1091: Elif i Asli siedzą na sofie obok basenu. „Siostro Asli, czy rozmawiałaś z moją mamą?” – pyta dziewczynka. „Niestety nie, kochanie” – odpowiada była nauczycielka. – „Ale w przyszłości będziecie częściej siebie słyszeć”. „Jak to?”. „Przyszłam ci to przekazać.” – Kobieta rozgląda się dokoła, upewniając się, że nie ma nikogo w pobliżu, a następnie wyciąga z torebki telefon. – „Nikomu nie mów, że go masz. Ukryj go”. „Co mam z nim zrobić? Czy mama do mnie zadzwoni?”. „Tak, jedyna”. „Dziękuję ci, siostro!” – Szczęśliwa Elif przytula się do Asli. „Podziękowania należą się panu Mahirowi, nie mnie. To on wysłał ci telefon. Dał numer twojej mamie i zadzwoni do ciebie, gdy tylko będzie mogła”.

„Wujek Mahir rzeczywiście powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, ale nie sądziłam, że chodzi o coś takiego” – oznajmia dziewczynka. – „Myślę, że jestem teraz najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Będę mogła rozmawiać z mamą!”. „Pan Mahir zapisał w kontaktach swój numer. Ja też to zrobiłam” – oznajmia Asli. – „Możesz do nas zadzwonić, jeśli pojawi się jakiś problem”. Tymczasem Humeyra szuka Leventa. W końcu znajduje go na zewnątrz. „Myślałam, że odszedłeś” – mówi z ulgą kobieta. „Jeszcze nie, ale zrobię to” – oświadcza ochroniarz. – „Podjąłem decyzję. Do tej pory, cokolwiek się działo, nie przeszło mi przez myśl, by zostawić cię samą. Starałem się zawsze być przy tobie. To była moja praca”.

„Ale skoro Tarik nie stanowi już zagrożenia, myślę, że nie ma potrzeby, bym dłużej tu był” – kontynuuje Levent. – „Przyjmij moją rezygnację”. „Nie musisz od razu odchodzić, możesz zostać” – przekonuje Humeyra, która nie chce rozstawać się z mężczyzną. „Będzie lepiej, jeśli już pójdę”. „Czy jest jakiś inny powód?”. „Nie ma innego powodu. Bądź ostrożna.” – Ochroniarz podaje kobiecie rękę na pożegnanie i odchodzi. Akcja przenosi się do więzienia. Cicek ponownie prosi Fidan o telefon. Gdy go otrzymuje, udaje się z nim do łazienki. Kader podnosi się z łóżka i podchodzi do stolika. Chce postawić na nim szklankę z herbatą, ale niby przypadkowo zrzuca ją na podłogę.

„Ach, rozlałam herbatę. Do diabła!” – przeklina i chwyta się za głowę. „Wytrzyj to od razu!” – rozkazuje jedna z osadzonych. Melek wykorzystuje moment zamieszania i niepostrzeżenie opuszcza celę. Udaje się do łazienki. „Weź to, nie marnujmy czasu.” – Cicek przekazuje jej telefon Fidan. Melek od razu wybiera numer do córki. Po chwili słyszy jej głos w słuchawce: „Mama?”. „Wreszcie słyszę twój głos, kochanie!” – mówi szczęśliwa kobieta. – „Bardzo za tobą tęsknię”. „I ja za tobą. Każdego wieczora modlę się, żebyś mi się przyśniła. Jak się masz? Bardzo się o ciebie martwię”.

„Nic mi nie jest, jedyna” – uspokaja Melek. – „Usłyszałam twój głos i cały świat stał się mój. Kochanie, jak ty się masz? Ciągle myślę o tobie”. „U mnie wszystko dobrze. Wiesz, co ci powiem?”. „Co masz mi do…” – W tym momencie za plecami Melek pojawia się Fidan i zabiera jej komórkę! „Zostałaś złapana na przestępstwie” – oświadcza liderka. – „Staniesz przed obliczem sędziny Fidan. Zobaczymy, czy dostaniesz wyrok dożywocia czy śmierci”. „Mamo! Mamo!” – z głośnika telefonu wydobywają się krzyki Elif. „Proszę cię, pozwól mi porozmawiać z córką!” – Melek próbuje sięgnąć po telefon, ale Fidan jej na to nie pozwala.

„Działasz za moimi plecami, a ja w nagrodę mam ci pozwolić porozmawiać z córką?” – pyta liderka. „Mamo, jesteś tam? Mamo!” – Głos Elif jest pełen paniki. „Proszę cię, daj mi telefon!” – powtarza Melek zdecydowanie bardziej stanowczo. „Mamusiu, słyszysz mnie?!”. „Słyszę cię, kochanie” – mówi Fidan do słuchawki. „Chcę porozmawiać z mamą. Daj mi mamę!”. „Chcesz porozmawiać ze swoją zdradziecką matką? Kochanie, w twojej matce nie ma za grosz człowieczeństwa. Ciągle działa za moimi plecami”.

Melek rzuca się na Fidan. Do łazienki wpada Nesrin i odciąga ją od przyjaciółki. „Twoja mama była bardzo niegrzeczna i musi zostać ukarana” – mówi dalej Fidan do słuchawki. – „Chwycę ją za włosy i uderzę jej głową o ścianę”. Melek wyrywa się Nesrin i rusza w stronę liderki. Ta jest na to przygotowana. Wyciąga ręce przed siebie i z całych sił odpycha Melek. Kobieta uderza głową o ścianę i nieprzytomna ląduje na podłodze! Przerażona Cicek pochyla się nad nią. „Melek, słyszysz mnie? Otwórz oczy!” – prosi osadzona.

Kamera pokazuje Elif. „Rozłączyli się! Muszę coś zrobić” – mówi spanikowana dziewczynka i drżącymi rękoma próbuje wybrać numer do Mahira. Nagle drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi Kiymet! Elif na jej widok wypuszcza komórkę z rąk. „Skąd wzięłaś ten telefon?!” – wrzeszczy kobieta. – „Odpowiedz! Gdzie go znalazłaś?! Kto ci go dał?!”. „Nikt…”. „To skąd się tu wziął?!”. „Znalazłam go w domu…”. „To telefon Gulsum?!”. „Nie…”. „Gdzie go znalazłaś?! Do kogo dzwoniłaś?!”. „Do nikogo…”.

„Tak jakbym się nie dowiedziała, ty mały wężu!” – Kiymet sprawdza listę kontaktów. Na widok zapisanego numeru swojego syna robi wielkie oczy. – „Mahir ci dał ten telefon?!”. Kobieta siada na kanapie, bierze głęboki oddech i wyciąga komórkę w stronę Elif. „Weź go. Weź i zadzwoń do Mahira” – mówi. – „Powiedz mu, co zrobiłam. No dalej. Zaproś go tutaj, skoro potrzebujesz pomocy”. Elif chce sięgnąć po telefon. Wtedy Kiymet bierze zamach i rozbija urządzenie o podłogę! „Jeśli nadal będziesz działać za moimi plecami, nie skończy się na tym!” – ostrzega kobieta. – „Nawet twój brat Mahir nie będzie cię mógł uratować! Nie próbuj do niego dzwonić na próżno”.

Kiymet opuszcza pokój. Blada jak ściana Elif osuwa się na podłogę i patrzy na roztrzaskany telefon. Nie będzie mogła z niego więcej skorzystać. Akcja wraca do więzienia. Osadzone zanoszą Melek do celi i kładą ją na jej łóżku. Kobieta jest nadal nieprzytomna. „Melek, nie strasz nas. Otwórz oczy” – mówi Kader i klepie przyjaciółkę po policzkach. Cicek ochlapuje jej szyję wodą, jednak to także nie pomaga. – „Och, nie powinnam była zostawiać jej samej. Myślałam, że ta żmija idzie na spacerniak, a ona poszła do niej!”.

Melek zaczyna się poruszać i nieznacznie unosi powieki. „Och, chwała Bogu!” – mówi z ulgą Cicek. – „Wystraszyłaś nas jak diabli”. „Melek, co się stało? Powiedz mi” – prosi Kader. „Zabrała mi telefon” – mówi półprzytomna Melek. – „Nie udało mi się porozmawiać z Elif. Nesrin mnie złapała…”. „Co było dalej? Powiedz”. „Powiedziała Elif straszne rzeczy. Powiedziała, co zrobi jej mamie…”. „Zabiję ją! Zabiję tę kobietę!” – Kader wybiega z celi. Na spacerniaku znajduje liderkę, chwyta ją za blezer i rzuca na ziemię. – „Zabiję cię! Osobiście wyślę cię na tamten świat”.

Osadzone chwytają Kader i odciągają ją od liderki. „Prawie ją zabiłaś!” – grzmi Fosforna, próbując wyrwać się więźniarkom. – „Chwilę mnie nie było i od razu ją zaatakowałaś!”. „Martw się o siebie! Zapłacisz mi!” – krzyczy Fidan, grożąc Kader palcem. Kamera wraca do celi. „Przeze mnie wpadnie w kłopoty” – mówi Melek nadal bardzo słabym głosem. „Uspokój się. Nie myśl o tym” – prosi Cicek. „Zatrzymaj Fosforną. Fidan zrobi jej krzywdę”. „Jak mam to zrobić? Ona nikogo nie posłucha”. „Nie, nie mogę na to pozwolić.” – Mama Elif próbuje podnieść się z łóżka.

„Melek, dopiero co odzyskałaś przytomność” – przypomina osadzona, przytrzymując ją, by nie upadła. Następnie pomaga jej usiąść na łóżku. W tym momencie z nosa Melek wypływa strużka krwi. Cicek wybiega z celi i udaje się na spacerniak, gdzie Kader i Fidan nadal walczą. „Fosforna, szybko!” – krzyczy na cały głos. – „Melek znowu zachorowała! Jest z nią bardzo źle!”. „Módl się, żeby nic jej było. Módl się!” – mówi Kader do liderki i wraz z Cicek udaje się biegiem do celi. Melek ponownie traci przytomność, a krew z jej nosa nie przestaje płynąć. Więźniarki wzywają straż.

Kamera wraca na spacerniak. Fidan przytula się do ściany, wyciąga telefon i dzwoni do Kiymet. „Co się dzieje? Coś złego?” – pyta mama Mahira odbierając. „Mam dla ciebie dobre wieści. Dałam lekcję Melek” – oznajmia liderka. – „Była nieposłuszna, więc została ukarana. Tym razem naprawdę mnie zdenerwowała, więc nie wiem, czy znowu otworzy oczy”. „Brawo! Wiedziałam, że mogę ci zaufać. W jakim jest stanie? Jak solidna była ta lekcja?”. „Jeśli chodzi o mnie, zawsze udzielam solidnych lekcji. Ale ta kobieta ma dziewięć żyć, więc pewnie nic jej nie będzie”.

W następnej scenie widzimy Mahira jadącego samochodem. Mężczyzna odbiera telefon. „Dzień dobry” – mówi Fikret po drugiej stronie. – „Otrzymałam właśnie złą wiadomość”. „Czy coś stało się pani Melek?” – pyta mężczyzna, którego nagle ogarnął niepokój. „Otrzymałam telefon z więzienia. Upadła i uderzyła się w głowę. Zabrali ją do szpitala”. „Co?! Do jakiego szpitala?! W porządku, natychmiast tam jadę”. Akcja przeskakuje do wieczora. Asli przybywa do szpitala. Na korytarzu spotyka Mahira. „Panie Mahirze, co z Melek?” – pyta zaaferowana. – „Powiedz, że wszystko dobrze”.

„Nie wiem. Pani Fikret powiedziała mi tylko, że upadła i uderzyła się w głowę” – odpowiada mężczyzna. – „Doktor jest w środku. Kiedy wyjdzie, powie nam, co jej jest”. „Zabrali ją na oddział intensywnej terapii. Gdyby to nie było poważne, nie trafiłaby tam” – stwierdza Asli. – „Boże, chroń ją!”. „Ja też się martwię. Ale nie zakładajmy najczarniejszych scenariuszy, póki nic nie wiemy. Lekarz zgłosi się do nas po tomografii. Musimy czekać”. „Boże, uratuj ją dla jej dziecka. Uratuj ją!”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy Elif, której śni się jakiś koszmar. „Mamo? Mamo, bądź ostrożna” – mówi przez sen dziewczynka. – „Mamo, uważaj! Mamo!”. Elif wybudza się gwałtownie. Podnosi się do pozycji siedzącej i kieruje głowę na bok. Na sąsiednim łóżku Kiymet smacznie śpi. Córka Melek wstaje z łóżka i jak najciszej potrafi opuszcza pokój. Akcja wraca do szpitala. Lekarz wychodzi z sali, do której zabrano Melek. „Doktorze, co z Melek?” – pyta Asli. – „Uratujecie ją, prawda?”. „Badanie tomografem ujawniło, że doszło do krwotoku wewnątrzczaszkowego” – odpowiada lekarz. – „Na razie pacjentka jest nieprzytomna. Na tę chwilę nie mogę nic więcej powiedzieć. Musimy czekać, aż się obudzi”.

„Jak to nie możecie nic zrobić?” – pyta zdziwiony Mahir. – „Nie możecie jej uratować?”. „Nie powiedziałem tego. Pacjentka jest w śpiączce. Dopóki się nie obudzi, nie możemy interweniować. Na razie będzie pod stałą obserwacją”. „I co, mamy tak po prostu czekać?”. „Niestety tak.” – Doktor odchodzi. „Melek jest cudowną osobą” – rozpacza Asli. – „Nikomu nigdy nic nie zrobiła, jest bezgrzeszna. Nie rozumiem, dlaczego ją to wszystko spotyka. Co to za los?”. Akcja przenosi się do rezydencji. Elif wchodzi do pokoju, który kiedyś zajmowała jej mama. Z szafy wyciąga jej sweter. Przytula go do piersi i mówi: „Bardzo za tobą tęsknię, mamo”. Czy Melek wróci do zdrowia?

Podobne wpisy