Odcinek 76 – streszczenie: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Ja… Jestem bardzo szczęśliwa” – mówi Seher, patrząc na decyzję o przyznaniu opieki. – „Przepraszam, nie wiem, co powiedzieć z podekscytowania”. „Również jestem zadowolona z tej decyzji” – oznajmia dyrektorka. – „Jestem pewna, że dzięki tobie Yusuf szybko przyzwyczai się do życia w nowym miejscu”. „Przepraszam, nie zrozumiałam”. „Zostało to wyjaśnione w dokumencie. Na podstawie obserwacji uzgodniono, że Yaman Kirimli nie jest odpowiednią osobą do sprawowania opieki nad dzieckiem. Z tego powodu uważamy, że Yusuf powinien opuścić dom, w którym mieszkał do tej pory”.
Kiraz jest poruszona słowami, które usłyszała od Aliego. Siedzi na łóżku w swoim pokoju, patrzy na znajdujące się na szafce nocnej zdjęcie Osmana i mówi do siebie: „Czy jestem złym człowiekiem, wujku Osmanie? Myślę, że sprawiłam wiele problemów komisarzowi. Inaczej nie traktowałby mnie w ten sposób. Może nie chce mnie w tym domu, ale nie może tego powiedzieć. Ma rację, jestem niezdarna”. Z głębi domu dobiega zawodzenie Sultan. Kobieta udaje, że skoczyło jej ciśnienie, i bardzo cierpi. Zarzuca Kiraz, że zapomniała o zakupie lekarstw, które właśnie się skończyły.
Seher jest w drodze powrotnej do rezydencji. Rozmawia przez telefon z Nadire. „Nie mogę w to uwierzyć” – mówi do słuchawki. – „Yusuf wreszcie będzie ze mną. Tak bardzo za nim tęskniłam”. „Dzięki Bogu, moja piękna córko. Kiedy odbierzesz go z domu dziecka?”. „Dziś wieczorem, jak tylko dokumenty będą gotowe. Moja siostra wreszcie odnajdzie spokój. Yusuf, jej dziedzictwo, będzie razem ze mną”. „Nasze modlitwy zostały wysłuchane. To nagroda za cierpliwość. Seher, co zamierzasz zrobić? Jak powiesz o tym jego stryjkowi?”. „Nie wiem, mamo Nadire. Nie wiem, co powiem. Ale Yusuf nie może dłużej mieszkać w tej wielkiej willi. Yusuf jest słabym punktem jego stryjka”.
„Córko, może powiem Firatowi, żeby po ciebie przyjechał?” – sugeruje Nadire. „Nie ma potrzeby, wolę sama porozmawiać.” – Dziewczyna rozłącza się. Po chwili wchodzi do rezydencji i staje przed Yamanem. – „Myślę, że powinniśmy porozmawiać”. „O tym, co powiedziałaś mi zeszłej nocy?” – pyta mężczyzna. – „Miałaś rację. Powiadomiłaś policję, ponieważ martwiłaś się o Yusufa. Rozumiem to. Walczysz o niego tak samo jak ja. Ci, którzy walczą w słusznej sprawie, zasługują na szacunek. Od teraz będziemy myśleć tylko o dobru Yusufa. Jestem pewien, że się ze mną zgodzisz”.
Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Yamana. Mężczyzna odchodzi. Seher nie zdołała powiedzieć mu o decyzji urzędników. Idzie do swojego pokoju i zaczyna się pakować. Wie jednak, że nie ucieknie przed powiedzeniem prawdy Yamanowi, i ponownie staje przed nim. W tym samym momencie Kirimli odbiera telefon od Nedima. Asystent informuje go, że opieka nad Yusufem została przyznana jego ciotce, i ona już o tym wie. Twarz mężczyzny ogarnia gniew. Odkłada smartfon i kieruje wściekłe spojrzenie na Seher.
„Zamierzasz odebrać mi Yusufa?!” – pyta Yaman podniesionym głosem. – „Dostałaś opiekę nad Yusufem i trzymałaś to wszystko w tajemnicy!”. „Chciałam ci powiedzieć…” – tłumaczy Seher, przestraszona cofając się pod ścianę. „Teraz, kiedy już wiem? Miałem uciec za granicę, ale sprowadziłem tu Yusufa. Dla ciebie. A ty co zrobiłaś? Wbiłaś mi nóż w plecy!” – Zrzuca przedmioty z biurka i zaczyna nerwowo krążyć po pokoju. „Sama właśnie otrzymałam wiadomość. Dlaczego miałabym ją ukrywać?”. „W ten sposób ich przekonałaś? Łzami i płaczem? Albo udając, że jesteś szczera?”.
„Czy słyszysz, co mówisz?” – pyta Seher z oburzeniem w głosie. „Co powiedziałaś? Co zrobiłaś?” – pyta Kirimli, obrzucając dziewczynę pogardliwym, oskarżycielskim wzrokiem. – „Jak ich oszukałaś?”. „Nikogo nie oszukałam. Po prostu zachowywałam się rozsądnie. Starałam się komunikować z ludźmi”. „Komunikować się? Czy ktoś z policji interweniował?”. „Właśnie dlatego przegrałeś. Ponieważ osądzasz ludzi, nie znając ich i nie słuchając nikogo. Może przyznali mi opiekę, bo staram się zrozumieć innych”. „Po prostu odgrywasz rolę. Chowasz się za swoją maską. Łzami wzbudzasz w innych litość. Co im powiedziałaś, że zmienili zdanie po tym, jak zabrali ci siostrzeńca? Okłamałaś ich, a może użyłaś swojej kobiecości?”.
Seher czuje się dogłębnie zraniona tym oszczerstwem. Chce uderzyć niewychowanego mężczyznę w twarz, ale ten zatrzymuje jej rękę. „Teraz straciłaś Yusufa na zawsze” – oświadcza Yaman. – „Wynoś się stąd!”. Seher zatrzymuje się przed drzwiami, odwraca w stronę Kirimliego i mówi: „Na początku było mi przykro z powodu decyzji urzędników. Ale teraz wiem, że podjęli słuszną decyzję, nie pozwalając, by Yusuf dorastał obok kogoś tak brutalnego jak ty”.
Seher opuszcza posiadłość. Nie uchodzi jednak daleko. Wkrótce zatrzymuje ją Yaman i siłą wsadza do samochodu. Zawozi dziewczynę z powrotem do rezydencji i zamyka ją w pokoju. Uprzedza służbę i domowników, że nie mogą jej wypuścić. „Yaman, co się dzieje?” – pyta Ikbal. – „Chodzi o Yusufa?”. „Urzędnicy dali jej opiekę. Nikt nie może mi zabrać Yusufa!”. Tymczasem Firat przyjeżdża po Aliego. Komisarz zauważa, że jego przyjaciel jest czymś strapiony. „Co się dzieje?” – pyta. – „Wyglądasz, jakbyś był czymś przejęty”.
„Seher otrzymała opiekę nad Yusufem” – odpowiada Firat. „To przecież dobra wiadomość”. „Tak. Chciałem jej pogratulować, ale nie mogę się z nią połączyć. Mam złe przeczucia. Seher na pewno by do mnie oddzwoniła, widząc nieodebrane połączenia”. „Yaman Kirimli” – domyśla się Ali. – „Dalej, wsiadajmy do samochodu”. Akcja wraca do rezydencji. Seher próbuje otworzyć drzwi za pomocą spinacza biurowego. Stojące na korytarzu siostry obserwują to z rozbawieniem. Wiedzą, że dziewczyna niczego nie osiągnie w ten sposób.
„Jest tam ktoś?” – woła Seher, uderzając dłonią w drzwi. – „Niech ktoś otworzy, proszę!”. Ikbal pokazuje siostrze, by była cicho, a następnie odzywa się współczującym, łagodnym tonem: „Kochanie, słyszałaś Yamana. Nie mogę nic zrobić. Zabrał ze sobą klucz. Nam też jest ciężko się z tym pogodzić”. „Nie chodzi o mnie, pani Ikbal. Yaman krzywdzi Yusufa. Musieli przekazać mu już dobre wieści. Dziecko czeka na mnie. Proszę, wypuśćcie mnie stąd”. „Seher, nie wpadaj w panikę. Znajdę wyjście.” – Ikbal uśmiecha się do siostry i razem odchodzą.
Begum przychodzi do domu komisarza. Okazuje się, że w Turcji mieszkają trzydzieści dwie Meryem Gundogdu (prawdziwe imię i nazwisko Kiraz) i jej przyjaciółka potrzebuje więcej informacji, by zbadać przeszłość tej właściwej. Nieświadoma niczego Kiraz wyjawia prawniczce, z jakiego miasta pochodzi. Ali i Firat przyjeżdżają do rezydencji.