407: Arzu siedzi na łóżku w swoim pokoju. „Co teraz zrobię?” – pyta samą siebie. – „Nie mam dokąd iść, jestem tu uwięziona”. Nagle dzwoni jej telefon. To Tugce. „Jak się masz, mamo?” – pyta dziewczynka. „Dobrze. Stało się coś złego?” – pyta Arzu. „Mamo, chcę cię o coś zapytać. Czy wiesz, gdzie jest moja piękna sukienka w kwiaty? Ta, którą kupił mi tata, pamiętasz? Szukałam jej wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć”. „Kochanie, skąd miałabym wiedzieć? Dlaczego to takie ważne? Nie możesz założyć innej?”. „Nie, mamo. Idę na pidżama party i naprawdę chcę zabrać ze sobą tę sukienkę”. „I gdzie jest to całe pidżama party?”.
„W domu Melek” – oznajmia Tugce. „Co?! W domu Melek?!” – zdumiewa się Arzu. „Tak. Elif jedzie do swojego domu i tata pozwolił mi pojechać razem z nią. Zostanę tam na kilka dni”. „Nie bądź śmieszna, Tugce. Co ty chcesz robić w domu Melek?”. „Dlaczego się złościsz? Przecież będziemy się tam razem uczyć. Odrobimy zadania szkolne, a potem będziemy się bawić. Czy naprawdę nie wiesz, gdzie jest moja sukienka z kwiatami?”. „Tugce, zapomnij o tej sukience! Powiedz mi, czy Melek nadal z wami mieszka?”. „Tak, ale teraz chce wrócić do swojego domu, choć mój tata bardzo nalegał, by została z nami. Dobrze, muszę się już rozłączyć. Kocham cię, mamo”.
Arzu rzuca ze wściekłością komórkę na łóżko. Tymczasem Zeynep przychodzi do stołówki, gdzie spotyka się z przyjaciółkami. Chwali się przed nimi prawem jazdy, które niedawno udało jej się zdobyć. Zeynep robi sobie zdjęcie z nowym dokumentem i wrzuca je na Facebooka, co od razu zauważa Koray… Akcja wraca do pokoju Arzu. „Melek, idiotka! Ta kobieta jest diabłem!” – mówi wściekła córka Necdeta. – „Przeciągnęła Tugce na swoją stronę, używając do tego własnej córki. Ale ja jestem Arzu Karapinar i pokrzyżuję jej plany”. Kobieta wychodzi z pokoju. „A dokąd to się wybierasz?” – pyta Asuman, która właśnie robi porządki w całym domu.
„Nie twój interes” – odpowiada Arzu i opuszcza mieszkanie. „Mam nadzieję, że coś jej się stanie i nigdy nie wróci” – mówi do siebie Asuman. – „Ach, Erkut… Ledwo radzę sobie z wszystkimi moimi problemami, a ty skazałeś mnie jeszcze na życie z nią pod jednym dachem…”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Dziewczyna idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi Erkuta. „Ach, to ty. Myślałam, że to Arzu czegoś zapomniała” – mówi Asuman. „Co się dzieje? Jest jakiś problem?” – pyta mężczyzna, wchodząc do środka. – „Kiedy się minęliśmy, była taka zła, że nawet mnie nie zauważyła”. „Zgadza się. Jest… Chcę z tobą o tym porozmawiać. Dobrze, że przyszedłeś, kiedy Arzu sobie poszła”.
Erkut i Asuman przechodzą do pokoju i siadają na kanapach. „Więc, co się stało?” – pyta mężczyzna. „Słuchaj, nie mogę już dłużej znieść Arzu” – oznajmia Asuman. – „Ta kobieta jest szalona. Ciągle doprowadza mnie do szału swoimi insynuacjami”. „Jakimi insynuacjami?”. „O tobie. Opowiada o brzydkich rzeczach. Wymyśla powody dlaczego dałeś mi mieszkanie i dlaczego mi pomagasz… Zresztą robi to nie tylko Arzu. Wczoraj była tu jedna sąsiadka…”. „Co za sąsiadka?”. „Taka głupia i odrażająca kobieta. Mówiła o tym, że przyjmujemy obcych mężczyzn w tym mieszkaniu…”. „Miała na myśli mnie?”.
„Tak, przecież tylko ty tu przychodzisz” – mówi Asuman. – „Nie mogę znieść już tego. Tych sąsiadów i tej przeklętej Arzu. Jedyne, o czym mówią, to plotki i mam już dość słuchania tego. Nie mogę już tu dłużej być!”. „I co zamierzasz zrobić?” – pyta Erkut. „Odejść…”. „Ale dokąd?”. „Do dowolnego miejsca. To nie ma znaczenia. Byle jak najdalej stąd”. „Asuman, nie odchodź, proszę…”. „Co masz na myśli? Nie rozumiem cię…”. „Proszę, żebyś nie odchodziła. Chcę, żebyś tu była…”. „Więc ty mnie…?!”. „Nie, to nie to, co myślisz…”. „Czyli Arzu miała rację, tak?! Nie mogę uwierzyć… To dlatego pomagałeś mi przez cały czas…”.
