428: Po spotkaniu z Melek, Arzu wraca do mieszkania Erkuta. Asuman otwiera jej drzwi. „Gdzie jest Erkut?” – pyta Karapinarówna na wejściu. Następnie szybko ściąga swoje buty i rzuca je w kąt. „Uspokój się! Nie możesz wchodzić do mojego domu w ten sposób!” – oburza się Asuman. „Erkut! Erkut! Gdzie jesteś?!” – woła Arzu, rozglądając się po mieszkaniu. „Mówię do ciebie, co ty robisz?!”. „Asuman, gdzie on jest?!”. „Nie wiem. Nie wolno ci wchodzić do mojego domu w ten sposób. To nie jest hotel!”. „Gdzie jest Erkut?!”. „W supermarkecie”. „I kiedy wróci?”. W tym samym momencie do pokoju wchodzi Erkut z zakupami.

„Gdzie byłaś? Dlaczego wyszłaś, nic nie mówiąc?” – pyta mężczyzna. „Zapomnij o tym” – mówi Arzu. – „Są ważniejsze rzeczy, które muszę ci powiedzieć. To takie niewiarygodne, że nie uwierzysz”. „Co się stało? Co jest aż tak niesamowitego? Po prostu powiedz mi, żebym mógł zabrać te rzeczy do kuchni”. „Odłóż te rzeczy, proszę i posłuchaj mnie. Mam ważne wiadomości, zrozum to”. „W porządku, słucham cię”. Arzu skina głową na Asuman, dając jej znak, by opuściła pomieszczenie. „W porządku, już wychodzę” – mówi dziewczyna, bierze od męża siatki z zakupami i opuszcza pomieszczenie.

Arzu i Erkut siadają na kanapie. „Rodzina Emiroglu jest w ruinie” – oznajmia kobieta. „Co ty mówisz?” – zadziwia się Erkut. „Ich sytuacja finansowa musi być katastrofalna. Gorsza niż kiedykolwiek. Jest tak źle, że Melek musi pracować w szwalni”. „Co? Jak się o tym dowiedziałaś?”. „Poszłam na farmę”. „Nie mogę uwierzyć”. „Nie patrz na mnie w ten sposób. Zapewniam cię, że nikt mnie nie widział. Poza Melek…”. Akcja przenosi się do szwalni. W czasie przerwy Melek zwraca się do Aysel: „Nic mi nie powiesz? Będziesz tylko milczeć?”. „Spójrz na moją twarz. Co jeszcze mogę powiedzieć?” – pyta Aysel. „I jaki był powód, dla którego on to zrobił?”. „On nie potrzebuje żadnego powodu…”.

„Chodźmy szybko do lekarza. Powinnaś to zgłosić” – przekonuje Melek. „To nie jest konieczne. Wszystko jest w porządku” – uważa Aysel. „Nie mów tak, proszę. Co, jeśli to się jeszcze pogorszy?”. „Nie naciskaj na mnie, Melek. Wystarczy”. „Więc nic z tym nie zrobisz? Po prostu to zaakceptujesz?”. „Nie wiem. Ale nie mogę wrócić do tego domu”. Akcja wraca do mieszkania Erkuta. „Po prostu odwiedziłam Melek w jej pracy” – oznajmia Arzu. – „Kiedy zobaczyła, jak do niej podchodzę, była bardzo zaskoczona. To był piękny widok. Melek pracująca w okropnym warsztacie włókienniczym. Możesz w to uwierzyć?”.

„Niesamowite” – stwierdza Erkut. – „Uwierzyłbym we wszystko, ale nie w to”. „No właśnie. Miała być wielką panią Emiroglu, ale cały jej wysiłek okazał się daremny” – mówi Arzu. – „Choć w sumie czego się spodziewała? Dla niej moja rodzina już nie istnieje. I moja córka także… Naprawdę myślała, że może posiąść to wszystko? Teraz ma to, na co zasługuje”. „Ale jak do tego doszło? Jak to możliwe, że ich sytuacja się aż tak pogorszyła?”. „Cóż, nie wiem. Ale z ludźmi takimi jak…”. W tym momencie do pokoju wchodzi Asuman. „Nie przeszkadzajcie sobie. Rozmawiajcie dalej” – odzywa się dziewczyna. – „I tak mówicie o tym, co już od dawna wiem”.

