„Dziedzictwo” – Odcinek 746 – Streszczenie
Akcja odcinka rozpoczyna się w firmie Yamana. Do jego gabinetu wchodzi asystent z wyraźnym niepokojem na twarzy.
– Sprawdziłem Mete Gecetanlara – zaczyna bez owijania w bawełnę. – Nie istnieje żaden prawnik o tym nazwisku. Dotarłem też do biznesmena Nikolaya Mamuki, ale on nie ma w planach żadnej fundacji. Co więcej – nigdy nie słyszał o pani Maryam.
Yaman natychmiast marszczy brwi i sięga po telefon. Próbuje dodzwonić się do Nany, ale słuchawka milczy. Narasta w nim gniew i niepokój. Sięga po drugi aparat i wybiera numer Cengera.
– Powiedz niani, żeby natychmiast się ze mną skontaktowała – rozkazuje stanowczo.
– Panienka Nana już wyszła – odpowiada kamerdyner.
– Dokąd?! – w głosie Yamana czuć narastającą presję.
– Słyszałem, jak rozmawiała przez telefon… Zapisała adres biura tego człowieka, z którym miała się spotkać.
– Masz ten adres?
– Niestety, nie, proszę pana.
***
Tymczasem Nana znajduje się już w biurze Metego. Mężczyzna uśmiecha się zimno, a następnie odsuwa laptop w jej stronę. Na ekranie pojawia się twarz jego szefa. Nana blednie.
– Sergo Nerceli! – wyrywa jej się z ust, a serce zaczyna bić szybciej.
– Widzę, że pamiętasz człowieka, którego wysłałaś za kratki na dziesięć lat – mówi gangster, a jego głos jest przesycony nienawiścią. – Czekałem na tę chwilę. To twój koniec, Nano Maryam. Myślałaś, że policja zdoła ukryć twoją tożsamość? Szukałem cię wszędzie i wreszcie cię znalazłem.
– Postąpiłam słusznie! – Nana unosi głowę z odwagą, choć w jej oczach błyska strach. – Zrobiłabym to jeszcze raz.
– Nie będziesz miała drugiej szansy – warczy Sergo. – Wykończ ją! – rozkazuje swojemu człowiekowi.
Mete sięga po broń i wymierza w Nanę. W tym samym momencie drzwi z hukiem otwierają się i do środka wpada Yaman. Strzał rozrywa powietrze – kula przeszywa rękę napastnika, a broń upada na podłogę. Yaman powala Metego na ziemię i mierzy w niego z zimną furią w oczach.
– Dziś się nie udało, ale pewnego dnia będziesz martwa – mówi lodowatym tonem Sergo z ekranu laptopa.
– Kim jesteś?! – ryczy Yaman, zbliżając się do kamery tak, że jego twarz niemal wypełnia cały ekran.
– Jestem człowiekiem, który zabije Nanę – odpowiada mafioso z ironicznym uśmiechem. Po chwili kończy połączenie, pozostawiając w pokoju ciszę cięższą od ołowiu.
Nana stoi oszołomiona, a Yaman wciąż celuje w osłabionego Metego.
***
Ferit i Ayse przygotowują się do swojej tajnej misji. Przebrani w uniformy sprzątaczy wchodzą do szpitala, gdzie mają przeprowadzić operację policyjną. Oboje są spięci, ale nie brakuje im odwagi – dodatkowym bodźcem jest zakład, który zawarli wcześniej.
– Jeśli to ja złapię przestępcę – mówi Ayse, poprawiając czapkę uniformu – nikt nie dowie się o naszym związku.
– Ale jeśli ja doprowadzę go do aresztu – dodaje Ferit z lekkim uśmiechem – ogłosimy to wszystkim.
Ich spojrzenia spotykają się na chwilę – w powietrzu wisi nie tylko adrenalina misji, ale i napięcie między nimi.
***
Yaman i Nana wracają do rezydencji w ciszy, która aż przytłacza. Gdy tylko wchodzą do środka, mężczyzna prowadzi ją do swojego gabinetu i wskazuje kanapę stanowczym gestem.
– Usiądź – mówi chłodno, a jego ton nie pozostawia miejsca na sprzeciw. – Teraz powiesz mi prawdę. Kim jest ten człowiek? Czego od ciebie chce?
Nana unosi na niego wzrok, wciąż roztrzęsiona po wydarzeniach w biurze.
– Niedawno… to ty kazałeś mi milczeć – przypomina cicho.
– Nie doprowadzaj mnie do szału! – wybucha Yaman, uderzając dłonią w blat biurka. – Mów!
Nana wciąga drżąco powietrze, po czym spuszcza wzrok.
– Ilya… miał siedem lat. Był moim uczniem. Bystrym, ciepłym i pracowitym chłopcem. Pochodził z biednej rodziny. Po lekcjach czyścił buty, żeby zarobić na szkolne książki. Miał marzenie – chciał zostać lekarzem, by wyleczyć swojego chorego brata. Ale… – głos jej się łamie – potrącił go pijany kierowca. Ilya nie przeżył.
Opiekunka ociera łzy, lecz kontynuuje z determinacją:
– Kamery wtedy nie działały, tablic rejestracyjnych nie było widać. Policja twierdziła, że nie ma świadków. Chcieli zamknąć sprawę.
Yaman przysiada obok niej, już spokojniejszy, uważnie wpatrując się w jej twarz.
– A ty im nie uwierzyłaś… prawda?
– Nie. – Nana potrząsa głową. – Chodziłam od ulicy do ulicy, pytałam ludzi, aż w końcu znalazłam sprzedawcę, który coś widział. Błagałam go, by złożył zeznania. Po procesie pobili go ludzie tego kierowcy. Ale nie pozwoliłam, żeby wszystko ucichło. Nagłośniłam sprawę w gazetach, w telewizji. Dzięki temu nie mógł już uciec.
Yaman pochyla się bliżej.
– I wtedy wyszło, że to był Sergo?
– Tak. Największy gangster w Gruzji. Trafił do więzienia na dziesięć lat. Po wyjściu… dowiedział się, kim jestem. I przysiągł, że mnie znajdzie.
Na twarzy Yamana pojawia się cień gniewu, ale w głosie słychać stanowczość i obietnicę:
– Nie jesteś sama, Nana. Nie pozwolę, żeby ten człowiek skrzywdził cię choćby w najmniejszym stopniu. Zobaczymy, kim naprawdę jest Sergo i gdzie się ukrywa.
Mężczyzna wstaje gwałtownie, pełen energii. Rusza prosto do magazynu, gdzie więzi Metego. Jego kroki dudnią po korytarzu, a spojrzenie zapowiada przesłuchanie bez litości.
– On mi powie, gdzie chowa się jego szef. Innej drogi nie ma.
***
Nana, przytłoczona poczuciem winy i strachu o domowników, podejmuje decyzję: chce się wyprowadzić, by nikogo nie narażać. Jednak gdy tylko wspomina o tym Yamanowi, ten stanowczo jej zabrania.
– Nie zostawisz tego domu. Dopóki ja żyję, nikt cię stąd nie wyrwie.
Nedim, obserwując z boku coraz bardziej napiętą sytuację, zaczyna układać własne podejrzenia. Jest coraz bardziej przekonany, że kłopoty Nany wcale nie zaczęły się przypadkiem – i mogą mieć związek z Idrisem.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 543. Bölüm i Emanet 544. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.















