„Dziedzictwo” – Odcinek 695 – Streszczenie
Nedim z ukrytą satysfakcją obserwuje, jak Nana z chłodną determinacją wbija kolejne strzały w zdjęcie Yamana. Widok jej zaciętej twarzy i skupionego wzroku daje mu nadzieję – może jednak nie wszystko stracone.
Tymczasem w parku Koray nerwowo rozgląda się dookoła, zanim podchodzi do swojego wspólnika – hakera, który pomógł mu okraść kartę kredytową Ayse.
– Co się dzieje? – pyta haker, podnosząc brwi. – Dzwonisz jak opętany. Skąd ta panika?
– Szukają cię – syczy Koray. – Musisz zabrać cały swój sprzęt i zniknąć. Natychmiast!
– Nie dramatyzuj. Jestem fachowcem, wiem, co robię. Dlaczego miałbym uciekać?
– Bo chyba nie zrozumiałeś, w jakim jesteśmy położeniu! – warknął Koray. – Oni depczą ci po piętach!
– „Nam”, nie „mi”, przypominam – prostuje haker spokojnie. – To ty ukradłeś kartę swojej byłej żony i wypłaciłeś z niej 150 tysięcy. Ja tylko ci pomogłem. Nie próbuj teraz wszystkiego zwalić na mnie.
– To nie jakaś zabawa! – Koray wybucha, chwytając hakera za kurtkę. – Jeśli przez ciebie wpadnę, to i ciebie pociągnę za sobą. Skończysz marnie, rozumiesz?
– Spokojnie – odpowiada chłodno haker, zrzucając jego rękę. – Podejmę środki ostrożności. Nikt mnie nie znajdzie. A jeśli coś się wyda – nie padnie twoje nazwisko. Masz moje słowo.
***
W rezydencji Yaman przygotowuje dla Nany niespodziankę – bilet do Gruzji. Chce, by na kilka dni wróciła do ojczyzny, odpoczęła, nabrała dystansu. Ale jego dobre intencje trafiają na mur.
– Myślisz, że możesz za mnie decydować? – wybucha Nana, zerkając na bilet z mieszaniną złości i niedowierzania. – Że znowu wiesz lepiej, co powinnam robić? Że możesz mnie odesłać jak pakunek?
Yaman milczy, zaskoczony jej reakcją. Ale Nana nie kończy.
– Nie jestem dzieckiem, które trzeba wysłać na kolonie, kiedy przestaje być grzeczne. Mam prawo decydować o sobie.
Zraniona, zagubiona i zdesperowana, Nana udaje się do mistrza Veliego. To doświadczony duchowy przewodnik, znany z mądrości i spokoju. Dziewczyna ma tylko jedno pytanie:
– Jak zapomnieć sercem… kogoś, kogo nie powinno się kochać?
W jej oczach błyszczy ból – walka, którą prowadzi, nie toczy się już tylko z Yamanem. Toczy ją z samą sobą.
***
Zatrzymany handlarz, którego Ayse i Ferit doprowadzili na komisariat, uparcie milczy. Mimo licznych prób przesłuchania, nie zdradza tożsamości swojego szefa – człowieka stojącego za produkcją i dystrybucją nielegalnych środków odchudzających. Komisarz wpada jednak na niecodzienny pomysł. Prosi Ibrahima, by wcielił się w rolę adwokata zatrzymanego i – pod przykrywką – spróbował wydobyć z niego informacje. Ryzykowny plan przynosi oczekiwany rezultat. Mężczyzna daje się podejść i w końcu wypowiada nazwisko producenta. Śledztwo wkracza w nowy, kluczowy etap.
***
Do rezydencji przybywa młoda, zrozpaczona dziewczyna – Ikra. Widać, że jest ścigana. Wkrótce okazuje się, że to bliska znajoma Akcy.
– Ikra jest dla mnie jak córka, Yamanie – mówi nestorka z głębokim wzruszeniem. – Nie różni się niczym od ciebie. Dorastała na moich ramionach. Przyjechała ze mną z Syrii. Jej rodzina chciała ją wydać za starszego mężczyznę z naszego plemienia… Nie mogłam pozwolić, by jej życie zostało zmarnowane tak, jak moje.
– Kiedy Emin i ja… – zaczyna Ikra, drżącym głosem.
– Emin to chłopak, którego kocha – wyjaśnia Akca. – Chcieli się pobrać i uciec razem za granicę.
– Wszystko było zaplanowane – dodaje Ikra. – Mieliśmy wyjechać… Ale pewnej nocy Emin po prostu zniknął. Szukaliśmy go wszędzie. Potem pojawili się ci ludzie. Musiałam uciekać. Może już go zabili… – urywa z trudem, walcząc ze łzami. – Mama Akca powiedziała, że jeśli coś się stanie, mam tu przyjechać.
– Pierwszego dnia po moim przyjeździe zadzwoniłam do niej i podałam adres – mówi nestorka. – Wiedziałam, że może nadejść taki moment.
– Pod tym dachem jesteś bezpieczna – zapewnia stanowczo Yaman. – Możesz zostać, ile tylko będziesz potrzebować. Skoro jesteś jak córka dla mojej cioci, to i dla mnie jesteś rodziną. Traktuj ten dom jak swój.
***
Nana zabiera Ikrę do pokoju, chcąc dać jej chwilę wytchnienia. Gdy dziewczyny znikają na górze, Akca zostaje z Yamanem sam na sam.
– Mój bohaterze – mówi cicho, lecz poważnie – nie znasz tego plemienia. Ci ludzie nie znają litości. Nie odejdą, dopóki nie dostaną Ikry. Krew się poleje. Nie chcę narażać cię na niebezpieczeństwo, ale nie mogę też pozwolić, by ją skrzywdzili. Dlatego wyjedziemy. Nie masz obowiązku…
– Nie mów tak! – przerywa jej Yaman. – Jak możesz sądzić, że na to pozwolę? Oczywiście, że ją ochronię. To, co zostało ci powierzone, zostało powierzone również mnie. Nie wyjedziecie. Zostaniecie tutaj. I nie stanie się wam żadna krzywda.
***
Nana rozmawia z Ikrą i po raz pierwszy z taką jasnością dostrzega prawdę o własnych uczuciach. To, co Ikra czuła do Emina – bezgraniczne oddanie, tęsknota, strach o ukochanego – to wszystko Nana czuje do Yamana. Nie może już dłużej uciekać przed sercem.
Ale pytania wciąż wiszą w powietrzu: Czy Emin jeszcze żyje? Czy ścigający Ikrę ludzie nie wytropią jej i nie zagrożą bezpieczeństwu mieszkańców rezydencji? Nad domem zaczynają zbierać się ciemne chmury…
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 509. Bölüm i Emanet 510. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.








