Nana i Yusuf w kuchni. Nana uśmiecha się, unosząc pokrywkę garnka.

„Dziedzictwo” – Odcinek 569 – Streszczenie

Ali leżał na łóżku, wpatrując się w sufit. Myśli tłoczyły się w jego głowie, jedna głośniejsza od drugiej.
– Wróciła, jakby nic się nie stało – powiedział do siebie, zaciśniętym głosem. – Może nawet bezwstydnie patrzeć mi w oczy…

Sięgnął po leżącą na szafce nocnej książkę, lecz zanim zdążył ją otworzyć, spomiędzy kartek wypadło zdjęcie. Duygu. Jej twarz patrzyła na niego z przeszłości, pełna ciepła i uczuć, które teraz wydawały się obce. Serce ścisnęło mu się boleśnie, ale gniew szybko wziął górę.

– Wyrzucę cię z mojego życia – wysyczał, zaciskając palce na fotografii. – Nie zostanie po tobie żaden ślad.

Zmiażdżył zdjęcie w dłoni i rzucił je w kąt pokoju.

***

W tym samym czasie, w rezydencji Yamana, kuchnia tętniła życiem. Neslihan i Adalet zajmowały się sprzątaniem, podczas gdy Aynur stała obok, skrzyżowawszy ramiona na piersi.

– Nadal nie mogę uwierzyć, że zatrudnił tę dziewczynę – powiedziała z wyraźną irytacją. – Zobaczycie, że nie uda jej się nakłonić Yusufa do mówienia.
– Daję jej najwyżej tydzień – mruknęła Neslihan, przecierając blat.

– Nawet tyle nie da się jej tolerować! – grzmiała Aynur. – Jest przemądrzała, wszystkowiedząca. W ogóle mi się nie podoba, siostro Adalet. Gdybym miała dyplom, zaopiekowałabym się Yusufem o wiele lepiej. Ale mój brat… – urwała nagle, dostrzegając, że Cenger właśnie wszedł do kuchni. – Nieważne. Idę spać. Jutro wcześnie rano zabiorę się za prasowanie. W końcu to wszystko, co potrafię robić.

Opuściła pomieszczenie, zostawiając po sobie ciężką ciszę.

– Wkrótce zrozumie – powiedziała cicho Adalet, spoglądając na strapioną twarz Cengera.

Mężczyzna pokręcił głową z westchnieniem.
– Byłem przytłoczony swoimi problemami – powiedział z żalem. – Kiedyś wysłałem ją do wujka, myśląc, że to będzie dla niej lepsze. Ale choroba mojego dziecka pochłonęła mnie tak bardzo, że zapomniałem być starszym bratem. Jej gniew nigdy nie minie…

***

Następnego dnia Nana rozpoczęła swój pierwszy dzień pracy w rezydencji. Poranek był chłodny, a w powietrzu unosił się zapach świeżo przyciętej trawy. Przechodząc korytarzem, zerknęła w stronę gabinetu Yamana. Drzwi były lekko uchylone.

Zatrzymała się.

W środku Yaman właśnie zamykał szufladę biurka, ale Nana zdążyła dostrzec, co w niej było – pistolet.

Serce zabiło jej mocniej, lecz nie dała po sobie poznać, że coś ją poruszyło.

– Dzisiaj jest twój pierwszy dzień – odezwał się nagle Yaman, odwracając się do niej. – Jeśli chcesz tu zostać, dobrze go wykorzystaj. Jeśli nie chcesz, żeby to był twój ostatni dzień, musisz znać zasady.

Podał jej kartkę z regulaminem. Nana szybko przebiegła wzrokiem po tekście.

– „Yusuf musi mieć zapewnioną ochronę nawet na podwórku”… – przeczytała na głos. – „Nie będziesz go pytać o rodzinę i przeszłość. Nie opuścisz domu bez pozwolenia. Yusuf nie wyjdzie bez swojego stryjka”…

Podniosła wzrok.
– Ale właśnie stracił swoją ciocię – powiedziała ostrożnie. – Czy nie powinniśmy z nim o tym rozmawiać?

Yaman zacisnął szczękę.
– Żebyś jeszcze bardziej rozdrapywała rany? Nie będziesz zadawać pytań. Nie będziesz nic mówić. Te zasady nie podlegają dyskusji. Masz zapewnić Yusufowi normalne życie. To wszystko.

– Gdyby nie ty, wszystkie problemy Yusufa już dawno byłyby rozwiązane – szepnęła Nana pod nosem.
– Co powiedziałaś? – zapytał ostro.
– Nic. Jeśli coś powiem, zwolnisz mnie, panie Yabanie.

Jego brwi ściągnęły się gniewnie.
– Yaman – poprawił ją lodowato. – Będziesz nazywać mnie panem Yamanem. I dodaj jeszcze jedną zasadę – będziesz mówić po turecku. Każdy musi rozumieć, co mówisz.

– Za dużo tych zasad – odparła Nana z przekąsem. – Rozumiem, że chcesz go chronić, ale w takich warunkach Yusuf nigdy nie poczuje się dobrze.
– I jeszcze jedno – powiedział Yaman, ignorując jej komentarz. – Nieproszona, nie wyrazisz swojej opinii.

***

Wieczorem, kiedy nikt jej nie obserwował, Nana weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku.

Zamknęła oczy, przypominając sobie pytanie, które Kirimli zadał jej w gabinecie.
– Byłam na grobie brata, którego zabiłeś – wyszeptała do pustego pokoju. – Tylko poczekaj, wkrótce zostaniesz ukarany.

***

Następnego dnia Yusuf, po raz pierwszy od dawna, pokazał komuś swój rysunek. Była to drobna rzecz, ale dla Nany miała ogromne znaczenie. Dzięki jej wysiłkom chłopiec zaczął odzyskiwać apetyt, powoli wychodził ze swojej skorupy.

Wtedy nadarzyła się okazja.

Wiedziała, że nie może jej zmarnować.

Gdy dom opustoszał, weszła do gabinetu Yamana i delikatnie otworzyła szufladę, w której trzymał broń. Serce biło jej jak oszalałe. Drżącymi palcami wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie.

Nagle usłyszała kroki na korytarzu.

Zamknęła szufladę, a sama ukryła się za zasłoną.

Yaman wszedł do pokoju i podniósł telefon.
– Sprawdźcie ją dokładnie – powiedział do rozmówcy. – Chcę wiedzieć, kim jest i skąd się tu wzięła.

Nana wstrzymała oddech.

Gdy w końcu została sama, spojrzała na zdjęcie pistoletu i natychmiast wysłała je do Idrisa.

Odpowiedź przyszła szybko.
– To ta broń – potwierdził jej przyrodni brat. – To z niej został zabity Aziz.

Nana zacisnęła pięści.
– Nie trudź się na próżno, panie Yabanie – wyszeptała w ciemności. – Nigdy nie dowiesz się, kim naprawdę jestem. Ale ja dopilnuję, żebyś zapłacił za wszystko.

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 569. serialu „Dziedzictwo”?

Odcinek 569. zadebiutuje na antenie TVP1 we wtorek, 13 maja, o godz. 16:05. Tuż po premierze telewizyjnej epizod będzie dostępny w Internecie na stronie vod.tvp.pl. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.

Podobne wpisy