330: Elif wywiesza swoje uprane ubrania do wyschnięcia. Przypadkowo jedna z rzeczy spada jej na ziemię akurat w momencie, gdy z domu wychodzi Nurten. „Nic nie potrafisz zrobić dobrze!” – krzyczy kobieta. Księgowy Necdeta przekazuje Goncy pieniądze w papierowej torbie. Arzu podsłuchuje wszystko pod drzwiami. „Po co jej te wszystkie pieniądze?” – zastanawia się. – „Na pewno chce się mnie pozbyć. Ale to nie będzie takie łatwe…”. Arzu schodzi na dół, gdzie na kanapie siedzi Erkut. „Nie mogę uwierzyć. Zaraz oszaleję” – mówi kobieta. „Nie rozumiem. Co się dzieje?” – pyta mężczyzna.
„Przysięgam, że nie wytrzymuje już z tą kobietą. Chyba ją zabiję…” – oznajmia Arzu. – „Dostała całą torbę pieniędzy!”. „Spokojnie, nie mogła ich dostać bez pozwolenia twojego ojca”. „To jest właśnie najgorsze. Jak mój tata może jej na to pozwalać? To oczywiste, że jest coś, o czym nie wiemy. Po tym wszystkim, co się stało, jak to możliwe, że nadal jej ufa? Nie rozumiem tego…”. Akcja przenosi się do więzienia. Necdet stoi przy swoim łóżku.
„Rodzina Emiroglu musi się skończyć” – mówi do siebie. – „Jeżeli tak się nie stanie, to nie nazywam się Necdet Karapinar. Mając twoją córkę, twoje życie i życie twojej rodziny zależą ode mnie, Kenan. Będę mógł cię wykorzystać jak marionetkę do własnych celów. Utknąłeś w moich rękach bez wyjścia”. Tymczasem księgowy opuszcza posiadłość Necdeta. „Po co on tu przyszedł?” – pyta Arzu. „Zapytaj Erkuta” – odpowiada Gonca. – „Przecież to on jest prawą ręką twojego ojca. Ach tak, pytałaś go już…? Czyli jestem jedyną osobą w tym domu, która to wie. Ale co w tym dziwnego? Przecież to ja jestem panią tego domu”. Dumna jak paw Gonca odwraca się i odchodzi do swojego pokoju.
Gonca telefonuje do Nurten. „Mam dla ciebie pieniądze” – oznajmia. – „Ale dostaniesz je tylko wtedy, gdy przyprowadzisz Elif”. „Co to za bzdury? I dlaczego miałabym to zrobić?” – pyta Nurten. „Bo w innym razie nie dostaniesz ani grosza”. „Proszę bardzo. Zawsze mogę dostarczyć dziewczynkę ojcu i także dostanę pieniądze”. „Nie wierzysz chyba, że pan Kenan da ci tak po prostu pieniądze jak ja?”. „Da! Przecież ma bardzo dużo pieniędzy!”. „Oczywiście, że ma pieniądze. Ale pamiętaj, że jest ojcem dziewczynki. Naprawdę myślisz, że pozwoli ci odejść, kiedy mu ją oddasz? Oskarży cię o to, że porwałaś jego córkę i przez wiele miesięcy przetrzymywałaś ją w swoim domu”.
„Nic nie może mi zrobić” – odpowiada Nurten. – „Nikt oprócz tej szalonej wiedźmy Arzu nie wie, że mam dziewczynkę”. „To tylko pogorszyłoby sytuację, gdyby wyszło na jaw, że chciałaś sprzedać dziewczynkę Arzu, zamiast oddać ją rodzinie. Skończyłabyś w więzieniu”. „Och, ona ma rację” – myśli Nurten. – „Jeśli prawda wyjdzie na jaw, to jestem zrujnowana”. „Więc jaka jest twoja decyzja?” – pyta Gonca. – „Chcesz skończyć w ruinie czy jednak wolisz żyć w dostatku?”. „W porządku, zrobię to” – zgadza się Nurten. – „Wezmę ze sobą Elif i przyprowadzę ją do ciebie”.
„Doskonale, jesteś inteligentną kobietą” – mówi Gonca. „Więc gdzie się spotkamy?” – pyta Nurten. „Wkrótce wyślę ci wiadomość z godziną i miejscem spotkania”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Selim składa łóżeczko dla dziecka. Seher przynosi mu potrzebne narzędzia i wraca do kuchni. Jest tam Aliye, która właśnie przyjmuje swoje leki. „Pani, co robisz?” – pyta służąca. – „Wystarczyło mnie wezwać, a przyniosłabym twoje leki i wodę”. „Wzywałam, ale mnie nie słyszałaś. Gdzie byłaś?” – pyta Aliye. „Pan Selim potrzebował narzędzi, więc poszłam do piwnicy i zaniosłam mu je”.
„I po co mu narzędzia?” – pyta pani Emiroglu. „Cóż, myślę, że do złożenia łóżeczka dla dziecka…” – odpowiada Seher. „Selim kupił łóżeczko dla dziecka?!”. „Nie tylko to. Również ubranka i zabawki… Ach, będziecie tacy szczęśliwi…”. „Wystarczy, Seher. Przestań gadać i wracaj do pracy!”. Kenan wchodzi do pokoju brata. „Ostatni raz, gdy cię widziałem w ten sposób, budowałeś zamek” – mówi mężczyzna. „Całkiem możliwe, bo zupełnie nie wiem, jak się za to zabrać…” – przyznaje Selim. „Po prostu powiedz mi: Bracie, potrzebuję twojej pomocy. Ale teraz mam coś zrobienia. To nie zajmie dużo czasu. Wrócę szybko”.
„W porządku. Do zobaczenia później” – mówi Selim. Kenan na schodach mija się z Aliye. „Matko, gdzie idziesz?” – pyta. „Nie mam ci nic do powiedzenia!” – odpowiada kobieta. „Idziesz do mojego brata, tak? Jeśli powiesz choć jedno słowo… Jeśli powiesz cokolwiek, co wpędzi go w złość, będziesz miała poważny problem”. Kenan robi groźną minę i odchodzi. W tym czasie Nurten i Elif opuszczają dom. Gonca tak samo opuszcza swoją posiadłość.
Veysel przychodzi do restauracji. Ma na głowie kaszkiet i okulary przeciwsłoneczne. „Jak dobrze cię widzieć, tato” – mówi Murat i klepie ojca po plecach. – „Gdzie byłeś? Bardzo się o ciebie martwiłem. Co się stało?”. „Wszystko jest dobrze. Nie martw się” – zapewnia Veysel. „To dlaczego się tak ubrałeś? Nie chcesz by ktoś cię rozpoznał? Dzwoniłem do ciebie wiele razy i nie odpowiadałeś”. „Ale naprawdę jest wszytko dobrze…”. „Wczoraj byli tu ludzie Necdeta. Szukali ciebie, tato… Kiedy powiedziałem im, że nie wiem, gdzie jesteś, zaczęli niszczyć restaurację. Feride także była tutaj. Była bardzo przestraszona…”.
„Powiedzieli coś jeszcze?” – pyta Veysel. „Tak. Że to jeszcze nie koniec, że nie przestaną mnie kłopotać dopóki cię nie znajdą i takie tam” – wyjaśnia Murat. – „Posłuchaj, tato. Mówili to wszystko bardzo poważnie. Myślę, że nie przestaną cię szukać, dopóki cię nie dopadną”. „Dobrze, Murat, nie martw się. Wkrótce wszystko zostanie rozwiązane. Mam już pewien pomysł…”. „Dlaczego nie powiesz mi jasno, co planujesz?”. „Synu, powiedziałem ci, że mam plan rozwiązania tego problemu. Poza tym muszę już iść”. „Poczekaj jeszcze trochę. Nie jesteś głodny?”.
„Nie, synu. Naprawdę nie martw się o mnie” – odpowiada Veysel i opuszcza restaurację. Selim z pomocą brata składa łóżeczko dla dziecka. Obaj są zachwyceni swoim dziełem. „Jest coś, czego jeszcze potrzebujesz?” – pyta Kenan. „Jest tylko jedna rzecz, której mi brakuje. Zeynep” – odpowiada Selim. – „Zamierzam przywieźć ją do domu. Zademonstruje pokój dla naszej pięknej córki”. „Wszystko będzie bardzo dobrze, bracie” – zapewnia Kenan. „Mam taką nadzieję. Dziękuję ci za wsparcie”.
Selim przyjeżdża pod dom Tulay. Zeynep akurat gdzieś wychodzi. „Selim, co ty tutaj robisz?” – pyta dziewczyna. – „Już ci powiedziałam, że nie mamy o czym rozmawiać”. „Nie przyszedłem tu, żeby z tobą rozmawiać” – odpowiada mężczyzna. Następnie bierze Zeynep za rękę. – „Przyszedłem, aby cie stąd zabrać”. „Selim, puść mnie!” – żąda dziewczyna. On jednak nie zważa na jej sprzeciw i zaciąga ją przed samochód. „Selim, nie rób tego w ten sposób” – mówi Zeynep. „Nie ma innego sposobu, Zeynep. Nie mam już nic do stracenia. Tylko ciebie. Dalej, wsiadaj”. Dziewczyna niechętnie, ale zajmuje miejsce pasażera.
Nurten przyprowadza Elif na miejsce wymiany. Gonca już na nie czeka. „Wreszcie jesteście” – mówi żona Necdeta. „Czekałaś na nas długo?” – pyta Nurten. „Nie. Elif, chodź tutaj” – Gonca wyciąga rękę w kierunku dziewczynki. „Hola, hola” – zatrzymuje ją Nurten. – „Najpierw daj mi pieniądze”. „Nie martw się, są tutaj”. Gonca otwiera swoją torebkę, ale ta okazuje się być… pusta! „Co?! Jak to możliwe?!” – przeraża się dziewczyna.
Selim i Zeynep jadą samochodem. „Dokąd mnie zabierasz?” – pyta dziewczyna. „Zobaczysz wkrótce” – odpowiada Selim. „Słuchaj, jeśli mi nie powiesz…”. „Co się stanie, jeśli ci nie powiem? Powiesz, że cię porwałem? Swoją żonę?”. „Jeżeli zabierasz mnie do swojego domu…”. „Spokojnie. Zobaczysz, że nie pożałujesz” – zapewnia Selim. Aliye tymczasem wchodzi do pokoju, w którym Selim złożył łóżeczko dla dziecka. Bierze do rąk leżące na łóżku buciki.
„Ach, Selim, ach…” – wzdycha. – „Jak mogłeś tak zatracić głowę i dawać się oszukiwać? W naszym domu nie ma miejsca na pokój dla dziecka, które Zeynep ma z kimś innym. Okłamała cię, synu. A ty nie słuchasz swojej matki ani nikogo innego. Oślepłeś dla tej kobiety. Byłabym z tego wszystkiego bardzo szczęśliwa, ale w innych okolicznościach. Widząc, co przygotowujesz dla dziecka, które nie jest twoje, bardzo mnie to rani. Synu, kiedy wreszcie dostrzeżesz prawdę. Nie masz pojęcia, jak bardzo będziesz cierpieć przez nią. Mam nadzieję, że pewnego dnia uświadomisz sobie swój wielki błąd”.
„Czy to żart, czy co?!” – pyta zdenerwowana Nurten. – „Jeśli nie masz pieniędzy, po co mi w ogóle zawracałaś głowę?!”. „Miałam je… Naprawdę. Cały czas ich pilnowałam” – zapewnia Gonca. „Jeżeli nie dasz mi pieniędzy, to nie dostaniesz dziewczynki! Chcesz mnie zwabić w pułapkę?!”. „Posłuchaj, nie krzycz na mnie!”. „A co się stanie, jeśli będę krzyczeć?! Co mi zrobisz?!”. Obie panie chwytają Elif i zaczynają siłować się ze sobą! W końcu Nurten przeciąga dziewczynkę na swoją stronę i wymierza Goncy siarczysty policzek! Następnie bierze Elif i odchodzi.
Gonca siada na ławce i masuje obolały policzek. „Nie mogę w to uwierzyć… Gdzie podziały się te pieniądze?” – zastanawia się. Po chwili coś sobie uświadamia. – „Już wiem. To oczywiste, że to robota Arzu”. Tymczasem Arzu siedzi w swoim pokoju na łóżku. Wpatruje się w rozłożone na pościeli pliki gotówki. „Haha, ta głupia Gonca” – kobieta zanosi się śmiechem.
Selim i Zeynep przyjeżdżają do rezydencji. Gdy tylko wychodzą z auta i zmierzają do wejścia, z domu wychodzi Aliye. „Jak śmiesz przychodzić do tego domu?!” – krzyczy pani Emiroglu. – „Umarłaś dla mnie, kiedy dowiedziałam się o twojej zdradzie!”. „Zeynep jest moją żoną. I ten dom także jest jej!” – odpowiada stanowczo Selim. – „A teraz wejdźmy do środka”. „Nie! Te drzwi są zamknięte dla tej kobiety!” – sprzeciwia się Aliye. – „Póki żyję nigdy nie przekroczy progu tego domu!”.
Nurten, sfrustrowana brakiem zapłaty od Goncy, wyładowuje się na Elif. Dziewczynka jest przerażona i bardzo płacze. Gdy kobieta chce ją uderzyć pogrzebaczem, rozlega się odgłos pukania do drzwi. Nurten idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… policjantów! „Otrzymaliśmy zgłoszenie, że porwała pani dziewczynkę i ją torturuje” – mówi jeden z funkcjonariuszy. „Jaka dziewczynka? Jakie tortury?” – udaje zdziwioną Nurten. – „To niemożliwe. Mieszkam sama z mężem. Jak moglibyśmy mieć porwaną dziewczynkę?”.
„Otrzymaliśmy taką skargę” – mówi policjant. – „Jest pani mąż?”. „Nie ma go. Pracuje w tej chwili daleko od domu” – odpowiada Nurten. – „Mieszkamy sami w tym domu i na pewno nikogo nie krzywdzimy…”. „Więc nie ma tu żadnej dziewczynki?”. „Oczywiście, że nie ma. Przez jakiś czas mieszkała tutaj moja siostrzenica, ale już jej nie ma. To na pewno musiał być jakiś żart…”. „Możliwe. Musimy jednak sprawdzić dom”. Policjanci wchodzą do środka, a Nurten wpada w jeszcze większe przerażenie.
Jeden z funkcjonariuszy wchodzi do pokoju, w którym przed chwilą była dziewczynka, ale… Nie ma jej! „I proszę mi powiedzieć, kto złożył skargę?” – pyta Nurten. „Nie możemy ujawniać takich informacji” – odpowiada policjant. Następnie idzie sprawdzić kolejne pomieszczenie. Akcja wraca przed rezydencję Emiroglu. „Matko, czy słyszysz to, co mówisz?” – pyta Selim. „Tak, jestem w pełni świadoma tego, co robię i co mówię” – potwierdza Aliye. „Nie rozumiem, dlaczego tak się zachowujesz. Lepiej zejdź nam z drogi”. „Nie, ona nie przejdzie przez te drzwi!”. „Jaki jest powód twojej nienawiści?! O co ci chodzi?! Nie wpuścisz do domu własnego syna?”.
„Synu, to jest twój dom. Możesz przychodzić tu, kiedy tylko zechcesz” – oświadcza Aliye. – „Ale nie możesz wejść z nią”. „Nie wpłyniesz w ten sposób na moją decyzję!” – odpowiada Selim. – „Nawet sobie nie wyobrażasz, ile jestem w stanie poświęcić dla kobiety, którą kocham!”. „Synu, ona cię oszukała. Zdradziła, kiedy ty cierpiałeś zamknięty w więzieniu. A teraz? Chcesz zrujnować naszą rodzinę dla jej oszustwa?”. „Selim, idę stąd…” – dziewczyna już nie wytrzymuje tych obelg.
„Nie, Zeynep” – Selim łapie żonę za rękę. – „Nigdzie nie pójdziesz”. Mężczyzna wbija wzrok w matkę. „Moją rodziną jest moja żona i moja córka” – oznajmia. – „To one są moim priorytetem!”. „Co zrobiłaś mojemu synowi?!” – Aliye patrzy groźnie na Zeynep. – „Co mu powiedziałaś, że tak go zmanipulowałaś?! Popełniłam wielki błąd, wpuszczając cię do swojej rodziny. Gdybym wcześniej wiedziała, że nie oprzesz się temu człowiekowi, nie dopuściłabym do małżeństwa z moim synem!”.
„Dość, matko!” – przerywa Selim. – „Ile razy mam ci mówić, że nie możesz rozmawiać w ten sposób z moją żoną! Zeynep zawsze będzie moją żoną!”. „Ona zdradziła to małżeństwo w momencie, kiedy postanowiła mieć dziecko z innym mężczyzną!” – krzyczy Aliye. Zeynep odtrąca rękę Selima. Nie może już dłużej słuchać upokorzeń jego matki. Ucieka. „Zostawcie mnie wszyscy!” – krzyczy. – „I nie idź za mną, Selim!”. Z domu wychodzi w tym momencie Kenan. „Chcę, żebyście powiedzieli mi w tej chwili, co się tu dzieje?!” – żąda odpowiedzi. – „Selim, dlaczego Zeynep opuściła dom?”. „Zrobiła to, ponieważ moja matka znieważyła moją żonę!”.
„Prawie już mi się udało…” – kontynuuje Selim. – „Chciałem pokazać Zeynep pokój dla naszego dziecka i naprawić stosunki między nami. Ale oczywiście przeszkodziła mi matka. Chcesz wiedzieć, co zrobiła? Co zrobiła nam nasza własna matka? Ona zabroniła nam wstępu do domu…”. „Co to ma znaczyć, matko?” – pyta Kenan. „Porozmawiamy później. Teraz muszę zatrzymać Zeynep” – postanawia Selim i wsiada w auto. „To prawda, matko?” – pyta Kenan. – „Posunęłaś się aż tak daleko? Widzisz w jakim stanie jest Selim?”. „Na razie jest zdezorientowany, ale jeszcze za wszystko mi podziękuje” – stwierdza Aliye.
Policjanci przeszukali już dokładnie cały dom Nurten. „Sami widzicie” – mówi Nurten. – „Nie ma tutaj żadnej dziewczynki. Co za ludzie mogli oskarżyć mnie o takie paskudne rzeczy…?”. „Otrzymaliśmy skargę i musieliśmy podjąć czynności” – wyjaśnia funkcjonariusz. „Oczywiście, rozumiem. To w końcu wasza praca”. „Dobrze, to byłoby na tyle” – Policjanci opuszczają dom Nurten. Gdy zamykają się drzwi za nimi, kobieta oddycha z wielką ulgą. Gdzie schowała się Elif?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.