1136: Humeyra próbuje dodzwonić się do Leventa, ale mężczyzna nie odbiera. „Levent, dzwoniłam do ciebie kilka razy, ale nie odpowiadasz.” – Kobieta nagrywa się ukochanemu na pocztę. – „Martwię się, czy wszystko z tobą dobrze. Mieliśmy pojechać do fundacji w sprawie ubrań dla potrzebujących. Odezwij się, kiedy odsłuchasz tę wiadomość. Jeśli jesteś zajęty, mogę pojechać z kierowcą. Całuję, pa”. Kamera przenosi się do salonu. Kiymet siedzi na kanapie, w rękach trzyma gazetę. „Pani Humeyra musi mnie przesłuchiwać” – mówi do siebie z oburzeniem. – „Dlaczego nie masz rany na ręku i takie tam. A ta głupia Gulsum jeszcze grzebała w śmieciach. Co ją obchodzi moja koszula? Nieważne, teraz dobrze ją upierze i nie zostanie żaden ślad”.
Kiymet rozkłada gazetę i zatrzymuje wzrok na jednej ze stron. Nagle jej twarz rozpromienia się szerokim uśmiechem. „To cudowna wiadomość!” – mówi zachwycona, po czym czyta treść artykułu. – „Czy ochroniarz znanych piękności Levent Engin jest w związku z piosenkarką Yasmin, dla której pracuje? Ostatnio Yasmin i Levent zostali sfotografowani razem w dość intymnej sytuacji. Nasze pytanie pozostawili jednak bez odpowiedzi”.
„Ach, Humeyro” – wzdycha Kiymet. – „Bardzo interesuje mnie twój wyraz twarzy, kiedy zobaczysz tę wiadomość. Zamiast zajmować się mną i bawić w detektywa, powinnaś mieć oko na swojego ukochanego. To będzie dla mnie wielka przyjemność, gdy pokażę ci tę wiadomość”. Akcja przenosi się do domu Melek. Kobieta rozmawia z Mahirem w pokoju dziennym. „Naprawdę miło jest widzieć cię znowu szczęśliwą” – oznajmia mężczyzna. – „Uwierz mi, od teraz wszystko będzie tylko dobrze”. „Mam nadzieję” – mówi Melek bez przekonania. – „Mam nadzieję, że tak będzie”.
„Dlaczego powiedziałaś to z niedowierzaniem?” – nie rozumie mężczyzna. „Z powodu Kiymet. Dopóki ona jest w naszym otoczeniu, nie mogę być spokojna”. „Nie myśl w ten sposób. Pani Kiymet zobaczyła, że jej intrygi są bezużyteczne. Z pewnością dostała lekcję”. „Nie myślę tak jak ty, panie Mahirze. Nie znam przyczyny, ale ona tak bardzo mnie nienawidzi, że nie podda się łatwo. Dalej będzie mnie prześladować”. „Pani Melek, może nie mam twojej perspektywy, ale twoja niewinność została udowodniona przed sądem. Nie wierzę, by znowu zrobiła to samo, nie odważy się”.
„Może zrobić, panie Mahirze, nie znasz jej” – przekonuje mama Elif. – „Myślę, że dla niej ten rozdział nie jest jeszcze zamknięty. Dla mnie zresztą też”. „Co masz na myśli?”. „Ta kobieta jest bardzo niebezpieczna, dlatego nie mogę zachowywać się tak, jakby nic się nie zdarzyło. Nie mogę zapomnieć o wszystkim i otworzyć nowej strony. Jeśli to zrobię, jestem pewna, że skrzywdzi panią Macide. Pomyśl tylko, jest w stanie skrzywdzić nawet rodzoną siostrę. Nie zna granic. Nie wyobrażam sobie, co jeszcze może zrobić. W każdej chwili może skrzywdzić moich bliskich, dlatego muszę być bardzo ostrożna”.
