8: Leyla za pomocą drona robi rozeznanie w systemie zabezpieczeń domu Kemala. Następnie wraca do samochodu. „I co powiesz?” – pyta Taci. „Tata miał rację” – przyznaje dziewczyna. – „Dom rzeczywiście jest mocno chroniony. Najpierw będę musiała poradzić sobie z kamerami, a potem złamać hasło dwóch różnych systemów bezpieczeństwa”. „Czyli mówisz, że to trudne?”. „Tak, ale ja lubię trudności. Wiesz o tym”. Akcja przenosi się do pokoju Reyhan. Dziewczyna odbiera telefon od swojej cioci. „Ciociu Esme, jak się masz?” – pyta żona Emira. – „Jak wujek Hasan?”. „U nas obojga w porządku” – odpowiada kobieta. – „A u ciebie?”. „Też w porządku…”. „Jak twój mąż?”. „On… także ma się dobrze. Nie ma żadnych problemów”.

„Bóg da wam dobro, córko. Wczorajszej nocy śniłaś mi się” – oznajmia Esma. „Mam nadzieję, że dobrze?” – pyta Reyhan. „Pan młody był razem z tobą. Siedzieliście przy wielkim obiadowym stole. On ciebie, a ty jego – oboje wielbiliście się nawzajem. Mam nadzieję, że będziecie ze sobą tak szczęśliwi, jak ja was widziałam w moim śnie”. Akcja przenosi się na wybrzeże, gdzie Emir spotkał się ze swoim przyjacielem. „Mogliśmy zostać w pięknej, ciepłej kawiarni” – oznajmia Zafer, zacierając ręce z chłodu. – „Dlaczego przyszliśmy tutaj?”. „Tu jest dobrze” – oświadcza mąż Reyhan. – „Mój ojciec podjął nieprawidłową decyzję. Minie trochę czasu i on to zrozumie”.

„Twój ojciec zrozumie, na pewno. Ale wyszło tak, jak myślałeś?” – pyta Zafer. „Wyszło dokładnie tak” – potwierdza Emir. – „Obudziłem się rano, śniadanie było już gotowe. Potem turecka kawa. Ona przyszła do mnie z malutką filiżanką. Przygotowała też ubranie, które powinienem był założyć. Zachowuje się tak, jakby była prawdziwą żoną”. „Bo nią jest. Wczoraj sam złożyłeś podpis”. „Choć ty mnie nie dobijaj, proszę”. „Uważam, że postępujesz niewłaściwie z tą dziewczyną. Ona nie zrobiła nic złego. Po prostu ty nie jesteś przyzwyczajony do takiego życia, ale to oddzielny problem”.

„Przysięgam, nie postępuję niewłaściwie” – oświadcza syn Cavidan. – „Po prostu nie mogę zachowywać się tak, jakby wszystko było normalnie”. „Jeśli tak mówisz, to tak jest, bracie” – odpowiada Zafer. „To najwyżej potrwa trzy miesiące. Najwyżej trzy miesiące będę bawić się w rodzinę. Potem ona sama pójdzie i powie tacie, że chce się rozwieść, zobaczysz. I właśnie tego dnia będę bardzo wnikliwie patrzył w oczy ojca”. „Nie rozumiem. Dlaczego trzy miesiące?”. „W pierwszym miesiącu ona będzie próbowała zrozumieć, co ja robię. Drugi miesiąc upłynie na cierpliwości, ponieważ będę próbował ją nauczyć, że trzeba być cierpliwym. W trzecim miesiącu zapomni wszystko, co wiedziała. I nastanie koniec. Potulnie wróci do swojej wioski, a ja odzyskam swoją wolność”.

„Jakby nie patrzeć, to wspaniały plan” – stwierdza Zafer. – „Tylko co jeśli ty nie będziesz chciał się rozwieść po tych trzech miesiącach?”. „To żart, jeszcze czego?” – śmieje się Emir. – „Wydaje się, że świeże powietrze za bardzo uderzyło ci do głowy, bo zaczynasz gadać głupoty”. „Trzy miesiące to dość długi okres. Nie ma gwarancji, że twoje uczucia do Reyhan nie zmienią się”. „Jak dużo dni i nocy by nie upłynęło, to niczego nie zmieni. Ona i ja nie możemy być razem. Dobrze, zmarzłeś już, idziemy”.

Przyjaciele podnoszą się z murku. Gdy wchodzą na ścieżkę, Emira omal nie potrąca rowerzysta. „Bracie, uważaj trochę!” – krzyczy syn Cavidan. – „Czy można tak jeździć rowerem?!”. „Czego krzyczysz?! Z gór zszedłeś?!” – pyta cyklista. „Co ty powiedziałeś?”. „Zapytałem, czemu krzyczysz? Jesteś niedźwiedziem?”. Emir staje naprzeciwko rowerzysty i niewiele myśląc wszczyna bójkę! Akcja przenosi się do domu Suheyli. Kobieta zauważa, jak jej córka stoi w oknie i beznamiętnie patrzy się przed siebie. Podchodzi do niej i pyta: „Udało ci się podjąć decyzję?”. „Yhym…” – odpowiada Cemre. „Zobaczysz, wyjazd bardzo dobrze ci zrobi. Poza tym to znajome miejsce, znajomy dom. W Londynie masz nawet przyjaciółkę z uniwersytetu”.

„Ja też tak uważam, mamusiu” – potwierdza dziewczyna. „Doprowadzisz swoje myśli do porządku i wrócisz” – oznajmia Suheyla. – „Nie chcę długo tęsknić za swoją córką”. W tym momencie telefon Cemre zaczyna dzwonić. Dziewczyna patrzy na ekran i mówi: „Ciocia Cavidan…”. „Wiesz, co jej powiedzieć” – przypomina Suheyla. – „Dokładnie tak, jak rozmawiałyśmy. Ani mniej, ani więcej. Wyjdę, a ty spokojnie porozmawiaj, córko”.

Cemre odbiera połączenie. „Jak się masz, moja droga?” – pyta matka Emira. „Cóż, nie najlepiej…” – odpowiada dziewczyna. – „A co u pani?”. „Przysięgam, u mnie to samo. Przyjechaliśmy na rozkaz wujka Hikmeta do Uludag”. „Rozumiem. Ja jutro wyjeżdżam do Anglii”. „Do Anglii? Kompletnie o tym nie wiedziałam”. „To całkiem świeża decyzja”. „Och Boże… To znaczy jestem bardzo zdziwiona. Na długo tam zostaniesz?”. „Nie wiem, ale na pewno to nie będzie długo…”. „Moja droga, koniecznie spotkajmy się i porozmawiajmy, dopóki jeszcze nie wyjechałaś, dobrze? Mam ci coś do powiedzenia”.

„Jestem bardzo zajęta przygotowaniami do wyjazdu” – oznajmia córka Suheyli. – „Spotkanie wydaje się być niemożliwe w najbliższym czasie. Życzę dobrego wypoczynku”. Dziewczyna rozłącza się. Akcja przenosi się na komisariat, gdzie po bójce trafił Emir. „Doszło do wzajemnego nieporozumienia, komisarzu” – tłumaczy Zafer. – „Może znajdziemy kompromis, zbytnio tego nie przedłużając?”. „Składam skargę!” – oświadcza cyklista, którego twarz jest cała obita. – „Ten człowiek musi ponieść surową karę. Proszę tylko spojrzeć na moją twarz, komisarzu”. „Ale ty także ubliżałeś”. „Czy trzeba rozbijać twarz tylko dlatego, że ktoś ubliżał?” – pyta funkcjonariusz.

„Oczywiście wy jesteście bogaczami” – stwierdza poszkodowany. – „Myślicie, że co byście nie zrobili, ujdzie wam na sucho. Nie ze mną te numery!”. „Wiedziałeś, że jestem bogaty, kiedy mnie obrażałeś?” – pyta Emir. – „Nie możesz mówić wszystkiego, co przyjdzie ci do głowy!”. „A ty nie możesz być snobem!”. „Panie komisarzu, proszę uciszyć tego człowieka”. „Jest pan zdecydowany, co do swojej skargi?” – pyta policjant. „Nawet jeśli umrę, nie rozmyślę się!” – oświadcza rowerzysta. „Dobrze, wyprowadźcie ich. Oboje traficie do szpitala celem przeprowadzenia badań. A pan, panie Emirze, stanie jutro przed prokuratorem”.

„A noc?” – pyta zdumiony Zafer. „Noc spędzi w areszcie śledczym” – oznajmia komisarz. Jego podwładny wyprowadza Emira oraz cyklistę z pomieszczenia. Akcja przeskakuje do wieczora. Leyla i jej towarzysz wciąz siedzą w samochodzie. „Posłuchaj, twoim obowiązkiem jest dobrze mnie kryć” – mówi dziewczyna. – „Znajdę martwą strefę, której nie widzą kamery. Do tego czasu masz mnie kryć. Uważnie rozglądaj się dokoła”. „To niemożliwe, szef mnie zabije” – odpowiada Taci. – „Przecież miałem nie zostawiać cię samej”. „Doprowadzę do awarii czujników i dopiero wtedy pójdziemy razem. Inaczej oboje zostaniemy złapani. Sądząc po tym, jak pilnie strzeżony jest ten dom, w środku musi znajdować się coś niezwykle cennego…”.

Emir jest już w celi. Opiera się o kraty i szepcze do siebie: „Tylko tego brakowało. Wszystko, co złe, nakłada się na siebie”. Po drugiej stronie krat pojawia się Zafer. „I co, jest jakaś zmiana?” – pyta syn Hikmeta. „Niestety, wiadomości są złe” – odpowiada przyjaciel. – „Ates rozmawiał z rowerzystą, ale nie zamierza on wycofać skargi”. „Jasne, wbił sobie do głowy, że mi nie odpuści”. „Ates nawet pieniądze mu proponował, ale i to nie podziałało. Jest bardzo uparty. Zdaniem adwokata z dużym prawdopodobieństwem zostaniesz skazany, ale robimy, co w naszej mocy, by cię stąd wyciągnąć”.

W następnej scenie widzimy, jak Leyla wchodzi do domu Kemala. Z trudem udaje jej się uporać z alarmem i rusza na górę. Sprawdza wszystkie szuflady, jakby szukała czegoś konkretnego. W końcu wchodzi do pokoju, w którym śpi Masal. Podchodzi do dziewczynki i nakrywa ją kocem. Przypadkowo nastaje jednak na jedną z jej zabawek. Wtedy Masal wybudza się i dzieje się coś nieoczekiwanego… „Tato!” – krzyczy dziewczynka, która od trzech lat niczego nie mówiła. Leyla chce szybko uciec przez okno, ale wtedy do pokoju wpada Kemal!

Akcja przenosi się na komisariat. Policjant przychodzi pod celę Emira i otwiera ją, oznajmiając, że mężczyzna jest wolny. Okazuje się, że rowerzysta wycofał swoją skargę. „Jak to się stało?” – pyta syn Hikmeta. – „Ten człowiek zapierał się, że mi nie odpuści”. „Swoją wolność zawdzięczasz swojej małżonce” – oświadcza policjant. Zaskoczony Emir kieruje wzrok na Reyhan, która także jest na komisariacie. – „Przyjaciel zadzwonił do pana małżonki i powiadomił o sytuacji. Dziewczyna długo rozmawiała z rowerzystą i w końcu udało jej się go przekonać”.

Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna podbiega do łóżka i bierze córkę na ręce. „Nie bój się, moja jedyna” – mówi. „Ja jej wcale nie straszyłam…” – odzywa się Leyla. – „Czy ona jest chora?”. „Przemówiła, powiedziała tato. Ona to powiedziała, prawda? Słyszałaś to?”. „Tak, krzyknęła tato” – odpowiada dziewczyna i szybko chce uciec, ale brat Hikmeta zatrzymuje ją. „Puść mnie!” – krzyczy włamywaczka. – „Chcesz mieć na głowie kłopoty? Mam bardzo silny prawy sierpowy… Puszczaj, bo będę krzyczeć!”. „Co będziesz krzyczeć? Że jest tu złodziej?” – pyta Kemal. – „Siadaj tu i nie waż się wstawać z miejsca”.

„Dobrze, usiądę, ale co zamierzasz?” – pyta Leyla. – „Będziesz mnie teraz trzymał w niewoli?”. „Ktoś inny jest na zewnątrz?” – pyta mężczyzna. „Nie, działam w pojedynkę. Proszę pana, co panu po takiej jak ja? Ja naprawdę jestem w bardzo ciężkiej sytuacji. Czy inaczej zrobiłabym coś takiego? Przysięgam, to było pierwszy i ostatni raz, więcej tego nie zrobię. I tak nic nie zabrałam”. „Pierwszy raz, patrzcie ją. Sądząc po tym, że udało ci się wejść do tego domu, musisz być profesjonalistką. Jak złamałaś system alarmowy?”. „To w domu był jakiś alarm?”. „Posłuchaj, nie baw się ze mną. Nie nabiorę się”. „Przysięgam, że nie gram, proszę pana”. „Już dobrze znam, takie jak ty. Nie uważają za stosowne znaleźć pracę i po prostu zarabiać na chleb. Jak zapytasz, to wszyscy jesteście skrzywdzeni przez życie”.

Emir i Reyhan wracają do domu. „Jesteś głodny?” – pyta dziewczyna. „Nie rozumiem. Co powiedziałaś?” – pyta mężczyzna. „Spytałam, czy jesteś głodny. Przygotować ci jedzenie?”. „Głodny czy syty, co ci do tego? Nie jestem głodny i nie chcę niczego z twoich rąk”. Reyhan odchodzi, a po chwili wraca z materiałami opatrunkowymi. Zostawia je, by jej mąż opatrzył swoje poobijane dłonie. Emirowi wyraźnie nie podoba się opiekuńczość żony.

Akcja wraca do domu Kemala. „Proszę pana, naprawdę łamie mi pan serce” – mówi Leyla. – „Przysięgam, że niczego nie zabrałam. Do kogo pan dzwoni?”. „Na policję, a do kogo mam dzwonić?” – odpowiada Kemal, trzymając komórkę w ręku. – „Do mojego domu wszedł złodziej, nie mogę tego tak zostawić”. „Proszę posłuchać, porozmawiajmy. Robię bardzo dobrą kawę, przygotuję dla nas obojga. Posiedzimy i porozmawiamy, a potem każde z nas pójdzie w swoją stronę… Proszę tego nie robić, nie rujnować mi życia”.

„Halo? Chciałem zgłosić włamanie” – oznajmia Kemal, trzymając komórkę przy uchu. – „Do mojego domu wszedł złodziej”. Spanikowana Leyla pochyla się nad Masal i szepcze do niej: „Mała dziewczynko, może porozmawiasz z tatą? Przekonasz go? Czy ty się mnie przestraszyłaś? Nie bój się, polubisz mnie, jeśli się poznamy. Zobacz” – Leyla pokazuje sztuczkę ze znikającą monetą. Córka Kemala nieznacznie uśmiecha się. – „Powiedziałam ci, że jak mnie poznasz, to polubisz”.

Kemal rozłącza się i natychmiast odpycha włamywaczkę od swojej córki. „Siadaj tutaj i nie waż się ruszać do przyjazdu policji!” – rozkazuje mężczyzna. „Mógłbyś być trochę bardziej uprzejmy” – sugeruje dziewczyna. „Mam zachowywać się uprzejmie wobec złodzieja, który włamał się do mojego domu?”. „Dam ci dobrą radę. Z takimi nerwami długo nie pociągniesz i ta piękna dziewczynka zostanie bez ojca…”.

Reyhan chce pomóc mężowi opatrzyć jego rany. „Co ty robisz? Co to ma być?” – pyta oburzony Emir. – „Co ja ci niedawno powiedziałem? W ogóle mnie nie słuchasz! Nie chcę od ciebie żadnej pomocy, rozumiesz?! I co to jeszcze za maniery troskliwej, bezinteresownej małżonki? Myślisz, że jak będziesz się tak zachowywać, to cię pokocham?”. „Nie musisz mnie kochać…” – odpowiada Reyhan. „Trzymaj się ode mnie z daleka. Z daleka! I nie waż się więcej wsadzać nosa w nieswoje sprawy. Nie musiałaś wyciągać mnie z aresztu. W firmie mam wystarczająco wielu adwokatów. Co w ogóle powiedziałaś temu człowiekowi?”.

Reyhan nie ma zamiaru dłużej toczyć dyskusji z mężem i odchodzi. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Reyhan zjawia się na komisariacie i siada na krześle obok poszkodowanego rowerzysty. „Policjanci powiedzieli, że nie chcę pan wycofać skargi przeciwko Emirowi Tarhunowi” – zagaduje dziewczyna. – „On nie kontrolował swojego gniewu i dlatego pana zaatakował”. „Może w więzieniu nauczy się panować nad sobą” – odpowiada mężczyzna. „Ostatnio przeżył bardzo trudne dni. Wczoraj jego ojciec na siłę ożenił go z dziewczyną, której nie chciał”. „Czy coś takiego może zdarzyć się u bogaczy?”. „Dlatego właśnie to małżeństwo wydaje mu się jeszcze bardziej trudne. Zamiast ożenić się z dziewczyną ze swojego świata, był zmuszony poślubić dziewczynę ze wsi. Ja jestem tą dziewczyną…”.

„Proszę pana o wycofanie skargi na mojego męża” – kontynuuje Reyhan. Akcja wraca do teraźniejszości. Widzimy, jak policjanci wyprowadzają Leylę z domu Kemala. „Życzę sukcesów w życiu” – mówi włamywaczka do brata Hikmeta. – „Może pewnego dnia jeszcze się spotkamy…”. Policjanci zabierają dziewczynę do radiowozu, a Kemal wraca do domu.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy