339: Mężczyzna przywozi Elif do swojego domu. W pokoju siedzi Inci i ogląda bajki na telewizorze. „A gdzie twoja siostra?” – pyta mężczyzna. – „Powiedz jej, żeby przyszła. Co ci powiedziałem? Idź po nią!”. „Ale jej tutaj nie ma…” – odpowiada Inci. „A dokąd poszła?”. „Nie wiem, chyba na zakupy…”. „Ta dziewczyna zawsze wychodzi coś kupować!”. Mężczyzna rozsiada się na kanapie. „Wyłącz to już! Boli mnie głowa!” – rozkazuje. „W porządku” – Inci wyłącza telewizor. „Dziewczynko, usiądź, gdzie chcesz” – zwraca się do Elif. – „To będzie twój nowy dom”. Elif, nieco zawstydzona, zajmuje miejsce obok Inci.
„Mówiłem ci już o mojej córce w samochodzie. To Inci, zapoznajcie się” – zachęca mężczyzna. Elif i Inci patrzą na siebie. „A ty, jak masz na imię?” – pyta Inci. „Jestem Elif” – pada odpowiedź. „Elif zostanie w naszym domu. Wy dwoje zaprzyjaźnicie się i będziecie się razem bawić. W porządku?”. Dziewczynki potakują głowami. „Dobrze, ja teraz muszę iść. Poczekajcie, aż wrócę. Do zobaczenia”. Mężczyzna opuszcza dom.
Akcja przenosi się na komisariat. „To niewiarygodne. Nie mogę w to uwierzyć” – mówi Melek, zszokowana informacjami o utracie pamięci przez córkę. „Pan Kenan wiedział o wszystkim. Myślałem, że pani powie” – odpowiada komisarz. „Nikt mi nie powiedział. Nikt nie chciał powiedzieć mi prawdy!” – oburza się Melek. Do pokoju w tym momencie wchodzi Kenan. „Nie powiedziałem ci, ponieważ nie zniosłabyś tego” – tłumaczy mężczyzna. „Kenan, jestem matką! Mam prawo znać całą prawdę!” – Melek, aż podnosi się z miejsca. „To było spowodowane twoją sytuacją zdrowotną…”. „Ale… Kto może wiedzieć, gdzie jest moja córka? Jak ją teraz odnajdziemy? To będzie jeszcze trudniejsze, skoro nie pamięta niczego…”.
„Nie martw się, znajdziemy Elif bez względu na wszystko” – zapewnia Kenan. – „Skoro mogła tu przybyć sama, jestem pewien, że zrobi to ponownie”. Selim i Zeynep przynoszą Aliye śniadanie. „Bardzo dziękuję, ale nie mam apetytu. „Spójrz, to coś bardzo lekkiego” – przekonuje Zeynep. – „Przyjmujesz wiele lekarstw, musisz coś zjeść”. Dziewczyna siada na łóżku i zaczyna karmić teściową. „Gdzie jest Seher? Dlaczego ona tego nie robi?” – pyta Aliye. – „Mam nadzieję, że nie leniuchuje…”. „Nie, jest teraz zajęta innymi rzeczami. Dlatego zaoferowałam swoją pomoc”.
Seher w tym czasie sprząta pokój Tugce. „Jestem głodna” – oznajmia dziewczynka. – „Chcę frytki!”. „Teraz nie. Nie widzisz, że jestem zajęta, Tugce?” – odpowiada służąca. „Musisz robić to, co chcę! Jestem jedyną dziewczynką w tym domu. Teraz chcę, żebyś zrobiła to, o co cię proszę!”. „Jak widzisz ja jestem jedyną pokojówką, więc musisz poczekać, aż skończę. Musisz być cierpliwa, a zrobię to, co chcesz”. „Wczoraj też obiecałaś zrobić ciasto, a nie zrobiłaś!”. „Mam dużo pracy. Muszę dbać o całą posiadłość, a także opiekować się panią Aliye”. „Uff, nikt się mną nie przejmuje!” – oburza się Tugce. – „Chyba zgniję w tym miejscu…”.
Melek i Kenan opuszczają komisariat. Kobieta jest bardzo przejęta. „Nasza córka straciła pamięć, ale jest bardzo inteligentna” – przekonuje Kenan. – „Wie, jak zadbać o siebie. Sama przybyła na posterunek. Wkrótce ją znajdziemy. Wszystko w porządku?”. „Kenan, dziwny mężczyzna porwał naszą córeczkę. Może to Necdet za tym stoi?!”. „Posłuchaj, poszedłem do domu tego idioty, kiedy byłaś w szpitalu. Oczywiście nic nie powiedział. Nie sądzę, by Elif tam była, ale mógł dać ją komuś, by ją ukrył”. „Musimy to wszystko powiedzieć policji!”. „To nie zadziała, ponieważ nie mamy żadnych dowodów”.
„Jak masz na imię?” – pyta Inci. „Cóż, powiedziałam ci, że mam na imię Elif” – odpowiada córka Melek. – „Ty masz bardzo ładne imię”. „Hej, a gdzie mój tata cię znalazł?”. „W piwnicy… Byłam zamknięta w tym miejscu”. „Co?! Kto ci to zrobił? Może to był twój tata?”. „Nie. Ja… Nie mogę znaleźć moich rodziców”. „Ale jak to możliwe?”. „Po prostu w ogóle ich nie pamiętam…”. „Co masz na myśli? Naprawdę nie pamiętasz własnych rodziców?”. „Nie. Nie pamiętałam nawet swojego imienia. Po długim czasie dowiedziałam się, że moje prawdziwe imię to Elif”. „Więc ludzie, którzy zamknęli cię w piwnicy byli złymi ludźmi? Nie bałaś się?”.
„Tak, bardzo się bałam” – potwierdza Elif. – „Dlatego próbowałam stamtąd uciec”. „Uciec? Ale w jaki sposób?” – pyta Inci. „Drzwi były zamknięte, ale miałam łyżkę. Próbowałam nimi podważyć zamek, ale to nie zadziałało”. „Więc jak się stamtąd wydostałaś?”. „W domu była pewna kobieta. Wyglądała jak anioł. Próbowała mnie uratować, ale wtedy pojawił się zły człowiek i zamknął ją razem ze mną w piwnicy”. „Źli ludzie nie mogliby skrzywdzić anioła. Ona złapałaby cię za rękę i razem byście odleciały” – mówi Inci. „Cóż, nie powiedziałam, że to był anioł. Powiedziałam, że tylko tak wyglądała”.
Akcja przenosi się do piwnicy. Gonca jest przerażona. „Ach, Boże, jeśli jeszcze trochę zostanę w tym miejscu, zwariuję” – mówi. W kącie znajduje pluszaka, którego zrobiła Elif. „Elif… Tak bardzo cię przepraszam” – mówi żona Necdeta. – „Szkoda, że nie oddałam cię twojej rodzinie, gdy cię znalazłam…”. Tymczasem w domu Feride rozlega się dzwonek. Tulay idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… Swojego męża! Chce natychmiast zamknąć drzwi, ale mężczyzna stawia nogę między drzwiami a futryną. „Veysel, co ty tu robisz?! Odejdź stąd natychmiast!” – rozkazuje kobieta.
„Tulay, proszę, wysłuchaj mnie przez sekundę” – błaga Veysel. „Nie mam zamiaru cię słuchać! Jak śmiesz tu przychodzić po tym wszystkim?!” – oburza się kobieta. „Panie Veysel” – włącza się w dyskusję Feride. – „Sam pan widzi, że nie jest to najlepszy czas. Może później porozmawiacie…”. „Nie! Ani teraz, ani kiedykolwiek! Nigdy nie będę z tobą rozmawiać. Nigdy!” – oznajmia zdecydowanie Tulay. Nagle pojawia się Melek, która właśnie wraca z komisariatu. „Co się tu dzieje?” – pyta. „Melek, proszę, posłuchaj mnie” – mówi mężczyzna łamiącym głosem. „Dobrze, dalej. Powiedz wszystko, co masz mi do powiedzenia” – mówi kobieta.
„Posłuchaj mnie dobrze. Naprawdę musiałem sprzedać restaurację. Potrzebowałem pieniędzy” – tłumaczy Veysel. – „Moje życie było zagrożone… Wiem, że to okropne, co zrobiłem, ale musiałem to zrobić. Inaczej byłbym martwy… Melek, proszę, zrozum mnie…”. „Odejdź stąd, Veysel. Odejdź i nie wracaj przez długi czas” – odpowiada Melek. – „Zostaw nas w spokoju! Odejdź z naszego życia w tej chwili!”. Mężczyzna jeszcze przez długi czas zarzeka się, że przeprasza i bardzo żałuje, ale Tulay i Melek są nieubłagane, aż w końcu odchodzi.
„Czyli nie możesz znaleźć swoich rodziców i niczego nie pamiętasz?” – zagaduje Inci. „Tak, ale odnajdę ich” – zapewnia Elif. „A jak to zrobisz?”. „Pójdę na policję… Oni znajdą moich rodziców. Czy jeśli opuszczę twój dom, mogę gdzieś znaleźć policję?”. „Chcesz opuścić mój dom?”. „Tak, tylko nie mów nikomu o tym. W porządku?”. Elif wychodzi z pokoju i udaje się do drzwi wyjściowych. Są jednak zamknięte. „Inci, wiesz, gdzie są klucze?” – pyta. „Nie wiem, przepraszam”.
Akcja wraca do domu Feride. „Elif straciła pamięć i nie wiem, co teraz robić” – mówi zapłakana Melek. – „Wy… Wy też o tym wiedziałyście, prawda?”. „Yhym” – potwierdza Feride. „Dlaczego ukryłyście przede mną prawdę? Dlaczego nic mi nie powiedziałyście?”. „Nie byłaś w dobrej kondycji, Melek” – wyjaśnia Tulay. – „Na pewno znajdziemy Elif. Dzięki Bogu jest żywa. Nie trać nadziei, proszę”. „Tulay, ale ona nie pamięta nawet swojego imienia… Jak może nas odnaleźć?”. „Już raz poszła na policję, zrobi to ponownie” – uważa Feride.
„Inci, powiedz mi, czy naprawdę nie wiesz, gdzie są klucze?” – pyta ponownie Elif. „Nie wiem… Proszę, nie opuszczaj mojego domu. Tata byłby wtedy bardzo zły na mnie i na pewno uderzyłby mnie… Posłuchaj, moja siostra obiecała mi przynieść czekoladę. Możemy zjeść razem” – oznajmia Inci.
Murat przynosi do do domu Feride dwie duże siatki z zakupami. Dziewczyna mówi mu, że jego ojciec był tutaj. „Próbował wszystko wyjaśnić. Przeprosił Tulay i Melek i był bardzo zdenerwowany, kiedy te nie chciały go wysłuchać” – opowiada Feride. Akcja przenosi się do piwnicy. Erkut właśnie wchodzi do pomieszczenia. „Proszę, powiedz, że przyszedłeś mnie stąd zabrać” – mówi błagalnym tonem Gonca. Mężczyzna kręci przecząco głową. „Wpadłaś w poważne kłopoty, Gonca…”. „Nie mogę dłużej tu być! Nie zniosę tego…”. „Powinnaś o tym pomyśleć, zanim próbowałaś wykraść Elif” – odpowiada Erkut. – „Musisz poczekać, aż pan Necdet się uspokoi, jeśli chcesz opuścić to miejsce”.
„Nie obchodzi mnie, co ten człowiek myśli!” – oznajmia Gonca. – „Słyszę tylko głos swojego sumienia”. „Naprawdę? Ty i sumienie… Jak to możliwe, że nagle stałaś się taka dobrotliwa, Gonca?” – pyta Erkut. „Oni zamknęli tu małą dziewczynkę na wiele dni! Rozumiesz? Zamknęli ją w piwnicy!”. Gonca nagle łapie się za głowę i omdlewa.
Veysel w tym czasie jest w kasynie. Nie gra w karty, ale siedzi samotnie przy stole… Nagle pojawia się tu Murat! „O, tata. Co tutaj robisz?” – pyta chłopak. – „Miałeś dobrą pracę, a teraz znów jesteś w tym obrzydliwym miejscu! Poza tym, jak śmiałeś przyjść do domu Feride? Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś! Posłuchaj, jak odważyłeś się stanąć przed Melek i Tulay? Uważasz, że powiesz przepraszam i będzie po sprawie? Naprawdę myślisz, że to takie proste?”.
„Nie rozmawiaj w ten sposób ze swoim ojcem!” – oburza się Veysel. – „Zrobiłem to wszystko, by chronić Tulay! Wiesz, co by się stało, gdybym nie dał tych pieniędzy Necdetowi? Posłuchaj, wyciągnąłem Selima z więzienia. Zrobiłem wiele dla mojej rodziny, a teraz traktujecie mnie, jak najgorszą osobę!”. „Wykorzystałeś stan Melek i sprzedałeś jej restaurację! Czy nie uważasz, że ma dość problemów ze swoją córką? I jeszcze myśli, że powiesz przepraszam i będzie po sprawie!”. „Odejdź stąd! Nie chcę cię widzieć!” – rozkazuje Veysel. Chłopak rzuca ojcu pogardliwe spojrzenie i odchodzi.
Tugce wchodzi do kuchni. „Co robisz?” – pyta. „Gotuję, nie widzisz?” – odpowiada Seher. „Super, a gdzie są frytki, o które cię prosiłam?”. „Nie będzie żadnych frytek, ale zupa jest już prawie gotowa”. „Zapomniałaś chyba, że pracujesz w tym domu” – przypomina dziewczynka. – „A ja jestem tu właścicielem. Masz zrobić frytki teraz!”. „Spójrz, Tugce. Nie widzisz, że jestem bardzo zajęta? Zrobię to później, okej?”. „W tym momencie! Frytki, frytki, frytki!”. „Dość, dość, dość! Jestem człowiekiem, nie robotem!”. Oburzona Tugce opuszcza kuchnię.
Melek telefonuje do Zeynep. „Jak się ma pani Aliye” – pyta. „Nie czuję się dobrze. Będę musiała się nią zaopiekować przez jakiś czas” – oświadcza Zeynep. „Więc zostaniesz w tym domu?”. „Zgadza się. Sądzę, że nie byłoby w porządku zostawiać ją samą w takim czasie. Nawiasem mówiąc, dom jest pusty. Jeżeli chcesz, możesz tu mieszkać bez problemu”. „Nie, kochanie. Dziękuję, ale to nie jest dobry pomysł”.
Tugce przychodzi do pokoju, w którym są Selim i Zeynep. Prosi wujka, by naprawił jej tablet. „Przepraszam, ale teraz nie mogę. Później się tym zajmę” – odpowiada Selim. Dziewczynka jest jeszcze bardziej oburzona. Ukradkiem zabiera telefon Selima i wychodzi. Tymczasem ojciec Inci wraca do domu. Chwyta córkę za ucho i pyta, gdzie jest jej siostra. „Nie wiem…” – odpowiada potulnym głosem dziewczynka. „Nie wiesz?! Lepiej mnie nie denerwuj, bachorze! Powiedziałaś, że poszła na zakupy! Powiedz mi, gdzie jest twoja siostra?!”. Mężczyzna silnie potrząsa córką. „Poszła do pasmanterii…”. „Pasmanteria znajduje się blisko domu! Już dawno powinna wrócić! Kogo chcesz oszukać?! Odpowiadaj, gdzie jest twoja siostra?!”.
Tugce z telefonu Selima dzwoni do matki. „Jak się masz, mamo?” – pyta dziewczynka. – „Powiedz mi, dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?”. „Właśnie zamierzałam to zrobić” – zapewnia Arzu. – „Masz się dobrze, aniołku?”. „Jestem smutna. Nikt nie chce się mną zająć. Nikogo nie obchodzę…”. „Co masz na myśli, moja droga?”. „Zeynep i mój wujek cały czas opiekują się babcią. Czuję się taka samotna. Wydaje się, że jestem niewidzialna dla mojej rodziny”. „Kochanie, powiedz Seher, aby się z tobą pobawiła, a ona to zrobi”. „Mówiłam, ale ona też mnie nie słucha”.
„Dlaczego?” – pyta Arzu. „Ponieważ także jest smutna” – odpowiada Tugce. „Ale dlaczego jest smutna?”. „Ponieważ jej siostra i szwagier zginęli w wypadku samochodowym”. „Naprawdę?” – dopytuje Arzu, robiąc wielkie oczy. Chyba domyśla się, o kogo chodzi… „Ktoś ich śledził i mieli wypadek” – dopowiada Tugce. „A jak ty się o tym dowiedziałaś?”. „Słyszałam, jak Seher rozmawia przez telefon”.
Ojciec Inci rzuca dziewczynkę na tapczan. „Gdzie jest Asuman?!” – powtarza coraz bardziej zdenerwowany. – „Posłuchaj, urwę ci głowę, jeśli nie powiesz mi prawdy!”. „Tato, ona poszła do swoich przyjaciół…” – wyznaje przerażona i zapłakana Inci. – „Ale Asuman zabroniła mi o tym tobie mówić… Dlatego powiedziałam ci, że poszła na zakupy”. Nagle Asuman wraca do domu. Jest przerażona na widok ojca!
Arzu niespokojnie chodzi po swoim pokoju. „Niech to szlag!” – przeklina. – „Jak mogłam się tego nie domyślić?! Ta przeklęta Seher zastawiła na mnie pułapkę. Ale przysięgam, że teraz zapłaci za wszystko, co mi zrobiła!”. Akcja wraca do domu Inci. Ojciec chwyta Asuman za fraki i silnie uderza ją w twarz! Dziewczyna pada na ziemię. Elif i Inci przerażone przytulają się do siebie. Mężczyzna bardzo krzyczy i zadaje kolejne ciosy Asuman. „Mam nadzieję, że się nauczyłaś, że nie wolno kłamać!” – mówi mężczyzna patrząc na Inci. Następnie opuszcza pokój.
Arzu dzwoni do Seher. „Czego znowu chce ode mnie ta szalona wiedźma” – zastanawia się służąca. – „Ale jeśli teraz nie odbiorę, nie da mi spokoju. Będzie dzwonić do mnie przez cały dzień”. Seher po długim wahaniu odbiera połączenie. „Jak się masz, Seher? Co słychać?” – pyta Arzu. „Czuję się dobrze, dziękuję” – odpowiada kobieta. „Tak przy okazji… Przepraszam, że nie przekazałam ci jeszcze kondolencji” – mówi Arzu, a na twarzy Seher momentalnie rysuje się przerażenie…
Pobita przez ojca Asuman patrzy złowrogim wzrokiem na Inci. „Siostro, wszystko w porządku?” – pyta dziewczynka. „Dlaczego powiedziałaś tacie?! Dlaczego nie powiedziałaś, że poszłam na zakupy?!” – wrzeszczy Asuman. „Przysięgam, że tak powiedziałam…”. „Nie chcę, żebyś kłamała! Więc skąd wiedział?!”. „To ja mu powiedziałam” – mówi Elif, chcąc wziąć winę na siebie. Wściekła Asuman próbuje się na nią rzucić. Wtedy Elif robi szybko unik, a starsza siostra Inci przewraca się i uderza głową o podłogę! Jest nieprzytomna!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.