1140: Kontynuacja sceny w domu Melek. „Pani Macide, jesteś dla mnie bardzo cenna” – mówi mama Elif, trzymając dłonie pani Haktanir. – „Wiem, jak bardzo mnie doceniasz. Wiem, że panią Kiymet cenisz tak samo. Nie chcę kłócić się z nikim, kogo kochasz. Przyszłyście tutaj z dobrymi intencjami. Wydaje się, że najlepiej będzie zapomnieć o nieporozumieniach, które zaszły między nami”. „Nie mogę opisać, jak uszczęśliwiły mnie twoje słowa” – oznajmia Macide. – „Wybaczanie błędów to piękny uczynek w tych świętych dniach”. „I ja jestem bardzo zadowolona, że podjęłaś taką decyzję” – oznajmia Kiymet. – „Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi, prawda? Wszystko dzięki tobie, Macide. Kiedyś też tak było, nie chciałaś, by ktokolwiek się kłócił”.
„Muszę wykonać jeden telefon. Przepraszam was na chwilę” – mówi Kiymet i udaje się do przedpokoju. Asli podąża za nią i oznajmia: „Pomogę ci, jeśli chcesz”. „Mogę tutaj porozmawiać, nie ma problemu”. „Kuchnia jest wolna, tam porozmawiaj”. „Dobrze.” – Mama Mahira udaje się do kuchni i mówi do siebie: „Jeszcze musiała pokazać mi drogę. Muszę jakoś dostać się do jej pokoju.” – Nagle spostrzega, że do kuchni zbliża się Melek. Szybko przykłada komórkę do ucha i udaje, że rozmawia. Mama Elif wchodzi do kuchni, zabiera ze stolika swój telefon i od razu wychodzi.
„Dlaczego tak nagle wzięła telefon?” – zachodzi w głowę pani Keskin. – „Z pewnością coś w nim jest”. Kobieta na palcach wychodzi z kuchni i udaje się do przedpokoju, gdzie znajduje się torebka Melek z jej telefonem. Bierze do ręki urządzenie i przegląda zapisane na nim pliki. Jej uwagę przykuwa nagranie audio, które postanawia odsłuchać. Gdy słyszy swój głos i to, jak przyznaje się do przestępstw, ogarnia ją przerażenie. „Jak mogła wymyślić ten spisek swoim ptasim móżdżkiem?” – nie może uwierzyć. – „Zapłaci mi za to, ale najpierw to usunę”. W tym momencie z pokoju dziennego dobiega głos Macide: „Gdzie zatrzymała się Kiymet? Rozmawia przez telefon czy poszła do łazienki?”.
„Zaraz to sprawdzę.” – Melek podnosi się z fotela. W przedpokoju znajduje Kiymet, która w ostatniej chwili odłożyła jej telefon do torebki, i teraz udaje, że szpera we własnej torebce. – „Co tutaj robisz?”. „Wyjęłam chusteczkę z torebki” – odpowiada siostra Macide. „Gdzie jest ta chusteczka? Nie widzę jej”. „Zawsze się tak zachowujesz wobec gości?”. „Przed takimi jak ty, owszem”. „Wzięłam chusteczkę i schowałam ją z powrotem do torebki”. „Nadal kłamiesz. Grzebałaś w mojej torebce!”. „Co to ma być? Przychodzę do twoich stóp, by stopić lód między nami, tak wiele ci powiedziałam i posłuchaj tego, co teraz mówisz”.
„Myślisz, że ci uwierzyłam? Milczałam, żeby nie doszło do kłótni” – oświadcza Melek. – „Dobrze wiem, że wszystkie twoje miłe słowa i dobre intencje, są fałszywe. Co znowu kombinujesz?”. „Co kombinuję? Padłam do twoich stóp i prosiłam o wybaczenie, ale widzę, że wielkoduszna Melek nic nie zrozumiała”. „Dobrze wiem, co cię niepokoi.” – Melek wbija w Kiymet przenikliwe spojrzenie. Tymczasem Levent przyjeżdża do leśniczówki, by dokonać niezbędnych napraw. Na miejscu zastaje Humeyrę.
„Nie spodziewałem się tego” – mówi ochroniarz. „Zawsze robię nieoczekiwane rzeczy” – stwierdza Humeyra. – „Byłam bardzo niesprawiedliwa wobec ciebie, zareagowałam zbyt gwałtownie. Postanowiłam spróbować szczęścia, by się odkupić. Mam choć małą szansę, że mi wybaczysz?”. Na twarzy Leventa pojawia się uśmiech. Akcja wraca do domu Melek. „Naprawdę myślałaś, że uwierzę w twoje fałszywe dobre zamiary?” – pyta mama Elif. – „Powiesz dwa słowa i wszystko zostanie rozwiązane? Zapomnę o wszystkich oszczerstwach?”. „Nie powiedziałam, że zapomnisz, ale że wybaczysz” – poprawia Kiymet. – „Ale twoim jedynym zamiarem jest oczywiście zemsta”.
„I ty to mówisz?” – nie może uwierzyć Melek. – „Pani Kiymet, która bez powodu posłała mnie do więzienia?”. „Tak. Czy człowiek nie może żałować?” – pyta mama Mahira. „Nadal grasz. Nadal!”. „Nie gram. Poza tym musimy się pogodzić z powodu stanu zdrowia Macide”. „Ty w ogóle nie myślisz o jej zdrowiu. Nie myślisz o nikim. Ale wiem, dlaczego tak nagle zmieniłaś swoje nastawienie. Obie doskonale to wiemy”. „Jestem bardzo ciekawa, dlaczego?”. „Ponieważ się boisz!”. „Ja?” – Kiymet uśmiecha się z politowaniem. „Tak, ty. Boisz się i dlatego powiedziałaś mi te wszystkie kłamstwa. To tylko kwestia czasu, kiedy wyślę cię do więzienia”.
Do przedpokoju wchodzi Macide. „Dlaczego tutaj stoicie?” – pyta zdziwiona. – „Chodźcie do pokoju”. „Przepraszam, Macide, ale muszę już iść” – oznajmia Kiymet. „Co się stało? Dokąd idziesz?”. „Zadzwoniła do mnie przyjaciółka, potrzebuje pomocy. Idę jej pomóc, a wy kontynuujcie rozmowę. Do zobaczenia, Serce”. Akcja wraca do leśniczówki. Humeyra i Levent siedzą przy stoliku. „Jesteś na mnie bardzo zły, prawda?” – pyta kobieta. – „Masz całkowitą rację. Bardzo cię zaatakowałam, ale zrozum mnie. Wiesz, że moje zaufanie zostało tak wstrząśnięte, że wystarczą drobiazgi i czuję się zdradzona”.
„Więc mi nie ufasz?” – pyta Levent. „Nie, to nie ma związku z tobą. Tu chodzi wyłącznie o mnie. Zawsze byłeś ze mną szczery, rozmawiałeś ze mną otwarcie. Ale w przeszłości zostałam tak zraniona, że teraz najmniejsza rzecz niszczy moje zaufanie. Po ostatnich wydarzeniach zdałam sobie sprawę, że potrzebuję bezpieczeństwa. Ale nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o moją miłość do ciebie, uwierz mi”. „Więc to wszystko zrobiłaś dla mnie?” – Levent bawi się włosami ukochanej. „Chciałam zrobić więcej, ale miałam mało czasu. Mam nadzieję, że ci się podoba”. „Jak mogłoby mi się nie podobać, skoro ty to zrobiłaś?”.
„Chciałam cię uszczęśliwić po napięciu, którego doświadczyliśmy” – mówi Humeyra. „Chcę tego samego. Kiedy ty jesteś szczęśliwa, ja też jestem. Bądźmy razem szczęśliwi, to wszystko, czego chcę. Ale nie odpowiedziałaś jeszcze na moją propozycję. Mylisz się, jeśli myślisz, że o niej zapomnę”. „Tym razem nie ja odpowiem, a ty.” – Humeyra wyciąga z torebki pierścionek i staje przed Leventem. – „Myślę, że ja muszę to zrobić. Od dzisiaj obiecuję, że zapomnę o wszystkich trudnościach, których doświadczyłam. Nie poddam się już lękom z przeszłości. Chcę całkowicie nowego początku dla nas. Chcę spędzić z tobą życie, wierząc ci”.
„Bądźmy razem, ramię w ramię” – kontynuuje córka Macide. – „Razem mierzmy się z wszystkimi trudnościami. Levent, chcesz się ze mną ożenić?”. „Tak, chcę tego” – potwierdza mężczyzna, ujmując dłonie ukochanej. – „Bardzo tego chcę!” – Nakłada pierścionek na palec Humeyry. – „Od teraz wszystko będzie pięknie, bądź tego pewna. Podczas gdy jesteśmy obok siebie, gdy ufamy sobie nawzajem, nie istnieje nic, czego nie moglibyśmy razem pokonać”.
Akcja przenosi się do domu Melek. Macide szykuje się do wyjścia. „Pani Macide, wychodzisz bardzo wcześnie” – mówi mama Elif. – „Myślałam, że zostaniesz trochę dłużej”. „Jest już późno, córko. Poza tym nie chcę zostawiać Kiymet samej” – tłumaczy pani Haktanir. – „Będziemy kontynuować naszą rozmowę, kiedy przyjdziesz do rezydencji. Obiecałaś, że przyjdziesz na iftar, oczekuję ciebie. Do zobaczenie, niech Bóg ma cię w opiece”. Macide opuszcza dom. Asli od razu zwraca się do przyjaciółki: „Pani Kiymet kłamała, prawda?”.
