406: Arzu rozgląda się po łazience mieszkania. „Jak tu obrzydliwie. Nawet pies nie zniósłby tego miejsca” – mówi kobieta. Sięga po mydło chcąc umyć ręce, ale okazuje się, że nie ma wody. Nagle z wnętrza mieszkania dochodzą krzyki sprzeczającej się Asuman z jakąś kobietą. „To już nie może tak dłużej trwać!” – krzyczy kobieta. „Jest już pani dorosła. Dlaczego pani nie rozumie?” – pyta córka Cemala. „Nie będę tolerowała tych nieprzyzwoitości!”. „Ale o czym pani mówi?”. Arzu wychodzi z łazienki. „Co się tu dzieje? Dlaczego krzyczycie?” – pyta.
„Ponieważ w tym domu zawsze jest pełno ludzi” – mówi sąsiadka. – „Dopiero co wyszedł stąd łysy mężczyzna. Nie mogę tego tolerować. W moim domu są dzieci…”. „Nie rozumiem o czym pani mówi. Jaki mężczyzna? Jak śmie pani mówić takie rzeczy?” – oburza się Asuman. „Ale o co tu chodzi?” – pyta Arzu. „To ja pytam, o co tu chodzi?!” – pyta sąsiadka. – „Jak śmiesz rozmawiać ze mną w ten sposób?!”. „Jeden moment. Z kim ty myślisz, że rozmawiasz? Lepiej w tej chwili stąd odejdź. Uwierz, że nie chcesz mnie zdenerwować…”. „Wiem kim jesteś. Jesteś zwykłą bezwstydnicą! Ale to nie potrwa długo. Złożę na was skargę!”.
„I co powiesz?” – pyta Asuman. – „Że jesteśmy dwiema kobietami, które spędzają cały dzień w domu, bo nie mają nic lepszego do roboty? Lepiej zajmij się swoim życiem, ponieważ jedyną osobą, która zakłóca życie innym, jesteś właśnie ty!”. „Milcz, bezwstydnico! Wszyscy sąsiedzi są niezadowoleni! W tym bloku mieszkają ludzie!”. „A my kim jesteśmy? Zwierzętami?”. „Więc zachowujcie się jak ludzie albo zabierajcie swoje rzeczy i wynoście się stąd!”.
„Lepiej w tej chwili wróć do swojego mieszkania i nie waż się zbliżać do naszych drzwi!” – ostrzega Arzu. „Jasne, a wtedy wy będziecie tu przyjmować obcych mężczyzn!” – grzmi kobieta. – „I ja mam na to pozwalać?!”. „Czy ty słyszysz, co mówisz? Myślisz, że to przyzwoite nachodzić ludzi i oskarżać ich o niestworzone rzeczy?!”. „Widziałam na własne oczy, co robicie. To nie są kłamstwa. Niczego nie wymyśliłam!”. „Więc zajmij się swoimi sprawami. Jeśli nie zostawisz nas w spokoju, bardzo gorzko tego pożałujesz!”. Arzu trzaska drzwiami przed nosem sąsiadki. Następnie udaje się do swojego pokoju. „Muszę odejść z tego chlewu tak szybko, jak to tylko możliwe” – mówi do siebie.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Kenan wychodzi na taras i z uśmiechem na twarzy patrzy na Melek, która w ogrodzie ogląda kwiaty. „Czuję, że nie żyłem wcześniej” – mówi do siebie mężczyzna. – „Nie wiem, ile jeszcze mogę znieść. Jesteś w każdym moim oddechu. Do końca życia moje serce będzie biło dla ciebie…”. W tym momencie spojrzenia Kenana i Melek spotykają się ze sobą. Kobieta jednak spuszcza wzrok, jakby zawstydzona. Kenan jest już pewien, że wciąż kocha Melek. Czy ona odwzajemni jego uczucie?
Tymczasem Tugce budzi się. „Och, przecież dzisiaj jest sobota!” – woła szczęśliwa dziewczynka. Szybko zbiega z łóżka i pochyla się nad swoją siostrą. „Elif, obudź się!” – mówi. – „Dzisiaj jest sobota i mamy iść do kina!”. „Nie, nie mogę iść” – odpowiada córka Melek, przecierając oczy. „Co? Dlaczego nie możesz?”. „Nie mogę iść, ponieważ muszę się dużo uczyć, by nadrobić zaległości”. „Rozumiem i właśnie dlatego każę ci już wstać. Spójrz, zrobimy szybko zadanie domowe, a potem pójdziemy do kina”. „Dobrze, już wstaję”.
Akcja przenosi się do domu Feride. Tulay i Veysel jedzą śniadanie. „Tulay, podaj mi jeszcze trochę sera” – prosi mężczyzna. „Ale nie wolno ci. Ser ma dużo tłuszczu” – tłumaczy kobieta. „Nie tak dużo. Poza tym wiesz, że nigdy nie dbałem o dietę. Umieram z głodu”. „Ale takie odżywianie jedynie zwiększa twój brzuch. Spójrz na swój brzuch, kochanie”. „Jaki brzuch? Co jest nie tak z moim brzuchem?”. „Nie, nic… Veysel, dawno nie było mnie na farmie. Pójdę tam jutro rano, dobrze?”.
Asuman wchodzi do pokoju Arzu. „Och, sułtanka nadal śpi” – mówi dziewczyna, patrząc na wciąż wylegującą się w łóżku Arzu. – „Wstawaj, już dawno po świcie!”. „A teraz co się dzieje?” – pyta zaspana Arzu. „To się dzieje, że dzisiaj będziemy sprzątać”. „Nie będę niczego sprzątać. Rób sobie co chcesz, tylko nie zawracaj mi głowy”. Asuman sięga po leżąca na toaletce szminkę i zaczyna malować sobie usta. „Zostaw to! To nie twoje!” – oburza się Arzu i zrywa się z łóżka. – „Jak śmiesz dotykać moich rzeczy? Kto dał ci pozwolenie?”.
„W porządku, nie złość się tak” – mówi Asuman. „Twoje ręce nie mogą dotykać moich rzeczy, rozumiesz?!” – grzmi Arzu. Córka Cemala bierze do rąk flakon z perfumami. „Och, twoje perfumy pachną okropnie” – mówi ze skrzywioną miną. – „Teraz już rozumiem, dlaczego nie udało ci się utrzymać męża…”. „Co ty mówisz?!”. „To, że czeka cię ciężka praca”. „Wyjdź z mojego pokoju! W tej chwili!”. „Oszczędzaj energię na sprzątanie” – sugeruje Asuman i opuszcza pokój.
Po chwili Arzu udaje się do kuchni i nerwowo szuka czegoś po wszystkim szafkach. „Co robisz? Czego szukasz?” – pyta Asuman. „Kawy, dziewczynko” – odpowiada Arzu. „I dlaczego szukasz kawy między naczyniami? Kawa stoi po drugiej stronie. Poza tym teraz powinnaś zabrać się za sprzątanie mieszkania. Ja w tym czasie zajmę się kuchnią, a potem razem możemy napić się kawy”. „Wiem, że chciałabyś ze mnie zrobić pracownika, ale ja nie zamierzam niczego robić. Nie kiwnę nawet palcem. A za kilka dni już mnie tu nie będzie”. „Ciekawe gdzie się udasz…”. „Nieważne. Ty też tu długo nie zabawisz. Już przyciągnęłaś uwagę sąsiadów. Jak to mówią, gdzie nie ma dymu, tam nie ma i ognia”.
„O czym ty mówisz? Co mi insynuujesz?” – pyta Asuman. „Nic, powtarzam tylko to, co mówią sąsiedzi” – oznajmia Arzu. „Akurat w tym mieszkaniu było bardzo spokojnie, dopóki ty się nie wprowadziłaś!”. „To ciekawe. Czyżby Erkut był przyczyną tego spokoju? Mieszkaliście tu razem?”. „Zamknij się! Zanim zaczniesz mnie obrażać, spójrz najpierw na swoją rodzinę. Powiedz mi, jakie to uczucie, kiedy twój były mąż wraca do swojej byłej żony…?”. „Co ty powiedziałaś?!”. „Och, to o niczym nie wiesz? Co za smuteczek… Melek i jej córka wprowadziły się do posiadłości twojego męża. Jakby tego było mało, Melek robi za matkę dla twojej córki, Tugce…”.
Wściekła Arzu wraca do swojego pokoju. By rozładować emocje zrzuca kołdrę z łóżka. „Najpierw mój mąż, potem mój dom i na końcu moja córka!” – krzyczy wściekła. – „Jeśli chcesz wojny, będziesz ją miała, Melek!”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Selim i Zeynep schodzą na dół. Przed wyjściem zatrzymuje ich Kenan. „Dokądś się wybieracie?” – pyta starszy z braci. „Tak, jedziemy do szkoły” – odpowiada Selim. – „Dlaczego pytasz? Jestem ci do czegoś potrzebny?”. „Cóż, mam spotkanie firmowe. Myślałem, że byłoby dobrze, gdybyś i ty w nim uczestniczył, ale… Może poczekać, to nie jest aż tak ważne”.
„Selim, nie ma problemu, pojadę sama do szkoły” – oznajmia Zeynep. „Nie ma takiej potrzeby. Nie chcę wam psuć planów” – mówi Kenan. „Nie mamy żadnych planów. Poza tym Selim nie musi iść do szkoły”. „Dobrze, zawiozę cię do szkoły i zaraz wrócę” – proponuje Selim. „To już nie mogę pojechać sama?!” – oburza się Zeynep. „W porządku, w porządku…” – mówi Selim i przekazuje żonie kluczyki do samochodu.
W następnej scenie widzimy, jak Melek wchodzi do kuchni. W pomieszczeniu jest już Kenan. „Przygotowuję kawę. Zrobić też dla ciebie?” – pyta mężczyzna. „Nie, piłam przed chwilą z panią Rabią i Aliye” – odpowiada kobieta. „Melek, naprawdę ci dziękuję”. „Za co?”. „Dziękuję ci, ponieważ nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem tak szczęśliwy w tym domu”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli zobaczę, co z dziewczynkami…”. Melek opuszcza kuchnię.
Koray siedzi w swoim samochodzie, który jest zaparkowany na poboczu drogi. Mężczyzna na telefonie przegląda zdjęcia Zeynep. „Moja zemsta będzie bardzo bolesna” – mówi do siebie. – „Tym razem nie będę się spieszył. Będziecie bardzo długo cierpieć…”. Tymczasem Selim wchodzi do gabinetu brata. „Chciałem porozmawiać z tobą przed spotkaniem” – mówi chłopak. Kenan przekazuje mu zbiór dokumentów. „To dossier, które przysłali” – oznajmia. „Czy to nie ta firma, która otrzymała nagrodę za przedsiębiorczość?”.
„Dokładnie ta. Teraz chcą zająć się rolnictwem ekologicznym i poprosili nas o spotkanie” – oznajmia Kenan. – „Jeśli dojdziemy z nimi do porozumienia, będzie to dla nas długoterminowy biznes. Dlatego chciałem, żebyś i ty uczestniczył w tym spotkaniu”. „Bracie, wszystko w porządku?” – pyta Selim, widząc że jego brat jest dziwnie czymś zamyślony. „Tak, w porządku”. „Na pewno nie wystąpił żaden problem?”. „Nie, skąd…”.
Tymczasem Melek wchodzi do salonu. Siada na kanapie obok Rabii. „Melek, wszystko w porządku?” – pyta Aliye. „Tak…” – odpowiada mama Elif. „Coś złego się dzieje? Coś cię dręczy?”. „Po prostu myślę o powrocie do domu z Elif…”. „Córko, nie myśl o tym. Ten dom to także twój dom. Dlaczego chcesz stąd odejść?”. „Myślę, że to nie jest konieczne, abym tu była”. „Dobrze, jak uważasz. Myślę jednak, że najpierw powinnaś porozmawiać o tym z Kenanem”.
Melek udaje się do Kenana. „Możemy porozmawiać przez chwilę?” – pyta. „Tak, oczywiście” – potwierdza mężczyzna. „Chodzi o to, że… Chcę wrócić do mojego domu, Kenan”. „Melek, rozmawialiśmy już o tym”. „Wiem, ale wcześniej zaakceptowałam to ze względu na Elif. Jednak nie ma już potrzeby, abyśmy byli tu dłużej”. „Zrozum, że nie chcę byś została sama”. „Przykro mi, ale chcę wrócić do mojego domu”. „Dobrze. Jeśli tego naprawdę chcesz…”.
Melek i Kenan udają się do jadalni, gdzie właśnie są dziewczynki. „Elif, powinnyśmy już iść” – mówi kobieta. „Co? Dokąd?” – pyta dziewczynka. „Do domu Feride”. „Jak to? Ale dlaczego Elif nie może tu zostać?” – pyta Tugce. – „Nie chcę być tu sama bez niej. Nie chcę, by odeszła!”. „Spokojnie, nadal będziecie się widywać. Jak chcesz, ty również możesz nas odwiedzić, Tugce”. „To świetny pomysł!” – zgadza się Tugce. „Jeśli twój tata się zgodzi, będziesz mogła zostać z nami przez kilka dni” – mówi Melek. „Proszę, tato, zgódź się…”. „W porządku” – mówi Kenan.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.