„Dziedzictwo” – Odcinek 729 – Streszczenie
Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. Volkan stoi nieruchomo na środku chodnika, gdy dziewczyna, którą właśnie spotkał, zbliża się do niego pewnym krokiem. Jego brwi marszczą się lekko, a szczęka napina. Cała jego postawa zdradza gotowość do konfrontacji – i niechęć.
– Dzień dobry, Basak – mówi chłodno, gdy staje naprzeciwko niego. – Jak się masz?
– Teraz? Doskonale – odpowiada z uśmiechem. – Myślałam o tobie… i oto jesteś.
– Co ty tu robisz?
– Przydzielono mnie do sprawy morderstwa. Będę w Stambule przez najbliższe pół roku.
Volkan milknie, jakby próbował przetrawić te słowa.
– Co masz na myśli? Będziesz pracować z nami… na komisariacie?
– Tak – potwierdza spokojnie. – Sama poprosiłam, żeby mnie tu przenieśli. Chciałam być blisko tej sprawy. I blisko ciebie. Wiem, że popełniłam błąd… wielki błąd. Ale nie potrafię o tobie zapomnieć. Chcę to wszystko naprawić. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę. Zaczniemy od nowa.
W tym momencie zza rogu wyłania się Nese z siatką zakupów w ręku. Przystaje, zaskoczona widokiem nieznajomej u boku Volkana. Spogląda pytająco na niego.
Volkan zerka na Basak, jego wzrok staje się twardszy. Po chwili łagodnieje, gdy ujmuje dłoń Nese.
– Czasem rzeczy, których najbardziej pragniemy, nie spełniają się – mówi cicho do Basak. – Pozwól, że przedstawię… To Nese, moja dziewczyna.
Nese drży lekko, ale nie cofa ręki. Na jej twarzy pojawia się delikatny, choć nieco niepewny uśmiech.
– A to pani Basak – dodaje Volkan z uprzejmym dystansem. – Znajoma z Ankary. Kiedyś… pracowaliśmy razem.
Ukrywa prawdę – zarówno przed Nese, jak i częściowo przed samym sobą – ale w jego głosie słychać wyraźnie: przeszłość nie wróci. Nie ma do niej powrotu.
– Dołączyła do naszego wydziału zabójstw – kontynuuje. – Będziemy pracować razem. Witamy w zespole, pani Basak. A teraz… pójdziemy już, kochanie?
Volkan rusza przed siebie, wciąż trzymając Nese za rękę. Basak patrzy za nimi, zaciska usta.
– Kapitanie! – woła za nim. – Wiesz przecież, że łatwo się nie poddaję.
Volkan na moment się zatrzymuje. Nie odwracając się, milczy. A potem bez słowa rusza dalej z Nese.
***
Ferit patrzy na Ayse z powagą i ciepłem.
– Zacznijmy wszystko od nowa – proponuje spokojnie. – Tak, jakbyśmy dopiero się poznali.
– Ferit… to brzmi absurdalnie – odpowiada z niedowierzaniem. – Naprawdę sądzisz, że to ma sens?
– Właśnie że ma. Miałaś rację – nie zdążyliśmy się dobrze poznać. Nasze małżeństwo rozpadło się szybciej, niż się zaczęło. Ale teraz… chcę nadrobić każdą z tych straconych chwil. Chcę cię poznać od nowa, tak naprawdę.
Zawiesza głos na moment, uśmiecha się lekko.
– Na przykład… jaka była twoja ulubiona zabawa w dzieciństwie? Albo – jaki film ostatnio doprowadził cię do łez? Chociaż nie, to pamiętam. Płakałaś na tym filmie akcji, który oglądaliśmy razem. I chciałem zapytać, na kogo się ostatnio zezłościłaś, ale tu akurat mam swoje podejrzenia.
Ayse unosi brew, próbując ukryć uśmiech. Ferit kontynuuje z pasją:
– A co z trzema rzeczami, które zabrałabyś na bezludną wyspę? Ja wiem jedno – zabrałbym ciebie. Bo kocham cię. Ale poza tym… nie wiem, jaka naprawdę jesteś. Kim jest ta kobieta, którą pokochałem? Nie znam jej do końca. Pozwól mi ją odkryć. Poznajmy się ponownie, Ayse.
Zbliża się do niej nieco bliżej. Jego głos staje się cichszy, bardziej intymny.
– Ty też mnie nie znasz. Przeczytałaś tylko pierwszą stronę książki. A ja chcę, żebyś przeczytała całą – powoli, spokojnie, słowo po słowie.
– Masz rację – mówi w końcu Ayse. – Czasami mnie zaskakujesz… i wtedy sama nie wiem, co o tobie myśleć.
– Właśnie. Więc co ty na to? Wyruszysz ze mną w tę przygodę?
Zawiesza spojrzenie na jej twarzy. Przez chwilę panuje cisza.
– Zgadzam się – mówi cicho Ayse. – Ale nie jestem pewna, jak ma wyglądać… ten wstęp.
Ferit śmieje się cicho, z ulgą i radością.
– Spokojnie. Krok po kroku, żadnej presji. Dam ci czas. Mam już kilka pomysłów na początek… możesz mi zaufać.
***
Nana odbiera telefon od chłopaka Pinar. Mężczyzna prosi ją o pomoc w przygotowaniu romantycznej niespodzianki – zaręczyn. Nianię wzrusza jego prośba i chętnie zgadza się pomóc. Umawiają się na spotkanie wieczorem, by omówić szczegóły.
***
Akcja przenosi się do spokojnego parku. Słońce chyli się ku zachodowi, rzucając ciepłe światło na dwójkę siedzącą na ławce. Nese i Volkan milczą przez chwilę, każde pogrążone w swoich myślach.
– Nese… przepraszam – zaczyna cicho Volkan. – Wiem, że nie powinienem tak po prostu powiedzieć, że jesteśmy razem. To samo wyskoczyło mi z ust. W tamtej chwili nie potrafiłem wymyślić nic lepszego.
– To była twoja była dziewczyna, prawda? – pyta spokojnie Nese, patrząc przed siebie.
– Tak – przyznaje Volkan. – Basak. Kiedyś bardzo ją kochałem. Myślałem, że jesteśmy szczęśliwi, że to będzie na zawsze. Aż któregoś dnia… po prostu odeszła. Do innego. Bez słowa wyjaśnienia. Minęło pięć lat, a teraz nagle wraca i mówi, że wszystko da się naprawić. Że możemy zacząć od nowa. Jakby nic się nie stało.
– Nie mogłeś po prostu jej powiedzieć, że nie chcesz już mieć z nią nic wspólnego?
– To nie wystarczyłoby. Ona… ona zawsze dostaje to, czego chce. Zna moje słabości. Wie, jak na mnie działa. Nie chciałem dawać jej żadnej nadziei, żadnej przestrzeni. Dlatego powiedziałem, że jestem z tobą. To był instynkt. Odruch. Ucieczka.
– I co teraz? – Nese odwraca głowę w jego stronę. – Przecież będziecie pracować razem. Będziecie się widywać codziennie.
– Właśnie dlatego… potrzebuję cię. Wiem, że to dziwne i nie powinienem cię o to prosić, ale… czy moglibyśmy przez jakiś czas udawać, że naprawdę jesteśmy razem? Żeby trzymała się z daleka.
Nese milczy, przyglądając mu się uważnie. Jej spojrzenie jest miękkie, choć w oczach kryje się cień niepewności.
– Dobrze – mówi w końcu. – Ale co to znaczy „udawać”? Mamy trzymać się za ręce? Patrzeć sobie głęboko w oczy? To będzie teatrzyk? – dodaje z lekkim uśmiechem, próbując obrócić sytuację w żart.
Volkan uśmiecha się z wdzięcznością, ale w jego oczach widać ulgę.
– Dziękuję, Nese. Postawiłem cię w trudnej sytuacji, a ty… jeszcze potrafisz żartować. Jesteś niesamowita. Naprawdę.
Wstaje z ławki i przeciąga się.
– Dobrze, maleńka. Czas na mnie. Muszę wracać do pracy – mówi ciepło. – Do zobaczenia później.
Nese kiwa głową, uśmiechając się lekko, choć w środku czuje, jak coś ją ściska. Gdy Volkan odchodzi, jej uśmiech powoli znika. Z jednej strony pragnie być przy nim, wspierać go, z drugiej – boi się, że ta gra w „udawanie” może złamać jej serce.
Czy Basak rzeczywiście się wycofa, sądząc, że Volkan jest w związku? A może właśnie teraz zacznie walczyć o niego jeszcze bardziej? I co z Nese – czy wystarczy jej siły, by grać tę rolę, nie zakochując się jeszcze bardziej?
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 533. Bölüm i Emanet 534. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.




