1056: Melek siedzi obok Macide na łóżku. Jest bardzo zmartwiona pogarszającym się stanem kobiety. „Pani Macide, pamiętasz, co mi obiecałaś?” – pyta. – „Powiedziałaś, że kiedy pan Kerem zostanie uniewinniony, powiesz dzieciom o swojej chorobie. Obiecałaś, że otwarcie porozmawiasz z panem Keremem i panią Humeyrą. Myślę, że teraz jest właściwy czas”. „Jestem bardzo zmęczona i nie rozumiem dlaczego” – oznajmia pani Haktanir. „Pani Macide, porozmawiasz z dziećmi, prawda? Oni mają prawo wiedzieć. Błagam cię, porozmawiaj z nimi. Może pójdziemy na spacer? Odetchniesz świeżym powietrzem”. „Niczego nie chcę. Nic dla mnie nie wydaje się znajome. Wszystko jest obce. Czuję się tak, jakbym była we mgle. Chcę po prostu zostać sama”.

Macide odwraca się i przytula głowę do poduszki. Melek ociera łzy z policzków i wychodzi na korytarz. Tam mija ją idąca do pokoju siostry Kiymet. Akcja przenosi się do dzielnicy, gdzie Leman natyka się na spacerujących Emirhana i Tufana. Każe chłopcu pobawić się z dziećmi w parku, a sama zostaje z jego ojcem. „Zrozumiałam, że nie chcesz samych pieniędzy” – oznajmia. – „Zaoferowałam ci nawet pensję, jej też nie przyjąłeś. To jednak nie jest moja ostatnia oferta”. „Z jaką tym razem ofertą do mnie przyszłaś?” – docieka drab. Kobieta wyciąga z torebki materiałowy woreczek i podaje mu go. „Zobacz na własne oczy. Czy teraz odmówisz?” – pyta.

Tufan rozluźnia ściągacz woreczka i zagląda do środka. „To złoto? To wszystko dla mnie?” – pyta, widząc biżuterię. „Tak, wszystko jest twoje” – potwierdza Leman. Jest pewna, że teraz mężczyzna zaakceptuje jej ofertę. „Myślę, że handel jest lepszy. Zapewnia ciągły strumień pieniędzy. Wezmę więc sklep.” – Tufan oddaje kobiecie woreczek z biżuterią. – „Aha, nie zapytałaś mnie, o czym rozmawiałem z Emirhanem. Odbyłem z synem bardzo pożyteczną rozmowę”. „Co to ma znaczyć? Co mu powiedziałeś?”. „Dowiesz się od niego.” – Tufan odchodzi, zanosząc się śmiechem.

Akcja przenosi się do firmy. Birce rozmawia z Filiz. „Co na to powiesz? Nadal będziesz go bronić?” – pyta projektantka. „Czego mam bronić? Rozmawiali tylko, to przecież część pracy” – stwierdza sekretarka. – „Nie będzie unikał innych dziewczyn, tylko dlatego, że jest w tobie zakochany”. „Powinnaś to zobaczyć. Te dziewczyny dosłownie go otoczyły. Uśmiechały się, a jedna z nich oparła się o niego jak o fotel”. „Sama to powiedziałaś. Nie Akin, tylko ta dziewczyna”. „Tak, ale gdyby nie pozwolił, nie byłaby tak blisko niego”. „Przesadzasz, Birce. Akin powiedział ci otwarcie, że jest w tobie zakochany. I zamiast odpowiedzieć mu tak, jak powinnaś, szukasz dziury w całym”.

„Powiedz mu to, co czujesz” – mówi dalej Filiz. – „Chcesz tego czy nie?”. „Teraz, kiedy tak nagle zapytałaś…” – Birce drapie się za uchem. Akcja przenosi się do domu Leman. „Powiedz, o czym rozmawiałeś z Tufanem?” – Kobieta zwraca się do Emirhana. „O niczym ważnym” – odpowiada chłopiec. „Ty mi to powiedz, a ja już sama zdecyduję, czy ma to znaczenie, czy nie”. „Dlaczego mnie o to pytasz?”. „Czy ty testujesz moją cierpliwość? Zaczynam się denerwować, wiedz o tym”. „W porządku, nie denerwuj się. Rozmawialiśmy o złodziejach, którzy napadli na sklep”.

„I o czym jeszcze?” – dopytuje Leman. „Potem zapytał mnie, dokąd mama pojechała na miesiąc miodowy”. „I powiedziałeś mu?”. „Tak, powiedziałem, że pojechali do Sile”. „I co jeszcze?”. „Zapytał o hotel, w którym się zatrzymali”. „To też powiedziałeś?” – Kobieta jest coraz bardziej przerażona. „Nie, ponieważ tego nie wiedziałem”. „Och, chwała Bogu”. „Co się stało, ciociu Leman?”. „Nie masz prawa pytać. Jak mogłeś pójść i rozmawiać z tym Tufanem? Zostałeś mi powierzony. Nie wolno ci nic zrobić bez zapytania mnie o pozwolenie”.

„Ty też z nim rozmawiałaś” – zauważa bystro Emirhan. „Tak mi odpowiadasz? Czy nie masz nic zadane? Dalej, bierz się za odrabianie pracy domowej i ćwicz swój umysł” – rozkazuje Leman. Gdy chłopiec odchodzi, mówi do siebie: „Nie, to niemożliwe. W Sile jest co najmniej tysiąc hoteli. Skąd miałby wiedzieć, w którym się akurat zatrzymali? Boże, zmiłuj się nade mną”. Tymczasem Melek postanawia, że powie Keremowi i Humeyrze o chorobie ich matki. Udaje się do firmy, by nie czekać na ich powrót do domu. „Dzień dobry” – zwraca się do Filiz. – „Czy pan Kerem lub pani Humeyra są tutaj? Muszę się pilnie z nimi zobaczyć”.

„W jakiej sprawie?” – pyta sekretarka. „Cóż, chodzi o…” – Melek szuka właściwej odpowiedzi, gdy nagle na korytarzu pojawia się Mahir. „Pani Serce? Co za nieoczekiwane spotkanie” – mówi mężczyzna. – „Co sprowadziło cię tutaj? Wyglądasz na trochę zdenerwowaną. Mam nadzieję, że nie ma żadnego problemu”. „Chciałam tylko powiedzieć, że pan Kerem i pani Humeyra są właśnie na spotkaniu” – oznajmia Filiz. „Asli jest tutaj, prawda?” – pyta Melek. „Ona też jest na spotkaniu”. „Jeśli chcesz, przejdźmy do mojego biura. Poczekasz tam na nich” – proponuje Mahir. – „Przy okazji napijemy się kawy”. „Dziękuję, ale nie będę zawracać ci głowy. Poczekam tutaj”.

„W żadnym razie. Nie mogę się na to zgodzić” – oświadcza syn Kiymet. Akcja wraca do domu Leman. Kobieta odbiera telefon od syna. „Mamo, ktoś dzwonił do recepcji hotelu i pytał o nas” – oznajmia Safak. – „To byłaś ty albo Emirhan? Czy wszystko w porządku?”. „Tak, wszystko w porządku, nie martw się” – odpowiada Leman. Stara się zachować spokój w głosie, chociaż cała drży z przerażenia. Wie doskonale, kto dzwonił do hotelu. „To wy dzwoniliście?”. „Tak, oczywiście. Emirhan dzwonił na komórkę Julide. Kiedy nie udało mu się połączyć, zadzwonił do hotelu”.

„Mamo, daj mi Emirhana, żebym mógł usłyszeć jego głos” – prosi nauczyciel. „Synu, Emirhan jest teraz w łazience” – okłamuje kobieta. – „Zadzwońcie później, dobrze? Tobie też, tobie też…”. Leman rozłącza się i mówi do siebie, chwytając się za pierś: „Boże, stało się to, czego tak się bałam. Dowiedział się, w jakim są hotelu”. Akcja przenosi się do firmy. Akin wchodzi do pokoju. Birce od razu wstaje od biurka i chce wyjść. Chłopak zatrzymuje ją w drzwiach i mówi: „Możemy porozmawiać? Nie uciekaj już ode mnie”.

„Nie uciekam. Po prostu o czymś sobie przypomniałam” – tłumaczy Birce. „Oboje wiemy, że uciekasz, ale tym razem nie pozwolę ci odejść” – oświadcza Akin. – „Powiedz mi przynajmniej jedno słowo. Zobacz, ja odważyłem się z tobą porozmawiać, choć długo biłem się z myślami. W końcu jednak powiedziałem sobie, że Birce musi wiedzieć. Musi dowiedzieć się, jak bardzo się zakochałem. Może ona mnie uratuje. Powiedz mi coś. Tylko jedno słowo. Birce, wkurzyłem cię? Czy zrobiłem coś niewłaściwego?”. „Nie, nie sądzę”. „Brzmisz jak zagadka. Dostałem ofertę wyjazdu na warsztaty. Złożyłem podanie kilka miesięcy temu. Byłem pewien, że nie zostanę wybrany. Miałem wielkie szczęście”.

