadal nie zobaczył pan, w jakim jest stanie”. „Liczę się z koniecznością remontu, to nic wielkiego. Spotkajmy się jutro, żeby dopełnić formalności, dobrze?”. „Dobrze. Skontaktuję się z panem pod tym numerem”.
Feride rozłącza się i mówi do Emira: „Widzisz, ktoś jednak zdecydował się na zakup tej ruiny”. W następnej scenie widzimy siedzącą na ławce w parku Munever. Matka Narin obserwuje, jak inna kobieta buja na huśtawce swoją córkę. Akcja przenosi się do kliniki. Fałszywy doktor kończy rozmowę telefoniczną i zwraca się do stojącej obok sprzątaczki: „Wszystko idzie wspaniale. Osoby potrzebujące organów są gotowe. Zarobimy mnóstwo pieniędzy na tej kobiecie. Umrze, ale my dostaniemy dość pieniędzy. Córce wzroku nie przywróci, ale uratuje życie innym osobom”.
Akcja przenosi się do restauracji. Kemal i znajome małżeństwo siedzą już przy stoliku. „Gdzie jest pani Narin? Nie przyjdzie?” – pyta kobieta. „Zaraz tu będzie. Już jest w drodze” – odpowiada brat Hikmeta. Po chwili obok stolika staje… Kumru! „Dzień dobry. Jestem Narin” – przedstawia się dziewczyna, na co Kemal robi wielkie oczy. Tymczasem Emir i Feride są już w rezydencji. Mężczyzna odbiera telefon i idzie do swojego pokoju. Nie zauważa, jak z kieszeni wypada mu wizytówka. Feride podnosi ją i udaje się pod drzwi pokoju swojego pracodawcy. Chce zapukać, ale nagle zatrzymuje rękę, słysząc słowa Emira: „Mogliśmy zaproponować wyższą cenę, ale wyglądałoby to podejrzanie. Dom jest w końcu bardzo stary. W porządku, wypłać trzydzieści pięć tysięcy z konta firmowego”. Jak Kumru wytłumaczy Kemalowi, że to ona pojawiła się na kolacji, a nie Narin? Czy Munever wpadnie w pułapkę handlarzy organów? Czy Feride sprzeda Emirowi dom?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.