440: Akcja odcinka rozpoczyna się w domku dla służby. „Rozumiesz, co do ciebie mówię?” – pyta Kasim żonę. – „Naprawdę nie chcę żadnej porażki”. „W porządku, już zrozumiałam” – odpowiada Aysel. – „Powiedziałam, że dam ci wszystko, co tylko uda mi się znaleźć”. „Posłuchaj, okradniesz ich ze wszystkiego, co tylko mają. Zabierzesz im wszystko, do ostatniego grosza. I bądź bardzo ostrożna, żeby cię nie wykryli”. „W porządku. Ale teraz odejdź już, proszę. Nie chcę, by ktoś nas usłyszał”. Kasim opuszcza domek dla służby. „Wszystko idzie lepiej, niż zaplanowałem” – mówi do siebie. – „W końcu odstanę nagrodę, na jaką zasługuję”.

Kiedy mężczyzna jest już za bramą, nagle pojawia się dwóch policjantów i wymierzają do niego z broni! „Ręce do góry! Zostań tu, gdzie stoisz!” – rozkazuje funkcjonariusz. „Ale ja nic nie zrobiłem…” – tłumaczy Kasim. „Zamknij się! Ręce do góry!”. „Ale…”. „Po prostu zrób to i zamknij się!”. Mąż Aysel kładzie ręce za głowę. Jeden z policjantów podchodzi do niego i zaczyna obszukiwać. Z kieszeni wyciąga woreczek z biżuterią. „Co to jest?!” – zadaje pytanie. – „Skąd to wziąłeś?!”. „Zostajesz aresztowany za kradzież” – oznajmia drugi z funkcjonariuszy.

„Posłuchajcie, ja nie jestem przestępcą. Puśćcie mnie…” – błaga przerażony Kasim. Policjant rzuca go na ziemię i zakuwa w kajdanki. – „Proszę posłuchać, nie jestem złodziejem. To moja żona dała mi tę biżuterię”. „Wystarczy już! Przestań kłamać!” – rozkazuje funkcjonariusz. „Przysięgam, że ja tego nie ukradłem… Puśćcie mnie, błagam…”. „Wystarczy. Nie przed nami będziesz się tłumaczył”. W tym momencie Aliye wychodzi z rezydencji i obserwuje, jak policjanci wprowadzają szarpiącego się z nimi mężczyznę do radiowozu. Aysel wychodzi z domku dla służby i podchodzi do pani Emiroglu.

„Aresztowali twojego męża” – mówi Aliye. „Żałuję, że nie wydarzyło się to wcześniej. Czuję się zawstydzona przed panią” – oznajmia Aysel. „O czym ty mówisz? To nie jest twoja wina. Nie możesz obwiniać się za coś, co zrobił twój mąż. Postąpiłaś słusznie mówiąc mi o wszystkim”. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Aysel wchodzi do pokoju Aliye. „Potrzebujesz czegoś, kochanie?” – pyta matka Selima. „Tak…” – odpowiada zakłopotana dziewczyna. „Co się z tobą dzieje? Jesteś bardzo blada? Czyżbyś była chora?”. „Nie, to nie z tego powodu. Jest coś bardzo ważnego, co muszę pani powiedzieć”. „W porządku. Mam nadzieję, że to nic złego? Usiądź, proszę”.

Aysel zajmuje miejsce na fotelu obok Aliye. „Zupełnie nie wiem, jak pani o tym powiedzieć” – mówi przyjaciółka Melek. – „Mój mąż, Kasim… On wie, że mieszkam w tym domu. Znalazł mnie…”. „Co ty mówisz, Aysel?!” – przeraża się pani Emiroglu. – „Twój mąż był tutaj?”. Dziewczyna potwierdza skinieniem głowy. „Zrobił ci coś złego?”. „Nie, ale chce, żebym to ja zrobiła coś bardzo złego…”. „Co masz na myśli?”. „Pani Aliye, proszę mi pomóc. Sama sobie nie poradzę z tą sytuacją…”. „Kochanie, nie bój się. Pomogę ci, jak tylko mogę. Na pewno wymyślimy jakieś rozwiązanie. Powiedz mi tylko, o co chodzi”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Jestem taka zawstydzona” – mówi Aysel. „Nie musisz się wstydzić” – oznajmia Aliye. – „Nie jesteś winna za nic”. W tym momencie do kobiet podchodzi policjant i przekazuje Aliye woreczek z biżuterią. „Dziękuję, funkcjonariuszu” – mówi pani Emiroglu. „To my ci dziękujemy” – odpowiada mężczyzna. – „Szukaliśmy tego człowieka już od dłuższego czasu. Ma bogatą historię w naszych kartotekach”. Policjant odchodzi. „Staraj się nie martwić” – mówi Aliye do Aysel. – „Spójrz, jesteś już wolna. Od teraz wszystko będzie dobrze. Dalej, chodźmy do środka”.