„Jeśli jednak powiesz tak, nigdzie nie pojadę” – mówi dalej Akin. – „Powiedz, żebym został, a zostanę. Czy to takie trudne powiedzieć jedno słowo?”. Birce milczy. Chłopak nie ma zamiaru dłużej czekać i sam odchodzi. Kamera przenosi się do gabinetu Mahira. „Zmęczyłam się dźwiganiem tego ciężaru sama” – oznajmia Melek. – „Muszę powiedzieć i uwolnić się od niego. Ale… to tajemnica. Niewiele osób o niej wie. I jeśli ci powiem, ty także będziesz musiał dźwigać ten ciężar. To moja jedyna troska. Nie to, że ci nie ufam”.

„Nie upadnę od żadnego ciężaru od ciebie” – zapewnia Mahir. – „Zwłaszcza, jeśli w ten sposób cię odciążę. Jestem gotów cię wysłuchać. Twój sekret będzie u mnie bezpieczny”. „Pani Macide jest poważnie chora” – wyznaje mama Elif. „Naprawdę? Co to za choroba?”. „Alzheimer”. Tymczasem Leman znajduje Tufana na mieście. Mężczyzna właśnie rezerwuje przez telefon bilet do Sile. „Rozłącz się” – mówi kobieta, chwytając draba za rękę. „Pani Leman, chciałem wesprzeć turystykę w tym trudnym zimowym okresie.” – Bandzior odkłada telefon. „Jedziesz do Sile?”. „Tak, w tym okresie jest tam bardzo pięknie. Tobie też kupić bilet? W jednym kierunku?”.

„Zaprezentuję coś twojemu synowi, żeby mógł obejrzeć” – kontynuuje Tufan. – „Jeśli masz mu coś do powiedzenia, przekażę to”. „Powiedziałam, że dam ci pieniądze, złoto lub wypłacę pensję” – mówi kobieta pełnym desperacji głosem. – „Proszę cię, przyjmij to. Nie zostawiaj mnie bez mojego dziecka”. „Przepraszam, ale czeka na mnie autobus.” – Były mąż Julide chce odejść. „Stój! Zatrzymaj się! Powiedziałam, że dam ci wszystko, co mam. Czego jeszcze chcesz?”. „Nie interesują mnie pieniądze ani złoto. Chcę tylko miejsca, w którym będę mógł zaangażować się w handel. Miejsca, w którym będę pracował na chleb. Ale skoro to niemożliwe, to pójdę do twojego syna i opowiem mu wszystko jedno po drugim”.

„W porządku!” – zgadza się Leman i wyciąga z torebki akt własności sklepu. Z bólem serca przekazuje go Tufanowi. „W takim razie moje wakacje w Sile zostały odwołane” – oznajmia zadowolony drab. Akcja przenosi się do firmy. Melek wychodzi z gabinetu Mahira. Na korytarzu spotyka Kerema, Humeyrę i Asli, wracających z zebrania. „Serce, co tutaj robisz?” – pyta syn Macide. Następuje retrospekcja. Akcja wraca do rozmowy Mahira i Melek.

„Jej stan pogarsza się od dłuższego czasu” – oznajmia mama Elif. – „Wydaje się, że lekarstwa przynoszą odwrotny skutek. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Teraz doszły jeszcze halucynacje. Choroba postępuje, ale mimo to nie chce powiedzieć o niej swoim dzieciom. Wiemy o niej tylko pani Kiymet i ja. Myślę, że jej dzieci mają prawo wiedzieć”. „Więc przyszłaś tutaj, by powiedzieć im o tej sytuacji?” – pyta Mahir. „Tak. Uważam, że muszą się dowiedzieć. Jeśli choroba będzie postępować tak szybko, pani Macide może zapomnieć o wszystkim w ciągu najbliższych miesięcy. Nawet i o własnych dzieciach. Będzie im bardzo ciężko, gdy dowiedzą się, zobaczywszy matkę, która ich nie rozpoznaje”.

„Pani Melek, bardzo dobrze rozumiem twój niepokój” – oznajmia syn Kiymet. – „Myślę jednak, że powinnaś uszanować decyzję pani Macide. Obdarzyła cię wielkim zaufaniem, powierzając ci tę tajemnicę. Zrobiła to, kiedy była jeszcze w pełni świadoma. Otwierając ten temat bez jej zgody, postąpisz tak, jakbyś ją zdradziła”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Serce, czy coś się stało? Dlaczego nic nie mówisz?” – pyta Humeyra. „Czy coś stało się mamie?” – pyta Kerem. „Nie, proszę się nie martwić, z panią Macide wszystko dobrze” – odpowiada Melek. – „Jest w domu. Przyszłam tutaj, ponieważ… Przyszłam zobaczyć się z Asli”. Kiedy Kerem i Humeyra dowiedzą się o chorobie matki? Jak Julide i Safak zareagują, gdy dowiedzą się, komu Leman oddała sklep?

Podobne wpisy