„Nie, Asuman. To nie jest takie proste” – oświadcza Erkut. „Więc dlaczego to robisz? Oczekujesz czegoś ode mnie? Powiedz mi!” – żąda dziewczyna. „Cóż, to nie do końca tak… Czuję do ciebie coś, czego nie czułem od bardzo dawna. Poczułem to, gdy po raz pierwszy zobaczyłem cię w posiadłości. Mógłbym patrzeć na ciebie godzinami. Całkowicie zatraciłem się w tobie… Wiem, jestem żałosny. Lepiej już pójdę…”. Erkut wstaje z kanapy i opuszcza mieszkanie. Asuman uśmiecha się do siebie nieśmiało. Czyżby odwzajemniała uczucia Erkuta?
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Selim wchodzi do salonu i siada obok zamyślonego Kenana. „Bracie, wszystko w porządku?” – pyta mąż Zeynep. „Przepraszam, pytałeś mnie o coś, Selim?” – pyta starszy z braci. „Chciałem cię o coś zapytać, ale to nie jest nic pilnego. Nie martw się… Wydajesz się być czymś zmartwiony? Coś się stało?”. „Nie, to nic…”. „To dlatego, że Melek odeszła?”. „Kiedy ona była w domu, czułem…”. „Myślę, że Melek także coś do ciebie czuje”. „Ale ona odeszła, Selim. I zabrała ze sobą moją córkę”. „To nie jest dla niej proste. Bracie, postępuj właściwie. Słuchaj swojego serca i nie rezygnuj z tego, czego naprawdę pragniesz. W końcu jesteś już rozwiedziony, nie zapominaj o tym”.
Murat przywozi dziewczynki i Melek do domu Feride. W pokoju Melek rozmawia z Tulay. „Wtedy zabrałam dziewczynki i przyjechałyśmy tutaj” – opowiada mama Elif. „Uciekłaś?” – pyta Tulay. „Nie, to nie tak…”. „Więc co to jest? Melek, nie możesz dłużej temu zaprzeczać. Czujesz coś do Kenana, to widać”. „Tulay, nie mów takich rzeczy, proszę”. „Dlaczego, kochanie? Czy miłość do kogoś, to coś złego? Być może ukrywałaś lub tłumiłaś w sobie uczucia po dziś dzień, ale teraz nie ma powodu, byś dalej to robiła. Jak długo jeszcze chcesz w sobie to dusić?”. „Po prostu się boję, Tulay…”.
Do pokoju wchodzą dziewczynki. „Mamo, za chwilę wrócimy” – mówi Elif. „Dokąd idziecie, piękne?” – pyta Melek. „Wychodzimy pobawić się” – oznajmia Tugce. „Dobrze, tylko nie oddalajcie się poza ogród”. Tymczasem Zeynep jest już w drodze powrotnej do rezydencji. Nagle spod maski jej samochodu wydobywa się niepokojący stukot. Dziewczyna zjeżdża na pobocze i zatrzymuje auto.
Kenan przyjeżdża do domu Feride. „Melek, chciałbym z tobą porozmawiać” – oznajmia mężczyzna. „Ach, właśnie przypomniałam sobie, że muszę zrobić trochę zakupów na targu” – mówi Tulay i opuszcza dom. Melek i Kenan zostają sami. Akcja wraca na drogę. Zeynep podnosi maskę samochodu, ale zupełnie nie wie, co mogło się stać. Nagle nadjeżdża jakieś auto i zatrzymuje się. Za jego kierownicą siedzi… Koray! „Coś się popsuło?” – pyta chłopak. „Na to wygląda. Jechałam normalnie, a potem coś zaczęło dziwnie stukotać”. Koray wysiada z auta i zagląda pod maskę. „A kiedy ostatnio wymieniałaś olej?” – pyta.
„Cóż, nie wiem. Chyba dosyć dawno temu…” – mówi Zeynep. „Nie martw się, naprawię to” – zapewnia chłopak. Co takiego planuje? Tymczasem Elif wynosi ciasteczka z domu Feride. Nie widzi jednak nigdzie Tugce. Dziewczynka myśli, że siostra schowała się przed nią i zaczyna jej szukać. Akcja przenosi się do środka domu. „Wiem, dlaczego opuściłaś farmę” – mówi Kenan. – „Nie mogę już dłużej ukrywać swoich uczuć przed tobą”. „Kenan…” – odzywa się Melek, ale nagle do domu wbiega Elif. „Mamo, tato!” – krzyczy zaaferowana dziewczynka. „Co się stało?” – pytają równocześnie Kenan i Melek. „Tugce… Tugce zniknęła! Bawiłyśmy się na zewnątrz. Poszłam na chwilę do domu po ciasteczka, a kiedy wróciłam już jej nie było…”.
„Cóż, na pewno musiała się gdzieś schować” – stwierdza Kenan. „Też tak pomyślałam. Szukałam jej wszędzie, ale nigdzie jej nie ma” – oświadcza Elif. Cała trójka wychodzi na zewnątrz i nawołuje zaginioną dziewczynkę. Tymczasem Tugce idzie wraz ze swoją matką po drodze. „Mamo, dlaczego przybyłaś tak nagle? I skąd wiedziałaś, że będę w tym domu?” – pyta Tugce. „Tugce, pospiesz się!” – mówi Arzu. „Mamo, przyszłaś, ponieważ tęskniłaś za mną?”. „Zgadza się. Właśnie dlatego tutaj jestem”. „Mamo, ja też za tobą bardzo tęskniłam, ale… Dlaczego idziemy tak szybko? Nie możemy zwolnić?”. „Nie, nie możemy”. „Ale mój tata będzie się martwił, że tak nagle odeszłam”. „Nie martw się, o wszystkim go poinformowałam”.
Akcja wraca na drogę. Koray udaje, że robi coś pod maską auta. „I co? Udało ci się już rozwiązać problem?” – pyta Zeynep. „Cóż, wszystko jak na razie wygląda dobrze” – oznajmia chłopak. – „Ale nie martw się, zaraz to rozwiążę”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli zadzwonię po serwis. Nie chcę zabierać twojego czasu”. „Nie, to nie jest konieczne. Obiecuję, że zaraz to naprawię… Ała!”. Koray nagle rani się w palec. Zeynep z bagażnika przynosi apteczkę i podaje chłopakowi plaster. Wtedy jej telefon zaczyna dzwonić. To Selim.
Zeynep odchodzi na kilka kroków i odbiera połączenie. „Gdzie jesteś?” – pyta Selim. „Jestem blisko domu” – odpowiada dziewczyna. – „Co się stało?”. „Mój brat dzwonił do mnie przed chwilą i powiedział, że Tugce zniknęła”. „Co? Jak to zniknęła?”. „Zeynep, wróć szybko na farmę, proszę. Musimy iść szukać mojej bratanicy”. „W porządku, zaraz tam będę”. Dziewczyna rozłącza się i wraca do Koraya. „Coś się stało?” – pyta chłopak. „Muszę wrócić do domu tak szybko, jak to możliwe” – oznajmia Zeynep. „Mogę cię podwieźć”. „Nie, dziękuję. Wezmę taksówkę. Nie chcę cię kłopotać”. „Wygląda na to, że się spieszysz. Dalej, pojedź ze mną. To naprawdę nie problem”. Zeynep dziękuje i wsiada do samochodu Koraya…
Wkrótce Zeynep dociera na farmę. Przed rezydencją czeka już na nią mąż. „I co się z tobą działo? Powiedziałaś, że jesteś blisko” – mówi Selim. – „I gdzie masz samochód?”. „Auto się popsuło… Wzięłam taksówkę i przyjechałam tutaj… Czy masz jakieś wieści o Tugce?”. „Wciąż nic. Tugce jakby zapadła się pod ziemię. Powinniśmy zacząć ją szukać, tylko nie mamy auta… Ach, zadzwonię do Hasana i poproszę go, by po nas podjechał”.
Akcja przenosi się do samochodu Koraya. „To dobry początek” – mówi do siebie chłopak. – „Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Selim będzie w kropce. Zmuszę go, by kleknął do moich stóp. Nie będę miał litości…”. Tymczasem Kenan jest na policji. Zgłasza zaginięcie córki. „Czy ma pan jej fotografię?” – pyta funkcjonariusz. „Tak, mam jedną” – mówi Kenan i wyciąga z portfela zdjęcie dziewczynki. „Tylko wie pan, że jest jeszcze za wcześnie, bym mógł przyjąć zgłoszenie o zaginięciu. W drodze wyjątku uruchomię jednak poszukiwania już teraz”. „Bardzo panu dziękuję, komisarzu”.
Tugce i Arzu docierają do bloku. „Co to za miejsce? Dlaczego nie poszliśmy do domu mojego dziadka?” – pyta dziewczynka. „Ach, Tugce, nie zadawaj mi pytań. Wchodźmy do środka” – mówi Arzu. Po chwili drzwi mieszkania otwiera im Asuman. Tugce przytula się do niej. „Nie mogę uwierzyć. Tak bardzo za tobą tęskniłam!” – cieszy się dziewczynka. – „Asu, czy to twój dom? Dlaczego opuściłaś farmę, nie żegnając się ze mną? Byłam bardzo smutna…”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.