366: Selim i Pelin idą razem chodnikiem. „Na początku układało się między nami fajnie” – opowiada dziewczyna o swoim byłym związku. – „Cieszyliśmy się sobą, ale potem nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Nie chciałam zobaczyć rzeczywistości, ale w końcu zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. Próbowałam z nim porozmawiać, ale on unikał tego tematu. Im bardziej ignorowałam jego telefony, tym bardziej on stawał się natarczywy. Właściwie to myślę, że ma obsesję na moim punkcie”. „I jeszcze nie chcesz iść z tym na policję. Sama widzisz, że to obłąkany idiota” – przekonuje Selim. – „Nadal chcesz pozwalać, by cię nękał? Nie zdajesz sobie sprawy z zagrożenia?”.
„Pewnego dnia w końcu zmęczy się i odpuści” – uważa Pelin. Selim dotyka jej ramienia. „Spójrz, to tak nie działa” – mówi. – „Musimy iść na posterunek policji. Musisz złożyć skargę na tego imbecyla”. Pelin chwyta chłopaka za dłoń. „Selim, proszę, nie nalegaj na to. Po prostu nie chcę mieć z nim problemów. Nie poruszaj już tego tematu, proszę. Naprawdę nie chcę żadnego skandalu”. „Dobrze” – zgadza się Selim. Akcja przenosi się do domu Rabii. Kobieta głaszcze Elif po główce. „Kochanie, moja piękna dziewczynko, nie przejmuj się tym tak” – prosi. „Ale bardzo mi przykro, że Inci spowodowała twój smutek” – odpowiada Elif.
„Nie było to celowe” – stwierdza Rabia. – „Poza tym Inci to jeszcze mała dziewczynka, a ty jesteś o wiele bardziej dojrzała, kochanie”. „No tak, ale kradzież to wielki grzech” – mówi Elif. „To prawda, kradzież jestem wielkim grzechem, ale wiesz, co powiedział wielki filozof Al-Ghazali? Kiedy ktoś popełnia grzech, plama zakrywa jego serce. I tylko jedna rzecz może sprawić, że ta plama zniknie”. „Co to takiego?”. „Skrucha, córko. Jeśli pokutujesz, twoje serce będzie czyste i będzie dobrze, kochanie”. „Nie rozumiem…”. „Chodzi o to, że jeśli jesteś w pełni świadoma tego, co źle zrobiłaś i jeśli naprawdę tego żałujesz, Bóg ci wybaczy”.
„Więc jeśli Inci naprawdę żałuje, Bóg jej wybaczy?” – dopytuje Elif. „Dokładnie tak się stanie” – potwierdza Rabia. – „Bóg wybaczy Inci, ponieważ żałuje i już nigdy tego nie zrobi”. Tymczasem Selim przychodzi do kawiarni, gdzie czeka już na niego Zeynep. „Kochanie, gdzie byłeś? Martwiłam się” – mówi dziewczyna. „Po drodze spotkałem przyjaciela” – odpowiada Selim. – „Jego samochód się zepsuł i musiałem mu pomóc”. „Bardzo dobrze. Ja właśnie skończyłam egzamin…”. „I jak ci poszło?”. „Bardzo źle…”. „Kochanie, ale przecież dużo się uczyłaś”. „Tak, ale uczyłam się niepotrzebnych rzeczy. Pytania, które pojawiły się na egzaminie, były zupełnie inne”. „Dlaczego?”. „Dlatego, że Pelin podała mi nieprawdziwe informacje!”.
„Ale dlaczego miałaby zrobić coś takiego?” – pyta Selim. „Naprawdę nie wiem, ale teraz czuję się, jak głupiec!” – odpowiada Zeynep. „Nie sądzę, żeby to zrobiła specjalnie. Na pewno popełniła przypadkowy błąd…”. „Naprawdę nie chcę o tym myśleć, Selim. Może to mój błąd, że zaufałam jej osobie, nie sądzisz?”. „Nie, kochanie. Pelin na pewno nie miała złych intencji”. „Nie wydaje mi się. Jej intencje były więcej, niż jasne”. „Spójrz, Pelin ostatnio była nieco rozkojarzona. Nie sądzę, by zrobiła to, żeby cię zdenerwować”. „Ona ostatnio jest rozkojarzona? A skąd niby o tym wiesz?”. „Kilka dni temu powiedziała mi. Byłaś wtedy z nami…”. „Cóż, nie pamiętam” – odpowiada Zeynep.
Elif wraca do domu Cemala. „Martwiłam się o ciebie” – mówi Inci. „Niepotrzebnie, jestem już tutaj” – odpowiada Elif. „Ale odzyskałaś pieniądze?”. „Tak, zwróciłam je wszystkie pani Rabii”. „Ale powiedziałaś, że to ja je wzięłam?”. „Tak, ale nie martw się. Nie czuj się zawstydzona, bo powiedziałam pani Rabii, że to nieporozumienie. Zwykły błąd. Powiedziałam także, że bardzo ci przykro i żałujesz tego, co się stało. Wtedy pani Rabia powiedziała, że ci wybacza”. Obie dziewczynki zaczynają radośnie się uśmiechać.
Akcja przenosi się do domu Feride. Murat opowiada swojej dziewczynie i Melek o spotkaniu z Kenanem. „Mówił do mnie bardziej jak przyjaciel, a nie jak szef” – oznajmia chłopak. – „Zapytał mnie o moje poprzednie prace. Powiedziałem, że pracowałem w restauracji, a także w budownictwie. Wspomniałem wszystkie prace, które miałem. Kenan powiedział, że poinformowałaś go o moich studiach, Melek?”. „Zgadza się, powiedziałam mu o tym” – potwierdza kobieta. „Dziękuję. Kenan zaoferował mi pracę, którą będę mógł pogodzić z nauką”.
„Murat, wywołujesz we mnie tak wiele emocji…” – mówi zniecierpliwiona Feride. – „Powiedz wreszcie, co to za praca?”. „Cóż, będę szoferem rodziny Emiroglu” – odpowiada chłopak. „Jestem bardzo szczęśliwa, synu” – odzywa się Melek. „Od kiedy zaczynasz?” – pyta Feride. „Jutro z samego rana” – odpowiada chłopak. „Co za wspaniała wiadomość” – zachwyca się Melek. – „Jestem pewna, że będzie ci tam dobrze”.
Tymczasem Kenan rozmawia z matką w salonie rezydencji. „Synu, powiedz mi, czy myślisz, że on będzie w stanie to robić?” – pyta Aliye. – „Wydaje mi się, że to dosyć leniwy chłopak…”. „Był taki, ale ostatnio bardzo się zmienił” – oznajmia Kenan. – „Jest zupełnie innym chłopakiem. Poza tym jest jeszcze młody. Jeśli teraz mu pomożemy, osiągnie wielkie rzeczy”. „Masz rację, synu”. „Szczerze mówiąc, robię to też, żeby pomóc choć trochę Melek”. „Robisz dobrze. Melek jest bardzo honorową kobietą. Sama nigdy nie zgodziłaby się na przyjęcie pomocy od ciebie”.
Akcja wraca do domu Feride. „Tam jest twoja siostra, a także Tulay. Będziesz czuł się, jak w domu” – mówi dziewczyna. „Przy okazji, widziałeś Tulay?” – pyta Melek. „Oczywiście, była na farmie i wyglądała na szczęśliwą, gdy jej powiedziałem, że otrzymałem pracę od Kenana” – odpowiada Murat. – „Tylko… Jest tam taka jedna nowa dziewczyna… Myślę, że jest opiekunką Tugce albo coś takiego. Naprawdę nie podoba mi się sposób, w jaki odnosi się ona do Tulay. Jest bardzo arogancka. Cały czas każe sobie usługiwać. Nie poprosi o kawę, tylko każe ją sobie zrobić w sposób wyniosły. Jakby to ona byłą panią w tym domu”.
„Ach, nie mogę uwierzyć” – mówi Melek. – „Ale kim jest ta kobieta? Gdy byłam na farmie, nie widziałam jej”. „Nie wiem tego, ale to naprawdę niegrzeczna dziewczyna. Rozmawia z drugą osobą, jakby była lepsza od niej. Naprawdę bardzo zirytowała mnie jej postawa”. „Najlepiej, żebyś trzymał się od niej z daleka” – uważa Melek.
W tym czasie Asuman przygotowuje coś w kuchni, podśpiewując sobie przy tym. Do pomieszczenia wchodzi Tulay. „Co się dzieje, Asuman? Co teraz przygotowujesz?” – pyta. „Ciasto” – odpowiada dziewczyna. „I dlaczego nie poprosiłaś o pomoc?”. „Posłuchaj, masz już wystarczająco dużo pracy, Tulay. Poza tym chciałam zrobić to sama, ponieważ kocham piec ciasta”. „Rozumiem. A propos, co to za okazja, że robisz ciasto?”. „Nie ma specjalnej okazji. Po prostu Tugce lubi ciasto… Dlaczego ciągle zadajesz mi pytania i robisz mi jakieś uwagi?”. „Po prostu pan Kenan poprosił mnie o przygotowanie ciasta. Myślałam, że słyszałaś…” – odpowiada Tulay.
„Och, naprawdę? Myślę, że już nie będziesz musiała przygotowywać ciasta dla pana Kenana” – oznajmia Asuman. – „Starczy i dla niego i dla Tugce. To ciasto będzie pyszne. Da panu Kenanowi mnóstwo radości…”. Akcja przenosi się do domu Rabii. Kobieta właśnie modli się. Nagle słyszy silne pukanie do drzwi. Idzie otworzyć. Po drugiej stronie znajduje się mama Sedata. „Pani Nevrije? Co się stało?” – pyta Rabia. „Właśnie się dowiedziałam. Tak mi przykro z powodu Ebru” – oznajmia kobieta. – „Ma pani od niej jakieś informacje?”. „Nie, nie zadzwoniła do mnie…”. „Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Mój Sedat to taki dobry chłopiec… Nie wierzę, że to zrobili”. „Przykro mi, pani Nevrije, ale ja jestem w takim samym szoku”.
„Mój syn porzucił mnie i swojego ojca” – mówi kobieta. – „Zostaliśmy zhańbieni”. „Myślę, że te kwestie powinny być omawiane prywatnie. Proszę, wejdzie pani do środka”. Nevrije i Rabia są już w pokoju gościnnym. „Nie mogę uwierzyć, że w moim wieku muszę przechodzić przez takie historie” – mówi mama Sedata. – „Próbowałam go wychować na dobrego człowieka. I gdzie popełniłam błąd? Sedat jest naszym jedynym synem. Marzyliśmy, by zobaczyć jego małżeństwo… Jeśli myślą o powrocie, będzie lepiej, jeśli tego nie zrobią. Jeżeli uda się pani skontaktować z Ebru, proszę jej to powiedzieć”.
Akcja wraca do kawiarni. „Czy ty naprawdę jej wierzysz?” – pyta Zeynep. „Cóż, naprawdę myślę, że nie chciała zrobić nic złego” – podtrzymuje swoje zdanie Selim. „Ach, myślę, że z tego egzaminu dostanę najgorszą ocenę w moim życiu…”. „Nie martw się, kochanie. Najwyżej przy drugim podejściu poprawisz ocenę”. „A co robiłeś, kiedy byłam na egzaminie?”. „To, co ci mówiłem. Samochód przyjaciela się zepsuł i musiałem mu pomóc”. „I co to za kolega?”. „To znaczy… Właściwie, to go nie znasz. Studiuje socjologię i jest na ostatnim roku”.
W innej kawiarni rozmawiają Pelin i Feraye. „Co to za maniak. Nie sądziłam, że może chcieć zrobić ci coś takiego” – mówi Feraye. „Ach, wolałabym nigdy nie poznać tego idioty” – oznajmia Pelin. „Ale dzięki niemu Selim miał okazję uratować ci życie”. „Tak, stał się dla mnie bohaterem. Ocalił mi życie. Kiedy go zobaczyłam, przytuliłam się do niego. To było krótkie, ale nie zapomnę tego do końca życia. I co mam teraz zrobić, Feraye?”. „W innych okolicznościach, powiedziałabym, żebyś się nie martwiła. Ale teraz jest inaczej. Wygląda na to, że ten maniak się nie podda. Musisz być bardzo ostrożna”.
„Nawet jeśli nie zostawi mnie w spokoju… Cóż, nie obchodzi mnie to” – oznajmia Pelin. – „Teraz mam bohatera, który mnie przed nim obroni”. Akcja przenosi się do domku, w którym ukryli się Serdar i Gonca. Dziewczyna wchodzi do kuchni, gdzie mężczyzna właśnie gotuje. „I co tu robisz?” – pyta. „Przygotowuję dla ciebie pyszne jedzenie” – odpowiada Serdar. „Co to za jedzenie?”. „To niespodzianka. Dawno dobrze nie zjedliśmy, więc przygotowałem moje popisowe danie z mięsa”. „Pachnie naprawdę pysznie. Musisz być świetnym kucharzem”. „Cóż, trochę trudności życiowych zmusza nas do nauki nowych rzeczy”. „Co masz na myśli?”. „Cóż, jestem człowiekiem, który żył samotnie przez lata. Więc musiałem nauczyć się gotować”.
„Przez długi czas żywiłem się w restauracji, ale domowe jedzenie jest zupełnie inne. Lepsze” – mówi Serdar. „Masz rację. Nie ma niczego lepszego od domowego jedzenia”. Oboje patrzą sobie w oczy i uśmiechają się do siebie. Czyżby pomiędzy Serdarem a Goncą właśnie rodziło się uczucie? Akcja przenosi się do posiadłości Emiroglu. Kenan i Tugce oglądają razem film animowany. Asuman przynosi im własnoręcznie przygotowane ciasto. „Ach, moje ulubione” – zachwyca się Tugce. – „Powinnaś zobaczyć razem z nami film, który oglądamy”. „Ale nie oglądałam go od początku” – zauważa opiekunka. „Wszystko ci opowiem, byś była w stanie zrozumieć”.
„Dobrze, obejrzę z wami” – mówi Asuman i siada obok Tugce. Dziewczynka próbuje ciasta. „Jakie pyszne. Kto je zrobił?” – pyta. „To ja, kochanie” – odpowiada opiekunka. „Panie Kenanie, może pan też spróbuje?”. „Dziękuję, ale nie mam ochoty” – odpowiada mężczyzna. „Spróbuj tato, naprawdę pyszne” – zachęca Tugce. Mężczyzna sięga po talerzyk i kosztuje kawałek ciasta. „Tugce miała rację. Faktycznie bardzo dobre” – chwali Kenan. „Dziękuję. Cieszę się, że panu smakuje” – odpowiada zachwycona Asuman. Wkrótce bajka kończy się. „Dlaczego to się już skończyło?” – pyta z niezadowoleniem Tugce. „Najważniejsze, że księżniczka została uratowana” – stwierdza Kenan.
„Wiem, ale bardzo lubię ten film” – mówi dziewczynka. – „Chciałabym, żeby trwał dłużej. Może obejrzymy jeszcze coś?”. „Jest już późno” – oznajmia Kenan. – „Spójrz na czas, kochanie”. „Nie, jest jeszcze wcześnie!”. „Powiedziałem, że nie, Tugce. Proszę, nie nalegaj już. Poza tym, czy odrobiłaś swoje zadania domowe?”. „Tak, zrobiłam je z Asu już dawno temu”. „Zatem możesz iść prosto do łóżka. Jutro idziesz do szkoły. Musisz odpocząć, kochanie”. „Nie chcę iść spać, tato! Asu, pomóż mi, wstaw się za mną!”. „Myślę, że właściwie mogłybyśmy coś jeszcze obejrzeć. O ile twój tata się zgodzi”. „W porządku, możecie obejrzeć, ale teraz mam coś do zrobienia”.
Kenan całuje córkę i odchodzi. „Wiesz, chyba źle spojrzałam na zegarek…” – mówi Asuman, która bez Kenana nie ma ochoty na oglądanie. – „Jest faktycznie późno i powinnaś już iść spać”. „Ale tata dał mi pozwolenie!”. „Dał ci pozwolenie, ponieważ ja go o to poprosiłam, ale nie widziałam, że już tak późno… Jutro obejrzymy kolejny film”. „Uff!” – wzdycha z niezadowoleniem Tugce i odchodzi do swojego pokoju. Akcja przenosi się do domu Cemala. „Już ci mówiłam, że pani Rabia ci wybaczyła” – przypomina Elif. – „Powiedziała mi także, że jeżeli będziesz żałować i obiecasz, że nie zrobisz tego ponownie, znowu uczynisz swoje serce czystym. Ale naprawdę musisz żałować tego, co zrobiłaś. Tylko nie mów nic swojemu tacie”.
„W porządku, nie powiem” – zgadza się Inci. W tym momencie Cemal wraca do domu. Udaje się prosto do pokoju dziewczynek. „Przyszedłem i pierwszą rzeczą, którą widzę jest to, że pokój nie jest czysty! Natychmiast go posprzątaj, Inci!”. Dziewczynka wychodzi na korytarz. Cemal siada obok Elif. „Być może bawisz się ze mną?” – pyta mężczyzna. „Dlaczego?”. „Ponieważ zabrałaś pieniądze Rabii i powiedziałaś mi, że nie mogłaś niczego znaleźć. Pamiętaj, nie oszukuj mnie więcej. Jeśli znowu to zrobisz, dam ci zasłużoną karę. Czy to jasne?”. „Yhym” – potwierdza nieśmiało Elif.
„Bardzo dobrze” – mówi Cemal. – „Jutro znowu pójdziesz do domu Rabii, ale tym razem dasz mi wszystkie pieniądze, które tam znajdziesz”. Mężczyzna opuszcza pokój. Tymczasem Pelin odbiera telefon od swojego byłego chłopaka. „Czego chcesz, Koray?!” – pyta. – „Jak śmiesz dzwonić do mnie?! Dzisiaj omal mnie nie zabiłeś, imbecylu!”. „Posłuchaj, nie uwolnisz się ode mnie tak łatwo! Nigdy!” – grzmi mężczyzna. „Koray, zostaw mnie w spokoju, błagam cię”. „Widziałem chłopaka, z którym się spotkałaś. Rzuciłaś mnie i znalazłaś sobie nowego absztyfikanta!”. „Oszalałeś?”. „Gadaj, kim on jest?!”. „To nie twoja sprawa! Zostaw mnie w spokoju. Nie dzwoń więcej do mnie, bo pójdę na policję”.
Pelin rozłącza się. „I co mam teraz z nim zrobić?” – rozmyśla. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Rabia odbiera telefon od Ebru. „Moja miłość. Bogu niech będą dzięki, że słyszę twój głos. Wszystko z tobą dobrze?” – pyta. „Nic mi nie jest, nie martw się o mnie” – odpowiada dziewczyna. „Nie mów tak, kochanie. Bardzo się o ciebie martwię. Jesteś moim najcenniejszym skarbem. Bardzo za tobą tęsknię. Popełniłaś błąd, uciekając z tym chłopcem. Wróć do mnie, proszę. Wszystko będzie dobrze”.
„Właściwie to właśnie dlatego dzwonię” – oznajmia Ebru. „Jak wspaniale to słyszeć. Kiedy wracasz?” – pyta Rabia. „Chodzi o to, że… Nie wrócimy już”. „Ale… Jak to? Dlaczego nie wrócicie, córko?”. „Dobrze to wiesz, babciu. Nie chcemy z Sedatem ślubu i nie chcemy także wracać do jego rodziców. Dzwonię do ciebie, żebyś się nie martwiła. Razem z Sedatem zaczynamy nowe, wspólne życie”. Rabia zanosi się rzewnym płaczem. Jest zrozpaczona, że już nigdy nie zobaczy wnuczki…
Serdar rozmawia z kimś przez telefon. „Co jest potrzebne?” – pyta. – „Rozumiem, dowód i sześć fotografii… Coś jeszcze? Okej, załatwię wszystko. Bardzo dziękuję, do zobaczenia”. Do pokoju w tym momencie wchodzi Gonca. „Rozmawiałem z moim przyjacielem” – oznajmia Serdar. – „Potrzebuję twojego dowodu osobistego oraz sześć zdjęć”. Dziewczyna sięga do torby. Gdy chce przekazać Serdarowi swój dowód, ten upada na podłogę. Oboje schylają się, aby go podnieść. Ich twarze są blisko siebie. Ich spojrzenia spotykają się ze sobą. Scena iście z filmu romantycznego. Serdar w końcu podnosi się. „Mam nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo” – mówi i opuszcza dom. Miłość między tym dwojgiem wisi w powietrzu…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.