„Co ty mówisz?” – zadziwia się Arzu. „Mówię tylko to, że twoje informacje są niekompletne” – oświadcza Asuman. – „Myślisz, że wiesz wszystko, ale podzielę się z tobą informacjami, których na pewno nie znasz. Na przykład to, że Emiroglu są bankrutami. Zwolnili nawet swoją służącą z braku pieniędzy”. Akcja wraca do szwalni. „Byliśmy bardzo młodzi” – opowiada Aysel. – „Byłam wtedy jeszcze w szkole średniej. Z jednej strony nasze rodziny, a z drugiej szkoła. „Nie obchodziło nas to i pobraliśmy się”. „Mówią, że córka zawsze powinna postępować zgodnie z radami rodziców” – odzywa się jedna z pracownic.

„Skoro wtedy byliście tak bardzo zakochani, dlaczego dzisiaj wasza relacja wygląda w ten sposób?” – pyta Melek. „Mój mąż miał wiele planów, ale po ślubie nic nie potoczyło się tak, jak chciał” – odpowiada Aysel. – „Nie znalazł dobrej pracy i zaczął pić…”. „Zawsze opowiadasz nam tę samą historię. Mam już dość” – oznajmia Gulay. „Nie mów tak” – prosi Melek. „Ale to prawda. Od lat słuchamy tego samego”. „Sama to powiedziałaś. Dziewczyna cierpi od lat, a ty tylko się temu przyglądasz”. „Powinna zostać w domu, zamiast się żenić. To nie mój problem”. „Gulay ma rację” – potwierdza inna pracownica. – „Nic nie możemy zrobić, w końcu to jej mąż”. W tym momencie do szwalni wraca Bahrije i zagania wszystkie kobiety do pracy.

Akcja wraca do mieszkania Erkuta. „Powiedz mi o wszystkim w szczegółach” – rozkazuje Arzu. – „Jak to się stało i kiedy Melek zaczęła tę pracę? Powiedz mi wszystko, co wiesz”. „Ach, tak nagle zachciało ci się ze mną rozmawiać?” – pyta Asuman. „Asu, wystarczy” – odzywa się Erkut. „Cóż, najwyraźniej wszystko stało się po śmierci Kenana. Sytuacja w firmie zaczęła się pogarszać. Selim próbował to jakoś naprawić, ale z marnym skutkiem. Pani Aliye mówiła o jakiejś nowej firmie, na rzecz której stracili klientów”. „Jaka firma? Jak się nazywa?” – pyta Erkut.

„To ważne dla ciebie?” – pyta Asuman. „Możesz to po prostu powiedzieć?” – prosi Erkut. „Cóż, pani Aliye coś mi mówiła, ale…”. „Dalej, przypomnij sobie” – ponagla dziewczynę Arzu. „Jak to było? Jakoś… Ach, już wiem. Doruklar” – przypomina sobie Asuman. – „Ta firma nazywa się Doruklar”. Akcja przenosi się do gabinetu Selima. Chłopak rozmawia przez telefon z Umitem. „Rozmawiałem z panem Nihatem” – oznajmia Selim. – „Powiedział, że ciężarówka będzie wkrótce gotowa”. „Doskonale” – oznajmia prawnik. – „Będę musiał zadzwonić do firmy i przekazać im informację”. „Masz rację. Lepiej, żeby wszystko było przygotowane. Nie chcę żadnych problemów”.

„Spokojnie. Porozmawiam z nimi i wszystko będzie dobrze” – zapewnia Umit. „A wiesz coś na temat terminu płatności?” – pyta Selim. „Zapłacą nam od razu, gdy tylko otrzymają towar”. „Świetnie. Przy okazji magazyn nasion jest prawie pusty, więc postanowiłem zamówić trochę więcej. Przywiozą dostawę za kilka dni. Myślę, że powinieneś o tym wiedzieć”. „Nie martw się, wszystkim się zajmę”. „W porządku, Umit. Do zobaczenia”. Po skończonej rozmowie prawnik odwraca się w kierunku Serdara. Obaj panowie zanoszą się gromkim śmiechem. Czyżby Selim właśnie wpadł w kolejną ich zasadzkę?

Akcja wraca do mieszkania. „Jeśli wiesz coś więcej, powiedz mi teraz!” – rozkazuje Arzu, chwyta Asuman za ramię i mocno ściska. „Co ty robisz?! Zwariowałaś?! Puszczaj mnie!” – krzyczy oburzona dziewczyna. – „Być może myślisz, że nie jesteśmy po tej samej stronie?”. „Arzu, uspokój się” – prosi Erkut. – „Asuman powiedziała wszystko, co wiedziała”. „Chcę wiedzieć wszystko! Wszystko!”. „Więc dowiedziałaś się. To nie w porządku atakować tak moją żonę”. „Powiedziałam wszystko, co wiem” – zarzeka się Asuman. – „Ach, przy okazji. Wszystkie te informacje nie są bezpłatne. Powiedziałam to, ponieważ chcę, aby ta kobieta opuściła mój dom. Posłuchaj, tu jest miejsce tylko dla mnie i Erkuta. Nie dla ciebie. Rozumiesz?”.

Akcja przenosi się do gabinetu Serdara. Mężczyzna prowadzi z kimś rozmowę telefoniczną. „Słuchaj, będę tam o trzeciej” – mówi mąż Goncy. – „Wiesz, co powinieneś zrobić. Nie akceptuję żadnych błędów. Pamiętaj, aby dobrze zakończyć tę pracę. Jeśli to zrobisz, twoja nagroda będzie sowita. Czekam na wiadomości”. Tymczasem Inci prosi Zeynep, by zadzwoniła do Melek. Dziewczynka bardzo chce porozmawiać z Elif. Chwilę później dziewczynki rozmawiają już ze sobą. „Znalazłaś te koty, prawda?” – szepcze Inci, by Zeynep jej nie usłyszała. „Nie mogę nigdzie odejść. Mama nie spuszcza ze mnie wzroku” – odpowiada Elif. „Ale…”. „Posłuchaj mnie. Obiecuję, że znajdę sposób na uratowanie tych kotów. Nie martw się. Muszę już kończyć”.

Murat przechadza się po ulicach w poszukiwaniu dziewczyny, której poprzedniego dnia zaoferował produkty w promocyjnych cenach. Gdy załamany myśli, że już więcej jej nie spotka, w końcu dostrzega ją i zaczyna śledzić pod sam jej dom… Akcja przenosi się do szwalni. Jedna z kobiet bardzo płacze. „Suna, co się stało?” – pytają inne pracownice. „Pani Bahrije wysłała mnie do sklepu po kilka rzeczy. Nagle napadł na mnie zamaskowany mężczyzna i…”. „Chcesz powiedzieć, że ukradł ci pieniądze, które ci dałam?!” – pyta wściekła kierowniczka. „Tak było…”. „I co ja teraz powiem szefowi?!”. „Dziewczyna jest cała roztrzęsiona, a pani martwi się tym, co powie szef?” – odzywa się Melek.

„Jasne, napadli na nią w środku dnia. Jak to możliwe?” – nie daje wiary Bahrije. „O Boże, a jeśli którąś z nas też coś takiego spotka?” – przeraża się jedna z pracownic. Tymczasem Elif wykorzystuje zamieszanie w szwalni i wychodzi na zewnątrz. „Moja mama będzie się martwić, jeśli nie zobaczy mnie w warsztacie” – mówi do siebie dziewczynka. – „Ale muszę to zrobić. W końcu złożyłam obietnicę Inci. Muszę znaleźć i uratować te maleńkie koty”. Elif udaje się na zaplecze za antykwariatem i nawołuje kota.

Akcja przenosi się do ogrodu na farmie Emiroglu. Selim i Aliye siedzą w altanie. „Mój brat zawsze mówił, że po dobrych chwilach przychodzą te złe” – przypomina chłopak. „Zgadza się, synu, ale nie możesz być pesymistą” – oznajmia Aliye. – „Jesteś już gotowy stawić czoła trudnościom. Wiem to. Poza tym jest przy tobie pan Umit. Bardzo ci pomógł w najgorszych chwilach”. „Tak, to dobry przyjaciel. Zawsze będę mu wdzięczny”. Nagle komórka Selima zaczyna dzwonić. „Halo? Tak, Selim Emiroglu przy telefonie” – mówi chłopak do słuchawki i po chwili na jego twarzy pojawia się przerażenie. – „Co?! Co ty mówisz?!”.

„Co się dzieje, synu?” – pyta zaniepokojona Aliye. Selim odkłada komórkę. Jest cały blady na twarzy. „Ciężarówka, którą wysłaliśmy z towarem… Miała wypadek…” – mówi załamany chłopak. Tymczasem do szwalni przychodzi Cevahir. „Dzień dobry, panie. Co się tu dzieje?” – pyta. „Och, stało się coś strasznego, proszę pana” – oznajmia Gulay. „Dobrze, co się dzieje? Powiedzcie mi”. „Suna została napadnięta w drodze do sklepu” – wyjaśnia Melek. „Jak to napadnięta?”. „Zagrożono jej bronią i okradziono ze wszystkich pieniędzy”. „Naprawdę?” – zadziwia się Cevahir. „To jest tylko to, co twierdzi Suna” – oznajmia Bahrije. – „Nadal nie wiemy, czy to prawda”.

„Jak może pani myśleć, że wszystko, co powiedziałam, jest kłamstwem?” – pyta wciąż zapłakana Suna. „Bo ta historia wygląda na kłamstwo” – stwierdza Bahrije. „Powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą. Ta praca… To miejsce jest dla mnie jak dom” – oświadcza Suna. „Niesprawiedliwie ją pani osądza” – uważa jedna z pracownic. „Ja także wierzę Sunie” – oznajmia Melek. „W porządku. To nie jest bezpieczna dzielnica” – stwierdza Cevahir. – „Ale wiem, kto jest za to odpowiedzialny”. „Kto?” – pytają wszystkie pracownice. „Yusuf” – pada odpowiedź. – „To na pewno on za tym stoi”.

Elif tymczasem wciąż szuka kota na zapleczu. Nagle do pomieszczenia wchodzi bibliotekarz. Dziewczynka w porę to zauważa, ukrywa się za kartonami i obserwuje poczynania mężczyzny. Yusuf otwiera sejf, następnie sięga do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyciąga z niej… Pistolet! Mężczyzna chowa broń do sejfu i opuszcza zaplecze. Czyżby to on napadł na Sunę?! Przerażona dziewczynka szybko wraca do szwalni. Bibliotekarz już nie wydaje jej się dobrym człowiekiem…

„Zamierzam porozmawiać z tym imbecylem” – mówi Cevahir do kierowniczki. „Proszę być ostrożnym. Ten człowiek jest szalony” – przekonuje Bahrije. „Nie boję się tego idioty i nie pozwolę napadać na moje pracownice”. Mężczyzna opuszcza szwalnię. Akcja wraca do altany. Selim ze wściekłością kopie w ławkę. „Nie mogę uwierzyć! Jak to możliwe?!” – krzyczy. Jest w furii. „Synu, proszę, uspokój się. Na pewno jest jakieś rozwiązanie…” – mówi Aliye. „Nie ma żadnego rozwiązania, mamo!”.

Dla altany wchodzi Zeynep. „Co się dzieje?” – pyta dziewczyna. „Ciężarówka z towarem miała wypadek” – odpowiada chłopak. „Co? Ale jak?!”. „Nie wiem, Zeynep, nie znam szczegółów”. „Ale czy straty są duże?”. „Wszystkie sadzonki zostały zniszczone! Wszystko stracone! Dlaczego mnie to zawsze spotyka?! Dlaczego wszystko idzie źle?! Dlaczego zawsze błądzę?! Za jakie grzechy?!”. „Selim, uspokój się. Przecież nie ty jesteś winny…”. „Synu, Zeynep ma rację. Nie możesz się oskarżać. Bóg jest wielki. Jestem pewna, że i w tej sytuacji nam pomoże”. Czy Emiroglu po raz kolejny podniosą się z kłopotów? Czy może jednak tym razem, to ich definitywny koniec?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy