„Dziedzictwo” odcinek 331 – streszczenie szczegółowe
Ziya znajduje na podłodze fragment podartego przez Yamana zdjęcia, na którym widać część twarzy ich mamy. Przytula go do piersi, z nadzieją powtarzając sobie, że mama wróci. Następnie, z narzędziami ogrodniczymi, udaje się na zewnątrz, aby pracować i ponownie obserwować bramę. Arif postanawia przekazać Aliemu tajemnicę, którą powierzył mu Osman. Tymczasem Ali i Duygu, próbując się od siebie zdystansować, zostają przydzieleni przez inspektora do wspólnej operacji przeciwko gangsterowi Caferowi. Chcąc nie chcąc, muszą ze sobą współpracować. Nietrudno się domyślić, że współpraca ta przebiega dość burzliwie.
Arif dzwoni do Aliego i prosi, by przyszedł do niego po pracy. Semra ponownie zatraca się w przeszłości. Wydaje jej się, że Duygu ma jutro bal maturalny, a ona jeszcze nie kupiła dla niej sukienki. Szybko wychodzi z domu, zamykając w środku Sultan, która w swoim domu zostawiła gotujące się jedzenie na kuchence. Przerażona nestorka powiadamia Aliego. Komisarz najpierw jedzie ją uwolnić, a następnie wraz z Duygu szuka Semry. Seher zabiera męża, jego brata oraz Yusufa na piknik. Yaman odbiera telefon od Arifa, który chce, by do niego przyjechał.
Ali i Duygu szybko znajdują Semrę. Umysł kobiety wrócił już do rzeczywistości. Akcja przeskakuje do wieczora. Arif siedzi przy stoliku, czekając na przybycie Aliego i Yamana. Jest zestresowany, czuje kołatanie serca. Zamiast braci, w lesie pojawia się ich matka. „Dlaczego znowu tu przyszłaś?” – pyta mędrzec. „Nie uwierzyłeś mi. Przyniosłam ci potwierdzenie, że jestem chora.” – Canan podaje mężczyźnie dokument medyczny. – „Jesteś dobrym człowiekiem. Latami opiekowałeś się moimi dziećmi. Pozwól, by ponownie połączyli się z matką, której nie widzieli od lat”.
„Pozwól mi wrócić do Yamana i Ziyi i nie mów nic Aliemu” – kontynuuje kobieta. – „Jeśli dowiedzą się, że są braćmi, nie będą chcieli mnie widzieć”. „Jeśli naprawdę żałujesz, poczekaj. Wkrótce Ali i Yaman tu przyjadą. Możesz sama powiedzieć im prawdę”. „Nie, Yaman mi nie wybaczy. Co powie Ali, gdy zobaczy matkę, o której myślał, że nie żyje? Proszę, nie wyrządzaj im takiej krzywdy”. „Nie zależy ci wcale na ich dobru. Nie żałujesz i nie jesteś chora”.
„Dlaczego mi nie wierzysz? Przyniosłam ci dowód.” – Canan ponownie pokazuje dokument. „Mój ojciec zmarł na raka” – oznajmia Arif. – „To lekarstwo, które przyjmujesz, jest zabronione pacjentom onkologicznym. Dziś wieczorem dowiedzą się, że są braćmi. Nie ma innego sposobu, by uchronić ich przed tak zakłamaną osobą jak ty”. „Wtedy nigdy więcej ich nie zobaczę. Nie rób tego, błagam. Nie będą chcieli mnie więcej widzieć. Uwierz, chcę tylko być z nimi. Nie pragnę niczego więcej. Musiałam skłamać, bo inaczej nie zaakceptowaliby mnie. Inaczej nie mogłabym się usprawiedliwić”.
„Zamierzasz wkraść się w ich życie, posługując się kłamstwem?” – pyta Arif, na twarzy którego coraz wyraźniej rysuje się grymas bólu. – „Myślisz, że ci wybaczą, jeśli dowiedzą się, że ich matka umiera? Pomyślałaś, w jakim stanie będą, gdy prawda wyjdzie na jaw? Ciebie interesują tylko pieniądze. Porzuciłaś męża, bo nie był bogaty. Uciekłaś z Faikiem, bo miał pieniądze. Wiek niczego cię nie nauczył, w twojej głowie wciąż są tylko pieniądze.” – Mężczyzna przykłada dłoń do piersi, czując w środku piekący ból.
„Uwierz, nie chodzi mi o pieniądze. Nie chcę ich” – zarzeka się Canan, ignorując coraz gorszy stan Arifa. – „Nie chcę niczego oprócz moich dzieci. Są moją duszą, zrozum mnie. Nawet jeśli jestem najgorszą osobą na świecie, nie zmienia to faktu, że jestem matką. Zachowaj tę tajemnicę, proszę. Nie odbieraj mi nadziei”.
