1054: Akcja odcinka rozpoczyna się w składziku, w którym Alev przetrzymuje Emirhana. „Posłuchaj mnie, jeśli będziesz tak głośno krzyczał, nigdy stąd nie wyjdziesz!” – ostrzega dziewczyna. – „Mówię ci, żebyś się zamknął, a ty krzyczysz na cały głos! Mam znowu cię uderzyć?”. „Na pomoc!” – woła syn Julide. „Zamknij się! Jesteś tak samo nieposłuszny, jak twoja matka! Uduszę cię, rozumiesz?!”. „Wypuść mnie, proszę cię. Mama musi się bardzo o mnie martwić”. „I jeszcze długo będzie się martwiła! Twoja matka splamiła moje życie. Jej życie także zamienię w piekło! Nigdy więcej nie będzie się śmiać! Nigdy więcej nie będzie szczęśliwa!”. „Na pomoc!”. „Powiedziałam ci, żebyś się zamknął!”.
W tym momencie drzwi składzika otwierają się i do środka wpadają Melek i Elif! „Co ty robisz?!” – krzyczy przybyła i obejmuje Emirhana. – „Co zamierzałaś zrobić?!”. Kamera przenosi się przed salę. „Nie mogę dłużej czekać” – mówi Julide i w sukni ślubnej chce udać się na poszukiwania syna. Przed salę wraca Safak. „Znalazłeś go?” – pyta Leman. „Niestety, mamo” – pada odpowiedź. Nagle zza rogu wyłaniają się Melek, Elif i Emirhan. Chłopiec od razu wpada w ramiona mamy. Wszyscy czują ulgę. Kilka chwil później pojawia się także Alev, która próbuje uciec przed idącym za nią Tufanem. W końcu upada tuż przed zgromadzonym tłumem.
„Proszę przyszła do nas sama. Już ja ci pokażę, ty nikczemnico!” – grzmi Leman. Julide i Safak od razu podchodzą do dziewczyny. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta panna młoda. – „Czy wcale się nie wstydzisz?”. „Nie, nie wstydzę się” – odpowiada dumnie Alev. – „Zrobiłam to wszystko z jego powodu!” – Kieruje wzrok na nauczyciela. – „Tak bardzo go kocham, rozumiesz? Nigdy się nie poddałam. Kochałam go, wiedząc, że jego serce należy do innej. Ale jak ty mogłabyś to zrozumieć? Julide, która ciągle uciekała. Czy mogłabyś zrobić to, co ja? Mogłabyś?”. „Nie, nie mogłabym. Gdybym kogoś kochała, nie mogłabym go skrzywdzić!”.
„Straciłaś wszystko, nie tylko jego” – kontynuuje Julide. – „Ludzi, którzy przyjęli cię pod swój dach, dziecko, które dzieliło z tobą poduszkę. Ja cię nie osądzę, zrobi to Bóg. Wynoś się stąd! Wynoś się!”. Alev odwraca się i odchodzi ze spuszczoną głową. Gdy wszyscy już się uspokoili, ceremonia zostaje wznowiona. Safak i Julide mówią sobie „tak”. Nazajutrz budzą się w jednym łóżku. „Safak, czy naprawdę się pobraliśmy?” – pyta kobieta. „Tak. Od teraz każdego dnia będę budził się przy tobie. Nasze życie będzie piękniejsze od najpiękniejszego”. „Mówisz o tym, jak o bajce”.
„Każda historia, której jesteś częścią, jest piękna jak bajka” – mówi syn Leman. – „Tak jak i ty. Ja też jestem jak postać z bajki. Musiałem pokonać wiele przeszkód, by dostać się do ciebie”. „Ale w końcu jesteśmy razem” – stwierdza Julide, cały czas patrząc mężowi prosto w oczy. – „Nadal nie mogę w to uwierzyć”. „Uwierz. Zaufaj mi, naszej miłości i naszej bajce”. „Czy od teraz wszystko będzie już dobrze?”. „Będzie. Każdego dnia będę patrzył na ciebie z większą miłością”.
Akcja przenosi się do domu Asli. Kobieta leży na kanapie i kaszle. Birce podaje jej kubek z gorącą herbatą. „Jak to możliwe, że zachorowałaś. Nie rozumiem” – mówi zdziwiona projektantka. „Ja też nie. Kiedy obudziłam się dziś rano, bolało mnie gardło i głowa”. Birce przykłada dłoń do czoła przyjaciółki i stwierdza: „Masz gorączkę. Myślę, że od razu powinnyśmy pójść do lekarza”. „Nie, wystarczy, że dzisiaj odpocznę”. „Jesteś pewna? Może i ja nie pójdę do pracy?”. „Nie jest ze mną tak źle, Birce.” – Asystentka kicha dwukrotnie. „Spójrz, w jakim jesteś stanie. Nie mogę pójść do pracy, ugotuję ci zupę i pójdę kupić owoce”.
