234: Selim informuje Goncę, że lekarze wykonali płukanie żołądka Arzu. Konieczna będzie także operacja, ale wiele wskazuje na to, że kobieta wróci do zdrowia. „Pani Aliye już wie?” – pyta dziewczyna. „Nie, nikomu jeszcze nie powiedziałem. Tak przy okazji. Wiesz może, dokąd moja matka zabrała Elif?”. „To Elif nie jest razem z Tugce w szkole?” – dziwi się Gonca.
Aliye mówi Elif, że muszą już iść. Dziewczynka żegna się z matką. Melek obiecuje jej, że znowu szybko się spotkają i przygotuje dla niej tort czekoladowy. W drodze powrotnej do rezydencji, dziewczynka pyta Aliye, czy od teraz już przy wszystkich może nazywać Melek swoją mamą. Pani Emiroglu zabrania jej jednak tego robić. „Ale przy Selimie i Zeynep też ją tak nazywam…”. „To Selim też o tym wie?” – nie kryje zaskoczenia Aliye. Szybko jednak przypomina sobie zdarzenie, które uświadamia jej, że jej syn od dawna już o wszystkim wiedział.
Nagle dzwoni komórka Aliye. To Selim. „Matko, gdzie jesteś? Jest z tobą Elif” – pyta. „Tak, jest. Selim, musimy poważnie porozmawiać”. „Dobrze, ale jest teraz pewien problem…”. „Jaki problem?! Co się stało?”. „Arzu… próbowała odebrać sobie życie…”. Melih przywozi Kenana do rezydencji. Obaj mężczyźni zauważają przerażoną minę Kiraz i pytają ją, co się stało. „Pani Arzu zrobiła coś sobie w swoim pokoju… Połknęła dużo tabletek… Teraz jest w szpitalu”.
Aliye wraz z Elif zjawiają się w szpitalu. Kobieta mimo wszystko jest przejęta losem Arzu – uważa, że Tugce jej potrzebuje. „Pomimo tego wszystkiego, co wam zrobiła, ty przywiozłeś ją do szpitala. Masz dobre serce” – chwali syna. „Matko, dlaczego Elif jest z tobą? Dlaczego nie ma jej w szkole?” – pyta Selim. Aliye prosi Goncę, by zabrała dziewczynkę do bufetu. Wtedy dopiero wyjawia synowi, gdzie były. „Zabrałam moją wnuczkę do jej matki” – wyjaśnia, a Selim stawia oczy w słup.
Gonca w tym czasie próbuje wydobyć od dziewczynki, gdzie była razem z Aliye. Elif odpowiada jej tylko, że udały się na spacer i odwiedziły jedno miejsce… Nie chce powiedzieć nic więcej. Gonca od razu telefonuje do Necdeta i opowiada mu o tej dziwnej historii. „Arzu powiedziała mi całą prawdę. To, że Elif jest moją wnuczką a Melek to jej matka” – mówi Aliye synowi. – „Później Elif powiedziała mi, że ty też wszystko wiesz… Kiedy poznałeś prawdę?”. „Aysze wyznała mi to na łożu śmierci. Melek poprosiła mnie jednak, bym nikomu o tym nie mówił. Chciała zachować tajemnicę, by nie rozbić małżeństwa Kenana… Ale myślę, że mój brat musi się tego dowiedzieć. Musimy mu powiedzieć”.
„Nie, to nie jest właściwa chwila” – uważa Aliye. Selim chce zapytać dlaczego, ale wtedy w szpitalu zjawiają się Melih z Kenanem. Gonca nadal wypytuje dziewczynkę, gdzie dzisiaj była. W końcu zadaje jej podchwytliwe pytanie, czy chce coś słodkiego. Elif odpowiada, że nie chce, bo jadła dzisiaj ciasto. „Gdzie? Czy widziałaś się dzisiaj z matką?” – pyta Gonca. Dziewczynka nie odpowiada, ale służąca i tak zna już odpowiedź…
Gonca przyprowadza dziewczynkę przed salę, gdzie operowana jest Arzu. Kenan jest zaskoczony jej obecnością. „Co tutaj robisz? Byłaś w szkole?” – pyta. „Nie byłam…”. „Dlaczego?”. „Ponieważ poszłam na spacer z panią Aliye…”. Kenan żąda od matki wyjaśnień, ale nagle w szpitalu zjawia się Necdet.
Melih dzwoni do siostry i mówi jej o próbie samobójczej Arzu. Zdziwiony pyta, dlaczego w szpitalu zjawiła się Aliye wraz z Elif… Dlaczego dziewczynka nie była w szkole. „Bracie, pani Aliye wie już o wszystkim… Wie, że Elif jest jej wnuczką” – odpowiada Melek. „Co?! Jak to?! Kto jej o tym powiedział?!”. Melek obiecuje, że wyjaśni mu wszystko w domu. Tymczasem z sali operacyjnej wychodzi lekarz. Mówi, że pacjentka jest już świadoma i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Będzie musiała jednak zostać przez kilka dni pod obserwacją.
„Skoro życie Arzu nie jest zagrożone, a jej ojciec jest już w szpitalu, chyba nie jesteśmy tu dłużej potrzebni…” – mówi Kenan. – „Gonca, ty zostajesz. Selim, mamo, wracamy do domu”. Kiraz w rezydencji mimo wielu przykrości, których przysporzyła jej Arzu, martwi się o nią. Oddycha z ulgą, kiedy dowiaduje się, że wszystko z nią w porządku.
Necdet wchodzi na salę do córki. Arzu śpi. Mężczyzna pochyla się nad nią i mówi: „Jaka jesteś głupia! Idiotka! Jesteś żałosna… Tylko słabi ludzie robią takie rzeczy. Myślałaś, że najłatwiej jest się poddać i umrzeć… Taka głupia dziewczyna jak ty nie zasługuje na to, by być moją córką!”. Necdet robi gest, jakby chciał udusić Arzu, ale ostatecznie wycofuje się i wychodzi z sali.
„Nie powinna tego robić, powinna pamiętać o swojej córce…” – wzdycha Aliye. „Od kiedy to ona myśli o Tugce…? Jest egoistką, myśli tylko o sobie” – stwierdza Kenan. „Zrobiła to celowo. Chcę wywołać w nas współczucie” – dopowiada Selim. „Myślisz, że to wszystko było zaplanowane?”. „Po tej kobiecie można spodziewać się wszystkiego”.
„Arzu próbowała popełnić samobójstwo, a ty nawet tego nie zauważyłaś” – zarzuca Necdet Goncy. – „Miałaś mieć ją stale na oku”. „Tak, obserwowałam ją, ale… Myślałam, że po prostu śpi”. „Myślałaś?! Musisz wiedzieć, że jest to jedno ze słów, które mi się nie podobają”. „Ale ja naprawdę robiłam, co mogłam… Kiedy weszłam do jej pokoju, by sprawdzić, co z nią, pani Arzu wpadła w furię. Zabroniła mi wtedy więcej tam przychodzić…”.
„Synu, co ci zrobił ten człowiek?” – pyta Aliye Kenana, kiedy zostają sami. – „Melih powiedział mi, że to nic poważnego, ale martwię się”. „Nic mi nie jest matko, to tylko zadrapanie…”. „To nie było zadrapanie! On cię postrzelił! Prosiłam, byś tam nie szedł, ale nie posłuchałeś mnie jak zwykle…”. „Powiedziałem ci, że wszystko w porządku! Proszę, nie mówmy o tym więcej…”. „A jeśli coś by ci się przydarzyło, co byśmy zrobili…?”. „Ale nic mi się nie stało! Ważne, by Necdet…”. Kenan nie kończy, bo do salonu wraca Selim.
„Dlaczego znowu coś przede mną ukrywacie?!” – oburza się Selim. – „Co takiego zrobił Necdet?! Powiedzcie mi wreszcie prawdę!”. Kenan i Aliye jednak milczą. Zrezygnowany Selim wzdycha ciężko i odwraca się. Kenan w końcu woła za nim: „W porządku, bracie. Powiem ci”. Selim siada obok Kenana na kanapie. „Niedługo po śmierci twojego ojca” – mówi Aliye – „Necdet i ja chcieliśmy przejąć ziemie, które należały do rodziców Melek”. „Rodziców Melek?! Jakie ziemie?! O czym wy mówicie…?” – dziwi się Selim.
„Rodzice Melek i Meliha nie zginęli w wypadku. To Necdet zamordował ich, by przejąć należące do nich ziemie” – wyjaśnia Kenan. – „Teraz robi to samo. Przekonałem miejscowych farmerów, by nie sprzedawali swoich ziem i rozpocząłem ruch oporu przeciwko niemu”. „Ale nie mogę zrozumieć. Dlaczego te ziemie są dla niego tak ważne?” – pyta Selim. „Bo są na nich złoża złota” – wyjaśnia Aliye.
Tymczasem Necdet rozmawia w szpitalu z kimś przez telefon (zapewne z Erkutem). „Badź czujny. Nikt nie może cię zobaczyć. Chcę czystej roboty, za którą dostaniesz zapłatę” – mówi. Arzu odzyskuje przytomność. Kiedy uświadamia sobie, że jej próba samobójcza nie powiodła się – zaczyna histerycznie płakać. Ojciec bierze ją za rękę i prosi, by uspokoiła się.
„Dlatego też przyjęliśmy Arzu do naszego domu po tym, jak wyszła z więzienia” – tłumaczy Kenan. „Ale jak to?! Dlaczego?!” – pyta Selim. „Zawarłem umowę z Necdetem. On obiecał zostawić wieśniaków w spokoju, my mieliśmy przyjąć Arzu do naszego domu…”. „To szalone! Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?!”. „Nie chcieliśmy angażować cię w kolejne problemy. Zeynep cię potrzebuje… Wiem, że jesteś zdenerwowany. Spróbuj jednak nas zrozumieć. Chcieliśmy cię po prostu chronić…”.
„Jestem zmęczony tak wieloma sekretami” – mówi Selim do matki. – „Jesteśmy rodziną i nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic”. „Nie gniewaj się” – prosi go Aliye. – „Nikt nie chciał, by tak się stało”. Nagle do salonu przybiega zaaferowana Kiraz. Służąca z przerażeniem w oczach mówi, że nigdzie nie może odnaleźć Elif! Wszyscy wybiegają na zewnątrz i wołają dziewczynkę. Przed bramą znajdują jej porzucony rower oraz jeden z bucików! Co tym razem stało się z Elif?!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.