Elif odcinek 1089: Melek prosi Mahira o pomoc! Julide znajduje u syna zakazany przedmiot! [Streszczenie + Zdjęcia]

1089: Akcja odcinka rozpoczyna się w więzieniu. „Jak możesz to robić?! Zabiję cię!” – wrzeszczy Melek i rzuca się na Fidan. Do celi wpadają strażniczki i rozdzielają walczące kobiety. „Puśćcie mnie! Zabiję cię!” – odgraża się dalej mama Elif. „Zamknij się i bądź spokojna!” – rozkazuje wartowniczka. „Ona jest szalona! Nic jej nie zrobiłam!” – zarzeka się Fidan. „Jestem świadkiem, oszalała” – potwierdza Nesrin. „Zamknijcie się wszystkie! Zabiorę cię do dyrektora, przed nim będziesz się tłumaczyć.” – Jedna ze strażniczek wyprowadza Melek z celi. Druga zwraca się do liderki: „Ty pójdziesz ze mną”. „Dokąd? To ona oszalała, ja jestem niewinna!” – mówi oburzona Fidan.

„Nie każ mi powtarzać. Idziemy!” – Wartowniczka chwyta liderkę za ramię i także ją wyprowadza. Obie udają się do łazienki. „Dlaczego mnie zabrałaś?” – pyta Fidan. – „To ona mnie zaatakowała”. „Rób to, co robisz, ale po cichu” – zastrzega strażniczka. – „Dlaczego doszło do kłótni?”. „Z powodu telefonu komórkowego”. „Brawo! Mówiłam ci, żebyś była ostrożna”. „Nie wiedziałam, że tak oszaleje. Tobie też gratuluję. Dlaczego wysłałaś ją do dyrektora? A jeśli nas wyda?”. „Nie martw się, zajmę się tym. Oczywiście wszystko ma swoją cenę. Nie rzucę się w ogień bezinteresownie.” – Strażniczka wymownie pociera palcami.

„Czy ja mam drukarkę pieniędzy?” – pyta Fidan. „Dopóki będziesz się ze mną dzielić, będę chronić twoje plecy” – oświadcza wartowniczka. – „Ale jeśli masz zamiary być skąpa…”. „Dobrze, dam ci pieniądze, jak tylko Kiymet mi zapłaci. Po prostu powstrzymaj Melek przed mówieniem”. W następnej scenie Melek jest już w celi. Siedzi na łóżku z Kader i Cicek. „Myślałyśmy, że wsadzą cię do izolatki. Przestraszyłam się” – oznajmia ta ostatnia. „Dyrektor dał mi tylko ostrzeżenie” – odpowiada Melek. – „Zresztą, tutaj czy w izolatce, to bez różnicy. Nie pozwolą mi zadzwonić”.

„Krzyczałaś do telefonu i zaatakowałaś Fidan” – mówi Kader. – „Co się dzieje?”. „Ona współpracuje z Kiymet.” – Melek skina dyskretnie na Fidan. – „Podeszła i dała mi swój telefon. Na początku byłam w szoku. Usłyszałam w słuchawce głos Elif”. „Elif? Poczekaj chwilę, mój mózg nie ogarnia. Wyjaśnij mi dokładnie”. „Po Kiymet można się wszystkiego spodziewać. Teraz współpracuje z Fidan. Boże mój, Elif nie jest z nią bezpieczna. Muszę zadzwonić do Asli lub pana Mahira, ale nie wiem jak”. „Poczekaj, pomyślimy. Jakoś się tym zajmiemy”. „Jak?”. „Co powiesz na wzięcie telefonu od Fidan?”.

„Myślisz, że po tym wszystkim da mi swoją komórkę?” – powątpiewa Melek. „Masz rację, nie da” – przyznaje Kader. „Mam pomysł” – oznajmia Cicek. – „Ja poproszę ją o telefon. Powiem, że chcę zadzwonić do swojej chorej mamy”. Tymczasem Safak i Emirhan wracają ze szkoły. Gdy są już przed domem, ze sklepu wychodzi Tufan. „Co tam, bohaterze?” – zagaduje były mąż Julide. – „Stęskniłem się za twoją twarzą. Nie widzieliśmy się od tamtego dnia”. „Przechodziłem obok sklepu, ale był zamknięty” – odpowiada chłopiec. – „Poza tym jest chłodno, dlatego nie wychodzę”. „Na pewno stęskniłeś się za ojcem. Chodź, pobędziemy trochę razem.” – Tufan ciągnie syna w stronę sklepu.

„Ma zadania do odrobienia” – zabiera głos Safak. „Nie będę go przecież trzymał do nocy” – zapewnia Tufan. – „Porozmawiamy jak ojciec i syn. Nigdzie go nie zabiorę. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Usłysz wołanie ojca, który tęskni za synem”. „Tato, proszę cię, puść mnie” – mówi Emirhan do Safaka. – „Kiedy wrócę do domu, odrobię całą pracę domową”. „Dobrze, ale nie zapomnij o swojej obietnicy”. Tufan i jego syn wchodzą do sklepu. „Dlaczego nazywasz tego typa ojcem?” – pyta mężczyzna z wyrzutem w głosie. „Ponieważ jest moim tatą”. „Nie jest! A kim wobec tego jestem ja? Strachem na wróble?”.

„Nie złość się” – prosi Emirhan. „Na moich oczach nazywasz tego typa ojcem” – powtarza Tufan. – „On nie jest twoim ojcem. Nazywaj go wujkiem lub nauczycielem. Jaki z niego ojciec? To wstyd! Jesteś moją krwią. Twoim prawdziwym ojcem jestem ja”. „Ale oboje troszczycie się o mnie jak ojcowie. Właściwie mam wielkie szczęście. Wszyscy mają tylko jednego ojca, a ja mam dwóch”. „Tak nie może być. Nigdy nie słyszałem, żebyś nazwał mnie ojcem. Jak twoje ramię?”. „W porządku. Tata dwa razy posmarował mi rękę maścią i ból przeszedł”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet i jej siostrzenica spotykają się przed schodami. „Idziesz na górę?” – pyta mama Mahira. „Tak. Zastanawiam się, co z Elif” – odpowiada Humeyra. „Nie ma powodu do obaw. Od rana się uczy. Wyszłam nawet z pokoju, żeby jej nie przeszkadzać. Ty też jej nie przeszkadzaj”. „Elif nie traci łatwo koncentracji.” – Siostra Kerema mija ciotkę i wchodzi na schody. Kiymet podąża za nią. – „Dlaczego i ty idziesz? Mogę pójść sama”. „Zapomniałam telefonu” – tłumaczy siostra Macide.

Po chwili obie panie są już w pokoju. Elif siedzi na łóżku i uczy się. „Jak się masz?” – pyta Humeyra, podchodząc do niej. „Mam się dobrze. Uczę się” – odpowiada dziewczynka, czując na sobie mrożące krew w żyłach spojrzenie Kiymet. „Jesteś zadowolona z mieszkania tutaj? Przyzwyczaiłaś się do tego pokoju?”. „Tak, jestem szczęśliwa.” – Na twarzy Elif nie widać jednak zadowolenia. Tymczasem Cicek udaje się dostać telefon od Fidan. Idzie z nim do łazienki. Po chwili dołączają do niej Melek i Kader. „Pospiesz się, nie mamy dużo czasu” – mówi ta ostatnia. – „Cicek, obserwuj korytarz”.

Melek wybiera numer do Asli. „Wybrany abonent jest obecnie niedostępny” – słyszy w słuchawce. „Nie panikuj” – mówi Kader. – „Zadzwoń do tego przystojniaka… Mahira”. Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy wychodzącą z celi Fidan. „One coś kombinują” – mówi do siebie liderka, nabierając podejrzeń. W tym czasie Melek udaje się nawiązać połączenie z synem Kiymet. „Panie Mahirze, potrzebuję twojej pomocy” – oznajmia kobieta pospiesznym głosem. „Pani Melek, to ty? Halo?”. „Słyszysz mnie? Pilnie potrzebuję twojego wsparcia!”. „Halo? Pani Melek?” – Mężczyzna jedzie właśnie samochodem i ma problemy z zasięgiem.

„Melek, ktoś idzie!” – mówi nagle Kader. „Panie Mahirze, Elif ma kłopoty! Pomóż jej!” – mówi Melek do słuchawki i szybko oddaje telefon Cicek. Po chwili do łazienki wchodzi Fidan. Mama Elif przemywa twarz nad umywalką, a Kader przytrzymuje jej włosy. „Zrobiło ci się lepiej, gdy zwymiotowałaś, prawda?” – pyta Fosforna dla odwrócenia uwagi. – „Prawdopodobnie zjadłaś coś nieświeżego”. „Co jest? Stałaś się jej pielęgniarką?” – odzywa się liderka i kieruje wzrok na Cicek. – „Porozmawiałaś z matką?”. „Tak. Dzięki tobie usłyszałam ją. Zrobiło mi się lżej na sercu.” – Cicek oddaje telefon.

„Księżniczko, wracaj szybko do zdrowia, ponieważ jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy zrobić” – oznajmia Fidan i opuszcza łazienkę. „Uff, poszło dobrze” – mówi z ulgą Cicek. – „Cała drżę”. „Wszędzie pojawia się jak duch” – stwierdza Kader. „Nie udało mi się wyjaśnić, na czym polega mój problem” – mówi zmartwiona Melek. „Bez obaw, twój przystojniak wygląda na inteligentnego. Z pewnością zrozumie”. „Mam nadzieję. Musi dzisiaj przyjść do więzienia. On jest moją jedyną nadzieją”.

Akcja przenosi się do sklepu. Tufan opowiada Emirhanowi o grze komputerowej: „Mamy dwie nieprzyjacielskie grupy. Wybierasz broń palną lub noże, a potem atakujesz wszystkich po kolei. Ci, którzy zabiją najwięcej przeciwników, stają się gangiem trzymającym władzę”. „To wspaniała gra!” – zachwyca się chłopiec. – „Też chcę w taką zagrać!”. „Oczywiście, że zagrasz, zamiast tracić czas na naukę”. „Ale… Nie mogę grać. Nie mam komputera” – stwierdza smutno Emirhan. „Mama ci go nie kupiła? W takim razie twój tata da ci coś”. „Co takiego?”. Tufan sięga do szuflady w biurku i wyciąga z niej tablet.

„Nie jest nowy, ale będzie ci służył” – oznajmia mężczyzna. „Teraz jest mój?” – pyta podekscytowany Emirhan. „Oczywiście! Niech Bóg da wszystkim takiego ojca, czyż nie?”. „Bardzo ci dziękuję!” – Chłopiec przytula się do ojca. – „Będę mógł używać go do internetu i grać w gry!”. „Zainstaluję ci grę, o której mówiłem. Zostaniesz przywódcą gangu”. Emirhan nagle markotnieje. „Co jest? Dlaczego opuściłeś głowę?” – nie rozumie Tufan. „Zatrzymaj tablet, nie przyda mi się”. „Żartujesz sobie ze mnie?”. „Domownicy będą źli…”. „Wiesz, jaka jest największa łaska? Kłamstwo. Czasami trzeba go użyć. Choć właściwie nie musisz nawet kłamać. Po prostu nie powiesz im o tablecie i to wszystko”.

„Będziesz grał, kiedy najdzie cię ochota” – kontynuuje Tufan. – „A kiedy ktoś wejdzie, schowasz go szybko pod poduszkę”. „Dobrze, może tak być!” – Chłopiec odzyskuje poprzedni nastrój. Akcja przenosi się do rezydencji. Elif robi sobie kanapkę w kuchni. Nagle dostrzega leżącą na stoliku komórkę Kiymet. Niepewnie bierze ją do ręki i wyświetla zdjęcie swojej mamy, które przysłała Fidan. Nagle do pomieszczenia wchodzi Kiymet. Momentalnie wpada we wściekłość. Zabiera telefon dziewczynce i zaprowadza ją do swojego pokoju.

„Jak śmiesz dotykać mojego telefonu?!” – wrzeszczy kobieta. – „Chcesz umrzeć?!”. „Chciałam tylko zobaczyć zdjęcie mojej mamy” – tłumaczy przestraszona Elif. „Czy nie powiedziałam, że nie wolno ci się kręcić po rezydencji? Co robiłaś w kuchni?”. „Zgłodniałam. Chciałam szybko coś zjeść i wyjść z kuchni”. „Nawet gdybyś umierała z głodu, nie wolno ci wyjść z pokoju bez mojego pozwolenia! Dopóki ja ci nie pozwolę, nie będziesz jeść ani pić! Nie zrozumiesz tego, to jasne. Zamknę cię w tym pokoju, jak twoją matkę, a potem zobaczymy”.

„Proszę cię, nie zamykaj mnie!” – błaga przerażona Elif. – „Nie wyjdę więcej do kuchni, obiecuję!”. „Jestem zmęczona twoim marudzeniem! Popełniłaś błąd, więc cię zamknę!”. Kiymet wychodzi z pokoju i zamyka drzwi na klucz. Elif szarpie za klamkę, ale drzwi ani drgną. Akcja przenosi się do domu Leman. Emirhan siedzi na kanapie. Pochłonięty grą na tablecie, nie zauważa, jak do pokoju wchodzi jego mama. Zgodnie ze wskazówką Tufana chłopiec chowa urządzenie pod poduszkę, ale jest już za późno.

„Nie uczyłeś się?” – pyta Julide i sięga po tablet. – „Gdzie to znalazłeś?”. Chłopiec spuszcza głowę. Akcja przenosi się do więzienia. Mahir uzyskuje specjalne pozwolenie od dyrektora i udaje mu się spotkać z Melek. „Jak ty wyglądasz?” – Syn Kiymet przeraża się stanem kobiety. – „Wszystko w porządku?”. „Zostaw mnie, Elif ma kłopoty” – oznajmia Melek. „Czy coś jej się stało?”. „Pani Kiymet… Wynajęła jedną z osadzonych, żeby mnie skrzywdziła. Życie moje i Elif jest w niebezpieczeństwie. Nikt oprócz ciebie nie może nam pomóc”. Czy Mahir znajdzie sposób, by pomóc Melek i jej córce? Jak długo Elif będzie zamknięta w pokoju Kiymet? Czy Julide pozwoli synowi korzystać z tabletu?