508: Erkut schodzi na dół rezydencji Karapinara. Podchodzi do biurka i szuka pozwu rozwodowego. W końcu go znajduje. Przypadkowo natrafia także na prawdziwy raport z pożaru chatki, do którego doszło na farmie Emiroglu. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak urzędnik przekazuje mężowi Asuman ten sam dokument. „Oto prawdziwy raport, możesz go zatrzymać” – mówi oficjel. – „A oto drugi raport, w którym uznano, że pożarł wybuchł z powodu awarii instalacji elektrycznej”. „Bardzo dziękuję panu za pomoc” – oznajmia Erkut i z kieszeni marynarki wyciąga kopertę z pieniędzmi. – „Myślę, że to powinno wystarczyć”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Ach, Arzu” – wzdycha Erkut. – „Tyle dla ciebie zrobiłem, bez oczekiwania niczego w zamian. Prawda jest taka, że ani ty, ani nikt inny nie wie, jak dużo musiałem zrobić, by ciebie uratować. Dzięki mnie jesteś teraz na wolności”. „Erkut!” – nagle rozlega się wołanie schodzącej po schodach Asuman. Jej mąż szybko odkłada raport na biurko. – „Znalazłeś już pozew rozwodowy?”. „Tak, znalazłem” – potwierdza mężczyzna i chowa dokument do aktówki. Przypadkowo strąca z biurka raport, który spada na podłogę. Erkut ani jego żona nie zauważają tego jednak.
„Co się tak patrzysz, Asu?” – pyta Erkut. – „Sytuacja zaszła bardzo daleko i nie ma od niej odwrotu. Dalej, odejdź”. Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Arzu siedzi na sofie i obraca w dłoni swoją komórkę. „Nadszedł czas, aby się ciebie pozbyć, Yusufie Ustun” – mówi kobieta. – „Zobaczymy, co się stanie, gdy Melek zda sobie sprawę, że miała rację, co do ciebie”. Tymczasem w antykwariacie Yusuf rozmawia ze swoim przyjacielem. „Elif mogła umrzeć na moich oczach” – oznajmia bibliotekarz. „Mogło dojść do straszliwego wypadku, ale na szczęście ją uratowałeś” – mówi Orhan. – „Nie ma sensu, byś dłużej był smutny. Rozchmurz się”.
W tym momencie Yusuf odbiera sms-a: „Jutro w południe będę na wybrzeżu w Maltepe. Myślę, że nadszedł czas, abyśmy porozmawiali. Czekam na ciebie. Arzu”. „Kto przysłał ci wiadomość?” – pyta Orhan. „Arzu. Chce się spotkać” – odpowiada bibliotekarz. „Posłuchaj mnie, to na pewno pułapka”. „Orhan, muszę to zrobić. Muszę być jutro w południe w tym miejscu i dowiedzieć się, czego chce”. „Nie słuchasz mnie, bez względu na to, co powiem”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Melek przychodzi do domu Tulay. „Zeynep nie ma tutaj?” – pyta mama Elif, siadając w pokoju dziennym. „Nie, wyszła już do pracy” – odpowiada żona Veysela. – „Chcesz porozmawiać o niej i Selimie, prawda?”. „Zgadza się. Czuję się bardzo źle z powodu obecnej sytuacji. Naprawdę chciałam z nią porozmawiać, ale…”. „Rozumiem cię. Mnie także zasmuca ta sytuacja. Są jeszcze młodzi i dlatego przesadzają ze swoimi reakcjami”. „Nie rozumiem dlaczego tak się zachowują. Przecież tak bardzo się kochają”. „Zeynep jest bardzo przygnębiona. Nie widziałam jej takiej od bardzo dawna”.
„Selim jest taki sam” – oznajmia Melek. – „Cały czas jest zamyślony i nic nie mówi. Kiedy ja i Aliye próbujemy z nim porozmawiać, nic nie odpowiada. Tylko milczy. Może tobie udało się porozmawiać z Zeynep? Czy ona chce pogodzić się z Selimem?”. „Nie wiem. Bardzo trudno do niej dotrzeć” – oznajmia Tulay. – „Zapewniłam ją, że może tu zostać tak długo, jak chce. To także jej dom”. Tymczasem Yusuf przychodzi na miejsce spotkania z Arzu. Kobieta już tam na niego czeka. „Widzę, że nie odrzuciłeś mojej propozycji” – oznajmia Karapinarówna. – „Może na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale myślę, że mam dżentelmena przed sobą”.
