Odcinek 69 – streszczenie: Begum wchodzi do gabinetu Aliego. „Wiem, że bardzo cię rozczarowałam” – mówi, siadając naprzeciwko komisarza. Jej głos brzmi przymilnie i błagalnie. – „Wiem także, że nie chcesz mnie teraz widzieć. Ale nie wytrzymałam i przyszłam. Chcę cię tylko o coś zapytać. Czy kiedykolwiek będziesz w stanie mi wybaczyć? Czy jest na to chociaż cień nadziei? Spójrz, bardzo przepraszam za wszystko, co zrobiłam. Naprawdę tego żałuję. Nie wrócisz do mnie, tego też jestem świadoma. Ale czy nie możemy zostać przyjaciółmi?”.
„Mój zmarły szef i wujek Osman byli dla mnie jak ojcowie” – oznajmia komisarz. – „Między nami wszystko skończone, ale nie mogę być twoim wrogiem. Jeśli masz jakiś problem, jeśli potrzebujesz pomocy, możesz na mnie liczyć. Ale nie miej nadziei na nic więcej”. „Rozumiem. Bez względu na to, co o mnie myślisz, zawsze będę po twojej stronie. Jako twoja przyjaciółka”. Kamera przenosi się do kuchni, gdzie Kiraz przygotowuje obiad. Do pomieszczenia wchodzi Sultan. Siada obok dziewczyny i mówi: „Wiesz, jak udawać, prawda? Nie spodobał ci się mąż, którego znalazła dla ciebie rodzina, i uciekłaś. Oczywiście, tutaj masz wiele możliwości”.
„Nie, ciociu Sultan, nikt mnie nie zmuszał do małżeństwa” – zaprzecza Kiraz. „Nie odpowiadaj mi!” – ucisza dziewczynę nestorka. – „Znam takie jak ty. Myślisz, że możesz mnie oszukać? Nie, nie możesz. Powiedz mi otwarcie: Rzuciłam oko na twojego bratanka. Powiedz to i przestań grać! Co tak patrzysz? Myślisz, że nie zauważyłam, jak robisz do niego maślane oczy?”. Akcja przenosi się do kryjówki Yamana. Mężczyzna siedzi na kanapie obok śpiącego Yusufa. Nagle do jego uszu dobiega podejrzany dźwięk z zewnątrz, wskazujący na to, że ktoś mógł właśnie dostać się na teren podwórka.
Kirimli wychodzi z domu i ostrożnie idzie przy samej ścianie, trzymając wyciągnięty przed siebie pistolet. Za zaroślami dostrzega zarys ludzkiej sylwetki. Momentalnie dopada do niej. Intruzem okazuje się być… Seher! „Jak tutaj trafiłaś?” – pyta mężczyzna i naraz znajduje odpowiedź. – „No tak, ojciec Arif ci powiedział. Jesteś sama? Czy ktoś wie, że tu przyszłaś?”. „Przyszłam sama. Nikt nie wie”. Yusuf wybudza się, słysząc głos cioci. Szybko wybiega na zewnątrz i wpada w objęcia Seher.
Ikbal każe siostrze, by spróbowała dowiedzieć się czegoś od Nedima. Jest przekonana, że on wie, gdzie jest Yaman. „Musimy go znaleźć, zanim zrobi coś szalonego i zagrozi naszej przyszłości” – oświadcza. Akcja przenosi się do domu Aliego. Kiraz jest w swoim pokoju. Bierze do rąk swoje wspólne zdjęcie z Osmanem. „Nie patrz tak na mnie” – mówi. – „Powiesz, żebym nie płakała, ale łzy wbrew mnie nie przestają płynąć. Chciałabym, żebyś był tutaj. Wskazałbyś mi drogę. Jak teraz spojrzę w oczy komisarzowi? Jak mam przekonać ciocię Sultan, że to, co powiedziała, nie ma nic wspólnego z prawdą? Co mam teraz zrobić?”.
Seher i Yusuf karmią kozę. Dziewczyna mówi malcowi, że pójdzie po wodę, bo koza jest spragniona. Wchodzi do domu, gdzie znajduje się Yaman. „Musimy porozmawiać” – oznajmia, stając przed mężczyzną. Ten odwraca od niej głowę. – „Doceniam, że uratowałeś Yusufa przed tymi ludźmi, ale dlaczego przyprowadziłeś go tutaj? Dlaczego nie zabrałeś go do domu dziecka? Nie wiem, co planujesz, ale Yusuf jest zdezorientowany”. „Widzisz, że jest ze mną bezpieczny. To, co będzie dalej, nie jest twoją sprawą”. „Wszystko, co dotyczy Yusufa, jest tak samo moją sprawą, jak i twoją. Nie wiem, po co go tu przyprowadziłeś, ale…”.
„Przyprowadziłem go tutaj, bo nie zniosę, jeśli znowu go stracę!” – oświadcza stanowczo Kirimli. W tym momencie do domu wchodzi starsza kobieta. „Poruszyłeś swoim głosem góry” – oznajmia przybyła. – „Czy to dlatego, że dowiedziałam się, że tu jesteś, krzyczysz na moją synową? Witaj, moja córko.” – Bierze w objęcia Seher. „Przyjechaliśmy późno, nie chciałem ci przeszkadzać” – tłumaczy Yaman. „Gdzie jest Kerem? Nie zabraliście go?”. „Jest tutaj, mamo”. „Idę więc zobaczyć moją owieczkę”. Kobieta udaje się do Yusufa.
„Cierpi na Alzheimera” – wyjaśnia Yaman. – „Myśli, że jesteś jej synową, a Yusuf jej wnukiem. Melek i Kerem. Musimy to utrzymywać przez jakiś czas”. Chwilę później Yaman rozmawia z Nedimem przez telefon. Stoi na uboczu działki, by nikt go nie usłyszał. „Nie chcę pieniędzy tylko z firmowego konta, ale z wszystkich rachunków” – zaznacza. – „Umieść kontener na jednym ze statków. To najszybszy sposób, abyśmy dostali się za granicę. Poinstruuj prawników, aby zajęli się wszystkimi sprawami. Jeśli nie uda się tego naprawić, nie będzie dla nas powrotu”.
„Jesteś pewien?” – dopytuje asystent. – „Najpierw zabierzesz Yusufa, potem pana Ziyę i panią Ikbal. Zatem nie ma powrotu. Czy dobrze zrozumiałem?” – Yaman milczy, kierując wzrok na bawiącą się z Yusufem Seher. – „Jesteś tam?”. „Chcę, żebyś zajął się tym, jak najszybciej. Nie trać czasu”. Sultan wpada na pomysł, jak pozbyć się Kiraz z domu. Postanawia wydać ją za mąż.