„Nie możemy być obie nieobecne w pracy” – przekonuje asystentka. – „Poza tym czeka cię dzisiaj ważna rozmowa”. „Jaka znowu rozmowa, Asli?” – pyta projektantka, udając, że nie rozumie, o co chodzi. „Birce, proszę cię. Czy nie zamierzasz dać Akinowi żadnej odpowiedzi?”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do poprzedniego dnia, kiedy Akin wyznał Birce miłość. „Nie mogłem tego dłużej trzymać w sobie” – oświadcza chłopak tuż po swoim wyznaniu. – „Nie jestem spokojny, kiedy cię nie widzę. Chcę spędzać z tobą każdą minutę. Nigdy wcześniej taki nie byłem. Wiem, że jesteś zaskoczona. Ja też jestem zaskoczony, bo stało się to tak nagle”.
Akin ujmuje dłonie dziewczyny i pyta: „Czy nic nie powiesz, Birce?”. Projektantka zabiera ręce i mówi zmieszana: „Mam trochę pracy w sali konferencyjnej. Pójdę się tym zająć”. „Czy powiedziałem coś nie tak? Czy znowu cię skrzywdziłem?”. „Jestem spóźniona, muszę zająć się pracą.” – Birce odchodzi w pośpiechu. Akcja wraca do teraźniejszości. „Birce, czy nie powiesz nic Akinowi?” – pyta Asli. „Nie mam mu nic do powiedzenia” – pada odpowiedź. „Wyznał ci miłość, a ty od niego uciekłaś. A teraz nie masz mu nic do powiedzenia, tak?”. „Dokładnie tak. Poza tym dzisiaj mam ważną pracę i nie wiem, czy znajdę czas, by z nim porozmawiać” .
Akcja przenosi się do firmy. Filiz wchodzi do pokoju, w którym pracuje Akin. „Birce jeszcze nie przyszła?” – pyta. „Jeszcze nie” – odpowiada chłopak. „Wczoraj wyszła nagle i nie posprzątała po sobie biurka. Dziwne”. W tym momencie na pocztę Akina przychodzi nowa wiadomość. „Niemożliwe” – mówi, wpatrując się w ekran komputera pełnym zaskoczenia wzrokiem. „Co się stało?”. „Kilka miesięcy temu wysłałem zgłoszenie na jeden warsztat. Zostało zaakceptowane”. „Wspaniale, moje gratulacje”. „Nie wiem, czy pojadę. Jest we Włoszech i potrwa około piętnastu dni”. „To niedługo. Nie przegap takiej okazji”.
„No nie wiem. Paszport, wiza…” – Akin wyraźnie szuka wymówek. – „Nie wiem, czy rzeczywiście mi się to przyda”. „Nie myśl teraz o tym. Porozmawiamy z panem Keremem i jestem pewna, że się zgodzi”. „Porozmawiamy, ale najpierw muszę to przemyśleć. Do tego czasu niech to zostanie między nami”. „W porządku.” – Sekretarka i Akin podają sobie rękę na znak zgody. Do pokoju wchodzi Birce. „Dzień dobry” – mówi, nawet nie spojrzawszy na obecnych w pomieszczeniu. Szybko zajmuje miejsce przy swoim biurku. „Birce, wszystko w porządku?” – pyta Filiz. „Tak, jak najbardziej”.
„W takim razie życzę wam miłej pracy.” – Sekretarka odchodzi. Następuje kilka chwil ciszy. „Asli dzisiaj nie ma?” – odzywa się Akin. – „A może przyszła, tylko udała się bezpośrednio do gabinetu pani Humeyry?”. „Nie, nie przyszła. Ma grypę i została w domu”. „Szybkiego powrotu do zdrowia. A ty? Jak ty się masz?”. „Mam się dobrze.” – Birce podnosi się z fotela, zabiera z biurka folder z dokumentami i udaje się w stronę wyjścia. „Dokąd idziesz?”. „Muszę zanieść to pani Hale. Zapomniałam”.
Julide i Safak udają się w podróż poślubną. Emirhan i Leman odprowadzają ich do czekającej przed domem taksówki. „Emirhanie, ty będziesz opiekował się moją mamą, a ona będzie troszczyć się o ciebie” – mówi nauczyciel. – „Uważajcie na siebie, dobrze?”. „I ty opiekuj się moją mamą” – prosi chłopiec. – „Dobrze, tato? Od teraz mogę cię tak nazywać, prawda?”. „Oczywiście, że możesz, synu” – potwierdza wzruszony mężczyzna i obejmuje Emirhana. Jak długo Birce będzie unikać Akina? Czy powie mu, że także coś do niego czuje? Czy w życiu Julide i Safaka nie będzie już problemów?