„Przejdź do rzeczy. Czego chcesz?” – pyta bibliotekarz. „Nie bądź niegrzeczny” – prosi ukochana Umita. – „Spójrz, ja tylko…”. „Chciałaś, żebym tu przyszedł. W jakim celu?”. „Słuchaj, chciałam tylko przełamać lody między nami. Jeśli chcesz, żebym przeszła prosto do rzeczy, zrobię to. Widzę, że jesteś bardzo zdenerwowany na mnie, ale nawet mnie nie znasz”. „To, co widziałem i co usłyszałem, wystarczy mi”. „Jesteś więc w wielkim błędzie. Nie jestem taką osobą, na jaką wyglądam i jaką to inni mnie przedstawiają. Nie wiem, co powiedzieli ci o Melek. Nie znasz jej tak dobrze, jak ja ją znam. Znam jej prawdziwą twarz”.
Tymczasem Umit z ukrycia robi zdjęcia Arzu i Yusufowi. „Zawsze obwiniała mnie o wszystko, ale nigdy nie robiła tego słusznie” – kontynuuje Karapinarówna. – „Próbowała odebrać mi wszystko i w końcu jej się udało. Mieszka w posiadłości mojego byłego męża, a jej córka żyje życiem, którego moja córka nie może już doświadczyć. Wini mnie o wszystko, by ukryć swoje błędy. Zrobiła wszystko, żeby mnie zrujnować. Ona mnie nienawidzi”. „Wezwałaś mnie tu tylko po to, by powiedzieć mi te nonsensy?” – pyta Yusuf. „To jest najprawdziwsza prawda, nawet jeśli ty w nią nie wierzysz”. „Nie wierzę w nic, co wychodzi z twoich ust, rozumiesz? I ostrzegam, nie waż zbliżać się do Elif i Melek. Inaczej będziesz miała do czynienia ze mną”.
Bibliotekarz odchodzi. Po chwili do Arzu przychodzi Umit. „Zrobiłeś zdjęcia?” – pyta kobieta. „Zawsze robię to, o co mnie prosisz” – odpowiada Koroglu i pokazuje wykonane fotografie. „Doskonale” – Karapinarówna uśmiecha się szeroko. Akcja przenosi się do posiadłości Goncy. Asuman odkurza parter. „Muszę posprzątać cały dom. Nigdy tego nie skończę” – mówi dziewczyna. – „Jestem taka wyczerpana”. Nagle zauważa leżący pod biurkiem dokument. Podnosi go i odkłada na biurko.
W antykwariacie Yusuf rozmawia z Orhanem. „Oczy tej kobiety mówią zupełnie co innego, niż jej usta” – oznajmia bibliotekarz. – „Powiedziała bardzo złe rzeczy o Melek. Na przykład to, że nie jest wcale niewinna. Twierdziła, że Melek od zawsze chciała odebrać jej wszystko i w końcu dopięła swego”. „Interesujące, że chciała się z tobą zobaczyć, żeby powiedzieć te rzeczy” – mówi adwokat. – „Arzu już wcześniej podnosiła te argumenty. Nie powiedziała niczego ponad to, co już wiesz. Ona na pewno coś knuje. Ta kobieta nie spotyka się z kimś, by tylko porozmawiać”. „Niech planuje sobie, co chce. Nie obchodzi mnie to. Czego by nie zrobiła, nie jest w stanie mnie powstrzymać!”.
Akcja przenosi się do szkoły. W czasie przerwy Elif zostaje sama w klasie i pisze coś w swoim zeszycie. Nagle do klasy wchodzą piątoklasiści i zamykają drzwi. „Spójrzcie, przyjaciele, kogo tu mamy” – mówi herszt bandy. – „Witaj, dziewczynko. Wczoraj jeszcze z tobą nie skończyliśmy, ale dziś dopełnimy tego, co konieczne”. Elif podnosi się i z dumnie uniesioną głową oznajmia: „Nie możecie mi zrobić niczego. Nie boję się was. To moja klasa, więc lepiej stąd wyjdźcie”. „Kiedyś to była nasza klasa!”. „Nie uda wam się mnie zastraszyć, ponieważ nie boję się was”.
W tym momencie do klasy wracają inne dzieci. Piątoklasiści odchodzą. Czy dadzą Elif spokój? Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca jest na dole i rozmawia przez telefon. „Tak, mam dokument. Zaraz to sprawdzę” – mówi dziewczyna i rozłącza się. Następnie podchodzi do biurka i zaczyna grzebać po szufladach. Nagle zauważa leżący na biurku raport z wypadku i zaczyna go czytać! „Poważnie?!” – pyta Gonca, a na jej twarzy rysuje się zszokowanie. – „Więc ten pożar nie wybuchł przypadkowo! Ktoś go sprowokował! Ach, nie mogę uwierzyć… Kenan i Tugce nie umarli w nieszczęśliwym pożarze. Ktoś celowo ich zamordował!”.
Tymczasem Selim udaje się na spotkanie z przedstawicielami firmy, z którą zamierza nawiązać współpracę. Nieoczekiwanie na miejscu jej prezesa zastaje… Pelin! Akcja przenosi się do szwalni. Suna podchodzi do Melek i przekazuje jej kopertę. „Co to takiego?” – pyta mama Elif. „Nie wiem. Ktoś zostawił to dla ciebie przy drzwiach” – odpowiada pracownica. Zaintrygowana Melek otwiera kopertę i znajduje tam… zdjęcia Yusufa i Arzu! Kobieta momentalnie wybiega z warsztatu i zaczyna dobijać się do drzwi antykwariatu. Ten jednak jest zamknięty. „Wiedziałam! Wiedziałam, że on pracuje dla Arzu!” – krzyczy mama Elif. – „Jak mam sobie poradzić z tym człowiekiem? Co mam zrobić?”. Z pobliża wszystkiemu przygląda się Arzu i jest bardzo radosna.
Tymczasem Gonca wzywa do siebie Erkuta. Mężczyzna zbiega na dół i pyta: „Co się stało?”. „Co to ma być?!” – pyta wdowa po Serdarze, pokazując trzymany w ręku raport. „Co to takiego? Gdzie to znalazłaś? Pokaż mi to”. „Jesteś przerażony! Doskonale wiesz, co to jest!”. „O czym ty, do diabła, mówisz? Chcę to tylko zobaczyć”. „Nie dam ci tego! Weźmiesz to i zniszczysz, prawda?! To ty stoisz za sfałszowaniem dokumentów, czyż nie?!”. „Na Boga, co ty insynuujesz?! Daj mi to!”.
„Dostaniesz go, ale po mojej śmierci!” – odpowiada dziewczyna. „Gonca, nie doprowadzaj mnie do szału” – ostrzega Erkut. „Bo co?! Zabijesz mnie i sporządzisz raport, że popełniłam samobójstwo?!”. „Czy jesteś świadoma tego, co mówisz?”. „Jestem! Wszyscy myślą, że Kenan i Tugce zginęli w pożarze z powodu awarii sieci elektrycznej. Ale ten raport tak nie mówi! Tu jasno jest napisane, że pożar został wywołany celowo! Erkut, ty to zrobiłeś? Czy to ty ich zamordowałeś?!”.
Arzu idzie chodnikiem i rozmawia przez telefon. „Żałuj, że nie widziałeś jej twarzy” – mówi kobieta do słuchawki. – „Od razu pobiegła do księgarni, gdy tylko zobaczyła zdjęcia. Była wściekła”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „To nie ja to zrobiłem, przysięgam!” – zarzeka się Erkut. „Nie kłam!” – grzmi Gonca. „Jesteś w błędzie. Daj mi to!”. „Nie dam ci czegoś, co jest tak ważne!”. „Ten papier niczego nie udowadnia”. „Udowadnia to, że jesteś szalony i wywołałeś pożar!”. „Jak możesz mnie tak oskarżać?! Nie jestem zabójcą! Co ja niby miałem do nich? Dlaczego miałbym zrobić coś takiego?”.
„Aha, więc kogoś chronisz” – domyśla się Gonca. „Kogo miałbym chronić?” – pyta Erkut. „No jasne, Arzu! To ją chronisz! Czy nadal masz z nią kontakt?”. „Gonca, przestań gadać bzdury”. „Jakie bzdury? Może nie byłeś jej człowiekiem? Masz rację, ty nie masz problemu z Emiroglu, ale ona owszem. Nie mogę uwierzyć, spowodowała śmierć własnej córki! Podejrzewałam ją, gdy tylko usłyszałam o pożarze! I to akurat podczas ślubu Kenana, co za zbieg okoliczności! I ty to wszystko dla niej zatuszowałeś! Brawo!”. „To nie jest tak!”. „Nie wierzę ci, bez względu na to, ile razy będziesz zaprzeczał!”.
„Gonca, uspokój się” – prosi mąż Asuman. – „Porozmawiajmy spokojnie”. „Nie mamy o czym!” – odpowiada dziewczyna. – „Odkryłam ten sekret i użyję go przeciwko Arzu”. „Nie możesz tego zrobić!”. „A właśnie, że zrobię! Nikt mnie nie powstrzyma! Pójdę do Emiroglu! Wszystko dowiedzą się o tym, co Arzu zrobiła!”. „Nie jesteś tak potężna!” – krzyczy Erkut, chwyta dziewczynę za ramię i siłą zaciąga ją do pokoju na górze. „Co ty robisz?! Puszczaj mnie!” – wrzeszczy Gonca. – „Zapłacisz mi za to!”. „Nie utrudniaj i oddaj mi ten dokument!” – żąda mężczyzna. Wdowa po Serdarze chowa papier pod stanik i mówi: „Weź go, jeśli masz odwagę”. „Jak sobie chcesz, ale wiedz, że nie opuścisz tego miejsca” – oświadcza Erkut, po czym opuszcza pokój i zamyka drzwi na klucz!
Mężczyzna schodzi na dół, gdzie zatrzymuje go żona. „Co się dzieje? Słyszałam krzyki” – mówi Asuman. „Nie chcę teraz rozmawiać” – oznajmia Erkut. W tym momencie z góry dobiega krzyk Goncy: „Erkut, wypuść mnie!”. Służąca chce pobiec swojej pracodawczyni na ratunek, ale mąż ją zatrzymuje. „Nigdzie nie pójdziesz” – zabrania mężczyzna. „Co ty mówisz? Nie słyszysz, że Gonca prosi o pomoc?!”. „To ja zamknąłem ją w pokoju. Jeśli spróbujesz ją uwolnić, zostaniesz ukarana”. „Dlaczego to zrobiłeś? Jesteś szalony? Co się dzieje?”. „Stało się to, co się stało. Nie interesuj się tym!”. Mężczyzna mija żonę i odchodzi.
Tymczasem w firmie, do której przyjechał Selim, dobiega końca spotkanie. Mąż Zeynep zostaje jeszcze na rozmowie z Pelin. „Nie myślałam, że zobaczę cię tutaj” – mówi koleżanka Feraye. „Właściwie to ja także byłem zaskoczony” – przyznaje Selim. „O spotkaniu dowiedziałam się dziś rano, ale asystentka nie powiedziała mi nic o tym, że wasza firma weźmie w nim udział”. „Ja w ogóle nie wiedziałem, że firma należy do ciebie”. „Cóż, Pelin, którą znałeś, nie mogłaby prowadzić firmy”. „To prawda, bardzo mnie zaskoczyłaś. Jak to się stało, że zostałaś właścicielem firmy? Twój ojciec ci ją podarował?”.
„Chciałabym, żeby tak było” – oznajmia dziewczyna. – „Prawda jest taka, że zostałam do tego zmuszona. Musiałam na nowa zorganizować swoje życie, ponieważ teraz jestem sama”. „Co chcesz przez to powiedzieć” – nie rozumie Selim. „Mój ojciec zginął w wypadku”. „Co? Naprawdę bardzo mi przykro. Moje wyrazy współczucia. Kiedy to w ogóle się stało? Dlaczego nic o tym nie wiedziałem?”. „To normalne, że nie wiedziałeś, ponieważ byłeś wtedy w więzieniu”. „Życie jest bardzo okrutne. Nie mogłem być z tobą w najtrudniejszym dla ciebie czasie”. „Tak jak powiedziałeś, życie jest okrutne, a plany nie zawsze idą po naszej myśli”.
„Kiedy straciłam tatę, musiałam szybko dorosnąć i zająć się całą firmą, by utrzymać rodzinne dziedzictwo” – oznajmia Pelin. „Twój tata byłby z ciebie dumny” – zapewnia Selim. „Staram się. Ale powiedz mi, jak się ma twoja rodzina?”. Selim ciężko wzdycha, ale od trudnej odpowiedzi wybawia go telefon Pelin. „Tak?” – odbiera dziewczyna. – „Proszę powiedzieć, żeby na mnie zaczekał. Zaraz tam będę”. „Dobrze, nie chcę zabierać ci więcej czasu” – mówi Selim, gdy jego znajoma kończy rozmowę. „Moglibyśmy jeszcze porozmawiać, niestety muszę iść na inne spotkanie” – tłumaczy Pelin. „Dobrze, zatem spotkamy się innego dnia”. „Teraz razem współpracujemy, więc będziemy spotykać się bardzo często”. Czy podczas kryzysu w małżeństwie Selima i Zeynep, bliska współpraca mężczyzny z Pelin przerodzi się w coś więcej?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.