Odcinek 144 – streszczenie: W domu komisarza odbywa się kolacja, którą przygotowała „narzeczona” Ibrahima. Kara stara się być miła i gościnna dla pani Hayriye, ale przeszkadza jej ciągła krytyka i uwagi kobiety na temat przygotowanego przez nią jedzenia. W końcu mama Ibrahima oświadcza, że nigdy nie zaakceptuje Kary jako swojej synowej. Do domu wraca Ali. Jest zaskoczony kolacją, o której w ogóle nie wiedział. Myśli, że Kiraz znowu miesza się w nieswoje sprawy, i jest na nią zły. Yusuf czuje się szczęśliwy, ponieważ widzi w Yamanie i Seher swoich rodziców.

Po dowiedzeniu się o planowanym małżeństwie Yamana i Seher Zuhal przechodzi załamanie psychiczne. Wściekła jak diabli wpada do pokoju rywalki, rzuca ją na łóżko i zaciska ręce na jej szyi! „To twój koniec!” – krzyczy, ogarnięta furią. – „Umrzesz i pozbędę się ciebie!”. Powieki Seher opadają. Kamera robi zbliżenie na znak nieskończoności, jaki dziewczyna dostała od Yamana. Nagle w pokoju zjawia się Ikbal, która usłyszała krzyki swojej siostry. Odciąga ją od Seher, która była już bliska utraty przytomności.

„Proszę, nie mów o tym nikomu” – mówi Ikbal, podając Seher szklankę wody. – „Przynajmniej na razie. Za chwilę wrócę i wszystko ci wytłumaczę. Dobrze, kochanie? Wrócę bardzo szybko”. Ikbal zabiera siostrę do jej pokoju, gdzie uderza ją w twarz. „Zwariowałaś, Zuhal?!” – krzyczy. – „Co ty, do diabła, robisz?! Jak możesz być aż tak głupia?!”. „Moje oczy pociemniały, siostro. Nie wiem, jak straciłam nad sobą kontrolę…”.

„Weź się w garść, Zuhal!” – Żona Ziyi potrząsa siostrą, trzymając ją za ramiona. – „Co by się stało, gdybym nie przyszła na czas? A gdybyś ją zabiła? Wiesz, co wtedy by było? Skończyłabyś w więzieniu!”. „Przepraszam, siostro. Nie wiedziałam, co robię, przysięgam. Nagle znalazłam się w jej pokoju”. „Do diabła, znowu to się z tobą dzieje! Zażyj lekarstwo i dojdź do siebie. Módl się, żeby Seher nie powiedziała Yamanowi o tym incydencie. Idę z nią porozmawiać. Módl się, żeby ci wybaczyła”.

Ibrahim przeprasza Karę za zachowanie swojej mamy. Jego koleżanka czuje się bardzo dotknięta słowami kobiety, chociaż jej związek z Ibrahimem był tylko grą. Ikbal wraca do pokoju Seher. „Wiem, że się boisz” – mówi, zbliżając się do ciągle roztrzęsionej dziewczyny – „ale pozwól mi wszystko wytłumaczyć, proszę. To się już nigdy nie powtórzy, przysięgam. Przepraszam w imieniu Zuhal. To dobra dziewczyna, ale straciła nad sobą panowanie. Nadal nie rozumiem, jak mogła zrobić coś tak strasznego. Nie masz pojęcia, jak źle się z tym czuję. Nie powinnaś tego doświadczyć, zwłaszcza w taki dzień”.

„Zuhal… Czy ona go kocha?” – pyta Seher, czym zaskakuje swoją rozmówczynię. – „Ostatnio była dla mnie bardzo niemiła. Po tym, co zrobiła dzisiaj… Nie mogę myśleć inaczej. Czy to możliwe?”. „Zuhal jest bardzo wrażliwa. Gdy chodzi o rodzinę, potrafi stracić rozum, tak jak dzisiaj. Oczywiście to nie usprawiedliwia jej zachowania. Jak mówiłam, to co zrobiła, było bardzo przerażające, szokujące. Ale pozwól, że ci wyjaśnię. Dorastałyśmy w bardzo trudnych warunkach. Wiesz, że bracia i siostry polegają na sobie nawzajem. Na tym świecie nie mieliśmy nikogo oprócz siebie”.

„Byłyśmy bardzo biedne” – kontynuuje Ikbal, a w jej oczach zaszkliły się łzy. – „Pomyśl, dwie małe dziewczynki zdane na łaskę losu. Nikt się nami nie interesował. Czasami ludzie potrafią być bardzo okrutni. Nie powiem ci, przez co przeszłyśmy, ale doświadczyłyśmy najgorszego z najgorszych. Yaman wyprowadził nas z tej ciemności. Nic dziwnego więc, że Zuhal tak bardzo się do niego przywiązała. Uważa go za brata”.

„Zuhal stworzyła o tobie bardzo błędne wrażenie” – mówi dalej żona Ziyi. – „Dlatego dopuściła się tego strasznego czynu, aby chronić Yamana i jego rodzinę. Popełniła poważny błąd, ale uwierz, moja siostra nie jest zła. Proszę, abyś nie mówiła o tym zdarzeniu Yamanowi. Jeśli się dowie, jeśli ją ukarze, Zuhal może targnąć się na swoje życie. Błagam, oszczędź moją siostrę”. „Nie martw się, nikomu nie powiem” – odpowiada Seher, dając się zmanipulować jak dziecko. „Dziękuję, Seher. Nigdy nie zapomnę ci tego dobra”.

W następnej scenie Ikbal jest w pokoju siostry. Obejmuje zapłakaną Zuhal i mówi: „Nie martw się, zawsze będę z tobą. Nikomu nie pozwolę cię zasmucić. Wszystko, co zrobiłam do tej pory, zrobiłam dla ciebie. Pewnego dnia wszystko, co należy do Kirimlich, będzie nasze. Nasze i dziecka, które będziesz miała z Yamanem. Nie było mi łatwo dojść do miejsca, w którym jestem teraz. Walczyłam ciałem i duszą, zniosłam wiele przeciwności. Poniżano mnie, ale nie przestawałam walczyć”.

„Teraz nikomu nie pozwolę” – mówi dalej Ikbal – „a już na pewno nie tej prostej wieśniaczce, mi przeszkodzić. Poświęciłam całe swoje życie tej rezydencji, tej rodzinie. Yaman nigdy nie ożeni się z tą oportunistką! Seher nigdy nie będzie nosić nazwiska Kirimli. Dopóki oddycham, nie pozwolę na to! Jestem gotowa na wszelkie ryzyko, Zuhal. Jeśli będzie trzeba, odejdzie z tego świata jak jej siostra, ale nigdy nie założy sukni ślubnej!”.

Podobne wpisy