„Ostatnio Elif mi coś powiedziała” – kontynuuje Melek. – „Kiedy obudziła się, zobaczyła ubrania obok łóżka Kiymet. Wśród nich była zakrwawiona koszula”. „Zakrwawiona koszula?” – Mężczyzna marszczy czoło w zaintrygowaniu. „Właśnie tak. Czy to nie jest dziwne? Zakrwawiona koszula, jej nerwowość… Nie potrafię znaleźć żadnego wyjaśnienia. Każdy jej ruch jest podejrzany. Nie od razu potraktowałam poważnie to, co powiedziała mi Elif, ale później zastanowiłam się nad tym głębiej. W tej kobiecie jest coś, czego nie można wyjaśnić ani zrozumieć”. „Cóż, chyba masz rację… Na mnie już czas”. „Tak szybko? Możesz jeszcze trochę zostać. Czy jest jakiś problem?”.
„Nie, nie ma żadnego problemu” – zapewnia Mahir. – „Muszę po prostu wrócić do pracy, mam coś do zrobienia”. Akcja przenosi się do rezydencji. Humeyra i jej ciotka siedzą na kanapie w salonie. „Posłuchaj tego” – mówi Kiymet, czytając gazetę. – „Czy Eda Taskin i Burak Peker, którzy po raz piąty do siebie wrócili, zdecydują się na kolejny ślub? Nawet jeśli się pobiorą, rozwiodą się najpóźniej po dwóch miesiącach.” – Mama Mahira zanosi się śmiechem. – „Jest jeszcze jedna wiadomość. Słynny aktor Berk Olcay doświadczył nieprzyjemnej sytuacji w kawiarni, gdzie spotkał swoją byłą dziewczynę„.
„Nic dziwnego, jego oczy są jak błyskawica” – komentuje Kiymet. – „Ciągle wypatruje nowe ofiary. Jestem pewna, że i obecną dziewczynę wkrótce zostawi”. „Dość już, ciociu” – odzywa się Humeyra, której takie historie wyraźnie teraz nie służą. – „Co nas obchodzi życie innych ludzi? Niech sobie robią, co chcą!”. „Czytam tylko, żeby się zrelaksować”. „Mnie to w ogóle nie interesuje”. „Dobrze, relaksuj się więc przy działach o ekonomii. Ja już dokończę sekcję z plotkami, skoro zaczęłam.” – Kiymet ponownie wbija wzrok w gazetę. Nagle robi wielkie oczy i otwiera szeroko usta. – „Niewiarygodne! Nie mogę uwierzyć! Humeyra, ta wiadomość bardzo cię zainteresuje.” – Pokazuje siostrzenicy artykuł o Levencie.
„To nieprawa, to niemożliwe” – nie może uwierzyć Humeyra. „Oznacza to, że romansuje ze wszystkimi osobami, dla których pracuje” – stwierdza Kiymet. – „To doprawdy okropne. Ach, przepraszam cię, Humeyro, nie powinnam tego mówić. Już raz zmarnowałaś tyle lat z powodu innego mężczyzny”. „Nie będę rozpaczać z powodu informacji w jakimś brukowcu!” – Córka Macide rzuca gazetą. – „Nie traktuje poważnie tych informacji. Nie chcę tego również od mojej rodziny”. „Oczywiście, masz rację. Człowiek nie może w coś takiego uwierzyć, ale gdzie jest dym, tam jest też ogień”.
„Ciociu, czego oczekujesz ode mnie?!” – pyta zdenerwowana Humeyra. – „Od pół godziny czytasz mi jakieś bzdury. Co mam zrobić? Uwierzyć w nie i przejść załamanie nerwowe?”. „Nie, kochanie, co to za słowa? Po prostu bądź ostrożna, takie rzeczy mogą zniszczyć człowieka. Nie chcę, żebyś znowu była smutna. Mówię to z dobrymi intencjami.” – W tym momencie telefon Kiymet zaczyna wibrować. Kobieta zerka na ekran i odrzuca połączenie. – „Zachowujesz się tak, jakbyś chciała wyładować na mnie swoją złość, ale to nie ja jestem za to odpowiedzialna. Kontroluj swoje emocje”.
Kiymet opuszcza salon i udaje się do swojego pokoju, gdzie nawiązuje połączenie z synem, który przed chwilą do niej dzwonił. „Myślałam, że nie zadzwonisz już do mnie po wyjściu Melek” – mówi do słuchawki. – „Szczerze mówiąc, zaskoczyłeś mnie. Czy nie pożegnaliśmy się podczas ostatniej rozmowy?”. „Gdzie byłaś w czwartek wieczorem?” – Mahir od razu przechodzi do konkretów. „W czwartek?” – Głos Kiymet jakby zadrżał. „Tak. W noc przed rozprawą”. Kobieta powraca pamięcią do wydarzeń z tego dnia, gdy zamordowała Fikret i zakopała jej ciało w lesie. Jest przerażona. Boi się, że jej syn mógł coś odkryć.
„Mamo, jesteś tam?” – pyta Mahir. – „Dlaczego nie odpowiadasz? Coś się stało?”. „Jestem, Mahir, jestem… Usłyszałam po prostu dźwięki na zewnątrz, które mnie rozproszyły. Słuchaj, nie dzwonisz do mnie od wielu dni.” – Podnosi ton. – „Teraz dzwonisz nagle i mnie przesłuchujesz, dość już! Ale jeśli tak bardzo cię to interesuje, powiem ci. Byłam w rezydencji i czytałam książkę!” – Kobieta rozłącza się. Następnie pyta siebie: „Czyżby się dowiedział? Nie, to niemożliwe. Jak mógłby się dowiedzieć? Ale wyraźnie coś podejrzewa”.
Po rozmowie telefonicznej z matką Mahir udaje się do kancelarii adwokackiej. „Czy pojawiło się coś nowego od czasu naszej ostatniej rozmowy?” – zwraca się do sekretarki. „Niestety, nadal nic nie wiadomo. Pani Dilek złożyła zawiadomienie o zaginięciu i była przesłuchiwana w sprawie mafii, którą pani Fikret rozpracowywała. Przywódca tej grupy nie został jeszcze odnaleziony”. „Czy w ostatnim czasie widziałaś tu kogoś, kogo nie znasz?”. „Nie, nie przypominam sobie”. „Kobieta tego wzrostu, w wieku około pięćdziesięciu lat, długie blond włosy.” – Mahir opisuje wygląd swojej mamy. – „Kojarzysz kogoś takiego? Pomyśl dobrze”.
Sekretarka od razu przypomina sobie kobietę, od której dostała pieniądze w zamian za przekazywanie informacji o Kiymet. „Co się stało?” – Mahir dostrzega zawahanie na twarzy dziewczyny. – „Znasz taką osobę?”. „Nie, nie znam. Wszystkie spotkania pani Fikret umawiane były przeze mnie. Wiedziałabym, gdyby był ktoś taki.” – W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu na biurku. – „Tu sekretarka pani Fikret Ovali, słucham. O jaki postęp chodzi? Rozumiem. Czy może przekazać mi pan jakąkolwiek informację? W porządku.” – Odkłada słuchawkę.
„Co się stało? Kto dzwonił?” – docieka Mahir. „Dzwonili z policji, chodzi o panią Fikret”. „Czy jest jakiś postęp?”. „Nie powiedział nic konkretnego, ale kazał przyjechać na komisariat. Myślę, że to ważne”. W następnej scenie Mahir jest już na komisariacie. Podchodzi do jednego z biurek i mówi: „Przyjechałem z kancelarii pani Fikret Ovali, która niedawno zaginęła. Czy są jakieś nowości? Znaleźliście jakiś ślad?”. „Kim dla niej jesteś?” – pyta funkcjonariusz. „Bliskim przyjacielem, możesz mi powiedzieć”. „Dzisiaj zostało znalezione ciało pani Fikret Ovali. Niestety prawniczka padła ofiarą morderstwa. Pochowano ją w lesie, a samochód podpalono. Nie został żaden ślad, mimo to pracujemy dalej”.
Mahir blednie. Przypomina sobie słowa Melek, która opowiedziała mu o zakrwawionej koszuli. W następnej scenie siedzi za kierownicą swojego samochodu. „Muszę znaleźć tę koszulę” – mówi do siebie. – „Nie zatrzymam się, dopóki tego nie zrobię”. Tymczasem Levent próbuje skontaktować się z Humeyrą. Ta jednak konsekwentnie odrzuca jego połączenia. „Na pewno uwierzyła w ten artykuł” – stwierdza ochroniarz. Czy naprawdę wdał się w romans? Czy Mahirowi uda się przejąć koszulę?