328: Nurten wychodzi za bramę. Nie widzi nigdzie Elif. „Gdzie do diabła jest ta dziewczynka?!” – wścieka się kobieta. – „Powiedziałam jej wyraźnie, by tu została! Ciągle mam z nią tylko problemy…”. Melek wraca z domu Melahat. Ulice obok idzie Elif… „Ach, nie wiem, co mam teraz zrobić” – wzdycha dziewczynka. – „To też nie jest ta ulica. Zastanawiam się, czy mogę wrócić do domu. Może pan Muhsin już tam jest…”. W zdemolowanej przez bandziorów restauracji Feride opatruje głowę Murata. Chłopak łapie dziewczynę za rękę. „Ty drżysz” – mówi. – „Nadal się boisz? Spokojnie, oni już odeszli…”.
„Ale kim oni byli?” – pyta Feride. – „I dlaczego przyszli do restauracji?”. „Nie znam ich. Ale wydaje mi się, że mój ojciec ma znowu kłopoty z pieniędzmi…”. W domu Nurten zastanawia się, dokąd mogła uciec dziewczynka. „Jeśli nie wróci, nie zdobędę już pieniędzy” – mówi. – „Może coś jej się stało… Nie, na pewno jest w parku”. „I gdzie jest dziewczynka?” – pyta Muhsin. „A gdzie ma być? Na pewno bawi się z dziećmi w parku” – odpowiada kobieta. Następnie wstaje z kanapy i oświadcza: „Pójdę po nią”.
Selim nieustannie wydzwania do Zeynep. Dziewczyna jednak po konfrontacji z matką mężczyzny, nie ma najmniejszej ochoty, by z nim rozmawiać. A byli już tak blisko pogodzenia… „Dzwonił już tak wiele razy” – mówi Tulay. – „Nie odbierzesz, kochanie?”. „Ale jak mogę teraz odebrać?” – pyta dziewczyna. – „Pamiętasz, co powiedziała mi Aliye? Uważa, że chcę oszukać jej syna… Ona mnie nienawidzi. Nie wierzy, że moja córka jest jej wnuczką. Jestem bardzo zła na nią!”. „Zeynep, powinnaś porozmawiać o wszystkim z Selimem”. „Nie, Tulay. Nie zrobię tego!”.
Tymczasem w rezydencji Emiroglu. Selim siedzi na łóżku. W rękach trzyma komórkę i jest bardzo przejęty. „Ach, Zeynep. Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?” – pyta. Po chwili mężczyzna odbiera wiadomość sms od dziewczyny: „Selim, zrozum wreszcie, że nie chcę, byś do mnie dzwonił. Już ci powiedziałam, że nic nie będzie tak jak wcześniej. Proszę, przestań mnie szukać. Mamy zbyt wiele problemów i nigdy ich nie rozwiążemy. Zrobiliśmy rzeczy, o których kiedyś nigdy byśmy nie pomyśleli, a teraz mamy złamane serca. Chcę, żebyś zostawił mnie w spokoju!”.
Muhsin słyszy, jak do drzwi domu ktoś puka. Szybko zrywa się z kanapy i idzie otworzyć. Przed wejściem czeka Elif. „Aysegul? Nie stój tak na zimnie. Wchodź szybko do środka” – mówi mężczyzna. – „Bardzo się o ciebie martwiłem”. Oboje przechodzą do pokoju. Muhsin każe Elif położyć się na łóżku i nakrywa ją kocem. „Powiedz mi, gdzie byłaś?” – pyta. „Po prostu poszłam pospacerować…”. „Sama? Bardzo się o ciebie martwiłem. Nie chcę, byś znowu tak zrobiła”. „Dobrze. Mam pytanie…”. „Jakie?”. „Dzisiaj dowiedziałam się, że Aysegul to wcale nie jest moje prawdziwe imię. Mam na imię Elif. Wiedziałeś o tym?”.
„Nie, nie wiedziałem tego” – odpowiada Muhsin. – „To znaczy nie wiedziałem do momentu, gdy spotkałem panią Arzu w szpitalu. To ona mi o tym powiedziała. A ty skąd się dowiedziałaś?”. „Powiedziała mi to przyjaciółka na ulicy…”. „Przyjaciółka? Przypomniałaś coś sobie?”. „Nie, proszę pana. Nadal niczego nie pamiętam”. Do domu tymczasem wraca Nurten. Zatrzymuje się przed drzwiami i podsłuchuje, o czym rozmawia jej mąż z Elif. „Ale skąd wiedziałaś, że to twoja przyjaciółka?” – dopytuje Muhsin. „Nie, ja jej nie poznałam. To ona przyszła do mnie, przywitała się i nazwała mnie Elif. Potem powiedziała, że jesteśmy przyjaciółkami ze szkoły…”.
Do pokoju wkracza Nurten. „Dziewczynko!” – krzyczy, trącając Elif w ramię. – „Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłaś! Poprosiłam cię o kupno chleba, a nie włóczenie się nie wiadomo gdzie! Powiedz mi, gdzie byłaś przez cały ten czas!”. „Nurten, masz na nią nie krzyczeć!” – zabrania Muhsin. „Masz się natychmiast wykąpać!” – rozkazuje kobieta. Elif posłusznie wstaje z łóżka i udaje się do łazienki. „Nurten, dlaczego rozmawiasz z Aysegul w ten sposób?”. „Muhsin, nie denerwuj mnie! I dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie, by powiedzieć, że dziewczynka jest już w domu?! I o czym rozmawialiście?!”.
„Dziewczynka powiedziała mi, że spotkała dziś swoją przyjaciółkę” – wyznaje Muhsin. – „Przyjaciółka ta nazwała ją Elif”. „I co z tego? Już to wiedzieliśmy”. „Tak, ale myślałem, że dziewczynka odzyskała pamięć…”. „Jak może cokolwiek pamiętać, skoro jest tak bardzo zdezorientowana?!”. „Tak, ale może sobie wszystko przypomni, gdy spotka swoją prawdziwą rodzinę…”. „Czy ty myślisz, że to takie proste?! Znasz nazwisko choć jednego z jej krewnych?! Powiedz mi, co masz zamiar zrobić?! Nie rozumiesz, że nie masz jak ich odnaleźć?! Sprawiasz mi tylko problemy! Nie chcę słyszeć więcej bzdur!”.
Aliye wchodzi do pokoju Selima. „Synu, kolacja jest gotowa” – mówi. „Nie mam apetytu” – odpowiada mężczyzna. Ciągle siedzi na łóżku i rozmyśla o Zeynep… „Selim, wszystko w porządku? Coś się stało?”. „Zostaw mnie samego. Nic mi nie jest…”. „Nie mów mi tylko, że jesteś taki z powodu Zeynep”. „Proszę, zostaw mnie w spokoju” – powtarza Selim. Aliye opuszcza pokój syna. „Chyba zrozumiał, że musi trzymać się z dala od Zeynep” – mówi kobieta w myślach. – „Teraz jest smutny, ale w przyszłości podziękuje mi, że nie pozwoliłam, by ktoś go oszukiwał”.
Akcja przenosi się do domu Tulay. Zeynep siedzi na kanapie. Jest bardzo smutna. „Jak mi to mogłaś powiedzieć, Aliye?” – pyta samą siebie dziewczyna. – „To było bardzo bolesne”. Do domu wraca Melek. „Zeynep, jak się masz?” – pyta. – „Czujesz się lepiej”. Dziewczyna twierdząca skina głową… „Byłam odwiedzić ciotkę Feride. Przygotowałam dla niej zupę, która bardzo jej smakowała. To bardzo smutne. Ta pani nawet sama nie może chodzić. Jestem szczęśliwa, że mogłam jej pomóc, ale i bardzo jej współczuje. To przykre, że musi być sama przez tak długi czas. Na pewno potrzebuje towarzystwa…”.
Elif wraca z łazienki. Kładzie się z powrotem na łóżko. „Myślałem, że już cię więcej nie zobaczę” – mówi Muhsin. – „Myślałem, że jesteś szczęśliwa i jesteś ze swoją matką”. „Ale ta pani jest bardzo złym człowiekiem” – stwierdza Elif. – „Nie przejmuj się nią. Ona jest tylko twoją macochą. Obiecuję, że znajdę twoją mamę i twoją prawdziwą rodzinę”. „Naprawdę możesz ich znaleźć?”. „Zrobię wszystko, co w mojej mocy. Jeśli będę ich szukał wszędzie, w końcu się uda. Obiecuję ci, że to zrobię”. „Ale kiedy zaczniemy szukać mojej mamy?”. „Rozpoczniemy poszukiwania jutro rano. Obiecuję”.
„Bardzo to doceniam, panie Muhsinie” – Elif uśmiecha się szeroko”. Nurten tymczasem podsłuchuje wszystko pod drzwiami. „Bardzo mnie denerwuje, że się tak lubią” – mówi w myślach. – „Muhsin traktuje ją tak, jakby była jego własną córką. Naprawdę nie mogę znieść, jak traktuje tego bachora. Myśli, że tak łatwo odnajdzie jej rodzinę… Pierwszą rzeczą, której powinien zacząć szukać, to swój mózg”.
Nazajutrz rano Muhsin przygotowuje śniadanie. „Dzień dobry, panie Muhsinie” – mówi Elif, gdy wstaje. „Dzień dobry, Aysegul” – odpowiada mężczyzna. – „Aj, chciałem powiedzieć Elif. Nie wiem już sam, jak do ciebie mówić. Powiedz mi, bardziej podoba ci się Aysegul czy Elif?”. „Możesz do mnie mówić tak, jak chcesz. Nie robi mi to różnicy” – oznajmia Elif. „W takim razie będę nazywał cię uroczą dziewczynką”. „Myślisz, że uda nam się znaleźć moją mamę?”. „Mam taką nadzieję. Będziemy chodzić cały dzień po ulicach i w końcu się na nią natkniemy”.
„Co tu robicie? Co planujecie?” – pyta Nurten, wchodząc do pokoju. – „Kogo chcecie znaleźć?”. „Znajdziemy rodzinę Aysegul” – odpowiada Muhsin. „Przestań dawać fałszywą nadzieję dziecku! Nie pomyślałeś o tym, że mogą być martwi? Czy nie zdajesz sobie sprawy, jak dziewczynka zareagowałaby, gdyby to okazało się prawdą?”. „A może jej rodzina ją szuka? Musimy to sprawdzić”. Muhsin i Elif zasiadają do śniadania. „Musisz dobrze się najeść. Dzisiaj musimy mieć dużo energii. Czeka nas dużo chodzenia…”.
Selim dzwoni do drzwi domu Tulay. Otwiera mu Melek. „Jest Zeynep?” – pyta mężczyzna. – „Nie odpowiedziała na żaden z moich telefonów”. „Nie, poszła do restauracji” – oznajmia Melek. „Dobrze, pójdę zatem tam się z nią zobaczyć”. „Selim, zaczekaj chwilę!” – zatrzymuje chłopaka Tulay. – „Zeynep jest dziś bardzo smutna. Nie mogła spać przez całą noc. Byłoby lepiej, gdybyś na razie zostawił ją w spokoju…”. „Ale co się stało? Z naszym dzieckiem jest wszystko w porządku?” – dopytuje Selim. „Nie, problem nie polega na tym…”. „Tulay, powiedz mi, o co chodzi”.
„Cóż, jestem pewna, że Zeynep nie chciałaby, żebyś się o tym ode mnie dowiedział, ale… Twoja matka przyjechała tu wczoraj” – wyznaje Tulay. „Co takiego? Moja matka była tutaj?” – Selim jest bardzo zaskoczony. – „Czy moja matka powiedziała coś złego Zeynep?”. „Tak. Powiedziała, że nie wierzy, że dziecko, które nosi Zeynep jest twoje…”. „Zeynep przepłakała wczoraj całą noc. Była bardzo smutna” – dopowiada Melek.
Selim ze wściekłością łapie się za głowę. Następnie wsiada w samochód i odjeżdża. Feride i Murat kończą właśnie sprzątanie restauracji po najściu bandytów, kiedy do lokalu przychodzi Zeynep. „Witaj, siostro” – mówi Murat. „Powiedz mi, że czujesz się dobrze. Wyglądasz trochę blado” – zauważa Feride. „Nie, mam się dobrze. Tak naprawdę byłam znudzona w domu i postanowiłam tu przyjść”. „Dobrze, usiądź” – prosi Murat. – „Wyglądasz na smutną. Rozmawiałaś z Selimem? Wciąż nie naprawiliście swoich problemów”. Zeynep zaprzecza…
Tymczasem w kuchni domu Nurten. „Muhsin do reszty postradał zmysły” – mówi kobieta. – „Mam nadzieję, że nie myśli o pójściu z nią na policję… Muszę natychmiast zmusić Goncę do zapłaty pieniędzy”. Muhsin odbiera telefon ze zleceniem do wykonania za godzinę. Mężczyzna pod naciskiem Nurten zgadza się przyjąć ofertę pracy. Przeprasza Elif, ale nie będzie mógł z nią dzisiaj szukać jej rodziny… Akcja przenosi się do gabinetu Kenana. Mężczyzna spotyka się z detektywami, których wynajął. „Przejrzeliśmy raporty szpitalne z ostatniego tygodnia i niestety żaden z nich nie zarejestrował pańskiej córki” – oznajmia jeden z detektywów.
„To wszystko?! To wszystko, co możecie zrobić?!” – oburza się Kenan. „Spokojnie, proszę pana…”. „Nie, nie uspokoję się! Nie mogę już dłużej zachować spokoju! Zrobię to dopiero, gdy zobaczę moją córkę!”. „Proszę pana,to oczywiście nie wszystko, co udało nam się ustalić” – mówi detektyw i przekazuje Kenanowi teczkę ze zdjęciami z miejskiego monitoringu z ostatnich trzech miesięcy. Śledczy chcą, by przejrzał je dokładnie i sprawdził czy nie ma na nich jego córki. Kenan pobieżnie przegląda kartki i stwierdza, że na żadnej fotografii nie ma Elif.
„Cóż, szczerze mówiąc, zrobiliśmy już wszystko, co możliwe i na tym etapie naprawdę nie możemy nic więcej zrobić” – przyznaje detektyw. – „Bardzo nam przykro. Nie możemy znaleźć twojej córki…”. „Kontynuowanie śledztwa byłoby tylko stratą czasu i pieniędzy” – dodaje drugi ze śledczych. „Naprawdę żałujemy, że nie mogliśmy pomóc…”. „To nie jest strata czasu!” – oburza się Kenan. – „Będę szukał mojej córki do końca. Mogę poświęcić całą swoją fortunę, ponieważ moja córka jest warta znacznie więcej!”.
Muhsin żegna się z Elif przed swoim odejściem. „Kochanie, nie smuć się. Mam nadzieję, że jutro będę mógł wrócić” – mówi. – „Wtedy będziemy szukać twoją mamę”. Mężczyzna przytula Elif i opuszcza dom. Nurten stoi z założonymi rękoma i wbija groźne spojrzenie w dziewczynkę. Selim przyjeżdża do restauracji. „Zeynep, ty i ja musimy porozmawiać” – mówi, podchodząc do stolika, przy którym siedzi dziewczyna. Feride i Murat, nie chcąc przeszkadzać, odchodzą do kuchni. „Selim, tyle razy cię prosiłam, żebyś zostawił mnie w spokoju. Dlaczego wciąż nie możesz tego zrozumieć?” – pyta Zeynep. – „Powiedz mi, dlaczego to robisz?!”.
„Zeynep, posłuchaj mnie” – prosi mężczyzna. – „Mam ci coś do powiedzenia”. „Selim, ten problem nie zostanie rozwiązany przez rozmowę!”. „Znam powód, dla którego tu jesteś. To przez moją matkę, tak? Powiedziała ci bardzo bolesne rzeczy… Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Byłem w twoim domu przed przyjazdem tutaj. Tulay opowiedziała mi, co się stało”. „Pamiętaj, że powiedziałeś mi dokładnie to samo, co twoja matka! Nie bądź hipokrytą, Selim!”. „Wiem, Zeynep. Masz rację. Zrozumiałem, że wszystko, co wtedy powiedziałem było błędem. Moja matka też to zrozumie. Zaraz do niej zadzwonię. Nie może w ten sposób ingerować w moje życie”.
„Selim, nie chcę, żebyś kłócił się ze swoją matką przeze mnie” – mówi Zeynep. – „Nie rób tego dla kogoś, kto opuścił już twoje życie… Zrozum, że nic już nie będzie takie, jak było”. Selim wstaje z krzesła i oznajmia: „Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie jak wcześniej. Nie obchodzi mnie, co uważa moja matka. Wszystko zostanie naprawione. Zajmę się tym”. Selim opuszcza restaurację.
Nurten zaciąga Elif do łazienki. „Masz teraz ubrać wszystkie swoje brudne ubrania!” – rozkazuje. „Ja mam to zrobić?” – pyta dziewczynka. „Nie, ja. Przepraszam, że zapomniałam, że jesteś częścią rodziny królewskiej… Oczywiście, że to ty masz zrobić!”. „Ale proszę pani, ja nigdy nie prałam ubrań…”. „Nie obchodzi mnie to! Powinnaś o tym pomyśleć zanim zsikałaś się w spodnie! Nie jestem twoją matką, by prać twoje brudne ciuchy!”.
„Spójrz, przygotowałam dla ciebie wodę” – kontynuuje Nurten, wskazując na stojącą na podłodze miskę. – „Dodałam także detergentu. Na dalej, bierz się do roboty!”. Nurten przechodzi do innego pokoju i telefonuje do Goncy. „Czyżbyś o mnie zapomniała?” – przypomina się Nurten. „Przepraszam, nie zapomniałam o tobie” – zapewnia Gonca. „I dasz mi moje pięćdziesiąt tysięcy lir?”. „Szczerze, jeszcze nie… Musisz trochę poczekać, Nurten”. „Nie taka była umowa…”. „Wiem, co uzgadnialiśmy, ale proszę, musisz być cierpliwa”.
„Jeżeli nie dotrzymasz naszej umowy, ja także to zrobię” – ostrzega Nurten. – „Mam inne możliwości…”. „O czym teraz mówisz?”. „Jesteś żoną pana Necdeta Karapinara, prawda? Wiem, że twój mąż jest ojcem Arzu. Mówią, że jaki ojciec, taka córka. Jemu też na pewno bardzo zależy na Elif…”. „Czy grozisz mi, Nurten?”. „Skąd. Wypełniłam po prostu swoją część opieki nad Elif. Oczywiście to nic dla ciebie nie znaczy i postanowiłaś nie dotrzymywać swojej części obietnicy”.
„Czy zdajesz sobie sprawę, do kogo mówisz?” – pyta Gonca. „Tak. Do osoby, która nie dotrzymuje danego słowa” – odpowiada Nurten. „Naprawdę nie mogę uwierzyć, że odważysz się to zrobić. Nie zrobiłam nic przeciwko tobie”. „Nie wywiązałaś się ze swojej umowy. Jeżeli chcesz kontynuować naszą współpracę, będziesz musiała mi dać dwieście tysięcy lir…”. „Co powiedziałaś?! Dwieście tysięcy?!” – nie wierzy Gonca. – „Naprawdę myślisz, że możesz mnie szantażować w ten sposób?!”. „Jak najbardziej. Chyba, że chcesz, żebym powiedziała wszystko panu Necdetowi…”.
„Nie gadaj głupstw. Wiem bardzo dobrze, że nie chcesz mieć we mnie wroga” – przekonuje Gonca, jednak Nurten rozłącza się. „I co teraz zrobię?” – rozmyśla dziewczyna. – „Jak zdobędę taką kwotę? Chciałam tylko zdenerwować Arzu i zrujnować jej plany. Necdet nie może się o tym dowiedzieć…”. Gonca postanawia zadzwonić do przyjaciela Necdeta i prosić go o pożyczkę. Kiedy jednak pada kwota, mężczyzna przeprasza i mówi, że nie dysponuje takimi pieniędzmi. Czy Gonca znajdzie jakieś rozwiązanie swoich problemów?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.