377: Cemal opuszcza dom Rabii. „Gdzie jest ta dziewczynka?” – zastanawia się. – „Kim, do diabła, był ten człowiek? I skąd wiedział, że Elif jest zagubiona? Co powiem panu Necdetowi? Jeśli się dowie, każe pociąć mnie na kawałki. Ale chyba będzie lepiej, jeśli nie dowie się od kogoś obcego. Muszę mu powiedzieć…”. Cemal chwyta za swoją komórkę i wybiera numer ojca Arzu. „Co się dzieje?” – pyta Karapinar. „Muszę panu coś powiedzieć…” – odzywa się Cemal. „O co chodzi? Co masz mi do powiedzenia?”. „Chodzi o Elif… Pamiętasz, jak powiedziałem ci, że dziewczynka przebywa u pewnej starszej kobiety?”.
„Co się stało? Nie zajmuj mojego cennego czasu!” – niecierpliwi się Necdet. „No i właśnie dziś rano pewien mężczyzna przyszedł do domu tej kobiety, podał się za ojca Elif i… Pani Rabia wydała mu dziewczynkę…” – wyznaje Cemal. „Co?! Co ty mówisz?!” – przeraża się Karapinar. W tym momencie jego córka rozmawia z fałszywym ojcem Elif na tarasie. To jeden z ochroniarzy jej ojca. „Dzwoniłam do ciebie! Dlaczego nie odbierałeś?” – pyta rozzłoszczona. – „I co się stało? Zrobiłeś to, co powiedziałam?”.
„Przepraszam, już miałem ją zabić, kiedy nagle ona uciekła…” – odpowiada mężczyzna. „Co?! Pozwoliłeś jej uciec?!” – nie dowierza Arzu. „Zrobiłem wszystko tak, jak mi powiedziałaś. Zabrałem ją do warsztatu, ale nagle dziewczynka zauważyła, że coś jest nie tak i udało jej się uciec…”. „Zamknij się! Nie mogę uwierzyć, że jesteś takim skończonym idiotą! Jak można pozwolić uciec małej dziewczynce?!”. Nagle przy rozmawiających pojawiają się Necdet i dwójką jego ochroniarzy. Strażnicy chwytają za ramiona fałszywego ojca Elif i odprowadzają go. „Co wy robicie? Co się dzieje, przyjaciele?” – pyta przerażona mężczyzna. – „Ja niczego nie zrobiłem. Zostawcie mnie…”.
„Tato…? Co się tu dzieje?” – pyta zaskoczona Arzu. „Wykorzystujesz moich ludzi do swoich celów?” – pyta Necdet. – „Ile razy ci mówiłem, byś nie działała za moimi plecami?!”. „Tato, cała rodzina Emiroglu myśli, że dziewczynka jest martwa. Powiedz mi, dlaczego…”. „Arzu! Jeśli kiedykolwiek będziesz ponownie robiła coś za moimi plecami, nie będę miał łaski! Zabiję cię! Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że nie żartuję!”. Necdet odchodzi.
Tymczasem Elif na skradzionych rowerze wraca do domu pani Rabii. „Proszę pani, chcę tu zostać” – mówi dziewczynka. – „Nie chcę więcej iść z tym człowiekiem”. „Nie nazywaj swojego ojca w ten sposób, bez względu na popełnione przez niego błędu” – poucza Rabia. „Ale ja go nie chcę. On bardzo źle mnie potraktował. Pani Rabio, chcę zostać u pani. Bardzo proszę…”. „Oczywiście, kochanie, że możesz zostać”. „Ten piękny rower jest twój?” – pyta Inci. „Nie… Musiałam go zabrać. Inaczej nie miałabym szans na ucieczkę”. „A miałaś pieniądze, by za niego zapłacić?”. „Nie, Inci. To nie jest mój rower… Muszę go oddać. Rower należy do innej dziewczynki, a ja go zabrałam jej…”.
„Dlaczego to zrobiłaś?” – dopytuje Rabia. „Musiałam to zrobić, aby uciec temu mężczyźnie i tu wrócić” – tłumaczy Elif. W tym czasie Necdet telefonuje do Cemala. „Znalazłem tego człowieka, który to zrobił i pozbyłem się go!” – mówi Karapinar. – „Teraz ty znajdź dziewczynkę albo z tobą zrobię to samo!”. „Nie musi się pan martwić. Obiecuję, że natychmiast znajdę dziewczynkę” – zapewnia Cemal, idąc w kierunku domu Rabii. – „Ach, jest tutaj! Znalazłem ją!”. „To dobrze. Teraz pilnuj jej jak oka w głowie. Nie dam ci kolejnej szansy…”.
Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Elif siedzi smutna na fotelu, a z jej oczu płyną łzy. „Dlaczego jeszcze nie śpisz?” – pyta Rabia. „Nie mogę przestać myśleć o tym, co zrobiłam” – mówi dziewczynka. – „Jestem złodziejem, prawda?”. „Elif, nie jesteś złodziejem. Nie mów tak”. „Ale zabrałam rower tej dziewczynki i nawet nie zapytałam. Czuję się z tym bardzo źle i nie mogę przestać o tym myśleć”. „Nie martw się. Nie bądź już smutna. Jutro rano pójdziemy i zwrócimy rower tej dziewczynce. I będziesz mogła ją przeprosić. W porządku, kochanie?”. „Tylko, że nie jestem pewna, gdzie ona mieszkała. Nie wiem, czy znajdziemy jej dom…”.
„Nie martw się już, kochanie. Na pewno znajdziemy ją” – zapewnia Rabia. „Ale dziewczynka bardzo zdenerwowała się, kiedy zabrałam jej rower” – tłumaczy przejęta Elif. – „Jestem bardzo smutna. To moja wina…”. „Elif, jestem pewna, że ta dziewczynka zrozumie, dlaczego to zrobiłaś. Obiecuję ci, że jutro rano znajdziemy dom dziewczynki i zwrócisz jej rower. Nie płacz już, proszę”. „Okej, czuję się już lepiej…”.
Melek ma koszmar, w którym ponownie jest na grobie córki. Nagle wybudza się i wygląda, jakby coś sobie uzmysłowiła. „Ta ziemia… Różniła się od tej na pozostałych grobach” – mówi. – „Ten grób był wykopany bardzo niedawno. Tam nie może być mojej córki! To oznacza, że Elif nie może być martwa. Moja córka żyje!”. Kobieta chwyta za komórkę i dzwoni do Kenana.
Rabia budzi się i zagląda do pokoju, w którym spała dziewczynka. Jej łóżko okazuje się być jednak… puste! Elif w tym czasie jedzie na rowerze. „Boże, pomóż mi odnaleźć dom tej dziewczynki” – mówi do siebie. – „Jestem gotowa szukać jej przez cały dzień. Po prostu chcę zrobić to, co właściwe i zwrócić jej rower”. W następnej scenie widzimy Kenana i Melek na cmentarzu. Jest wraz z nimi mężczyzna, który rozkopuje grób. „Moja córka nie umarła… Moja córka nie zginęła w wypadku” – powtarza Melek. „Za chwilę się wszystkiego dowiemy…” – mówi Kenan.
Rozkopany grób okazuje się być… pusty. Melek zakrzykuje ze szczęścia. „Nie mogę w to uwierzyć. Nasza córka jest żywa!” – mówi szczęśliwy Kenan. Tymczasem Elif odnajduje dom, spod którego dzień wcześniej ukradła rower. Zostawia pojazd przed bramą wraz z kwiatami i czekoladowym batonikiem. „Mam nadzieję, że mi wybaczy” – mówi dziewczynka i pieszo rusza w drogę powrotną do domu pani Rabii.
Kenan i Melek wracają do rezydencji. „Synu, co się stało? Gdzie byliście?” – pyta Aliye. „Wejdźmy do domu, a wszystko wam opowiemy” – oznajmia mężczyzna. W tym czasie Rabia siedzi wpatrzona w okno. „Ach, Elif, gdzie jesteś?” – zamartwia się. – „Dokąd mogłaś pojechać? Jak mam cię szukać, skoro nawet nie wiem, gdzie możesz być…? Mam nadzieję, że nic ci się nie stało i wrócisz wkrótce. Ach, powinnam była zauważyć, jak wychodzi…”. Nagle kobieta dostrzega zbliżającą się do domu Elif. Szybko pędzi do drzwi.
„Elif, gdzie byłaś?” – pyta Rabia. – „Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?”. „Byłam zwrócić rower” – wyjaśnia dziewczynka. – „Zostawiłam też batonik i kwiaty dla dziewczynki”. „Dlaczego odeszłaś rano, nie mówiąc nic? Przecież powiedziałam, że będę ci towarzyszyć”. „Było bardzo wcześnie i nie chciałam pani budzić. Już nie jestem złodziejem, ponieważ zwróciłam rower, prawda?”. „Oczywiście, że nie jesteś. Byłaś w trudnej sytuacji i musiałaś pożyczyć ten rower. A dzisiaj zrobiłaś to, co trzeba. Oddałaś go właścicielowi. Twoje serce jest pełne dobroci. Twoja mama bardzo dobrze cię wychowała”.
„Chciałabym, żeby moja mama była tu ze mną…” – mówi smutno Elif. „Ach, niepotrzebnie to mówiłam” – szepcze do siebie Rabia i mówi głośno: „Nie musisz być smutna. Nie jesteś sama, jesteś ze mną. Chodź, przygotuję twoje ulubione śniadanie”. Tymczasem w salonie rezydencji Emiroglu zbierają się wszyscy domownicy. „Właśnie wróciliśmy z Uzunova” – oznajmia Kenan. „Ale dlaczego tak nagle tam pojechaliście?” – pyta Selim. „Miałam sen, w którym byłam przed grobem Elif” – opowiada Melek. – „We śnie przypomniałam sobie, że ziemia na grobie Elif była inna od tej na pozostałych grobach, co sugerowało, że niedawno była rozkopana. To sprawiło, że pomyślałam, że Elif nie jest martwa. I od razu zadzwoniłam do Kenana”.
„Początkowo sądziłem, że to niemożliwe” – przyznaje Kenan. – „Ale kiedy dotarliśmy na cmentarz, także zauważyłem, że coś jest nie tak. Przypomniałem sobie, że człowiek, który wskazał nam grób, dziwnie się zachowywał”. „Ale o czym wy mówicie?” – pyta Aliye. – „Chcecie powiedzieć, że Elif nie zginęła w wypadku? Że zginęła później…?”. „Nie, matko” – zaprzecza Kenan. „Więc, co dokładnie się stało?”. „Poszliśmy na grób i sprawdziliśmy ziemię” – opowiada dalej Melek. – „Grób okazał się być pusty!”. „Nie mogę uwierzyć, co za wspaniała wiadomość!” – zachwyca się Tulay.
„Elif nie jest martwa” – potwierdza Kenan. „To prawda? Ona żyje? Moja wnuczka nie zginęła w wypadku!” – krzyczy Aliye. – „Jest nadzieja, że Elif do nas wróci!”. Akcja wraca do domu Rabii. „Początkowo myślałam, że nie znajdę domu dziewczynki i byłam bardzo smutna” – opowiada Elif. – „Szukałam go wszędzie i w końcu znalazłam. Nie mogłam spać przez całą noc, pani Rabio. Czułam się winna z powodu zabrania roweru”. „Nie smuć się, kochanie. Nie zrobiłaś nic złego. Miałaś ważny powód, żeby zabrać ten rower, a dziś poszłaś znaleźć właściciela, aby zwrócić mu jego własność. Nie miałaś złych intencji i postąpiłaś właściwie. Chcę cię już widzieć szczęśliwą, Elif”. „W porządku, pani Rabio”.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Ale co powiedział wam ten kuzyn pana Muhsina?” – pyta Selim. „Nie mogliśmy go znaleźć” – oznajmia Kenan. – „Szukaliśmy go, ale nigdzie go nie było”. „Myślisz, że mógł uciec?”. „Nie wiem. Od początku dziwnie się zachowywał i wydawał mi się podejrzany”. „Może nie wiedział, że grób jest pusty?” – pyta Zeynep. „Nie wierzę w to” – oznajmia Melek. – „Kiedy pierwszy raz tam poszliśmy, twierdził, że sam był przy pochówku wszystkich trzech ciał. Skłamał”. „Ale dlaczego miałby was oszukać? Przecież nawet nie wiedział, kim są rodzice Elif” – zauważa Selim.
„Istnieje możliwość, że ktoś go poprosił, żeby przedstawił nam taką historię” – oświadcza Kenan. „Co masz na myśli?” – pyta Zeynep. „Myślę, że ktoś sobie z nami pogrywa”. „Kto mógłby wykorzystywać moją wnuczkę w ten sposób?” – pyta Aliye. „Kto mógłby być tak bardzo zły, by zrobić coś takiego?” – dopytuje Zeynep. „Jest jedna osoba, która byłaby do tego zdolna” – oznajmia Kenan. – „Necdet. On jest jedynym, który potrafi zrobić coś takiego…”.
Akcja przenosi się do salonu posiadłości Necdeta. Do Karapinara podchodzi jeden z ochroniarzy. „Zrobiłem, co pan kazał” – oznajmia. – „Nie zostawiłem żadnego śladu”. „Bardzo dobrze. Możesz odejść” – mówi Necdet, a następnie zwraca się do córki: „Jesteś teraz szczęśliwa? Musiałem zabić człowieka z powodu twoich chorych ambicji”. „Ja chciałam tylko…” – odzywa się Arzu. „Zamknij się! Jesteś moją córką, ale nie pozwolę ci wykorzystywać moich ludzi do własnych celów. Jeśli zrobisz kolejną głupią rzecz, również ciebie każę zabić!”.
Po krótkiej rozmowie z córką Necdet udaje się do pokoju żony. Gonca nadal leży w swoim łóżku. „Nazan powiedziała mi, że nie czujesz się najlepiej” – mówi mężczyzna. „Nie, wszystko w porządku” – zapewnia dziewczyna. „Gonca, jesteś w ciąży. Martwię się o nasze dziecko. Natychmiast wezwę lekarza i każę sprawdzić, co się z tobą dzieje”. „Nie, nie ma takiej potrzeby. Czułam się po prostu zmęczona. To normalne w ciąży. Muszę tylko odpocząć”. Necdet siada na łóżku przy żonie i kładzie rękę na jej brzuch. „Wkrótce pojawi się nowy członek rodziny Karapinar i nas zjednoczy” – mówi. – „Nie mogę się doczekać, aż się narodzi. Już nawet myślałem o imieniu, które chciałbym mu nadać”.
„Jeśli będzie to chłopiec, nazwę go imieniem mojego ojca. Adnan” – oznajmia Karapinar. – „Mój ukochany. Będziesz dumą swojego ojca. Wszystko, co mam, będzie twoje”. Necdet opuszcza pokój. „On nie może się dowiedzieć, że straciłam dziecko” – mówi do siebie Gonca. – „Będę udawała, że nadal jestem w ciąży, a przy nadarzającej się okazji ucieknę…”.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Byliście już na policji?” – pyta Selim. „Zdecydowaliśmy się najpierw przyjechać tutaj” – tłumaczy Kenan. – „Ale zaraz to zrobię”. „Będę ci towarzyszyć” – oznajmia Melek. „Nie musisz. Jesteś bardzo zmęczona”. „Nie, Kenan, nie mogę tu tak po prostu zostać. Nawet jeśli znaleźliśmy pusty grób, wciąż nie wiemy, gdzie jest nasza córka. Chcę ci towarzyszyć, by rozwiać wątpliwości”.
Chowająca się za ścianą Asuman podsłuchuję całą rozmowę. „Po prostu nie mogę tu zostać” – opiekunka przedrzeźnia Melek. – „Tak naprawdę chodzi jej tylko o to, by być przy Kenanie…”. W następnej scenie widzimy Kenana i Melek na posterunku. „I wtedy zobaczyliście, że coś jest nie tak?” – pyta policjant. „Tak. Mężczyzna wyjaśnił nam, że zostali pochowani tego samego dnia” – opowiada Melek. – „Ale ziemia na grobie naszej córki była inna. Tak jakby była świeżo wykopana”. „I co się stało potem?”. „Cóż, postanowiliśmy rozkopać grób i okazało się, że jest pusty”. „To był po prostu fałszywy grób” – dopowiada Kenan. – „Myślę, że osoba, która go przygotowała, pogrywa z nami”.
„Dobrze, znajdziemy raport z tego wypadku samochodowego. Może tam czegoś się dowiemy” – oznajmia policjant i sprawdza raport w swoim komputerze. – „W wypadku zgłoszone zostały tylko dwie ofiary śmiertelne. Nurten i Muhsin Kose. I nikt inny nie zginał w wypadku”. „Wiedziałam. Wiedziałam, że Elif nie zginęła w wypadku” – cieszy się Melek. „Może nam pan podać więcej szczegółów na temat tego zdarzenia?” – dopytuje Kenan. „Nie mogę powiedzieć nic więcej” – odpowiada funkcjonariusz. – „Rozumiem, jak się czujecie. Wiem, że chcecie wiedzieć wszystko, co możliwe. Ale i tak przekazałem wam więcej informacji, niż mogłem. Istnieją pewne procedury i jesteśmy zmuszeni do ich przestrzegania”.
„Możecie oczywiście złożyć wniosek o dostęp do akt” – kontynuuje policjant. – „Wtedy dowiecie się wszystkiego”. „W porządku. Porozmawiam o tym z moim prawnikiem” – mówi Kenan. „Naprawdę chciałbym już teraz przekazać wam wszystkie informacje, ale gdyby komisarz się o tym dowiedział, miałbym poważne problemy”. „Rozumiemy. Dziękujemy panu za pomoc”. Kenan i Melek opuszczają posterunek.
Cemal przychodzi do domu Rabii. Ponownie namawia kobietę do udzielenia mu pełnomocnictwa. „Ale ja nie chcę wyrzucać moich lokatorów” – sprzeciwia się Rabia. „Nikt nie mówi o wyrzucaniu” – oznajmia mężczyzna. – „Musimy ich tylko trochę przestraszyć, by zrozumieli, kto tu jest szefem”. „Jeśli uważasz, że to właściwie…”. „Ależ oczywiście, że właściwe. Robią tak wszyscy właściciele nieruchomości”. „Dobrze, ale nie podpiszę nic bez wcześniejszego przeczytania tego. Niestety wciąż nie mogę znaleźć moich okularów…”. „Proszę się nie martwić, ja pani dokładnie wyjaśnię, co tam jest napisane”. „W porządku, niech tak będzie” – zgadza się Rabia. Elif wszystko podsłuchuje pod drzwiami. Czy kolejny raz uda jej się uratować panią Rabię?
Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie Feraye rozmawia z Pelin. „Nie musisz się już przejmować Korayem. Rozmawiałam z nim, by zostawił cię w spokoju” – oznajmia Feraye. „Ale dlaczego to zrobiłaś?” – pyta niezadowolona Pelin. „Po prostu chciałam ci pomóc. Możesz być spokojna, powiedział, że nie będzie ci już przeszkadzał”. „Co jest z tobą nie tak? Nie prosiłam cię o żadną pomoc dla mnie! Wcale nie chciałam, by Koray zniknął z mojego życia! Był mi potrzebny do tego, by zdobyć miłość Selima! Zrujnowałaś wszystkie moje plany…”. Pelin chwyta za swoją komórkę i telefonuje do Koraya…
Gonca stoi przed swoją toaletką. „Tak bardzo się nudzę” – mówi do siebie. – „Chociaż ten dom jest taki ogromny, nie ma tu nic do robienia. Gdzie jesteś Serdar?”. Dziewczyna wychodzi na korytarz, ale w tym momencie ze swojego pokoju wychodzi Erkut. „Dlaczego nie leżysz w swoim łóżku?” – pyta mężczyzna. – „Powinnaś odpoczywać”. „Erkut, potrzebuję twojej pomocy” – oznajmia Gonca. „Masz jakieś problemy?”. „Nie, tylko… Potrzebuję skorzystać z twojego telefonu, proszę. Błagam cię…”. „Przykro mi, ale to niemożliwe”. „Ale ja naprawdę potrzebuję tego telefonu”. „A ja nie mogę, aż tak ryzykować”.
„Erkut, proszę…” – powtarza Gonca. „Wiesz, co się stanie ze mną, jeśli pan Necdet się dowie?” – pyta mężczyzna. „On się nie dowie. Będziemy wiedzieli tylko ja i ty”. „Przepraszam, ale to zbyt ryzykowne”. „Oczywiście, ty nic dla mnie nie zrobisz…”. „Mylisz się. Zrobiłem dla ciebie rzeczy, o których nie masz pojęcia”. „Aha. Ciekawe jakie?”. „Wiesz kogo tu wczoraj spotkałem? Serdara. Ale oczywiście nikomu o tym nie powiedziałem…”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.