„Dziedzictwo” Odc. 788 – streszczenie
Twierdzenia Ayse głęboko poruszyły Ferita i zaszczepiły w nim cień wątpliwości wobec Akasyi. Gdy kobieta zasypia, komisarz nie potrafi już opanować swojej ciekawości. Delikatnie wysuwa z jej torebki czerwoną teczkę. Drżącymi rękami otwiera dokument, a jego oczy rozszerzają się w niedowierzaniu. To raport medyczny: Akasya cierpi na nowotwór szpiku kostnego, a lekarze dają jej zaledwie miesiąc życia.
Ferit osuwa się na krzesło. Jego twarz blednie, a w głowie huczy tylko jedno zdanie: „To niemożliwe…”.
– Opowiedziała mi o swoim grobie… – szepcze do siebie, przypominając ich niedawną rozmowę. – Dlatego chciała się spotkać. Dlatego poprosiła o kwiaty. To wszystko nabiera sensu… To dlatego mówiła o uczuciach z taką odwagą. Bo nie ma już nic do stracenia.
***
Kilka godzin później, gdy Akasya budzi się i odzyskuje siły, Ferit ponownie wchodzi do sali. Tym razem podchodzi powoli, trzymając ręce za plecami, jakby krył jakiś sekret.
– Myślałam, że mnie zostawiłeś – mówi cicho Akasya, z lekkim uśmiechem. – Zaczynałam się nudzić.
– Już nigdy nie będziesz się nudzić – odpowiada poważnym tonem Ferit. – Bo nigdy nie będziesz sama.
Wtedy wyciąga zza pleców czerwone jabłko i kładzie je na dłoni przyjaciółki.
– Jabłko? – Akasya unosi brew. – Czy naprawdę sądzisz, że to złagodzi moje problemy?
– To jabłko dojrzewało w słońcu, czekało na swój czas, aż w końcu zostało zerwane. A potem… znalazło drogę do ciebie. – Ferit mówi coraz ciszej, ale z rosnącym przejęciem. – To jabłko jest twoje, bo tak jak ja… pokochało twoje serce.
Akasya patrzy na niego w osłupieniu, nie wiedząc, czy śmiać się, czy płakać. Jej spojrzenie błądzi między owocem a twarzą Ferita, szukając w jego słowach ukrytej prawdy.
***
Do rezydencji przybywa Nedim. Nana, z odrazą tłumiącą każdy gest, zmuszona jest powitać go czułym uściskiem. Adalet, stojąca obok, obserwuje scenę z satysfakcją – dokładnie o to chodziło Nedimowi.
Chwilę później na schody schodzi Yaman. Podchodzi spokojnie, ale jego spojrzenie jest twarde jak stal. Zatrzymuje się przed byłym asystentem i mówi:
– Nie mieliśmy okazji porozmawiać jak należy. Za dużo się wydarzyło – moje aresztowanie, proces, strata Cengera… twoje zaręczyny. – Robi pauzę, patrząc mu prosto w oczy. – Ale jedno musisz wiedzieć: zawsze będę cię wspierał. A wkrótce podpiszesz dokument, który zmieni twoje życie – akt małżeństwa. Taki podpis zasługuje na wyjątkowy długopis.
Yaman wręcza mu eleganckie pudełko. Nedim otwiera je z udawaną pokorą, a uśmiech triumfu pojawia się w kącikach jego ust.
– Dziękuję, Yamanie – mówi, po czym ściska dłoń Nany. – To będzie najpiękniejszy moment w naszym życiu. A świadomość, że uczcimy go dzięki tobie, daje mi szczęście. Prawda, kochanie?
Nana przykleja na twarz wymuszony uśmiech. Yaman kiwa głową, choć w jego oczach błyska cień gniewu.
– Przyjmij to jako nagrodę za twoją lojalność – dodaje lodowato.
– Zachowam ten długopis na całe życie – odpowiada Nedim i klepie go po ramieniu. – Będzie mi przypominał, jakim jesteś wspaniałym człowiekiem… i jak bardzo kocham Nanę.
***
Niedługo później Nana i Nedim wsiadają do samochodu. Mężczyzna, trzymając w dłoni podarunek, mówi z satysfakcją:
– Ten długopis to znak, że Yaman przegrał. To mój medal zwycięstwa. Płaczesz? Dlaczego? Bo Yaman tak łatwo się poddał? Lepiej o nim zapomnij, bo on już zapomniał o tobie.
– Zamknij się! – wybucha Nana, a jej głos drży od gniewu i bólu. – Nie płaczę przez niego, tylko dlatego, że muszę poślubić takiego zdrajcę jak ty! Robię to tylko dla Yamana i Yusufa!
***
Kamera przenosi się na pusty korytarz rezydencji. W tle słychać głos Nedima:
– Nawet gdybym miał zdradzić Yamana tysiąc razy, zrobiłbym to! Zastawię każdą pułapkę, zniszczę go do końca. Kocham cię tak bardzo, że nawet jego śmierć nie będzie dla mnie ceną zbyt wysoką!
Wtedy widzimy Yamana siedzącego przed laptopem. Na jego twarzy nie ma już spokoju – tylko bezlitosny gniew. Bo w długopisie, który podarował Nedimowi, ukrył podsłuch.
Z głośników rozbrzmiewają kolejne słowa Nedima:
– Nano, moja przyszła żono… podpiszemy nasz ślub długopisem Yamana. Będzie to dowód mojego zwycięstwa i jego upadku!
– Zdrajco! – ryczy Yaman, uderzając dłonią w blat biurka. – Tym długopisem podpisałeś na siebie wyrok śmierci!
***
Akcja wraca do szpitala. Ferit siedzi obok łóżka Akasyi i wpatruje się w nią, jakby chciał wyczytać odpowiedź z jej oczu.
– Ziemia do Akasyi – mówi pół żartem, pół serio, machając jej ręką przed twarzą. – Jabłko zgnije, zanim powiesz mi, co czujesz.
Akasya patrzy na niego szeroko otwartymi oczami.
– Jestem w szoku – przyznaje wreszcie. – Zamarłam, kiedy to powiedziałeś. Ale… wyjaśnijmy sobie jedno. Dlaczego zmieniłeś zdanie? Zaledwie dwa dni temu, gdy wyznałam ci, co czuję, odrzuciłeś mnie. Byłeś wtedy wściekły z powodu Ayse. Wiem, jak bardzo ją kochasz. Czy nagle o niej zapomniałeś?
Ferit wzdycha głęboko, a potem ujmuje jej dłoń, jakby bał się, że zaraz mu ucieknie.
– Nie zapomniałem – odpowiada spokojnie, ale jego głos drży od emocji. – Ale nagle zdałem sobie sprawę, jak bardzo jestem szczęśliwy, kiedy jesteś obok. Gdy się uśmiechasz, cały świat przestaje istnieć. Nawet mój ból.
Akasya uśmiecha się gorzko.
– Fericie, jeśli chodzi tylko o wdzięczność za to, że uratowałam ci życie… nie ma takiej potrzeby. Wystarczyło „dziękuję” i kolacja w restauracji.
– To nie wdzięczność – przerywa jej komisarz, patrząc prosto w oczy. – To coś znacznie silniejszego. Zakochałem się w tobie. Przyjmiesz to jabłko, prawda? Nie bój się – nie jest zatrute jak w bajkach.
Akasya spogląda na owoc w jego dłoni. Czerwony, błyszczący, wygląda jak kusiciel.
– Jest piękne – mówi w końcu. – I smakuje jeszcze lepiej. – Zanim skończy zdanie, wgryza się w jabłko, a chrupnięcie rozbrzmiewa w cichej sali.
W czasie, który ci pozostał, chcę widzieć tylko twoje szczęście – myśli Ferit, nie wypowiadając tych słów na głos.
W tej chwili jego telefon zaczyna wibrować. Komisarz spogląda na ekran.
– Tak, Yamanie?
– Odkryłem pułapkę – słychać napięty głos. – Wiem już, kto jest zdrajcą. Jadę na komisariat.
***
Na komisariacie Yaman pokazuje Feritowi nagranie z podsłuchu ukrytego w długopisie. W tle słychać rozmowę Nany i Nedima w samochodzie.
Ferit słucha uważnie, a jego twarz tężeje.
– Jak mogłem tego nie zauważyć wcześniej? – mówi do siebie ze złością. – Podczas przesłuchania Fuata Nedim chodził wściekły jak osa, nie potrafił usiedzieć na miejscu. Kiedy go przywieźli, był blady jak ściana. To wszystko układa się w całość. Ale on nie działa sam. Nie ma aż takiego talentu. Ktoś mu pomaga. – Patrzy na Yamana. – Jak zdobyłeś to nagranie?
– Poszedłem do restauracji, o której wspomniałeś – odpowiada Yaman. – Tam, gdzie po raz ostatni widziano Cengera. Nagrań z kamer nie dostałem, ale kelner powiedział mi, że Nana i Nedim mieli tam kłótnię. Cenger mógł ich usłyszeć i zrozumieć, co się dzieje. Może dlatego poszedł za Nedimem… – urywa, zaciskając pięść.
Ferit zaciska zęby.
– Więc Nana wychodzi za niego, bo jest szantażowana. To obrzydliwe. Powinniśmy natychmiast ją ostrzec, powiedzieć, że wiemy o wszystkim. Razem moglibyśmy go złapać.
– Nie – Yaman mówi stanowczo, tonem, który nie dopuszcza sprzeciwu.
– Dlaczego nie? – unosi głos Ferit. – Jak inaczej go powstrzymamy? I dlaczego Nana musi w tym tkwić?!
Yaman spogląda na niego z lodowatym spokojem.
– Bo jeden fałszywy ruch może kosztować ją życie. Nedim nie może się niczego domyślić. Musi wierzyć, że wszystko idzie po jego myśli. Ta sprawa nie dotyczy tylko jego. W tle stoi Karacali – boss narkotykowy, ścigany czerwoną notą Interpolu. Złapiemy ich obu. A ci, którzy zniszczyli życie Nany, zapłacą za to najwyższą cenę.
***
Nana i Nedim opuszczają urząd.
– Dokumenty złożone, termin ustalony – mówi Nedim, uśmiechnięty od ucha do ucha. – Zostały już tylko trzy dni, Nano Maryam. Obiecuję, że to będzie najszczęśliwszy dzień w twoim życiu. Po ślubie – podróż poślubna. Miesiąc tylko dla nas, w Miami. A potem… zanim się obejrzysz, będzie nas troje.
Nana marszczy brwi, oburzona.
– Co ty wygadujesz?
– Mówię, że wrócisz z podróży z dzieckiem pod sercem – odpowiada z triumfem Nedim.
To przeważa szalę. Nana z wściekłością popycha go na samochód. Chwyta go za krawat i zaciska go mocno wokół jego szyi.
– Nie doprowadzaj mnie do szaleństwa! – krzyczy, a jej oczy błyszczą gniewem. – Jeśli złamiesz słowo, znajdziesz się w kostnicy z raną w brzuchu! Nie waż się marzyć o czymś takim! Ja robię to tylko dla Yamana. Nigdy nie będę twoja!
Puszcza krawat z takim impetem, że Nedim chwieje się, próbując złapać oddech. Nana odwraca się gwałtownie i odchodzi szybkim krokiem, zostawiając go na chodniku.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 569. Bölüm i Emanet 570. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

















