374: Gonca siedzi zamknięta w swojej sypialni. Bardzo płacze. „To będzie moja wina, jeśli oni coś zrobią Serdarowi” – zarzuca sobie dziewczyna. – „Boże, nie pozwól, by coś mu się stało. Nie pozwól im go skrzywdzić”. Tymczasem Selim wraca do rezydencji. Jest zaskoczony obecnością Murata i Feride na farmie. Goście wyjaśniają mu obecną sytuację. „Nie mogę uwierzyć. Więc pojechali autem do Uzunova?” – dopytuje Selim. „Zgadza się” – potwierdza Murat. – „Jak tylko Kenan i Melek wyjechali, od razu tu przyszliśmy, by wszystko wam opowiedzieć”. „Dlaczego mój brat nie wezwał mnie, abym mu towarzyszył?”.

„Oni wyjechali niezwłocznie” – wyjaśnia Feride. – „Byli bardzo niespokojni i chcieli się tam dostać od razu”. „I nie odzywali się jeszcze do was?” – pyta Selim. „Nie. Dlatego tak bardzo się martwimy” – odpowiada Zeynep. – „Aliye i ja dzwoniliśmy do nich, ale żadne nie odpowiada”. „Z każdą minutą czuję się coraz bardziej zmartwiona” – oznajmia Aliye. – „Nie mogę powstrzymać się od myślenia o złych rzeczach…”.

Selim chwyta za komórkę i dzwoni do brata. Akcja przenosi się do samochodu Kenana. Mężczyzna patrzy na swój dzwoniący telefon. Z jego oczu płyną łzy… „Jak mogę odebrać?” – pyta. – „Co mam mu powiedzieć? Boże, daj mi siłę…”. Akcja wraca do rezydencji. „Co się stało, synu?” – pyta Aliye. – „Nie odpowiada, tak?”. „Nie. Jest sygnał, ale Kenan nie odbiera” – oznajmia Selim. „Na pewno coś się dzieje, wiem to! Przecież inaczej sami już dawno zadzwoniliby do nas…”. „Pani Aliye, myślę, że dobrze byłoby wyjść na chwilę i odetchnąć” – proponuje Tulay. „Nie, nigdzie się stąd nie ruszam! Dlaczego oni nie odpowiadają? Na pewno coś się stało. Mam nadzieję, że wkrótce wrócą…”.

Tymczasem Melek przypomina sobie dzień, kiedy po raz ostatni widziała się z córką. Dzień, gdy przekazała ją bratu, by ten zawiózł dziewczynkę do ojca. „Wybacz mi, kochanie” – mówi kobieta, zalewając się łzami. – „Wybacz mi, moja maleńka… Boże, nigdy nie wybaczę sobie. Wszystkiego jestem winna…”.

Chwilę później samochód Kenana zajeżdża pod rezydencję Emiroglu. Wszyscy domownicy w napięciu czekają na zewnątrz. Kenan pomaga zdruzgotanej Melek wyjść z auta. Trzyma ją, by ta nie upadła… „Bracie, dlaczego tak długo nie wracaliście?” – pyta Selim. „Kenan, czy stało się coś złego?” – dopytuje Aliye. – „Melek, wszystko w porządku, córko?”. „Elif… Straciliśmy ją…” – wyznaje z trudem Kenan. – „Moja córka jest martwa…”. Wszyscy zaczynają przeraźliwie płakać. Selim obejmuje brata, a Zeynep przytula Melek. Przerażona Tugce ucieka do domu.

Akcja przeskakuje do wieczora. Wszyscy są już w salonie rezydencji. „Poszłam tam, żeby się z nią spotkać” – mówi Melek, wciąż zawodząc. – „Ach, Elif. Moja piękna córeczko… Chciałam raz jeszcze zobaczyć jej twarz. Elif, córeczko moja miła. Gdzie poszłaś i zostawiłaś mnie, złotko? Moje serce, moja duszo…”. Będąca w pomieszczeniu Asuman rozmyśla: „Czyj oni grób widzieli? Przecież Elif nie jest martwa. Cała rodzina została zmiażdżona… Boże, co ja teraz zrobię? Czym powinnam powiedzieć im prawdę? Czym mam powiedzieć, że ich córka jest żywa i mieszka w domu mojego ojca? Gdyby wiedzieli… Och Boże, co mam robić?”.

Zeynep, która nie może znieść bolesnego szlochu rodziców Elif, ucieka do innego pokoju. „Elif, moja piękna… Dlaczego? Dlaczego odeszłaś i zostawiłaś nas?” – pyta siebie. – „Gdzie jesteś, aniołku?”. Dziewczyna z kominka podnosi wspólne zdjęcie Elif i Tugce ubranych w szkolne mundurki. Palcem dotyka twarzy Elif. „Twoja uśmiechnięta twarz” – mówi. – „Teraz nas opuściła”. Do pomieszczenia wchodzi Selim. Siada przy żonie i obejmuje ją. „Nie możesz, nie możesz nigdzie odejść” – mówi Zeynep, przyciskając zdjęcie do swojej piersi. – „Musisz dorosnąć! Nie mogę tego znieść. Nie mogę…”.

Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek. Elif i Inci leżą już w swoim łóżku. Córka Melek opowiada Inci bajkę na dobranoc. „Matka dziewczynki zaginęła” – mówi Elif. – „Dziewczynka obiecuje sobie, że bez względu na wszystko znajdzie swoją mamę”. „To tak jak ty” – zauważa Inci. „Następnie dziewczynka zaczyna szukać swojej mamy”. „I ją znajduje?”. „Nie tak szybko. Poczekaj do końca bajki. Dziewczynka idzie przez las, kiedy nagle pod jednym z drzew widzi naszyjnik swojej mamy”. „Czy jest tam jej mama?”. „Inci, nie przerywaj. Nie mogę ci tak od razu wszystkiego zdradzić”. „Dobrze, słucham już”.

„Kiedy więc dziewczynka znalazła naszyjnik, zakrzyknęła radośnie ze szczęścia: Jupiii! To jest naszyjnik mojej mamy!” – opowiada dalej Elif. – „Potem dziewczynka zaczęła podążać za rozsypanymi na drodze koralikami z naszyjnika. W końcu dotarła do małego królika. Przy jego pomocy dziewczynka odnalazła swoją mamę. Potem żyli długo i szczęśliwie. Koniec bajki”. Akcja przenosi się do pokoju Tugce. Dziewczynka leży na łóżku i wpatruje się we wspólne zdjęcie z Elif. „Gdybyś tu była, traktowałabym cię dobrze” – mówi dziewczynka. – „Gdybyś wróciła, pożyczałabym ci wszystkie swoje zabawki. Bawiłybyśmy się przez cały dzień. I pożyczyłabym ci moją spódniczkę, którą tak bardzo lubisz”.

„Tak bardzo za tobą tęsknię, Elif” – mówi Tugce, a z jej oczu wypływają dwa potoki łez… Tymczasem w posiadłości Necdeta. Ojciec Arzu i jego żona siedzą przy stole w jadalni. „Dlaczego nie jesz? Jest pyszne” – mówi mężczyzna. „Nie mam apetytu” – odpowiada dziewczyna. – „Nie zamierzam jeść”. „Kochanie, musisz dbać o siebie. Dla naszego syna, którego nosisz w środku”. Do pomieszczenia wchodzi Arzu. Jest pełna niezadowolenia na widok swojej macochy. „I co ty tu robisz?” – pyta. – „Czy ty wstydu nie masz?”. „Arzu!” – upomina córkę Karapinar. „Ta kobieta cię zdradzała, tato! A teraz siedzi z tobą przy jednym stole!”.

„Arzu, przestań gadać bzdury! Nie angażuj się w sprawy, które cię nie dotyczą” – oznajmia Necdet. „Naprawdę? Chcesz, żebym ci powiedziała, co o tym myślę?” – pyta Arzu. – „To żałosne, co robisz! Przekonasz się o tym, ale będzie już za późno…”. „Arzu, wynoś się stąd!” – rozkazuje Necdet. Kobieta posłusznie odchodzi do swojego pokoju. Tam wściekła chodzi od ściany do ściany. „To niemożliwe! Nie mogę w to uwierzyć!” – zakrzykuje, chwytając się za głowę. – „Dobrze, muszę się uspokoić. Muszę pozbyć się jej dziecka, ale na razie mam ważniejsze sprawy. Wszyscy myślą, że Elif umarła i muszę ją znaleźć, by to stało się prawdą…”.

Do jadalni wchodzi Erkut. „Panie Necdecie… Nie mogłem go znaleźć” – oznajmia podwładny. „W porządku, odejdź” – rozkazuje Karapinar i kieruje swój wzrok na żonę. – „Dobrze, Gonca, to już koniec. Teraz powiesz mi, gdzie ukrywa się Serdar. Nie wybaczę ci, jeżeli nie dasz mi czegoś w zamian. Więc powiedz mi, gdzie jest Serdar?”. Dziewczyna jednak konsekwentnie milczy… „Czyli wierzysz, że ten imbecyl przyjdzie tu i cię uratuje?” – pyta Necdet, a następnie wybucha gromkim śmiechem. Gonca ucieka do swojego pokoju.

Tymczasem Erkut wchodzi do pokoju Arzu. „Dlaczego chciałaś mnie zobaczyć?” – pyta. „Dlatego, że chcę cię o coś zapytać” – odpowiada kobieta. – „Załóżmy, że mam dla ciebie pewną niedokończoną robotę. Nie martw się, to nic trudnego. Pamiętasz siostrzenicę Nazan, o której ci opowiadałam? To niania Tugce. Kiedyś mieszkała ze swoim ojcem, który nazywa się Cemal. Potrzebuję adres jego domu. Jeśli możesz go zlokalizować, ja będę mogła znaleźć Elif. To wszystko. Czy możesz mi pomóc?”.

„I dlaczego miałbym ci pomagać?” – pyta Erkut. „Bo gdybym powiedziała ojcu, że wiedziałeś o Serdarze i Goncy, to byłby twój koniec” – oznajmia z uśmiechem Arzu. Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Synu, musisz przenieść ciało Elif na cmentarz rodzinny” – oznajmia Aliye. – „Nie chcę, żeby moja wnuczka była tam sama”. „Oczywiście, że to zrobimy. Nie zostawię swojej córki tam samej…” – potwierdza Kenan, a Melek wybucha jeszcze głośniejszym szlochem.

W następnej scenie widzimy Elif, znajdującą się przed domem Melahat! „Och, wreszcie go znalazłam” – mówi dziewczynka i puka do drzwi. Po chwili otwiera jej… Melek! „Cześć, mamo!” – woła szczęśliwa Elif i wpada w objęcia matki. – „Tak bardzo za tobą tęskniłam”. „Moja piękna córeczka, moje serce!” – mówi Melek, mocno przytulając córkę. – „Moja duszo, teraz jesteśmy już razem. Nikt nie może mi cię zabrać…”. W tym momencie niestety cały czar pryska i… Elif budzie się ze snu! „Ach, to był tylko sen” – wzdycha dziewczynka. – „Mam nadzieję, że to kiedyś stanie się prawdą…”.

Erkut wchodzi do pokoju Arzu. Rzuca przed nią jakiś notatnik. Kobieta otwiera go i na pierwszej stronie widzi adres. „Nie spodziewałam się, że tak szybko sobie z tym poradzisz” – mówi kobieta. „To nie było trudne” – oznajmia Erkut. „Ale jak to zrobiłeś?”. „Zachowam tę informację dla siebie”. „Niech ci będzie. Idę teraz prosto do tego domu” – Arzu podnosi się z fotela. „Mogę ci towarzyszyć” – proponuje mężczyzna. „Nie ma takiej potrzeby. Zrobiłeś, co miałeś i teraz ja zajmę się resztą”. Erkut opuszcza pokój. „Tym razem mi nie uciekniesz, przeklęta dziewczynko”.

Cemal podchodzi do siedzących na kanapie dziewczynek. „Inci, idziemy” – mówi. „A dokąd?” – pyta dziewczynka. „Do domu pani Rabi”. „Dobrze. Elif, idziemy” – mówi Inci do przyjaciółki. „Nie, ty zostajesz” – postanawia Cemal, patrząc na Elif. – „Musisz zostać ukarana za swoje przewinienia!”. „Tato, ale…”. „Cisza! Bez dyskusji, Inci. No już, zbieraj się”. W następnej scenie Elif jest już sama w domu. Naciska na klamkę drzwi, ale te są zamknięte. „Ach, chcę znaleźć moją mamę” – mówi dziewczynka. – „Muszę jakoś wyjść z domu… Zaraz, przecież Asuman miała zapasowy klucz”. Dziewczynka udaje się do pokoju siostry Inci i wśród jej rzeczy odnajduje klucz. Następnie szybko otwiera nim drzwi i nagle zamiera z przerażenia… Przed wejściem stoi bowiem… Arzu!

„Więc tutaj jesteś” – mówi kobieta. – „Nie myślałam, że to będzie takie proste. Nie masz już dokąd uciec…”. Arzu wkracza do środka. „Jest tu ktoś?” – woła. Nikt jednak nie odpowiada. – „Zatem jesteś sama. Doskonale”. Kobieta chwyta Elif za buzię. „Tym razem nie wymkniesz się z moich rąk”. Dziewczynka jednak wyrywa się i ucieka w głąb domu. „Wracaj tu! Nie masz dokąd uciec!”.

Tymczasem Cemal zaprowadził już Inci do pani Rabii. Chce zadzwonić do Veysela, orientuje się jednak, że zapomniał telefonu z domu. Akcja wraca do domu Cemala. Arzu dopada Elif w pokoju gościnnym. „Naprawdę myślałaś, że uda ci się przede mną uciec?” – pyta kobieta. „Kim jesteś i dlaczego zawsze mnie ścigasz?” – pyta dziewczynka, kuląc się ze strachu w kącie pokoju. „Robię to, ponieważ cię nienawidzę. Zrujnowałaś moje życie!”. „Ale ja niczego nie zrobiłam, proszę pani…”. „Ależ oczywiście, że zrobiłaś. I to bardzo dużo, bachorze!”. „Proszę nie robić mi krzywdy, błagam…”.

„Żadne błagania już ci nie pomogą!” – oświadcza Arzu. „Ale ja naprawdę nic pani nie zrobiłam…” – zarzeka się Elif. „Zrobiłaś mi wielką krzywdę, przychodząc na ten świat! Zrujnowałaś całe moje życie! Jesteś śmieciem! Ale dzisiaj na zawsze znikniesz z tego świata!”. Arzu sięga po poduszkę. Chce udusić Elif, ale wtedy za plecami kobiety zjawia się… Cemal! „Kim ty jesteś?! Co robisz?!” – wrzeszczy mężczyzna, chwytając Arzu za kark.

„Puść mnie…” – prosi Arzu. „Zapytałem, kim jesteś?! Odpowiadaj!” – żąda Cemal. Elif ucieka do swojego pokoju i opiera się o ścianę. Wzdycha z wielką ulgą. „Jestem zbawiona” – mówi. – „Ta kobieta zabiłaby mnie, gdyby pan Cemal nie wrócił”. Akcja wraca do pokoju gościnnego. „Gadaj! Połknęłaś język?!” – pyta ojciec Inci. – „Kim jesteś i co robisz w moim domu?!”. „Puszczaj mnie!” – powtarza Arzu. „Jeśli nie odpowiesz na moje pytanie, wyrwę ci wszystkie kudły!”. „Puszczaj mnie! Zwariowałeś?!”.

„Nie pogarszaj swojej sytuacji. Odpowiadaj!” – żąda Cemal. „Jestem Arzu Emiroglu, córka Necdeta Karapinara” – oświadcza kobieta. Cemal natychmiast ją puszcza. „Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?” – pyta mężczyzna. „Dlaczego miałabym cię okłamywać? Necdet Karapinar jest moim ojcem!”. „W porządku, zapytajmy go” – Cemal sięga po swoją komórkę. „Stój! Nie rób tego!” – zabrania Arzu. „Dlaczego się tak przestraszyłaś?”. „Ponieważ tata nie wie, że tu jestem…”. „Aha, więc przyszłaś tu, by porwać dziewczynkę, prawda?”. „Posłuchaj, mogę ci dać cokolwiek zechcesz. To dla ciebie szansa, byś zaczął nowe, lepsze życie. Chcę w zamian tylko dziewczynkę…”.

„Proszę, nie oddawaj mnie jej, panie Cemalu. Ta kobieta mnie zabije…” – szepcze do siebie dziewczynka. Następnie bierze krzesło i zastawia nim drzwi do pokoju, w którym się ukryła. Akcja wraca do pokoju gościnnego. „I dlaczego miałbym ci ją oddać?” – pyta Cemal. „Chyba nie słyszałeś dobrze mojej oferty. Powiedziałam, że dam ci, co zechcesz. Zostaniesz milionerem! Wystarczy, że oddasz mi Elif!”. „Co za bzdury. Lepiej odejdź z mojego domu. Teraz!”. „Dam ci pieniądze, o jakich nawet nie śniłeś. Obiecuję!”.

„Przyjmuję tylko rozkazy od pana Necdeta” – oświadcza stanowczo Cemal. – „Dalej, wynoś się stąd!”. „Dość! Kim ty jesteś, że traktujesz mnie w ten sposób?!” – pyta Arzu. „Powtórzę to po raz ostatni. Odejdź stąd! Jeśli teraz nie wyjdziesz, to sam cię wyrzucę!”. „Nawet się nie waż!” – krzyczy Arzu i lokalizuje pokój, w którym zamknęła się Elif. Uderza drzwi. – „Wyłaź, dziewczynko! W tym momencie!”. Cemal chwyta kobietę za ramię i odciąga ją od drzwi pokoju. „Wynoś się!” – wrzeszczy. „Popełniasz wielki błąd i zapłacisz mi za to!”. „Posłuchaj, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!”. Cemal siłą wyrzuca Arzu z domu.

„Ta kobieta jest szalona” – stwierdza Cemal, kiedy już pozbył się Arzu. – „Chciała, żebym oddał jej dziewczynkę. Necdet by mnie zabił!”. Mężczyzna przechodzi do pokoju, w którym ukryła się Elif. „Nie odda mnie pan tej kobiecie, prawda?” – pyta dziewczynka. „Spokojnie, nie zrobię tego” – zapewnia Cemal. „Naprawdę ta pani odeszła?”. „Tak, sam ją wyrzuciłem za drzwi. Nie martw się”. „Proszę pana, bardzo się jej boję”. „W porządku, jesteś bezpieczna. Ale teraz będziesz musiała mnie wysłuchać. Inaczej sam dostarczę cię tej kobiecie, rozumiesz?”. „Rozumiem, panie Cemalu”.

„Zabiorę cię do domu pani Rabii. Zostaniesz z nią przez jakiś czas” – postanawia Cemal. „Dobrze, chodźmy już teraz” – prosi Elif. „Tylko musisz trzymać język za zębami. Jeśli powiesz coś o sobie lub o tym, co właśnie się stało, osobiście dostarczę cię tej czarownicy”. „Nic jej nie powiem” – obiecuje dziewczynka. „Dobrze. Aha, jeszcze jedno. Jeśli cię zapyta, kim dla mnie jesteś, masz powiedzieć, że jesteś moją siostrzenicą”. „Dobrze” – potwierdza Elif.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy