„Dziedzictwo” – Odcinek 456 – Streszczenie
Ali i Duygu siedzą na ławce.
– Czy tak to miało wyglądać? – pyta policjantka, z trudem powstrzymując łzy. – Miałam odnaleźć siostrę, żeby potem wysłać ją do więzienia? Byłam gotowa na to, że Yasemin może już nie żyć, ale to… to dla mnie za dużo.
– Nie patrz na to w ten sposób – mówi Ali łagodnym głosem. – Tak, przez pewien czas nadal będziecie rozdzielone, ale jej wyrok w końcu dobiegnie końca. Wtedy podarujesz jej nowe życie.
Duygu spuszcza głowę.
– Przez lata marzyłam o tym, żeby znowu ją zobaczyć. A kiedy w końcu się udało… własnymi rękami wsadziłam ją za kraty. – Zanosi się szlochem.
Ali przez chwilę milczy, dając jej czas na opanowanie emocji.
– Nic, co teraz powiem, nie złagodzi twojego bólu – odzywa się w końcu. – Podjęłaś tę decyzję jako policjantka. Niewielu na twoim miejscu zdobyłoby się na coś takiego. Cena była wysoka, ale wiem, że dasz sobie radę. Duygu, jesteś najsilniejszą kobietą, jaką znam. Nic jeszcze się nie skończyło. Wstaniesz i będziesz walczyć o to, żeby Yasemin wyszła z tego z jak najmniejszymi szkodami.
Ali delikatnie kładzie rękę na jej ramieniu.
– Będę z tobą w tym wszystkim. Znam świetnego prawnika, specjalistę od takich spraw. Zrobi, co w jego mocy, żeby Yasemin dostała jak najniższy wyrok. A kiedy to wszystko się skończy, zaczniecie nowe życie.
Duygu spogląda na niego, w jej oczach wciąż widać ból.
– Ale ona mną gardzi – mówi cicho. – Czy w ogóle da mi szansę na stworzenie tego nowego życia? Kto wie, ile czasu spędzi w więzieniu? Może każdego dnia będzie mnie nienawidzić coraz bardziej. To wszystko moja wina. Życie, które prowadzi, wszystko, co ją spotkało, zbrodnia, którą popełniła… Gdybym wtedy nie puściła jej ręki, nic by się nie stało.
Ali wciąga głęboko powietrze, próbując dobrać słowa.
– Patrzysz na wszystko z najgorszej strony, bo to, co teraz się dzieje, jest zbyt świeże – mówi spokojnie. – Daj sobie czas. Jeśli chcesz, mogę zabrać cię do cioci. Odpoczniesz, choć przez chwilę.
Duygu przecząco kręci głową.
– Nie. Nie mogę zostawić siostry samej.
Cenger i Yaman przywożą Seher do rezydencji. Dziewczyna nie poznaje ani tego miejsca, ani jego mieszkańców. Choć wszyscy odnoszą się do niej z ogromną życzliwością, pozostaje nieufna i wycofana.
Tymczasem Duygu ponownie udaje się do pomieszczenia z celami.
– Yasemin… – odzywa się cicho, podchodząc do krat.
– Nie mam na imię Yasemin! Nazywam się Cień! – odpowiada ostro zatrzymana, jej głos jest pełen gniewu. – Co się stało? Miałaś udowodnić moją niewinność!
– Odciski na broni znalezionej na miejscu zdarzenia pasują do twoich – mówi Duygu spokojnie, choć z wyraźnym smutkiem. – Byłaś tam, Yasemin. Zastrzeliłaś tego człowieka.
– Nikogo nie zabiłam! – upiera się Yasemin, jej głos drży od emocji. – Ale oczywiście, ty jesteś szanowaną policjantką, a ja tylko ulicznym szczurem. Dlatego mi nie wierzysz. Tyle, jeśli chodzi o twoją „siostrzaną miłość”. Nie jestem twoją siostrą!
Duygu spuszcza wzrok.
– Obiecuję, że znajdę najlepszego adwokata – mówi z determinacją. – Z pewnością działałaś w samoobronie. Zrobię wszystko, żebyś otrzymała jak najniższą karę.
– Jaką karę?! Dlaczego mam iść do więzienia za przestępstwo, którego nie popełniłam?! – krzyczy Yasemin, pełna złości. – Nie chcę dłużej słuchać tych bzdur. Wynoś się!
Duygu odchodzi, by nie pogarszać sytuacji. Za jej plecami Yasemin jeszcze kilkukrotnie wykrzykuje, że nie jest morderczynią.
W następnej scenie Ali i Firat przesłuchują Yasemin. Pokazują jej zdjęcia ofiary.
– Kim jest ten człowiek? – pyta Yasemin, szczerze zaskoczona. – Nie znam go. To nie jest człowiek, którego postrzeliłam w ramię.
– Było ciemno – zauważa Ali rzeczowym tonem. – Mogłaś się pomylić. Wszystko działo się bardzo szybko. Albo… kłamiesz i próbujesz nas zmylić. Jeśli się przyznasz, możesz liczyć na łagodniejszy wyrok.
– Nie mówię, że do niego nie strzeliłam – odpowiada Yasemin stanowczo. – Mówię, że go nie zabiłam. To niemożliwe!
– Posłuchaj – kontynuuje Ali. – Twoja siostra i ja zrobimy wszystko, żebyś otrzymała jak najniższy wyrok. Ale musisz nam pomóc. Przyznaj się, zamiast zaprzeczać. Twój wiek i fakt, że działałaś w samoobronie, mogą działać na twoją korzyść.
– Do diabła! Dlaczego w ogóle muszę się przed wami tłumaczyć?! – wybucha Yasemin, jej oczy błyszczą od gniewu. – To oczywiste, że wszyscy tutaj mają problem ze zrozumieniem, co się do nich mówi!
Po tych słowach odwraca głowę, robiąc obrażoną minę i milknie.
„Dziedzictwo” – Odcinek 457 – Streszczenie
Zgodnie z zaleceniami lekarza, Yaman stopniowo stara się zbliżyć do Seher, cierpliwie budując zaufanie. Tymczasem Volkan, nie mogąc znieść bliskości między komisarzem a Duygu, postanawia zaostrzyć sytuację. Udaje się do domu policjantki, by porozmawiać z jej matką.
– Przyszedłeś znowu przygotować obiad-niespodziankę dla Duygu? – pyta Semra z uśmiechem.
– Ciociu Semro, muszę porozmawiać z tobą o czymś ważnym – odpowiada Volkan, spoglądając na nią poważnie.
– O czymś związanym z Duygu? – dopytuje kobieta, nagle zaniepokojona.
– I tak, i nie – odpowiada mężczyzna z wahaniem. – To trudny temat. Prawdopodobnie dlatego Duygu ci o tym nie powiedziała, ale uznałem, że powinnaś wiedzieć. Jednak proszę cię, nie mów jej, że to ja ci powiedziałem. Obiecaj mi.
– W porządku, obiecuję – mówi Semra, wyraźnie zaciekawiona. – Powiedz mi, o co chodzi.
– Wiesz, że od dawna szukamy Yasemin – zaczyna Volkan powoli. – Znaleźliśmy ją, ale…
– Znaleźliście Yasemin?! Znaleźliście moją córkę? – Semra przerywa mu, a jej twarz rozjaśnia się nadzieją i radością. – Natychmiast mnie do niej zabierz! – Zrywa się z kanapy i pędzi do wyjścia.
– Ciociu Semro, zaczekaj! – Volkan chwyta ją za rękę, powstrzymując.
– Dlaczego? – pyta zdezorientowana kobieta. – Przecież ją znaleźliście. Na co jeszcze mam czekać?
– Musisz wiedzieć coś więcej – mówi Volkan z powagą. – Tak, znaleźliśmy Yasemin, ale… obecnie przebywa w areszcie. Twoja córka jest podejrzana o morderstwo.
Semra zastyga w miejscu, a na jej twarzy maluje się szok. Po chwili z jej oczu zaczynają płynąć łzy.
W tym samym czasie Yusuf wraca ze szkoły. Widząc Seher w salonie, podbiega do niej i mocno ją przytula.
– Ciociu, dlaczego płaczesz? – pyta chłopiec, zaniepokojony jej łzami.
Seher delikatnie obejmuje jego twarz i przez chwilę patrzy mu w oczy, jakby szukała w nich iskierki wspomnień, które mogłyby przywrócić cząstkę jej utraconej przeszłości. Nic takiego jednak nie dostrzega. Nie mogąc powstrzymać emocji, ucieka na taras, gdzie zanosi się cichym szlochem.
W następnej scenie akcja przenosi się na komisariat. Semra wbiega do głównego pomieszczenia jak burza, z twarzą wykrzywioną gniewem i rozpaczą.
– Gdzie jest Yasemin?! – krzyczy, patrząc wprost na Aliego. – Gdzie zabrałeś moje dziecko? Natychmiast mnie do niej zaprowadź! – Podnosi rękę, jakby chciała uderzyć Duygu, ale w ostatniej chwili opanowuje się, a jej głos, choć pełen gniewu, drży od emocji.
Komisarz prowadzi Semrę do pomieszczenia z celami. Kobieta, z trudem utrzymując równowagę, podchodzi do krat, za którymi znajduje się jej córka. Mimo upływu siedmiu lat, bez trudu ją rozpoznaje.
– Moja Yasemin… Moja córko… – mówi drżącym głosem. Jej słowa przepełnione są wzruszeniem i nieopisaną radością.
Leżąca na ławce Yasemin otwiera oczy. Jej wzrok spotyka spojrzenie matki, której twarz zalewają łzy.
– Moje dziecko, jak bardzo urosłaś… Jak bardzo się zmieniłaś… – kontynuuje Semra. – Szukałam cię tak długo. Czy tutaj powinnam cię znaleźć? Ale to nie ma znaczenia. Jesteś żywa. Dzięki Bogu, że żyjesz!
Semra wyciąga ręce przez kraty, jakby chciała dosięgnąć córki.
– Dlaczego tak na mnie patrzysz, moje dziecko? – pyta cicho. – Chodź do swojej mamy, chodź tutaj, moja Yasemin.
Yasemin powoli podnosi się i niechętnie zbliża do krat. Semra natychmiast obejmuje ją przez zimne pręty, przyciskając do siebie z całą siłą.
– Twój zapach… – mówi z przejęciem. – Wciąż ten sam. Nie zmienił się…
Jej głos drży od emocji, mieszaniny tęsknoty, ulgi i radości. Matka zdaje się czerpać nadzieję z bliskości córki. Jednak Yasemin nie odwzajemnia tych uczuć. Na jej twarzy maluje się jedynie gniew. Nagle odrywa się od matki i cofa o krok.
– Jaki zapach? Jaka córka? – pyta z jadem w głosie. – Teraz sobie o mnie przypomniałaś?
Semra patrzy na nią w oszołomieniu.
– Co to za słowa? – pyta z rozpaczą. – Popadłam w obłęd, kiedy cię straciłam. Każdego dnia umierałam na nowo, moje dziecko. Nie rób tego. Chodź do mnie… Tak bardzo się za tobą stęskniłam. Twoje oczy, twoje ręce, twoja twarz…
– Twoja córka opowiadała mi te same bajki – przerywa Yasemin ostro. – Powiedziałam jej to już, powiem i tobie: nie jesteście moją rodziną. Nie mam matki ani siostry, które zostawiły mnie samą na ulicy, a potem spokojnie kontynuowały swoje życie. Wynoś się stąd!
Odwraca się plecami do matki, która staje jak wmurowana. Zdruzgotana Semra chwieje się na nogach, niemal tracąc przytomność. Ali w porę podtrzymuje ją i wyprowadza na korytarz.
Duygu podchodzi do niej, próbując ją objąć.
– Nie dotykaj mnie! – krzyczy Semra. – Nie nazywaj mnie mamą!
Wskazuje palcem na ścianę, za którą znajduje się cela.
– Mam tylko jedną córkę. Ona jest tam. To przez ciebie nie chce na mnie spojrzeć. Trzymaj się ode mnie z daleka!
Scena przeskakuje do wieczora. Duygu wraca z pracy. Tuż za bramą zatrzymuje się, widząc, jak jej matka wyrzuca ubrania przez okno.
– Niech wynosi się z tego domu! – krzyczy Semra z wnętrza mieszkania. – Nie chcę jej tutaj! Nie mam takiej córki! Niech idzie do diabła!
Widząc to, Sultan podchodzi do Duygu.
– Spędź dzisiejszą noc u nas – proponuje z troską.
Słowa te docierają do Volkana, który obserwuje sytuację z ukrycia. Wpada w szał, a jego ciało nie wytrzymuje emocji. Chwyta się za głowę, doznaje zawrotów, po czym traci przytomność i upada na pobocze drogi.
Kiedy i gdzie zostaną wyemitowane odcinki 456. i 457. serialu „Dziedzictwo”?
Odcinek 456. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 13 stycznia, o godzinie 16:05. Odcinek 457. będzie emitowany we wtorek, 14 stycznia, o tej samej porze. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.