Czarna perła odcinek 8: Kenan w środku pożaru! Hazal zgadza się wyjść za Vurala! [Streszczenie + Zdjęcia]

8: Vural oznajmia rodzinie, że podjął ważną życiową decyzję. „Żenię się z Hazal” – mówi. Szczęśliwa z tego powodu jest tylko jego siostra Irmak. Sinan i Defne wyczuwają w tej sytuacji realne zagrożenie. „Nie zrozum mnie źle, bracie, ale ta dziewczyna jest bardzo podobna do Naz” – mówi Sinan. „Nie chcę więcej słyszeć takich porównań! Hazal ma się o tym nie dowiedzieć!” – zabrania kategorycznie Vural. „Ale jak długo możemy to ukrywać?” – pyta Defne. – „W końcu i tak się dowie…”. „Nie chcę, żeby wiedziała! Czy mam raz jeszcze wam to wyjaśnić?”. „Dobrze, oczywiście, że jej tego nie powiemy. Dla nas sprawa z Naz została już zamknięta…”.

Halil oświadcza córce, że dzisiejszego wieczoru rodzina Demiroglu zjawi się w ich domu prosić ją o rękę. „Co ty wygadujesz? Kto i kiedy przyjdzie?” – przeraża się Melek. „Przyjdą się zapoznać i prosić o jej rękę…”. „Czy ty do reszty postradałeś rozum?!”. Następnie Melek zwraca się do Hazal: „Dziecko, wczoraj dopiero co był tu Kenan. To jemu cię oddałam. A teraz ma przyjść ktoś inny?! Nie masz sumienia! Czy wiesz w jakim stanie jest ten chłopak?!”. „Niech przyjdą…” – odpowiada krótko Hazal. „Nie!” – sprzeciwia się matka. – „Ten dom należy do mnie! Nikt z rodziny Demiroglu nie przekroczy jego progu!”.

„A jeśli ty chcesz się z nimi widywać i wyjść za niego za mąż” – kontynuuje Melek. – „To wyjdź stąd i rób to poza moim domem! Mnie w to nie mieszaj!”. Canan prosi Vurala o rozmowę. „Nie chcę stawać ci na drodze do szczęścia, ale wiesz, co stało się wcześniej” – mówi do syna. – „Nie wydaje ci się, że to dzieje się zbyt szybko? Na dobrą sprawę nawet nie znasz tej dziewczyny. A jeśli powtórzy się to, co było? Jeśli ona też stąd ucieknie?”. „Mamo, mówię ci po raz ostatni. Hazal i Naz to dwie różne osoby. Hazal na pewno nie zrobi mi tego, co zrobiła Naz. I ja jej też nic nie zrobię…”.

„Znasz ją zaledwie od dwóch dni! Skąd możesz to wiedzieć?” – pyta Canan. „Z Naz znaliśmy się długo przed ślubem i co? Niczego to nie zmieniło… Żeby zapomnieć o przeszłości muszę sobie ułożyć przyszłość. A ta jest możliwa tylko z Hazal. Dlatego będzie lepiej, jak szybko to zaakceptujesz”. Aziz, do którego dotarła już wiadomość o nieszczęściu Kenana, postanawia odwiedzić chłopaka i pomóc mu dojść do siebie. „Przyjechaliśmy cię stąd zabrać” – oznajmia. – „Ogarnij się szybko i jedziemy”. „Mam się dobrze… Zostawcie mnie w spokoju” – odpowiada Kenan. Tak naprawdę jest w kiepskim stanie i wyraźnie pod wpływem alkoholu.

„Nie mam w zwyczaju zostawiać przyjaciół w potrzebie. To co zrobiłeś tym rzeczom” – Aziz wskazuje na porozrzucane meble – „to nic, ale krzywdzisz też sam siebie”. „To, co nazywasz tylko rzeczami, to jest moja rzeczywistość, bracie. Ale dla Hazal to nie miało żadnej wartości. Właśnie dlatego mnie rzuciła. Dlatego, że nie mam pieniędzy…”. W tym czasie Sinan, pomimo niepełnosprawności Ahmeta, zgadza się na zatrudnienie mężczyzny jako kapitana statku, na którym dojdzie do przemytu.

Kenan zbiera się w sobie i udaje do portu, gdzie wsiada na swój kuter. Nie wie, że właśnie obserwują go wynajęci przez Vurala zabójcy… Vural tymczasem zjawia się w domu rodzinnym Hazal. „Zastanowiłem się i myślę, że jak najszybciej powinniśmy się pobrać” – mówi do dziewczyny. – „Co ty na to?”. „Oczywiście, że się zgadza” – odpowiada Halil. – „Myślę, że powinniście to załatwić czym prędzej”. Z domu wychodzi także Melek. Halil przedstawia Vuralowi swoją żonę. Demiroglu wyciąga rękę do kobiety na powitanie, Melek jednak nie odwzajemnia gestu. „Czego chcesz od mojej córki?” – pyta.

„Jeżeli nie ma pani nic przeciwko, chciałbym ożenić się z pani córką” – odpowiada Vural. „Jak się poznaliście? Kiedy zdążyliście się zakochać? Hazal jest zaręczona. Jutro miał być jej ślub… A może pan o tym niczego nie wiedział?”. „Wiedziałem, proszę się nie martwić”. „Nie ma o czym dłużej mówić, mamo. Wychodzę za mąż za… Vurala. Klamka już zapadła!” – oznajmia Hazal. Oburzona Melek wraca do domu. Halil i Ebru również to robią. Na zewnątrz Hazal i Vural zostają sami. „Wyjdę za ciebie, ale pod jednym warunkiem” – deklaruje dziewczyna.

„Nigdy więcej mnie nie dotkniesz. Nie położysz na mnie nawet ręki”. „Dobrze, niech tak będzie” – zgadza się Vural. Dziewczyna wraca do środka. „Przecież do tej pory cię nie dotknąłem” – mówi do siebie mężczyzna. – „A teraz pozbędziemy się twojego narzeczonego…”. Vural wyciąga swoją komórkę i wybiera numer… Kenan w tym czasie pod pokładem swojej łodzi dopija butelkę wódki, przyglądając się zdjęciu Hazal… Wcześniej jej imię napisał markerem na swoim kutrze.

„Jak sytuacja? Jeszcze go nie załatwiliście?” – pyta Vural. „Dzisiaj go załatwimy. Niech pan będzie spokojny”. „Właśnie nie mogę być spokojny! Załatwcie go jak najszybciej!”. Wieczorem pijany w sztos Kenan śpi w kajucie swojej łodzi. Jeden z zamachowców zakrada się do portu, oblewa kuter obficie benzyną z kanistrów i podpala! Następnie odwiązuje linę cumującą. Płonąca łódź odpływa z portu!

Jakiś czas później Kenan otwiera oczy, zbudzony żarem ognia oraz kłębami dymu. Jego łódź jest już praktycznie w całości skąpana w ogniu! Mężczyzna zrywa się na równe nogi i nerwowo próbuje otworzyć drzwi kajuty. Ktoś je jednak zaryglował od zewnątrz! Kenan jest uwięziony w samym środku płonącego kutra! Czu uda mu się wydostać?!

Mężczyzna chwyta za telefon. Jego komórka jednak już nie działa, a w środku jest coraz więcej gęstego dymu! Kenan chwyta za szmatę i przykłada ją sobie do ust. Ludzie w porcie dostrzegają dryfującą w oddali płonącą łódź. Wśród nich jest także Ahmet, który szybko rozpoznaje czyja to łódź… Kenan panicznie napiera na drzwi. W końcu rygiel ustępuje! Mężczyzna może już wydostać się z łodzi, ale wraca jeszcze po zdjęcie Hazal i dopiero wtedy wyskakuje do morza. Ahmet na jego widok sam wskakuje do wody i płynie do brata.

Kenan z przerażeniem obserwuje, jak spala się jego cały majątek… Jedyne źródło utrzymania. Nagle kuter wybucha! Mężczyzna boleśnie krzyczy. Najpierw stracił ukochaną, teraz jeszcze łódź. Ahmet trzyma brata, by nie utonął i pomaga mu dopłynąć do brzegu. „Już po raz drugi cudem uniknąłeś śmierci” – mówi Ahmet, gdy są już w porcie. „Już i tak jestem martwy…”. „Co ty wygadujesz?! Jak to martwy?! Dopiero teraz zaczniesz żyć, rozumiesz?! Nie przystoi tonąć po uderzeniu fali!”. „Mieliśmy tylko jedną łódź, bracie. Tylko jedną… Myślałem, że ona jedna mnie nie opuści…”.

„Jesteśmy rodziną. A łódź? Zawsze możemy kupić nową” – mówi Ahmet. – „Będziemy pracować i kupimy lepszą”. „Nie, to była nasza ostatnia nadzieja. Z nią my także zatonęliśmy… Wszystko stracone”. „Najważniejsza rzecz jaka została nam po ojcu, to zaufanie. Mamy siebie, pamiętaj o tym. Teraz chodźmy na posterunek. Złożymy zeznania i jutro przeprowadzą dochodzenie”.

Nazajutrz Ebru dowiaduje się o pożarze łodzi. Od razu domyśla się, że to Vural za tym stoi. Aziz z córką zjawiają się w porcie. Kenan opowiada o wydarzeniach z wczoraj. „Już dwukrotnie uniknąłeś śmierci” – komentuje Aziz. „Nie, bracie. Dwukrotnie umarłem w ciągu jednego dnia”. Vural podczas śniadania oznajmia wszystkim, że dzisiejszego wieczoru bierze ślub. Rodzina nie jest zachwycona, ale mężczyzna już zdecydował.

Wkrótce do posiadłości Demiroglu przychodzi Ebru. Oskarża Vurala o podpalenie kutra. „Módl się” – mówi mu. – „Ponieważ Kenan wyszedł cało z tej łodzi… Jeżeli coś mu się stanie, wtedy naprawdę stracisz Hazal. Moja siostra poświęca się, żeby ochronić Kenana przed staniem się mordercą. Jeśli go zabijesz, Hazal już nie będzie miała kogo chronić…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *