362: Melek i Kenan są na wybrzeżu. Siedzą na ławce i wpatrują się w morze. „Nie rozumiem, jak można tak traktować dzieci” – mówi kobieta. „Tak, to okropne” – potwierdza Kenan. „Ta dziewczynka, Gulcan, nie wiadomo jak długo musiała tak cierpieć. Wuj zmuszał ją do żebrania, bił i nikt nie reagował”. „Dla niego to coś normalnego. Jak może kochać swoją siostrzenicę, skoro nie kocha sam siebie?”. „To prawda, masz rację. Moja maleńka Elif… Ciekawe, co teraz robi?”. „Czy chcesz, żebyśmy odwiedzili Gulcan?” – pyta Kenan. „To świetny pomysł”. „Wiesz, gdzie ona jest?”. „Nie, ale zaraz się dowiem”.

Akcja przenosi się do domu Cemala. Mężczyzna jest w pokoju dziewczynek. „Posłuchajcie mnie teraz uważnie. Od dzisiaj będziecie każdego dnia odwiedzać panią Rabię” – oznajmia Cemal. – „Pomożecie jej we wszystkim, czego potrzebuje. Będziecie jej towarzyszyć”. „Czyli naprawdę pozwalasz nam pomóc pani Rabii?” – pyta zaskoczona Elif. „Nie będziesz na nas krzyczał?” – dopytuje Inci. „Dziewczynki, ale o czym wy mi mówicie? To oczywiste, że nie będę się denerwował. Pani Rabia jest matką całej naszej kolonii. Jest jak moja własna matka. A teraz została sama, do tego jest chora i naszym obowiązkiem jest jej pomóc”.

Cemal opuszcza pokój dziewczynek. „Elif, mój tata zachowywał się bardzo dziwnie, prawda?” – zauważa Inci. „Aha. Tylko zupełnie nie rozumiem, dlaczego” – odpowiada Elif. – „Byłam zaskoczona, że jest tak miły”. „Jest taki po raz pierwszy w życiu. Myślę, że mój tata bardzo lubi panią Rabię”. „Pewnie tak. Najważniejsze, że teraz będziemy mogły do niej chodzić i pomagać. Jestem taka szczęśliwa, Inci”.

Akcja przenosi się do chatki. Ulvi gotuje zupę. „Te zioła są jadalne?” – pyta Gonca. „Oczywiście, kochanie” – potwierdza mężczyzna. – „Wszystkie sam zebrałem w lesie, są pyszne. Posmakują ci, sama zobaczysz”. „Jestem bardzo wdzięczna, że wreszcie będziemy mogli coś zjeść dzięki panu”. Gonca zauważa, że Serdar siedzi ze spuszczoną głową i milczy. „Co jest z tobą nie tak?” – pyta. „Nic. Pachnie pysznie…” – odpowiada mężczyzna, jakby od niechcenia. „Jak długo tu jeszcze będziemy? Wiesz, że nie możemy pozostawać długo w jednym miejscu”. „Cóż, nie wiem. Jeszcze trochę…”.

Nagle Gonca dostaje mdłości. Zakrywa swoje usta dłonią i wybiega na zewnątrz. „Serdar, co się stało?” – pyta Ulvi. „Nie wiem…” – odpowiada mężczyzna i także wychodzi na zewnątrz. Gonca opiera się o drzewo. „Wszystko w porządku?” – pyta ją Serdar. „Tak. Po prostu zrobiło mi się niedobrze od zapachu tych ziół…”. „Ale na pewno nic ci nie jest?”. „Nie. To jest coś normalnego na początku ciąży”. „Nie wiedziałem, że jesteś w ciąży” – odzywa się Ulvi.

Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Kenan siedzi z matką w salonie. „Ach, synu. Więc wtedy Melek podążyła za tą dziewczynką, myśląc, że to Elif, tak?” – dopytuje Aliye. „Tak. I poznała tego okropnego wuja” – odpowiada Kenan. – „Ten mężczyzna zmuszał swoją siostrzenicę do żebrania pieniędzy. Kiedy Melek dowiedziała się o tym, postanowiła zabrać dziewczynkę na policję. Wuj jednak stanął jej na drodze, był bardzo agresywny i doszło do walki”. „No tak, widziałam ranę na twarzy Melek. To z powodu tego, co się stało?”. W tym momencie po drzwiami salonu pojawia się Asuman i zaczyna podsłuchiwać.

„Tak, matko” – potwierdza Kenan. „Ach, nie mogę uwierzyć. I co jeszcze się stało?” – pyta Aliye. „Dziewczynka została zabrana przez pracowników opieki społecznej, kiedy jej wuj został zatrzymany. Najpierw go aresztowali, ale później zwolnili…”. „I poszedł do domu Melek, kiedy opuścił więzienie?”. „Dokładnie. Na szczęście przyjechałem w samą porę”. „Synu, ten człowiek jest niebezpieczny. A jeśli znowu uda się do domu Melek?”. „Nie ma się czym martwić. Na szczęście znowu został aresztowany”. „Bogu niech będą dzięki. Ale jestem taka dumna z Melek. Uratowała życie tej biednej dziewczynce”.

„Jestem dumna z Melek, jestem dumna z Melek…” – Asuman przedrzeźnia pod drzwiami swoją pracodawczynię. Następnie udaje się do kuchni. – „Zawsze ta przeklęta Melek. Tylko o niej mówią w tym domu. Kiedy ja robię coś tutaj, nikt na mnie nie zwraca uwagi. Ciągle tylko Melek i Melek… Kenan powiedział, że zapomniał o swoim portfelu. Na pewno zrobił to specjalnie. Chciał tylko zobaczyć tę kobietę”. Asu nalewa sobie szklankę wody i próbuje się uspokoić. „Tylko pomyśl” – mówi do siebie. – „Kto mieszka w domu z Kenanem? Ja! I to ja mam przewagę. Muszę coś zrobić, aby zdobyć serce pana Kenana. Nikt nie może mi go odebrać! Podetnę skrzydła tej obrzydliwej kobiecie!”.

Murat wraca bardzo zmęczony po całym dniu harówki. Melek i Feride doradzają mu, by zmienił pracę. Selim i Zeynep leżą na łóżku otoczeni książkami i notatkami z zajęć. Muszą nadrobić ogromne zaległości. Kiedy chcą się pocałować, do ich pokoju wchodzi Tulay. „Przygotowałam wam coś do jedzenia, abyście mieli siłę do nauki” – oznajmia kobieta. „Och, naprawdę ci dziękuję, Tulay. Tego właśnie potrzebowaliśmy” – mówi chłopak. „Pachnie naprawdę dobrze, dziękuję bardzo” – dopowiada Zeynep. „A jak wasza nauka?”. „Ja na dziś się poddaję. Inaczej moja głowa eksploduje” – oznajmia Selim.

Asuman i Aliye kładą Tugce spać. „Babciu, wiesz, że mój tata przyszedł dziś do szkoły dla mnie?” – zagaduje dziewczynka. „To w końcu twój tata. Bardzo cię kocha” – odpowiada Aliye. – „Ale teraz już śpij, żebyś mogła dobrze wypocząć”. „Ale nie czuję się chora, babciu. Odzyskałam zdrowie, kiedy tata przyjechał po mnie”. Aliye dotyka czoła wnuczki. „Faktycznie, nie masz już gorączki. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu”. „Babciu, ale ja jeszcze nie jestem śpiąca. Chcę, żebyś opowiedziała mi historię”. „Ja ci opowiem” – postanawia Asuman.

Aliye opuszcza pokój wnuczki. Spotyka na korytarzu Tulay. „Jak tam nasze małżeństwo?” – pyta Aliye. „Uczą się pilnie. Właśnie zaniosłam im jedzenie” – odpowiada Tulay. „Jeśli nie masz już nic do zrobienia, to może wypilibyśmy kawę?”. „Oczywiście, z chęcią”. Akcja przenosi się do chatki. „Nie martwcie się, nikt was tu nie znajdzie” – zapewnia Ulvi. „Ach, nie masz pojęcia, co nam grozi…” – mówi w myślach Serdar. „To był bardzo długi dzień. Jeśli będziecie czegoś potrzebować, będę w pokoju obok” – oznajmia Ulvi. „Nie będziemy przeszkadzać” – odzywa się Gonca. – „Prawda, Serdar?”. „Oczywiście. Będziemy spać do samego świtu” – potwierdza mężczyzna. „Dobrze. Zatem śpijcie dobrze” – mówi właściciel chatki i odchodzi do drugiego pomieszczenia.

Cemal wchodzi do pokoju dziewczynek. „Co to za śmiechy? Dlaczego jeszcze nie śpicie?” – pyta. – „Jutro macie bardzo wcześnie wstać i udać się prosto do domu pani Rabii”. „W porządku, panie Cemalu” – potwierdza Elif. Mężczyzna opuszcza pokój, a dziewczynki natychmiast kładą się spać.

Nazajutrz Tugce rozmawia z Arzu przez telefon. „I powiedz mi, dokąd pójdziemy?” – pyta. – „Och, genialnie, kocham ten park! W porządku, więc powiem Asuman, by zabrała mnie do parku”. W tym momencie opiekunka wchodzi do pokoju. „Kochanie, dokąd zabiera cię twoja mama?” – pyta Asu. „Ona chce mnie zobaczyć. Mówi, że bardzo za mną tęskni” – wyjaśnia dziewczynka. – „Więc zobaczymy się w parku. I ty mnie tam zabierzesz”. „A dlaczego twoja mama sama po ciebie nie przyjdzie?”. „Cóż, nie wiem… Ale powiedziała, że kupi mi prezent. Jestem taka ciekawa, co to może być. Dalej, pomóż mi się ubrać. Nie mogę się spóźnić na spotkanie z mamą”.

Opiekunka wyciąga z szafy ubranka i podaje je dziewczynce. Następnie udaje się do Aliye. „Stało się coś?” – pyta pani Emiroglu. „Chodzi o to, że Tugce rozmawiała przez telefon ze swoją mamą. Chce, żebym zabrała ją do parku, gdzie mają się spotkać” – wyjaśnia Asu. „Dobrze, możesz ją zabrać. Tylko nie wracajcie późno. Nie chcę, żeby zachorowała, więc opiekuj się nią dobrze”. „W porządku, proszę się nie martwić. Czy mam jeszcze poinformować pana Kenana?”. „To nie jest konieczne. Poza tym Kenana nie ma tutaj. Zajmij się swoją pracą, to wystarczy”.

Akcja przenosi się do pokoju Arzu. Kobieta czesze swoje włosy. „Poznam twoją prawdziwą twarz, Asuman” – mówi do siebie. – „Będę wiedziała dokładnie, czego chcesz. Zamierzam dowiedzieć się wszystkiego”. Arzu bierze swoją kurtkę i opuszcza pokój. W tym czasie Cemal przyprowadza dziewczynki pod dom Rabii. „Ja zapukam do drzwi!” – woła Inci. „Zaczekaj!” – mówi Cemal i kieruje swój wzrok na Elif. – „Jeśli pani Rabia zapyta cię, jak jesteś związana z nami, powiesz, że jesteś naszą rodziną”. „Już nas o to pytała” – oznajmia Inci. – „Powiedziałam właśnie, że Elif jest naszą rodziną”. „Bardzo dobrze” – chwali córkę Cemal. – „Jeżeli zapyta was ponownie, odpowiecie to samo. A teraz możesz już zapukać do drzwi”.

Inci puka do drzwi domu Rabii. Po chwili właścicielka otwiera. „Dzień dobry, dziewczynki” – mówi. – „Jak dobrze was widzieć”. „Jak miło panią widzieć” – odzywa się Cemal. „Cześć, Cemal… Mam nadzieję, że nie będziesz znowu na mnie krzyczeć?”. „Nie, pani Rabio. Tamta sytuacja to zwykłe nieporozumienie, przepraszam. Nie zrobię tego ponownie. Bardzo mi przykro i obiecuję, że od teraz to się nie powtórzy”. „Dobrze, że zrozumiałeś swoją winę” – mówi babcia Ebru. „Oczywiście, że zrozumiałem. Dziewczynki powiedziały, że jesteś chora”. „Trochę, ale teraz już wszystko dobrze”.

„Jeśli nie będzie to zbyt nachalne, chciałbym odwiedzić cię przez chwilę” – oznajmia Cemal. „Dobrze, nie ma problemu. Wchodźcie do środka” – zaprasza Rabia. W tym czasie Kenan przyjeżdża po Melek. Razem jadą zobaczyć się z Gulcan. Akcja przenosi się na plac zabaw, gdzie Asuman właśnie przyprowadza Tugce. Arzu już na nią czeka. Dziewczynka rzuca się matce w objęcia. „Tak bardzo za tobą tęskniłam” – mówi Tugce. „Ja także za tobą tęskniłam, moje życie” – odpowiada Arzu. Następnie wręcza córce prezent – lalkę Barbie. „Och, jest śliczna!” – zachwyca się dziewczynka. – „Właśnie o takiej marzyłam! Dziękuję, mamo!”.

Tugce odchodzi bawić się na placu zabaw. Wtedy Arzu odwraca się w stronę opiekunki. „Dzień dobry, Asuman” – mówi. – „Przede wszystkim chcę, żebyś zrozumiała, że mówię do ciebie, jako matka Tugce. I zrozum, że moja córka jest najważniejsza dla mnie”. „Oczywiście, że to rozumiem” – potwierdza Asu. „Tugce nie sprawia ci problemów, tak?”. „Skąd, nie ma żadnego problemu. Między mną a Tugce zawiązała się dobra przyjaźń”. „To wszystko? Nie masz nic więcej do powiedzenia?”.

Akcja przenosi się do domu Rabii. „Powiedzcie mi, dziewczynki, smakują wam rogaliki?” – pyta Rabia. „Tak, dziękujemy” – odpowiada Elif. „Jaka to przyjemność gościć was w moim domu”. „Jesteśmy sąsiadami i znam panią, odkąd byłem dzieckiem” – odzywa się Cemal. „Oczywiście, że to pamiętam. Jak te lata mijają…”. „Dowiedziałem się, co stało się z Ebru. Bardzo pani współczuję”. „Mi też jest bardzo przykro, ale to ona podjęła decyzję”. „Jest jeszcze bardzo młoda i uparta. Ja z Asuman mam te same problemy”. „No tak, ale bardzo tęsknię za moją wnuczką”. „Takie jest życie i niestety my nic nie możemy z tym zrobić. Obiecuję jednak, że będziemy panią regularnie odwiedzać”. „Bardzo to doceniam. Wszyscy jesteście mile widziani w tym domu”.

„Dobrze, ale na mnie już pora” – oznajmia Cemal. „Dokąd idziesz, tato?” – pyta Inci. „Muszę załatwić pewne sprawy. Jeśli wy chcecie, możecie zostać. O ile oczywiście nie sprawicie kłopotu pani Rabii”. „Oczywiście, że mogą zostać. Będę szczęśliwa, jeśli zostaną dłużej” – oznajmia Rabia. Cemal opuszcza dom. „Ta kobieta ma w tym domu ukryte mnóstwo pieniędzy” – stwierdza mężczyzna. – „Będę musiał je tylko znaleźć. I dziewczynki mi w tym pomogą…”.

Akcja wraca na plac zabaw. „Więc to twój pierwszy raz?” – pyta Arzu. – „Ale jeśli chcesz dalej pracować jako niania, powinnaś się uczyć”. „To prawda, to mój pierwszy raz” – przyznaje Asuman. – „Ale uwielbiam dzieci. Poza tym zawsze opiekowałam się moją młodszą siostrą”. „Rozumiem. Tak w ogóle jak poznałaś mojego tatę? Musiał cię bardzo dobrze znać, skoro wybrał cię na opiekunkę dla mojej córki…”. Nagle słychać krzyk Tugce. Dziewczynka zjeżdżając na zjeżdżalni upadła na kolano. Arzu otrzepuje jej spodnie. „Na szczęście nic się nie stało”. „Myślę, że powinnyśmy już iść” – oznajmia Asuman. – „Pani Aliye kazała nam wrócić wcześnie”. Tugce żegna się z matką i odchodzi wraz z opiekunką.

Akcja przenosi się do stołówki. Do stolika Feraye dosiada się wściekła Pelin. „Co z tobą?” – pyta Feraye. „Nienawidzę mikroekonomii i tego głupiego egzaminu!” – oznajmia Pelin, rzucając swoim zeszytem o stolik. – „Uczyłam się tego przez dziesięć dni, ale wszystkie pytania dotyczyły rzeczy, których się nie nauczyłam zbytnio…”. Nagle do stołówki przychodzą Selim i Zeynep. Feraye zaprasza ich do wspólnego stolika. „I jak się macie?” – pyta. „Właśnie wracamy z egzaminu” – odpowiada Selim. „I jak wam poszło?” – pyta Pelin. „Bułka z masłem. Spodziewałem się czegoś trudniejszego”. „U mnie też bez problemu. Nie byłam tylko pewna trzeciego pytania” – dopowiada Zeynep. – „A tobie jak poszło?”.

„Bardzo dobrze” – oznajmia Pelin. – „To było bardzo proste…”. Tymczasem Melek i Kenan czekają na wizytę z Gulcan. „Mam nadzieję, że spodobają jej się prezenty” – mówi kobieta. „Oczywiście, że jej się spodobają” – zapewnia Kenan. „Wiesz, czuję się tak, jakbym czekała na spotkanie z własną córką”. Następuje chwila ciszy, którą przerywa pojawienie się Gulcan. Dziewczynka wpada w objęcia Melek. „Cześć, kochanie” – mówi Melek. „Bałam się, że już do mnie nie przyjdziesz” – odpowiada Gulcan. „Obiecałam ci i jestem tutaj. Jesteś bardzo piękna, maleńka. Przedstawię cię. To pan Kenan, maleńka”. „Dzień dobry, Gulcan” – mówi mężczyzna. – „Miło mi cię zapoznać”. „I wzajemnie. Czy jest pan mężem pani Melek?” – pyta dziewczynka. Następuje moment niezręcznej ciszy. Melek sięga w końcu do torby z prezentami. „Zobacz, co ci przyniosłam” – mówi do Gulcan.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy