Zranione ptaki odc. 89: Meryem rozmawia z fałszywą mamą Omera! Kobieta żąda, by oddała jej chłopca! [Streszczenie + Zdjęcia]

89: Meryem wchodzi do swojego pokoju. „Co jeśli ta kobieta jest mamą Omera?” – pyta siebie pełna niepokoju. – „Co jeśli postanowi go zabrać? Co zrobię bez Omera? Nie mam nikogo oprócz niego. Boże, proszę cię, niech to nie będzie prawda”. Akcja przenosi się do domu w dzielnicy. Durmus, Tekin i Nurgul znajdują się w pokoju dziennym. „Gdzie one są?” – pyta gangster i w tym samym momencie rozlega się pukanie do drzwi. Szybko ucieka do innego pokoju, a Durmus idzie otworzyć drzwi. Do środka wchodzą Meryem i Neriman. „Czy ty jesteś Meryem?” – pyta Nurgul. – „Gdzie jest mój syn? Powiedzieli mi, że go przyprowadzisz. Gdzie jest mój anioł?”.

„Nie przyprowadziłam Omera” – odpowiada Meryem. – „Myślisz, że oddam ci go, ponieważ mówisz, że jesteś jego mamą? Jak się nazywasz?”. „Jestem Nurgul. Od lat tęsknię za moim synem. Nie chcę czekać ani sekundy dłużej! Proszę, połącz mnie z moim synem!”. „W porządku, uspokój się. Usiądź i porozmawiajmy.” – Wszyscy zajmują miejsca w salonie. – „Najpierw chcę cię o coś zapytać. Skąd mam mieć pewność, że jesteś mamą Omera? Tato, czy Omer nie ma nikogo? Powiedziałeś, że znalazłeś go przed meczetem”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Melis wchodzi do pokoju siostry. „Mam bombową wiadomość” – oznajmia. – „Tekin wie, że Omer to Efe. Muszę skorzystać z twojego telefonu.” – Podnosi komórkę Hulyi i wybiera numer do Kudreta. – „Jest wyłączony, czyli nie żyje. To dobra wiadomość, tak samo jak ta, że jesteś sparaliżowana. Martwi i sparaliżowani nie mogą mówić. Ale jak Tekin się dowiedział? Kto mu powiedział? Cieszysz się, że to odkrył? Nie martw się, i to rozwiążę. Tekin i ja jesteśmy dobrymi wspólnikami. Wygramy, nie raduj się”.

Akcja wraca do domu Durmusa. „Tato, oczekuję odpowiedzi” – oświadcza Meryem. – „Czy nie mówiłeś, że Omer nie ma nikogo?”. „Myślałem tak, ale okazuje się, że jest inaczej” – odpowiada Durmus. „Jak to możliwe? Po tylu latach pojawia się kobieta, mówi, że jest Omera mamą i my mamy w to uwierzyć?”. „Meryem, Nurgul nam wszystko wyjaśniła” – oznajmia Neriman. – „Niech i tobie powie”. „Pan Durmus mówi prawdę” – zabiera głos fałszywa mama. – „Znalazł Omera przed meczetem, ja sama go tam zostawiłam”.

„Skąd wiesz, że mój tata znalazł Omera?” – docieka Meryem. „Nie mogłam go tak po prostu zostawić” – tłumaczy Nurgul. – „Czekałam w pobliżu, by zobaczyć, jak ktoś go znajduje. Ukryłam się za drzewem, a potem poszłam za panem Durmusem. On go wziął, a ja go śledziłam. Szlam za nim do samego domu. Wiem o tym od lat, że mój syn jest tutaj”. „Gdzie byłaś przez cały ten czas? Co się stało, że zostawiłaś swojego syna?”. „Wyjaśnię ci. Wszystko ci wyjaśnię”. „Powiedz mi. Zastanawiam się, co robiłaś, kiedy Omer pytał mnie o mamę. Chcę wiedzieć, dlaczego nigdy o niego nie zapytałaś”.

„Jaka matka z własnej woli porzuca swoje dziecko?” – pyta Nurgul. – „Gdyby został ze mną, zabiliby go. Wszystko zaczęła się od dnia, kiedy wyszłam za mąż. Myślałam, że wyszłam za mężczyznę, który nie ma nikogo. Ale mój mąż miał dużą rodzinę i wielu wrogów, którzy zapewniali, że zabiją wszystkich jego ukochanych. Nie mogliśmy być w jednym miejscu, ciągle się przemieszczaliśmy. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Do czasu, kiedy zabili mojego męża na moich oczach. Widziałam tych ludzi. Oni nie mieli litości. Powiedzieli, że rozłączą nas i znikną. Wtedy zrozumiałam, że zabiorą mojego syna, kiedy nadejdzie czas”.

„Nie chciałam, żeby był blisko nich” – kontynuuje Nurgul. – „Chciałam, żeby był w bezpiecznym miejscu, nawet gdyby miał być daleko ode mnie. Myślisz, że łatwo było podjąć taką decyzję? Jaka matka zostawiłaby swoje dziecko? Na szczęście zaopiekowałaś się nim. Spójrz.” – Pokazuje Meryem sfabrykowane zdjęcie, na którym trzyma Omera na rękach. – „Kiedy tęsknię za synem, przytulam to zdjęcie. Tydzień po wykonaniu tej fotografii zostawiłam swoje dziecko. Miał rok, teraz ma pięć lat. Nie mam nic innego poza tą fotografią”.

„Wyjechałam do Niemiec. Tam pisałam o swoim bólu.” – Fałszywa matka pokazuje zapisane kartki. – „Możesz przeczytać. Jeśli masz pytania, znajdziesz tutaj wszystkie odpowiedzi”. „Dlaczego teraz wróciłaś?” – pyta Meryem, a po jej policzkach spływają łzy. – „Czy skończyli już swoją zemstę?”. „Tak. Jak tylko o tym usłyszałam, od razu wróciłam do mojego syna. Oto moja smutna historia. Proszę, pomóż mi. Proszę, daj mi mojego syna”. „Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę? Jak mogę ci zaufać?”.

„Czy człowiek może to wszystko wymyślić?” – pyta Nurgul. – „Przysięgam, że to nie kłamstwo. Omer jest moim synem. Urodziłam go. Przez dziewięć miesięcy nosiłam go pod sercem”. „Czego oczekujesz ode mnie? Co powinnam zrobić?” – pyta Meryem. – „Postawić Omera przed tobą i powiedzieć, że jesteś jego mamą? Powiedzieć, że jego mama wciąż żyje? Nie mogę tego zrobić”. „Dlaczego? Wyglądasz na dobrą osobę. Tak długo się nim opiekowałaś. Proszę cię, pomóż mi. Jeśli naprawdę go kochasz, połączysz go z matką”. „Nie mogę… Nie mogę tak od razu. Jak mam mu to powiedzieć? Omer ma swoje życie, nie mogę tego tak po prostu zburzyć. Daj mi czas. Czekałaś tak długo, poczekasz jeszcze trochę”.

„Poczekam. Będę cierpieć, tylko połącz mnie z moim synem” – prosi Nurgul. „Pójdę już.” – Meryem podnosi się. „Jeśli cię coś interesuje, tutaj jest wszystko napisane. Możesz to przeczytać.” – Fałszywa mama podaje dziewczynie swoje notatki. Ta opuszcza dom. „Jak wyszło?” – pyta Nurgul Durmusa. – „Myślisz, że uwierzyła?”. „Wyglądała na bardzo poruszoną. Myślę, że dobrze ją przekonałaś” – odpowiada mężczyzna. Z pokoju wychodzi Tekin. „Dobra robota!” – oznajmia zadowolony. – „Prawie i ja zacząłem tam płakać. Udało się. Za kilka dni Meryem wróci tam, gdzie należy”.

Kamera przenosi się na zewnątrz. Meryem opiera się o przydrożne drzewo i wybucha płaczem. „Omer, co ja bez ciebie zrobię?” – pyta siebie załamana. – „Boże, proszę Cię, niech go ode mnie nie zabiera”. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Ayse. „Dobrze, że zadzwoniłaś” – mówi Meryem zapłakanym głosem. – „Bardzo cię potrzebuję”. „Co się stało? Uspokój się”. „Wróciła mama Omera”. „Co?! Jak to?”. „Po prostu przyszła. Chce go zabrać”. „Jak mogła cię znaleźć po tylu latach?”. „Wyjaśnię ci, to długa historia. Co ja zrobię bez Omera?”. „Nie wiem, co ci powiedzieć, jestem w szoku. Powiesz Omerowi?”.

„Jak mogę powiedzieć mu coś takiego?” – pyta córka Durmusa. – „Nie wiem, co robić, co myśleć”. „Że też musiała pojawić się akurat teraz, kiedy wszystko zaczęło się układać.” – Ayse ciężko wzdycha. – „Kochana, czy mogę coś zrobić? Przyjdę do ciebie”. „Nie, muszę wrócić do rezydencji. Rozmowa z tobą dobrze mi zrobiła. Nie mów nikomu o tym, co ci powiedziałam. Niech nikt nie wie, nawet pan Cemil”. „W porządku, nie martw się. Nic nie powiem Cemilowi”.

Akcja przenosi się do domu Cemila. Bedriye wchodzi do salonu, siada obok wnuka i mówi: „Synu mój, nic nie wiesz. Och…”. „Co się znowu stało, babciu?”. „Co się tylko nie stało… Ta twoja żona działa za twoimi plecami. Nie odkłada telefonu, ciągle z kimś szepcze. Powiedziała nawet, że nic nie powie Cemilowi”. „Babciu, na pewno coś źle zrozumiałaś. Jestem pewien, że Ayse nic przede mną nie ukrywa”. „W porządku, nie musisz mnie słuchać. Wkrótce będziesz uderzał głową w ścianę, ale wtedy będzie za późno”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ayse ponownie rozmawia z Meryem przez telefon. „Będzie ciężko to wyjaśnić Omerowi” – stwierdza. – „Nie powiedziałaś jeszcze panu Leventowi?”. „Nie mogłam” – odpowiada córka Durmusa. – „Nie wiem, jak mu powiedzieć. Omer tak bardzo przywiązał się do tego miejsca. To jego dom. Będzie mu ciężko”. „Pan Levent będzie zaskoczony, kiedy dowie się, że nie jesteś siostrą Omera”. „Nie chcę nawet o tym myśleć. Nie wiem, jak to powiedzieć. Nie chcę rozdzielać się z Omerem. Nie chcę rujnować jego życia”.

„Porozmawiajmy z tą kobietą, zobaczmy, czego chce” – przekonuje Ayse. – „Może ona też nie chce niszczyć mu życia”. „Wątpię. Kobieta od lat czekała na ten moment. Ona też ma rację”. „Najpierw przemyśl to dobrze i nikomu nic nie mów”. W tym momencie do pokoju wchodzi Bedriye. Ayse rozłącza się. „Co jest? Z kim rozmawiasz?” – pyta babcia Cemila i wbija w dziewczynę taki wzrok, jakby oskarżała ją o najcięższe przestępstwo. „Czy coś się stało?”. „Pytam się ciebie! Z kim znowu rozmawiałaś? Straciłam cierpliwość! Milczałam do tej pory, ale już wystarczy!”. Co zrobi Bedriye? Czy Meryem zdoła powiedzieć Leventowi prawdę o Omerze?