61: Cemre prowadzi samochód i rozmawia z matką przez telefon. „Nie ma mnie w domu, mamusiu” – oznajmia. „Wyszłaś bez śniadania?” – pyta Suheyla. „Teraz jem”. „Dokąd się wybierasz?”. „Najpierw pojadę do domu Emira, a potem do fryzjera”. „Do domu Emira? Cemre, mam już dość powtarzania, moje dziecko…”. „Mamusiu, możemy porozmawiać później?”. „Proszę cię, byś była rozsądna”. „Prowadzę. Zadzwonię do ciebie później i wtedy porozmawiamy”. Dziewczyna rozłącza się. Gdy zatrzymuje się w korku, przy jej samochodzie pojawia się bezdomna dziewczynka. Cemre wyciąga w jej kierunku bułkę, którą właśnie jadła i mówi: „Nie skończyłam, ale w porządku, weź”. Dziewczynka, choć jest bardzo głodna, nie ma jednak odwagi wziąć jedzenia.

Akcja przenosi się do gabinetu Sonera. Mężczyzna ogląda w lustrze swoje rozcięte usta. Nagle drzwi pomieszczenia otwierają się i do środka wchodzi… Talaz! „Kim ty jesteś?” – pyta zdziwiony Soner. „Jestem ojcem Leyli” – oświadcza przybyły. – „Powiedz, co zrobiłeś mojej córce?”. „Nic… Nic jej nie zrobiłem”. „Więc dlaczego jej nastrój tak bardzo zmienił się po tym, jak wyszła stąd wczoraj?”. „Ja nic nie…” – próbuje odpowiedzieć Soner, ale nagle Talaz wyprowadza uderzenie głową, które ląduje na jego policzku! Następnie chwyta go za brodę i przyciska do ściany.

„Jeśli jeszcze raz spojrzysz na moją córkę, zniszczę cię!” – ostrzega ojciec Leyli. – „Rzucę cię psom na pożarcie, rozumiesz?!”. „Ja nic nie zrobiłem, przysięgam…” – zarzeka się przerażony Soner. – „Pomyliłeś adresy. Nie powinieneś być u mnie, a u jej szefa”. „Szefa?”. „Tak. Mówię o Kemalu Tarhunie. To wszystko stało się przez jego zazdrość. Przyszedł tutaj i urządził scenę”. Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan wchodzi do kuchni, gdzie właśnie jest Reyhan. „Emir wyszedł bez śniadania?” – pyta pani Tarhun. „Nie był głodny. Nie chciał jeść” – odpowiada dziewczyna. „Widocznie stracił apetyt po tym, jak ciebie zobaczył… Przykleiłaś się do nas, jak natrętny robal. Zawsze znajdziesz jakiś powód, aby zostać”.

„Pani Cavidan, czego pani ode mnie chce?” – pyta dziewczyna. „Chcę mojego syna!” – grzmi żona Hikmeta. – „Emir ciebie nie chce, nie rozumiesz tego?! Dociera to do ciebie przez tę grubą czaszkę?! I co się stało? Gdzie jest ta twoja duma, która sprawiała, że czułaś się lepsza od innych?”. „Myli pani dumę z arogancją. I uważam, że to jest właśnie to, co nas różni”. Żona Emira odchodzi do swojego pokoju. Tymczasem w rezydencji pojawia się Cemre. Zasiada w salonie, gdzie po chwili przychodzi Cavidan. „Jak się masz, moja droga?” – pyta pani domu. „Już dawno nie byłam taka szczęśliwa” – odpowiada Cemre. – „Bez Reyhan to miejsce wygląda tak świeżo. Coś się stało, ciociu? Nie mów mi tylko, że ona…”.

„Ona jest tutaj” – oznajmia Cavidan. Córka Suheyli robi duże oczy. „Tutaj?” – pyta. – „Sama przecież powiedziałaś, że odeszła”. „Odeszła, ale zaraz wróciła”. „Nie wierzę w to! Nie mogę w to uwierzyć!”. „Moja droga, spróbuj się uspokoić. Emir też nie jest zadowolony z jej powrotu. Nawet nie patrzy jej w oczy. Noc spędził w biurze”. „I co to zmienia? Ona jest tutaj!”. „Ta wieśniaczka jest bardziej uparta niż myślałam. Ale na szczęście nie tak bardzo uparta jak ja”.

Akcja przenosi się do parku. Widzimy bezdomną dziewczynkę, która grzebie w śmietniku. „Nic. W tym też nie ma nic do jedzenia” – mówi zawiedziona. Po chwili obok niej przechodzi… Reyhan. Siostra Emira nie zauważa, jak z torebki wypada jej portmonetka. Dostrzega ją jednak bezdomna dziewczynka. Bierze do rąk i sprawdza zawartość. Na jej twarzy maluje się wyraźnie zakłopotanie. Dziewczynka nie wie bowiem, jak postąpić.

W następnej scenie widzimy Talaza, który siedzi w zaparkowanym w pobliżu domu Kemala samochodzie. Obserwuje, jak jego córka wchodzi do auta ojca Masal i mówi: „Jeżeli to, co powiedział Soner, jest prawdą, zabiję cię gołymi rękami, Kemalu Tarhunie”. Akcja przenosi się do firmy. Cemre wchodzi do gabinetu Emira i zajmuje miejsce naprzeciwko niego. „Wiem, że pokłóciłeś się z Reyhan” – mówi dziewczyna. – „Ale nie smuć się tak, proszę. To wszystko minie. Poza tym uważam, że wy dwoje tworzycie wspaniałą rodzinę. Naprawdę tak uważam. Ale i ty nie zapominaj, że zawsze jestem przy tobie, okej?”.

Cemre kładzie dłoń na ręce Emira, ale ten szybko ją zabiera. „Mam bardzo dużo pracy” – oznajmia. – „Wątpię, bym w ten sposób mógł się na niej skoncentrować”. Akcja wraca do parku. Reyhan siedzi na ławce i zauważa, że nie ma portfela. Nagle obok niej pojawia się bezdomna dziewczynka i podaje jej portmonetkę. „Czy to twoje?” – pyta. „Tak, właśnie zauważyłam, że go zgubiłam” – odpowiada żona Emira. – „Dziękuję ci”. „Nic nie zabrałam. Możesz sprawdzić, jeśli chcesz”. „Nie, nie ma takiej potrzeby. Poczekaj chwilę” – Reyhan uważnie przygląda się dziewczynce. – „Dobrze się czujesz?”.

Emir wraca do domu. Siada w salonie naprzeciwko matki, która właśnie łyka jakąś tabletkę. „Co z tobą, mamo?” – pyta mężczyzna. – „Znowu migrena?”. „Niewiarygodne. Ty jeszcze pamiętasz o swojej matce?” – pyta Cavidan. „Zawsze znajdziesz sposób, żeby mi o sobie przypomnieć”. „Czy mam przygotować stół do kolacji?” – pyta Nigar. „Najpierw poczekajmy, aż Reyhan wróci” – oznajmia pani Tarhun. „Nie ma potrzeby czekać. Nakryj do stołu, Nigar” – postanawia Emir. „Jak pan sobie życzy” – służąca odchodzi. „Synu, myślałam, że jestem w stanie milczeć, ale nie wytrzymam tego. Ta dziewucha wchodzi nam na głowę! Też byłam młoda i też byłam czyjąś synową, ale nigdy nie zachowywałam się w ten sposób. Tak arogancko i bezczelnie!”.

„Dokąd ona poszła? Kiedy ma zamiar wrócić?” – kontynuuje Cavidan. – „Co ona teraz robi i z kim? Nic nie wiemy! Nie zostawiła żadnej wiadomości”. „Prawdopodobnie miała jakąś potrzebę i dlatego wyszła, mamo” – uważa Emir. – „Nie martwiłbym się o nią tak bardzo”. „Boże, daj mi cierpliwość” – oburzona Cavidan podnosi się z kanapy i opuszcza salon. Akcja ponownie przenosi się do parku. Reyhan kupuje bezdomnej dziewczynce bułkę i sok. Ta pałaszuje wszystko w sprinterskim tempie. Widać, że od dawna nic nie jadła.

„Mieszkasz gdzieś w pobliżu?” – docieka Reyhan. „Nie, trochę dalej… To znaczy nie aż tak bardzo daleko” – odpowiada dziewczynka. – „Można tam dojść pieszo”. „Naprawdę? A twoi rodzice nie będą się o ciebie martwić?”. „Nie, nie będą. Choć w sumie to możliwe… Tak, będzie lepiej, jak już pójdę”. Dziewczynka podnosi się z ławki i ucieka w pośpiechu. Reyhan jest zdziwiona jej reakcją i postanawia ją śledzić. Akcja przenosi się do firmy, gdzie Kemal przywozi Leylę. „Co my tutaj robimy?” – pyta córka Talaza. – „Dlaczego mnie tutaj przywiozłeś?”.
„Ponieważ zostałaś zatrudniona w dziale informatycznym w niepełnym wymiarze godzin”.

„Co? Jak to?” – Leyla jest zaskoczona tą informacją, ale wyraźnie jej się podoba. „Oto twoje miejsce pracy” – oznajmia Kemal, wskazując na biurko z komputerem. Tymczasem Reyhan dociera do pustostanu, który stanowi schronienie bezdomnej dziewczynki. „Śledziłaś mnie?!” – pyta przestraszona dziewczynka, stając pod ścianą. – „Czego chcesz ode mnie? Dlaczego mnie śledziłaś?”. „Nic od ciebie nie chcę” – odpowiada spokojnym głosem Reyhan. – „Nie bój się, proszę. Chcę ci tylko pomóc. Jesteś tutaj sama? Nie masz rodzeństwa ani krewnych?”. „Moja macocha… Musiałam uciec z domu”. „Dlaczego? Była dla ciebie niedobra? Posłuchaj, nie możesz tutaj zostać. Chodźmy na policję, oni ci pomogą”.

„Nie możemy iść na policję!” – oznajmia dziewczynka. – „Jeżeli to zrobimy, oni z powrotem odeślą mnie do macochy. Ona będzie codziennie się nade mną znęcać. Proszę, błagam cię, nie informuj o niczym policji. Obiecaj mi to”. „Dobrze, nie płacz, nie będzie żadnej policji”. „Proszę, obiecaj, że nikomu nie powiesz. Bardzo cię proszę…”. „Dobrze, w porządku” – Reyhan z portfela wyciąga kilka banknotów. – „Weź to. Na razie to wszystko, co mam”. „Nie chcę. Nie mogę tego przyjąć”. „Proszę, weź to. Nie chcę się o ciebie martwić. Weź to albo poczuję się urażona”. „Dziękuję, ale potrafię sama o siebie zadbać”.

Reyhan kładzie pieniądze na łóżku. „Teraz muszę już iść, ale wrócę tutaj” – oznajmia. – „Uważaj na siebie”. Żona Emira odwraca się, kiedy nagle widzi, jak ktoś zbliża się do pustostanu! Po chwili foliowa kotara odsłania się i do środka wchodzi starzec. „Zeynep, córko?” – mówi mężczyzna. Dziewczynka podchodzi do niego. – „Masz, kupiłem ci kefir i bułkę”. „Dlaczego się trudzisz, wujku Abdulu? Po co się męczysz?”. „Żadne to zmęczenie. Szedłem właśnie do meczetu i przechodząc postanowiłem zajrzeć do ciebie”. „Nie musisz się martwić. Ze mną wszystko dobrze”. „Wiem, córko. Niech Bóg ma cię w swojej opiece”.

Starzec opuszcza pustostan. Wydaje się, że nawet nie zauważył obecności Reyhan. „To bardzo miły wujaszek” – mówi Zeynep. – „Zawsze mi pomaga”. „Posłuchaj, nie mogę zostawić cię tutaj samej. Jeśli nie chcesz iść na policję, to może pójdziesz do nas?”. Dziewczynka kręci przecząco głową. Akcja wraca do firmy. „To jest mój gabinet?” – nie może uwierzyć Leyla. – „Będę tutaj pracować, naprawdę?”. „Tak, to twój gabinet” – potwierdza Kemal. – „Masal zacznie chodzić do przedszkola, a ty będziesz miała czas na pracę tutaj. Pomyślałem, że będzie to dla ciebie dobre. Co ty na to?”. „Ne wiem, co powiedzieć. Bardzo się cieszę”.

Reyhan kupuje telefon dla Zeynep. Płaci za niego kartą, którą dostała od Hikmeta. „Weź to, proszę” – mówi do dziewczynki. – „Zrób to, żebym nie musiała się o ciebie martwić”. „Ale po co mi telefon?” – pyta Zeynep. – „Do kogo miałabym dzwonić?”. „Do mnie. Zapisałam ci swój numer. Gdyby stało się coś złego, w każdej chwili możesz do mnie zadzwonić. Teraz muszę już iść. Będziesz dbać o siebie i nie zapomnisz o tym, co ci mówiłam, dobrze? Nocą czy za dnia, nie ma żadnej różnicy. Możesz do mnie zadzwonić, kiedy tylko będziesz chciała”. Reyhan opuszcza pustostan. Jaką rolę odegra Zeynep w jej życiu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy