395: Kenan i Arzu wychodzą z sali rozpraw. Kobieta mówi do byłego męża, że gdy tylko wyjdzie z więzienia, odzyska wszystko, co należy do niej, również Tugce. W rezydencji Emiroglu trwają przygotowania do imprezy z okazji powrotu Elif. Selim telefonuje do brata. „Jak poszła rozprawa?” – pyta. „Arzu nie jest już moją żoną” – oznajmia Kenan. „I nie robiła ci żadnych problemów?”. „Po rozprawie powiedziała, że zabierze mi moją córkę, gdy tylko wyjdzie na wolność. Najważniejsze, że nie jest już moją żoną”. „Cieszę się, że wszystko poszło bardzo dobrze. Teraz będzie już tylko lepiej. Wracaj do domu tak szybko, jak to możliwe”.
„Okej, przyjadę za godzinę” – odpowiada Kenan i rozłącza się. Selim przechodzi do salonu. „Właśnie rozmawiałem z moim bratem” – oznajmia domownikom. – „Kenan wreszcie uwolnił się od tej kobiety!”. Akcja przenosi się do posiadłości Karapinara. Asuman przygotowuje obiad. Gonca w tym czasie odbiera telefon od Necdeta. „Przepraszam, że nie mogłem zadzwonić wcześniej” – mówi mężczyzna. – „Musiałem poczekać, aż przejadę przez granicę”. „Rozumiem. Nie miałeś żadnych problemów?” – pyta Gonca. „Nie, wszystko poszło dobrze”. „Bardzo mnie to cieszy. Przez cały czas myślałam o tobie…”. „Nie martw się o mnie. Lepiej powiedz mi, jak się ma nasz syn?”. „Dobrze. Z ciążą wszystko jest w najlepszym porządku”.
„Tak bardzo za tobą tęsknię, kochanie” – mówi Necdet. – „Postaram się jak najszybciej ciebie sprowadzić”. „Musisz być bardzo ostrożny. Myślę, że to może być bardzo ryzykowne dla nas obojga” – stwierdza Gonca. „Dobrze, zadzwonię jeszcze do ciebie później. Bardzo cię kocham, moja ukochana”. „Ja ciebie też” – mówi Gonca i kończy rozmowę. Następnie zakrzykuje szczęśliwa: „Wreszcie jestem wolna!”. Dziewczyna sięga po poduszkę i wkłada ją pod bluzkę, co ma wyglądać jakby naprawdę była w ciąży. Nieoczekiwanie w tym samym momencie do pokoju wchodzi Asuman z tacą z obiadem!
Asuman jednak udaje, że niczego nie widziała. „Dzień dobry” – mówi. – „Przyniosłam ci coś do jedzenia. Na pewno jesteś głodna”. „Nie wiesz, że powinnaś zapukać przed wejściem?!” – oburza się Gonca. „Przepraszam. Chciałam zapukać, ale ręce miałam zajęte trzymaniem tacy…”. „Nie rób tego ponownie. Jeśli chcesz dalej tu pracować, musisz nauczyć się panujących tu zasad”. „Przepraszam, to się więcej nie powtórzy. Mam nadzieję, że będzie ci smakowało”. Asuman zostawia tacę z jedzeniem i opuszcza pokój. „Czyli wcale nie jest w ciąży” – mówi do siebie w myślach. – „Nie mogę uwierzyć. Zwodzi takiego człowieka, jak Necdet”.
W następnej scenie Asuman rozmawia z Erkutem w salonie. „Nie sądzisz, że pani Gonca chce czegoś innego?” – pyta córka Cemala. „Czego?” – nie rozumie Erkut. „Wiesz, jest w ciąży i na pewno ma swoje zachcianki. Nie sądzisz?”. „Nie jestem pewien, czy wszystkie kobiety tak mają…”. „Podobno, kiedy jest się w ciąży z dziewczynką, matka traci swoją urodę na rzecz dziecka. A pani Gonca jest nadal bardzo piękna. Oczywiste jest, że będzie miała chłopca”. „Zgadza się” – potwierdza Erkut. „Ale mówią, że kobiety w ciąży z chłopcem mają spiczaste brzuchy. U Goncy takiego nie widać…”. „Nie wiem. To na pewno nie jest reguła”.
„Wygląda na to, że o niczym nie wie” – mówi do siebie w myślach Asuman. – „Gonca oszukała ich wszystkich…”. W następnej scenie widzimy, jak Gonca zbiera w salonie wszystkich swoich pracowników. „Posłuchajcie uważnie tego, co wam teraz powiem” – mówi dziewczyna. – „Jak wiecie, sytuacja jest trudna. Necdeta nie będzie tutaj przez jakiś czas, ale to nie znaczy, że wolno wam robić wszystko bez ponoszenia konsekwencji. Będziecie dalej pracować, jak do tej pory, ale teraz już pod moimi rozkazami. Nie możecie robić niczego bez mojej zgody. Teraz najważniejszym zadaniem dla wszystkich, którzy tu pracują, jest zapewnienie bezpieczeństwa mojemu synowi”.
„Wiecie, że jestem w ciąży” – kontynuuje Gonca. – „Właśnie dlatego musicie się o mnie szczególnie zatroszczyć. Bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze. Czy to dla was jasne?”. „Tak jest, proszę pani” – potwierdzają wszyscy ochroniarze. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Asuman, sprawdź kto to” – rozkazuje żona Necdeta. Służąca posłusznie idzie otworzyć drzwi. Po drugiej stronie jest Funda – dziewczyna, która zgodziła się urodzić dziecko dla Goncy. Bez zaproszenia wchodzi do środka i staje przed Goncą. „Musimy porozmawiać” – oznajmia. Żona Necdeta każe się rozejść swoim pracownikom. Następnie wraz z Fundą udaje się do swojego pokoju.
„Dlaczego wcześniej do mnie nie zadzwoniłaś? I co się stało z twoją twarzą?” – pyta Gonca, patrząc na podbite oko swojej rozmówczyni. „Nie miałam innego wyjścia” – oznajmia Funda. – „Mój tata już wszystko wie. Pobił mnie. Ledwo udało mi się uciec…”. „Co ty mówisz?! Z dzieckiem wszystko w porządku, prawda?”. „Niestety wciąż jest w moim brzuchu…”. „Ale co ty mówisz?!”. „To, co słyszysz. Mam dość chowania mojego brzucha i kłamania. Mam dość tej ciąży! Chcę ją usunąć…”. „Nie możesz! Mamy umowę! Gdy tylko urodzisz dziecko, nie będziesz musiała go więcej oglądać”.
„Nie zniosę tego. Zrozum mnie, moje życie jest zrujnowane!” – oświadcza Funda. – „Chcę aborcji, nie chcę dłużej nosić tego dziecka!”. „Nawet mnie nie denerwuj!” – oburza się Gonca. – „Mamy umowę i musisz ją wypełnić! Urodzisz syna i od razu mi go przekażesz. Nie możesz teraz przychodzić i próbować coś zmienić!”. Funda zaczyna płakać wniebogłosy. Gonca sadza ją na fotelu. „Posłuchaj” – mówi już spokojniejszym tonem. – „Musisz być silna. Rozumiem, że denerwujesz się na swojego ojca i poza tym jesteś taka z powodu hormonów. To normalne. Ale oczywiście pomogę ci. Nie martw się”. „Ale co ja mam zrobić, powiedz mi?”. „Będę przy tobie. Znajdę właściwe rozwiązanie”.
„Mój ojciec stracił panowanie nad sobą, gdy się dowiedział” – opowiada Funda. – „Zaczął mnie bić… Powiedział, że nie jestem i nigdy już nie będę jego córką. Zabiłby mnie, gdybym nie uciekła”. „Wszystko będzie w porządku, nie martw się. Tutaj jesteś bezpieczna” – zapewnia Gonca. „Ale co, jeśli mój tata mnie znajdzie?”. „Myślisz, że śledził cię w drodze do tego domu?”. „Cóż, nie wiem…”. „Dobrze, nie myśl o tym teraz. On nie może cię znaleźć”.
Elif pokazuje ojcu rysunek. „Spójrz, tu jesteś ty, tu mama, a tu jestem ja” – mówi dziewczynka. „A kto jest tutaj?” – pyta Kenan. „Tutaj jest wujek Melih. Dlaczego on wciąż do mnie nie przychodzi?”. „Ponieważ… Ponieważ ma wiele rzeczy do zrobienia. W końcu przyjdzie, nie martw się…”. „Powiedz mu, by przyszedł jak najszybciej, bo bardzo za nim tęsknię”. Akcja wraca do posiadłości Necdeta. Gonca schodzi na dół. „Asuman, zrób mi filiżankę herbaty. Szybko!” – rozkazuje. Gdy służąca odchodzi, Gonca podchodzi do Erkuta.
„Posłuchaj, ojciec Fundy dowiedział się, że jest w ciąży” – mówi żona Necdeta. „To przez to ją uderzył?” – domyśla się Erkut. „Zgadza się. Ona teraz jest przerażona. Jej ojciec nalegał nawet, by usunęła ciążę. Na szczęścia odwiodłam ją od tego pomysłu. Ale najważniejsze, by jej ojciec jej nie znalazł. Musimy ją ochronić”. „Dobrze, zajmę się tym”. Akcja przenosi się do domu Emiroglu. Aliye i Kenan rozmawiają sami w pokoju. „Groziła ci. Powiedziała, że zamierza zabrać Tugce” – mówi Aliye. „Zgadza się. Powiedziała, że wróci, by się zemścić” – oznajmia Kenan. „Nigdy nie była dla niej dobrą matką. Nigdy nawet nie miała dla niej chwili czasu”. W tym momencie pod drzwiami pojawia się Tugce i zaczyna podsłuchiwać.
„Arzu i ja już się rozwiedliśmy. Czuję się tak, jakby wielki ciężar został ze mnie zdjęty” – mówi Kenan. Przerażona Tugce wchodzi do pokoju. „Tato…? Ale co ty powiedziałeś? Rozwiedliście się?!” – pyta zapłakana dziewczynka. Następnie wybiega z pokoju. „Tugce, zaczekaj proszę” – woła za nią ojciec. „Zostaw mnie! Chcę zostać sama!”. Dziewczynka ucieka do swojego pokoju. Kenan idzie za nią i siada przy córce na łóżku. „Tugce, kochanie…”. „Nie odzywaj się do mnie! Nie jestem już twoją córką!”. „Proszę, porozmawiajmy”. „Nie, nie chcę teraz o niczym z tobą rozmawiać! Dlaczego się rozwiedliście?! Dlaczego?!”.
Do pokoju wchodzi Elif. „A ty co tu robisz?! Natychmiast wyjdź z mojego pokoju!” – rozkazuje Tugce. „Wystarczy, Tugce. Musisz przestać tak postępować” – prosi Kenan. „Będę tak postępować! To wszystko dzieje się z jej powodu! To przez nią rozwiodłeś się z moją mamą!”. „Oczywiście, że nie, moja miłość. Postanowiłem to zrobić dawno temu”. „To kłamstwo! Wystarczy, nic już nie mów!”. „Tugce, proszę, nie płacz więcej” – odzywa się Elif. – „Nie lubię patrzeć na ciebie taką smutną”. „Odejdź z mojego pokoju! W tej chwili! Wszyscy dokoła tylko kłamią!”. „To nie jest prawda. Nie mów tak”. „Ciebie także okłamują! Twój wujek Melih umarł i nikt nie mówi ci prawdy!”. Elif robi wielkie oczy.
Akcja przenosi się do salonu. „Rozmawialiśmy w pokoju. Nawet nie zauważyliśmy, że stoi pod drzwiami” – tłumaczy Aliye. „Więc usłyszała wszystko, tak?” – dopytuje Selim. „Niestety tak właśnie było. Kenan powiedział, że się rozwiedli, a ona w tej samej chwili weszła do pokoju. Potem już wiecie, co się stało…”. Melek wstaje z kanapy i zmierza do pokoju Tugce. Gdy jest już na górze, spotyka zapłakaną córkę. „Elif, co się stało?” – pyta Melek. „Tugce… Powiedziała mi wszystko, co się stało!” – odpowiada dziewczynka. – „Powiedziała, że mój wujek nie żyje! Mamo, proszę powiedz, że to nieprawda… Powiedz, że mój wujek żyje…”.
Melek pochyla się nad córką. Ociera jej łzy z policzków. „Niestety, straciliśmy go w tamtym wypadku” – przyznaje. „Już go nie zobaczę? Czy już go nie przytulę” – pyta Elif, zanosząc się przeraźliwym płaczem. Matka przytula ją. Akcja przenosi się do pokoju Tugce. „Czy zdajesz sobie sprawę, że bardzo zmartwiłaś swoją siostrę?” – pyta Kenan. „Ja też jestem bardzo smutna!” – odpowiada dziewczynka. – „Dlaczego nie możesz tego zrozumieć?!”.
Elif wybiega na zewnątrz i tam płacze na schodach. „Spójrz na mnie, córko” – prosi Melek. „Ja chcę wujka, mamo! Chcę wujka!” – krzyczy dziewczynka. „Duszo moja, to niemożliwe”. „Dlaczego? Mój wujek nie może być martwy!”. Z rezydencji wychodzą Selim i Zeynep. „Elif, moja droga. Wiem, że teraz jesteś bardzo smutna, ale…” – odzywa się Zeynep. „Dlaczego wujek odszedł? Nigdy by mnie nie opuścił!”. „Elif, pamiętasz jak pewnego dnia byliśmy w ogrodzie i zobaczyliśmy ptaka?” – pyta Selim. – „Był w bardzo ciężkim stanie. Zabraliśmy go do weterynarza, ale nie wyzdrowiał”.
„Nigdy więcej nie otworzył oczu. Byłam bardzo smutna” – mówi Elif. „I twój wujek jest jak ten ptak. Dlatego jest teraz w niebie” – mówi Selim. – „Twój wujek był wspaniałym człowiekiem. Uwielbiał pomagać innym. Za to wszystko trafił do raju”. Akcja przeskakuje do wieczora. Tugce ma gorączkę. Leży na łóżku z kompresem na czole. „Tato… Tato…” – powtarza dziewczynka. „Jestem tutaj” – mówi Kenan, który siedzi przy córce. – „Jestem tu i nigdy cię nie opuszczę”. „Mamo… Gdzie jesteś?”. Do pokoju wchodzi Melek. „Jest już lepiej?” – pyta i dotyka policzków Tugce. – „Jest rozpalona. Ma wysoką gorączkę”. „Gdzie jesteś…? Gdzie jesteś, mamusiu…?” – powtarza Tugce. Melek wychodzi na korytarz. Kenan idzie za nią. „Wszystko dobrze?” – pyta. – „Co się stało?”. „To wszystko… To moja wina” – oznajmia Melek.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.