Tymczasem Melek, Ferhat i Aysegul stawiają się na posterunku. „W czym mogę wam pomóc?” – pyta policjant. „Muszę powiedzieć coś bardzo ważnego” – oznajmia Ferhat. – „Yusuf jest w areszcie w wyniku nieporozumienia”. „Jaki Yusuf?”. „Yusuf Ustun. On jest niewinny. Pistolet, który znaleźliście w jego księgarni, nie należy do niego”. „Dobrze, usiądź tutaj i nigdzie nie odchodź. Powiadomię komisarza i zaraz wracam”.

Akcja przenosi się na farmę Emiroglu. Aliye i Aysel siedzą na tarasie. „Zawsze powtarzałam sobie, że to minie i wszystko będzie dobrze” – oznajmia dziewczyna. – „Ale tak się nie stało…”. „Człowiek nigdy nie zmienia się bez przyczyny” – stwierdza Aliye. „Zgadza się. Rozmawiałam z Kasimem i tłumaczyłam, że jest mu potrzebna pomoc. Pytałam go, dlaczego tak się zachowuje, ale zawsze miał jakieś wymówki. Mówił, że to z powodu bezrobocia. Próbował nawet mnie zabić…”. „Boska sprawiedliwość prędzej czy później spełni się. Twój ból od dzisiaj się skończył”.

Akcja wraca na posterunek. Policjant drukuje zeznania Ferhata. „To jest tekst twojego oświadczenia. Podpisz się tutaj” – mówi funkcjonariusz i przekazuje przesłuchiwanemu kartkę. Mężczyzna składa swój podpis. „Teraz możemy iść, prawda?” – pyta Aysegul. „Jeszcze nie”. „Dlaczego?”. „Ponieważ istnieje podejrzenie, że należąca do pani brata broń, posłużyła do dokonania morderstwa. Dopóki nie mamy wyników balistycznych, nie możemy go stąd wypuścić”. „To prawda, to moja broń, ale nie popełniłem żadnego morderstwa. Już wam to powiedziałem” – oświadcza Ferhat. „Aresztujecie go?” – dopytuje Aysegul. „Nie. Powiedzmy, że będzie naszym gościem przez pewien czas”.

„Nie bój się, nic się nie wydarzy” – uspokaja siostrę Ferhat. „Jak długo to potrwa?” – pyta Melek. „Dzisiaj będzie gotowy raport. Wtedy wszystko będzie wiadome” – odpowiada policjant. „W takim razie my także zaczekamy na raport. Nigdzie się stąd nie wybieramy”. Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Elif stoi w oknie i wypatruje powrotu mamy. Tymczasem wezwany przez Melek Selim przyjeżdża na posterunek. „Co się stało?” – pyta mężczyzna. – „Bardzo się martwiłem. Powiedziałaś mi coś przez telefon, ale nic z tego nie zrozumiałem. O jakim pistolecie mówiłaś?”. „Spokojnie, Selim. Opowiem ci wszystko” – oznajmia mama Elif. – „Dziś rano, kiedy szłam do szwalni, zauważyłam otwarte drzwi antykwariatu…”.

Kiedy Melek kończy opowieść, z pokoju komisarza wychodzi policjant. „Mój brat nie pójdzie do więzienia, prawda?” – pyta Aysegul. „Zgodnie z raportem nie ma związku między bronią, a popełnioną w szwalni zbrodnią” – oznajmia funkcjonariusz. „To wspaniała wiadomość” – cieszy się Melek. „Czy mój brat jest już wolny?”. „Wkrótce zostanie zwolniony”. Po chwili z pokoju komisarza wychodzi Ferhat. Siostra rzuca mu się w ramiona. W następnej scenie widzimy, jak Selim i Melek wracają do rezydencji. „Wszyscy już śpią. Nie powinniśmy hałasować” – mówi mężczyzna. „Brat i siostra… Widziałeś jak się przytulili?” – pyta Melek. „Ferhat w końcu zdał sobie sprawę, jak wiele siostra dla niego znaczy”.

„Tak, ale to nie była jego wina. Sam jest jeszcze bardzo młodym chłopakiem” – stwierdza Melek. – „Wina dotyczy ludzi, którzy chcieli zmusić go do strasznej rzeczy”. „To prawda. Idź spać, jest już późno” – mówi Selim. Kobieta udaje się na górę. Przed pójściem do swojej sypialni, zagląda jeszcze do pokoju dziewczynek. Tymczasem Zeynep nadal siedzi nad dokumentami z pracy. „Kochanie, dlaczego jeszcze nie śpisz?” – pyta Selim. „Nie mogę” – odpowiada dziewczyna. – „Lepiej powiedz, co u was się stało?”. „Wszystko jest w porządku, nie martw się”. „Gdzie jest Melek?”. „Poszła już do łóżka”. „I co się tam stało?”. „Powiem ci później. Dlaczego nadal zajmujesz się pracą? Przecież jutro masz egzamin. Chodźmy już spać”.

„Nie mogę. Muszę sobie jeszcze wszystko powtórzyć” – oznajmia Zeynep. „Dobrze. Zrobić ci kawę?” – pyta Selim. „Nie, wypiłam już i tak za dużo”. „Czy mogę ci jakoś pomóc?”. „Nie możesz. Wyśpij się za nas oboje”. „Kocham cię” – chłopak całuje żonę i odchodzi. Nazajutrz Melek wchodzi do salonu. Widzi Zeynep, która zasnęła nad pracą i notatkami z zajęć. „Obudź się, już rano” – mówi kobieta. „Co?! Och nie, jestem spóźniona!” – przeraża się Zeynep. „Nie, nie spóźnisz się. Wciąż jest wcześnie”. „Uff, byłam bardzo przestraszona. Siostro, zapomniałam zapytać cię, co robiłaś wczoraj. Wszystko w porządku? Co się stało wczoraj w nocy? Cały czas myślałam o tobie”. „Selim ci nie opowiedział?”. „Nie, ponieważ był bardzo zmęczony. Czy wszystko zakończyło się szczęśliwie?”.

„Wczoraj przed drzwiami antykwariatu zobaczyłam krew…” – zaczyna swą opowieść Melek. Tymczasem Yusuf zostaje wypuszczony z celi. Na komisariacie czeka na niego adwokat. „Dzień dobry, panie Yusufie. Wszystko w porządku?” – pyta prawnik. „Tak, dziękuję” – odpowiada bibliotekarz. „Dzięki Bogu, wszystko szybko się skończyło” – mówi do niego prawnik. – „Musisz być zdezorientowany, co?”. „Trochę, ale wiedziałem, że w końcu stąd wyjdę”. „To pani Melek uwierzyła w twoją niewinność”. „Ta kobieta ze szwalni? Jak ona jest z tym powiązana?”. „To ona znalazła Ferhata i nakłoniła go oraz jego siostrę do złożenia oświadczenia na policji. Po ich oświadczeniu dowiedziono, że broń nie należy do ciebie”.

Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca siedzi na balkonie i rozmawia przez telefon z architekt, którą chce zatrudnić przy wykończeniu nowego domu. Umawia się z nią na spotkanie, by pokazać jej budowę. „Ach, zapomniałam wspomnieć. Serdar nie może się o niczym dowiedzieć” – oznajmia Gonca. – „Chcę, żeby to była niespodzianka. Będę wdzięczna za dochowanie sekretu”. „Nie musisz się martwić” – zapewnia pani architekt.

Melek przychodzi do szwalni. „Witamy” – mówi Bahrije. – „Myślałam, że jesteś na wakacjach i nie zaszczycisz nas swoją obecnością. Ale chyba zdążyłaś odpocząć, co?”. „Bahrije, nie mów do mnie w ten sposób” – prosi Melek. – „Powiedziałam, że mam poważny problem i dlatego nie mogłam zostać w szwalni”. „Kochanie, naprawdę myślisz, że uwierzę w te wszystkie twoje kłamstwa? Gdyby nie Cevahir, nigdy nie dałabym ci wolnego!”. „Proszę wierzyć, że nie odpoczywałam wczoraj. Dlaczego nie zapyta się mnie pani, co naprawdę mi się przydarzyło i czy wszystko jest w porządku? Powinna się pani wstydzić. Prawie cały wczorajszy dzień spędziłam na posterunku policji”.

„Co ty mówisz? Co to znaczy?” – pyta Sukriye. „Melek, mam nadzieję, że wszystko jest w porządku?” – odzywa się Suna. „Posłuchajcie, myślę, że popełniliśmy wielki błąd…” – oznajmia Melek. „Co chcesz przez to powiedzieć?” – dopytuje Gulay. „On jest niewinny…”. „Ale kto jest niewinny? Mów jasno”. „Yusuf…”. „Co on ma wspólnego z nami? Powiedz wprost!” – żąda Gulay. W tym czasie Yusuf wchodzi do swojego antykwariatu. Nalewa wody do miski swojego psa i woła go. Nigdzie jednak nie ma jego zwierzęcia.

Akcja wraca do szwalni. „Jesteś świadoma tego, co mówisz?” – pyta Gulay. „Przez cały czas obwinialiśmy niewinnego mężczyznę o morderstwo?” – dopytuje Sukriye. „Cóż, tak jak wam powiedziałam, on nie jest zabójcą” – potwierdza Melek. – „Naprawdę czuję się winna”. „Myślę, że ten człowiek zasługuje na przeprosiny” – oznajmia Gulay. – „Ale skoro ten brodaty człowiek z biblioteki nie jest winien, to oznacza, że prawdziwy morderca cały czas jest na wolności!”. „Co zrobimy, jeśli znów nadejdzie?” – pyta Suna. „Wystarczy już. Nie chcę, byście więcej o tym mówiły” – oznajmia Bahrije. – „To jest po prostu wasza wymówka, by wymigać się od pracy. Dalej, wracajcie do maszyn!”.

Gonca jest na placu budowy. „Wszystko będzie bardzo dobrze” – mówi do siebie dziewczyna. – „Z dala od Arzu zaczniemy nasze nowe życie w domu, o jakim zawsze marzyłam. I gdzie jest ta kobieta? To niemożliwe, by zapomniała o naszym spotkaniu”. Nagle do Goncy podchodzi jeden z robotników. „Co się dzieje? Czeka tu pani na kogoś?” – pyta mężczyzna. „I co cię to obchodzi?! Wracaj do swojej roboty!” – rozkazuje dziewczyna. „Proszę nie wściekać się na mnie. Widząc jak patrzy pani na ten dom, chcę tylko powiedzieć, że dom jest już zajęty”. „Wiem o tym doskonale, ponieważ to ja jestem jego właścicielką”. „Nie wydaje mi się. Sądzę, że pomyliła pani adresy”.

„O czym ty mówisz?! Ja niczego nie pomyliłam!” – oburza się Gonca. – „Ten dom buduje mój mąż, Serdar! A teraz proszę odejść i zostawić mnie w spokoju!”. „Powiem coś pani, proszę posłuchać mnie uważnie” – oznajmia mężczyzna. – „Pracuję tutaj jako murarz od dwóch lat”. „Od dwóch lat? Ale…”. „Tak jest. Kopałem fundamenty tego domu. Moim szefem jest pan Harun. Nie znam żadnego Serdara”. Gonca robi wielki oczy i opuszcza plac budowy. „Przeklęty Serdar, nie mogę w to uwierzyć!” – krzyczy wściekła dziewczyna. – „Jak mogłeś mi to zrobić? Oszukałeś mnie, jak ostatniego głupca! Zapłacisz mi za to, Serdar!”.

W tym momencie telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. To architekt, z którą się umówiła. „Przepraszam. Wiem, że spóźniłam się na spotkanie, ale nie mogę znaleźć tego adresu” – mówi kobieta. – „Możesz mnie pokierować, gdzie dokładnie jest ten dom?”. „Burcu, czy możemy anulować to spotkanie?” – prosi Gonca. – „Wypadło mi coś pilnego. Bardzo cię przepraszam”. „Dobrze, więc przełóżmy spotkanie na inny dzień”. „Dziękuję za zrozumienie. Do zobaczenia”. Gonca rozłącza się. Co teraz zrobi ze swoim mężem?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy