Przysięga odcinek 412: Lekarz nie daje Narin nadziei! Songul przepytuje Feride w sprawie pieniędzy! [Streszczenie + Zdjęcia]

412: „Boże, ja widziałam!” – Narin chwyta się za głowę. – „Widziałam ją, to była Masal!”. Do pokoju wchodzi Kemal. Patrzy na śpiącą córkę i kieruje wzrok na narzeczoną. „Co z tobą? Coś się stało?” – pyta. „Nie, wszystko w porządku. Nic mi nie jest”. „Jesteś pewna?”. „Aha. Myślałam o tym, co powiedziała Masal. Ona chce znowu pojechać na obóz”. Kamera przenosi się do pokoju Kumru i Munever. Dziewczyna leży na łóżku i nieustannie wpatruje się w zdjęcie Kemala. Gdy słyszy, że ktoś się zbliża, szybko chowa fotografię pod poduszkę. Do pomieszczenia wchodzi Munever. „Co się stało? Dlaczego tak na mnie patrzysz, mamo?” – pyta Kumru. „Ponieważ w tym domu nie ma nikogo, komu mogłabym spojrzeć w oczy, poza tobą. Moja głowa jest pochylona. Dlaczego nas zawstydzasz?”.

„Co takiego zrobiłam?” – Dziewczyna podnosi się z łóżka i staje przed matką. – „Dlaczego tak wszystko wyolbrzymiasz?”. „Czy nie jesteś tego świadoma?” – pyta Munever. „Nie naciskaj na mnie. Właśnie rozmawiałam z Kemalem. On także uważa, że oboje jesteśmy winni tego, co się stało. Powiedział mi po prostu, że to się więcej nie powtórzy”. „Naprawdę tak ci powiedział?”. „Co się stało? Dlaczego jesteś zaskoczona, pani Munever? Chciałaś, żeby cała wina spadła na mnie, ale tak się nie stało, prawda? Myślałaś, że znalazłaś sobie kozła ofiarnego. Idź i zapytaj Kemala, jeśli mi nie wierzysz”. „Dzięki Bogu, Kemal to bardzo rozsądny człowiek. Gdyby ktoś inny był na jego miejscu…”.

„Mamo, a ty dalej swoje!” – wybucha Kumru. – „Nie słyszysz, co do ciebie mówię? Kemal sam przyznał się do błędu! Powiedział, że nie tylko ja jestem winna!”. „Kumru, ostrzegam cię po raz ostatni. Jeśli raz jeszcze zdenerwujesz kogoś z tego domu…”. „Pozwól, że sama dokończę. Spakujemy się i wyjedziemy stąd, tak?!”. Munever kręci głową z niedowierzaniem i odchodzi. Jej córka wraca na łóżko, wyciąga zdjęcie spod poduszki i z uśmiechem wpatruje się w nie. Akcja przeskakuje do wieczora. Feride próbuje wyłowić z basenu zabawkę Yigita. Wychyla się mocno i prawie wpada do wody, ale ratuje ją Emir, który właśnie wyszedł na zewnątrz. Opiekunka wyciąga zabawkę z basenu i chce szybko odejść.

„To, co powiedziałem ci tego dnia…” – odzywa się mężczyzna. – „To o kolacji…”. „Nie wystarczy ci to, co powiedziałeś?” – pyta Feride. – „Mało ci jeszcze? Co to za wściekłość? Nic nie możesz zrobić, aby jej zaradzić. Powiedziałam ci, że nic takiego nie ma. Powiedziałam! Ani ty, ani twoje pieniądze, dom lub cokolwiek innego, co należy do ciebie, mnie nie interesuje. Daj mi spokój i pozwól mi wykonywać swoją pracę!”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna rozstawia namiot obok basenu. Na zewnątrz wychodzi jego narzeczona. Brat Hikmeta podchodzi do niej.

„Powinnaś mnie zawołać” – mówi Kemal. – „Co tutaj robisz?”. „Chcę ci o czymś powiedzieć, ale nie jestem w stanie tego do końca wyjaśnić” – oznajmia Narin. – „Nie jestem pewna, czy to było naprawdę czy był to tylko wytwór mojej wyobraźni”. „Chwila, uspokój się. Nic z tego nie rozumiem. Miałaś jakiś sen?”. „To stało się dzisiaj. Zjedliśmy obiad, a potem poszłam uśpić Masal. Chwilę porozmawiałyśmy i ona zasnęła. I w tym momencie, jakbym zobaczyła jej twarz. Ale to trwało tylko chwilę”. Kemal jest pełen nadziei. Od razu telefonuje do doktora i umawia Narin na wizytę. „Pójdziemy teraz do twojego pokoju” – oznajmia po skończonej rozmowie. – „Musisz się dobrze wyspać, bo jutro jest wielki dzień”.

„Nie wierzę. Zadzwoniłeś o tej porze do doktora?” – pyta Narin. „Nie mogłem czekać do jutra. Zrobiłaś wielki postęp. Wydaje się, że twój stan się poprawia”. „Ale nie radujmy się od razu. Może było to tylko złudzenie, może nic nie widziałam…”. „Nie myśl negatywnie. Pojawiła się nadzieja i trzymajmy się jej. Wszystko będzie dobrze, przetrwamy złe dni. Chodźmy już do twojego pokoju. Zaśnij tak szybko, jak to możliwe, abyś nabrała sił na jutrzejszy dzień”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Feride przynosi kawę do gabinetu Emira. Gdy chce odejść, mężczyzna podnosi się i mówi: „Musimy porozmawiać”.

Dziewczyna staje naprzeciwko szefa. „Czy zawsze jesteś taka?” – pyta Emir. – „Potępiasz ludzi, nawet ich nie wysłuchawszy”. „Ja? Ja jestem osobą, która potępia innych, nie wysłuchawszy ich? Doprawdy?”. „Tym razem musisz mnie wysłuchać”. „Nie, nie muszę! Czy możesz zejść mi z drogi? Chcę wyjść”. Syn Cavidan zamyka drzwi na klucz. „Nie możesz uciec” – oświadcza. „Nie mogę, tak?” – Opiekunka podchodzi do drzwi balkonowych i naciska na klamkę. Te jednak także są zamknięte na klucz. Feride bierze zamach tacą, którą trzyma w ręce, i wybija szybę! „Oszalałaś?!” – pyta przerażony Emir. – „Mogłaś się zranić!”. „Już jestem ranna” – odpowiada dziewczyna i wychodzi na werandę.

„Zatrzymaj się. Zaczekaj sekundę.” – Emir chwyta opiekunkę za ramię. „Nie dotykaj mnie!”. „W porządku, uspokój się, porozmawiajmy”. „Nie chcę rozmawiać! Nie chcę słuchać więcej obelg! Nie chcę nawet sekundy dłużej być obok ciebie! Rozumiesz?”. „Twoja ręka.” – Emir wskazuje rozcięcie na ręku Feride i przykłada do rany opatrunek. Dziewczyna odchodzi. Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru, która usłyszała, że stan jej siostry się poprawia, szaleje ze złości. Zrzuca prześcieradło z łóżka i przewraca lampkę nocną. Oddycha ciężko, jakby właśnie przebiegła maraton. Następnie siada na łóżku i z szuflady wyciąga wspólne zdjęcie Narin, Kemala i Masal.

„Więc teraz wyjdziesz z tego mroku?” – pyta, wbijając wzrok w fotografię. – „Dlaczego mi to robisz, pani Narin? Dlaczego powstrzymujesz moje szczęście? Ale ja nigdy na to nie pozwolę. Nigdy! Nie będziesz widzieć! Nigdy nie wyzdrowiejesz!”. Kumru sięga po nożyczki i rozdrapuje miejsce na fotografii, gdzie jej siostra ma oczy. Akcja wraca do rezydencji. Feride jest w pokoju dziecięcym. Odbiera telefon od Cavidan. „Obok ciebie nie ma nikogo? Jesteś sama?” – pyta pani Tarhun. „Tak, ciociu Cavidan, nie martw się”. „Dzięki Bogu. Wiem, że stawiam cię w ciężkiej sytuacji, dzwoniąc do ciebie, ale Fatma mnie poprosiła. Ona nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc, oprócz ciebie”.

„Co się stało? Czy to coś poważnego?” – pyta Feride. „Kobieta martwi się o swoją mamę. Możesz do niej pójść i sprawdzić, czy czegoś nie potrzebuje?”. „W porządku, odwiedzę ją. Potrzebuję tylko adresu”. „Mam adres, oczywiście. Masz gdzie zapisać?”. Feride zapisuje adres na karteczce. „Odwiedzę ją tak szybko, jak to możliwe” – zapewnia. „Niech Bóg cię błogosławi. Co u Emira?”. „Dobrze, bardzo dobrze…”. „A mój wnuk? Czy z nim też wszystko w porządku?”. „Tak, teraz śpi. Wygląda tak pięknie. Jak aniołek”. „Ach, moja owieczka, jedyny babci. Jest zdrowy, prawda?”. „Tak, wszystko z nim w porządku, nie martw się. Dobrze, porozmawiamy jeszcze”.

Feride kończy połączenie. Nagle spostrzega, że do pokoju weszła jej bratowa. „Z kim rozmawiałaś?” – docieka Songul. „Rozmawiam z kim chcę, bratowo. Dlaczego tak cię to interesuje?”. „Co mnie interesuje? Czy jestem jakąś plotkarą? Mówię to dla twojego dobra. Zastanawiam się, czy ciebie też niepokoją ci, którym twój brat był dłużny pieniądze. Do mnie dzwonią każdego dnia! A skoro mowa o długach, jak spłacasz pieniądze, które wzięłaś od pana Emira? Odejmuje ci od wypłaty? Ale kiedy on odzyska tyle pieniędzy? Przecież to całe pięćset tysięcy!”. „Co ty wygadujesz, bratowo, nie mając o niczym pojęcia? Pan Emir nie dał mi żadnych pieniędzy. Stworzyłaś coś w swojej głowie, a potem mówisz bzdury. Ale więcej czegoś takiego nie rób, nawet przypadkowo!”.

„Moment, moment” – mówi zaintrygowana Songul. – „Jeśli nie wzięłaś tych pieniędzy od Emira, to skąd wytrzasnęłaś taką sumę? W co ty się wpakowałaś, dziewczyno?”. „Wystarczy już, bratowo. Nie zadawaj więcej pytań”. „Co to znaczy, żebym nie zadawała pytań? Czy ja jestem obca? Brat mi ciebie powierzył. Jeśli zrobiłaś coś złego, muszę o tym wiedzieć”. „Nie dostałam tych pieniędzy od pana Emira i nie zrobiłam też nic złego. Czy to jasne?”. Feride opuszcza pokój. „Jeśli nie dostała ich od pana Emira, to skąd wzięła pięćset tysięcy?” – zachodzi w głowę Songul.

W następnej scenie widzimy wychodzących ze szpitala Kemala i Narin. Na ich twarzach nie ma już ani odrobiny porannej radości i nadziei. W głowie kobiety wciąż brzmią słowa, które przed chwilą usłyszała w gabinecie lekarskim: „Chciałbym przekazać wam dobre wieści, ale niestety nie mogę tego zrobić. Takie złudzenia są powszechnie spotykane u pacjentów, którzy stracili wzrok. Dla pewności kazałem jednak wykonać badanie tomografem. Niestety w wynikach nie ma żadnej zmiany. Możliwe, że w najbliższych miesiącach nadal będziesz widzieć wyimaginowane obrazy. Z czasem będzie ich coraz mniej”. Przygnębieni Kemal i Narin odchodzą do samochodu. Czy kobieta naprawdę nie odzyska już wzroku?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.