„Tak. Znalazła wymówkę i uciekła” – stwierdza Melek. – „Kiedy tu przyszłam, odniosłam wrażenie, że grzebała w mojej torebce”. „O Boże! Czyżby szukała telefonu?” – pyta zaniepokojona Asli. „Sprawdzę to.” – Melek zagląda do torebki i wyciąga telefon. – „Uff, nagranie nadal jest. Muszę jak najszybciej pójść na policję i pokazać im to. Ubiorę się i pójdę”. W następnej scenie Melek jest już przed komisariatem. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. „Tak, pani Pinar?” – odbiera połączenie.
„Dzień dobry, pani Melek” – mówi kobieta po drugiej stronie. – „Czy ty lub ktoś z twoich bliskich zabrał Elif ze szkoły?”. „Nie ma jej w szkole?” – Melek w jednej chwili ogarnia przerażenie. „Nie wróciła po ostatniej przerwie, nie znaleźliśmy jej w szkole ani na zewnątrz”. Akcja przenosi się do jakiegoś pomieszczenia. Widzimy leżącą na materacu, nieprzytomną Elif. Kiymet pochyla się nad nią i związuje jej nogi i ręce sznurem. „Więc jesteś w posiadaniu nagrania, Melek?” – mówi do siebie. – „Zamierzasz mnie zniszczyć? Tylko spróbuj, a wtedy i ja zniszczę ciebie, wiedz o tym!”.
Akcja wraca przed komisariat. „Gdzie ona może być? Może Asli ją odebrała?” – zastanawia się Melek. – „Ale jak Asli miałaby ją odebrać? Przecież była w domu, gdy wyszłam. Gdzie jesteś, kochanie?”. Nagle telefon kobiety zaczyna dzwonić. Od razu odbiera połączenie. „Witaj, Melek” – mówi Kiymet po drugiej stronie. – „Jak się masz, pożegnałaś już gości? Choć po moim wyjściu wizyta chyba straciła urok, co?”. „Posłuchaj mnie, nie mam teraz czasu na twoje bzdury!”. „Doprawdy? Gdzie teraz jesteś? Ciekawi mnie, czy poszłaś do szkoły odebrać Elif? Miałam ci powiedzieć, żebyś nie szła na próżno, bo Elif nie ma w szkole”.
„Ty… Porwałaś moją córkę?!” – bardziej stwierdza, niż pyta Melek. „Tak. Będzie moim gościem przez jakiś czas”. „Jakim ty diabłem jesteś! Dopuściłaś się nawet porwania!”. „Na twoim miejscu mądrze dobierałabym słowa, szczególnie podczas rozmowy z szaloną kobietą, obok której jest twoja córka, taka bezbronna”. „Jeśli skrzywdzisz ją w jakikolwiek sposób, przysięgam na Boga, że cię zabiję! Nie pozwolę ci żyć! Wiesz dobrze, że dotarłaś do końca, dlatego to wszystko robisz. Ale im bardziej się zmagasz, tym głębiej toniesz, pani Kiymet. Nie masz dokąd uciec. Jestem na posterunku policji, powiem im wszystko, co zrobiłaś”.
„Więc nagrałaś wszystko i udałaś się na posterunek” – mówi Kiymet. „Tak, mam cały materiał, wszystkie dowody. To wystarczy, abyś przez resztę życia gniła w więzieniu! Zaraz oddam je policji i wszyscy dowiedzą się, jakim potworem jesteś. To były twoje ostatnie zawody, pani Kiymet, tym razem naprawdę przegrałaś. Miej nadzieję, że sąd jako jedyny cię ukarze. Posłuchaj mnie, trzymaj się z dala od mojej córki, inaczej nie zatrzyma mnie ani policja, ani sąd! Znajdę cię, nawet jeśli uciekniesz na drugi koniec świata! Sprawię, że będziesz cierpiała najstraszniejsze męki!”.
Melek rozłącza się, nie czekając na komentarz Kiymet. Następnie udaje się w stronę komisariatu. Gdy jest już przed drzwiami, otrzymuje mms-a z filmikiem, na którym widać jej związaną córkę. Kiymet dotyka dłonią policzka dziewczynki. Melek w jednej chwili rezygnuje z oddania dowodów policji. Zapłakana dzwoni do Mahira i prosi go o spotkanie. Czy uda im się znaleźć i uwolnić Elif? Gdzie Kiymet przetrzymuje dziewczynkę?