„Dziedzictwo” odcinek 332 – streszczenie szczegółowe
Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. Arif chce sięgnąć do swojej saszetki po lekarstwo na serce, ale nagle upada na ziemię. Canan bezczynnie przygląda się cierpieniom mężczyzny. Nie zamierza mu pomóc. Gdy jakiś czas później w lesie zjawiają się Yaman i Ali, mędrzec jest już na skraju życia i śmierci. Z trudem unosi powieki i mówi słabym głosem: „Posłuchajcie mnie teraz. Yamanie i Ali, wy… wy…” – Oczy Arifa zamykają się. Na wieczność.
Ali i Yaman uderzają w płacz. Kamera robi zbliżenie na Canan, obserwującą ich z bezpiecznej odległości. „Dzięki Bogu, wreszcie umarł” – szepcze kobieta z wypisaną na twarzy radością. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Arif upadł na ziemię. Canan wzięła do ręki blister z lekarstwami i kucając, skierowała je nad twarz mężczyzny. „Tego chcesz? To są twoje leki?” – zapytała. – „Teraz twoja kolej na błaganie. Ty byłeś głuchy na moje błaganie. Och, nie masz nawet siły, żeby błagać”.
„Nie muszę cię już do niczego przekonywać” – mówiła dalej kobieta. – „Wkrótce wezmę wszystko, co chcę. Po twojej śmierci wszystko będzie łatwiejsze. Wszystko idzie bardzo dobrze”. Canan zobaczyła światła nadjeżdżającego samochodu. Szybko się schowała, zabierając ze sobą lekarstwa, które mogły jeszcze uratować życie mężczyźnie.
Akcja wraca do teraźniejszości. Ali i Yaman są zbyt zdruzgotani, by zastanawiać się, dlaczego Arif wezwał ich do swojej budki i co chciał im powiedzieć w ostatnich chwilach życia. Obaj stracili człowieka, którego traktowali jak ojca, którego radzili się w trudnych momentach. Seher przyjeżdża do lasu, by wspierać męża. Yaman opowiada jej, w jakich okolicznościach poznał się z Arifem.
„Tutaj go poznałem” – oznajmia mężczyzna. – „Miałem wtedy dwadzieścia kilka lat. Chciałem podbić świat, trzymać go w garści. Usłyszałem o ojcu Arifie, mówił o nim cały Stambuł. Kiedy usłyszałem, że taki człowiek w takim miejscu piecze kofty, pomyślałem, że musi się za tym coś kryć”. „Jak to? Pomyślałeś, że ojciec Arif jest bandytą?”. „W tamtym czasie płonął we mnie wielki ogień, który spalał wszystko na swojej drodze. Myślałem, że jest silnym mężczyzną, którego szanowano w Stambule, i przyjechałem tutaj. Chciałem przejąć jego władzę po dobroci lub siłą”.
„Wyjąłem broń i brutalnie położyłem ją na stole” – opowiada dalej Yaman. – „Spojrzałem mu w oczy i powiedziałem, że pistolet strzeli albo w powietrze, albo w jego serce. Podniósł się i stanął przy kontuarze. Myślałem, że wyciągnie broń. Czekałem, celując do niego. On jednak przyszedł z koftami i chlebem. Położył jedzenie na stole i powiedział, żebym najpierw zjadł, a potem pociągnął za spust. Zdenerwowałem się. Myślałem, że żartuje sobie ze mnie, ale on był spokojny. Typowy ojciec Arif. Kazał mi wstać i zabrał mnie do jednej dzielnicy. Myślałem, że szykuje na mnie pułapkę”.
„Kiedy dotarliśmy do dzielnicy, zobaczyłem, że nie został przywitany ze strachu, ale z szacunku” – kontynuuje Kirimli. – „Dzieci owinęły się wokół jego nóg. Wtedy uświadomiłem sobie, że wszyscy otworzyli swoje serca przed ojcem Arifem. Zapytał mnie, czy teraz rozumiem, że jeśli pewnego dnia zdobędę serca innych ludzi, zarówno ta dzielnica, jak i cały Stambuł będą moje. Wtedy zrozumiałem, że nie jest bezlitosnym tyranem, ale ojcem każdego. Od tego dnia nazywałem go ojcem Arifem. Schroniłem się w jego cieniu. Dzięki niemu nie stałem się popiołem i nie straciłem światła w ciemności”.
Ali dopiero nazajutrz wraca do domu. Załamany opowiada Sultan o tym, co się stało. Okazuje się, że nestorka także zna tajemnicę, że on i Yaman są braćmi. Arif zobowiązał ją jednak, by nikomu nie zdradziła tego sekretu. Czy prawda wyjdzie na jaw? Czy Ali i Yaman dowiedzą się, że są braćmi? Czy Canan osiągnie swój cel i stanie się częścią imperium Kirimlich?
Streszczenia zostały opracowane na podstawie oryginalnych epizodów: „Emanet 239. Bölüm” oraz „Emanet 240. Bölüm”, dostępnych na YouTube. Więcej streszczeń serialu „Dziedzictwo” znajdziesz tutaj.