513: Smutna Zeynep siedzi w fotelu w domu Veysela i patrzy na swoją komórkę. „Naprawdę cię nie obchodzę, Selim?” – pyta dziewczyna. – „Nie wysłałeś mi ani jednej wiadomości. Nie myślisz już o mnie?”. Zeynep wchodzi do folderu ze zdjęciami i przegląda swoje wspólne fotografie z mężem. Po jej policzkach płyną łzy. Do pokoju wchodzi Murat i siada obok siostry. „Wszystko w porządku?” – pyta chłopak. „Nie wiem… Nie jestem pewna” – odpowiada dziewczyna. „Wiesz, jaki jest tata. Nie gniewaj się na niego. Jest już stary i z każdym rokiem staje się coraz bardziej zrzędliwy. Mi na przykład ciągle powtarza, że jestem jego największym problemem, więc nie bierz jego słów na poważnie”.
„Nie jestem taka z jego powodu” – oznajmia Zeynep. – „Ale to nieważne, nie rozmawiajmy o tym”. „Wiesz, jest pewna dziewczyna, Ayla. Tata bardzo nalega bym się z nią ożenił” – mówi Murat. – „Robi to tylko dlatego, ponieważ ojciec Ayli jest milionerem i tata chce z nim robić interesy. Wiesz, że on troszczy się tylko o swoje dobro. Siostro, wybacz mi za to pytanie, ale… Jesteś smutna z powodu Selima?”. „Nie, nie Murat…”. „Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, w porządku”. Murat życzy siostrze dobrej nocy i opuszcza jej pokój.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. W szkole, w trakcie przerwy, Taylan zauważa, że Elif jest czymś mocno strapiona. „O co się tak martwisz?” – pyta chłopiec. – „Coś złego ci się przydarzyło? Elif, słyszałaś mnie?”. „Tak…” – odpowiada dziewczynka. „O co więc chodzi?”. „Myślę, że Hakki ma poważne problemy”. „Jakie problemy?”. „Nie wiem, Taylan. Naprawdę nie jestem pewna, ale myślę, że potrzebuje on pomocy”. „Dlaczego tak mówisz? Czy wiesz coś?”. „Obiecałem Hakkiemu, że nikomu nie powiem o tym, ale chyba muszę złamać tę obietnicę. Wczoraj, kiedy sięgałam po książki, zobaczyłam na rękach Hakkiego rany, a także siniaki”.
„Wiesz, dlaczego je miał?” – pyta Taylan. „Pytałam go, ale nic mi nie odpowiedział” – oznajmia Elif. – „Zapytałam go więc ponownie i powiedział, że się przewrócił”. „A ty, co o tym myślisz?”. „Nie wiem, ale te ślady wskazują na coś innego… Muszę iść”. „Gdzie?”. „Do domu Hakkiego”. „A lekcje?”. „Hakki mieszka ulicę obok szkoły, prawda?”. „Zgadza się”. „No właśnie, więc wrócę szybko”. „Poczekaj, pójdę z tobą”. Elif i Taylan opuszczają klasę.
Tymczasem Zeynep zwierza się panu Emre ze swoich problemów małżeńskich. „Jestem pewien, że wszystko zostanie naprawione” – zapewnia szef. – „Czas leczy nasze rany. Wiem to z doświadczenia”. „Przepraszam, że mówię to wszystko i przeszkadzam panu w pracy” – oznajmia Zeynep, chusteczką ocierając swoje łzy. „Spokojnie, nie masz się czym przejmować. Jesteś człowiekiem, a nie maszyną bez emocji. Jesteś silną i bardzo mądrą kobietą. Wiem, że rozwiążesz ten problem i że nie będzie on przeszkadzał w twojej pracy. Jestem pewien, że twoja jutrzejsza prezentacja będzie doskonała”. „Dziękuję, panie Emre” – żona Selima wstaje z fotela i opuszcza gabinet szefa.
Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Arzu pije kawę i oczekuje na powrót ukochanego. Ten wkrótce zjawia się z dużą torbą w ręku. „Gdzie byłeś?” – pyta kobieta. – „Martwiłam się o ciebie”. „Szukałem tego, czego potrzebujesz” – oznajmia Koroglu. „Przyniosłeś wszystko, prawda?”. „Tak, wszystko”. „Doskonale. Daj mi to”. „Poczekaj. Pamiętaj, że musisz zachować szczególną ostrożność. Nikt w szpitalu nie może cię zdemaskować”. „W porządku. Jeśli już skończyłeś, przejdź do działania. Nie powinieneś iść na spotkanie z Selimem?”. „Zrobię to później”. Arzu zabiera od ukochanego torbę i odchodzi. Co jest w środku?
Elif i Taylan docierają pod dom swojego kolegi ze szkoły. Przez okno widzą, jak tata Hakkiego używa przemocy fizycznej wobec chłopca! W następnej scenie widzimy, jak sportowy samochód zajeżdża przed rezydencję Emiroglu. Wysiada z niego Pelin i udaje się do posiadłości. Drzwi otwiera jej Aliye, która jest bardzo zaskoczona metamorfozą dawno nie widzianej dziewczyny. „Selim jest w domu?” – pyta przyjaciółka Feraye. – „Muszę uzgodnić z nim kilka spraw biznesowych”. „Jest w swoim gabinecie” – odpowiada pani Emiroglu. – „Jak miło cię widzieć taką piękną. To znaczy zawsze byłaś piękna, ale teraz jesteś jeszcze piękniejsza”.
Akcja wraca przed dom Hakkiego. „Taylan, co zamierzamy zrobić?” – pyta przerażona Elif. – „Hakki potrzebuje naszej pomocy. Zobacz tylko, jak płacze…”. „Ale co możemy zrobić?” – pyta chłopiec. Córka Melek podnosi z ziemi kamień, rzuca nim w szybę i ucieka. Ojciec Hakkiego podchodzi do okna. Jego syn wykorzystuję tę sytuację i ucieka z domu. Za bramą spotyka swoich przyjaciół ze szkoły i razem znajdują kryjówkę. Stamtąd obserwują, jak ojciec chłopca wybiega na ulicę. „Gdzie schował się ten zidiociały bachor?! Jak go znajdę, gorzko tego pożałuje!” – grzmi mężczyzna i odchodzi.
„Dalej, Hakki, musimy opuścić to miejsce” – Elif zwraca się do kolegi. „Nie mogę…” – odpowiada chłopiec. „Musisz iść. Widzieliśmy wszystko, co się wydarzyło”. „Nie, Elif. Jeśli tata się dowie, że poszedłem z tobą, będzie jeszcze gorzej”. „Ale twój tata właśnie odszedł i nawet nie wie, gdzie jesteś”. „Tak, to prawda” – potwierdza Taylan. – „Chodź z nami, Hakki”. Chłopiec ulega namowom przyjaciół i razem z nimi odchodzi.
Akcja przenosi się do szpitala. Widzimy Arzu, która w stroju pielęgniarki idzie korytarzem… Tymczasem Umit spotyka się z Selimem. „W Beykoz jest nowy projekt” – oznajmia Koroglu. – „Oczywiście będzie to projekt na dużą skalę. To dla nas ogromna szansa. Rozmawiałem już z dyrektorami i wyrażają oni chęć spotkania. Rozmawiałem także z różnymi hotelami, które potrzebują kwiatów. Ich przedstawiciele są zainteresowani współpracą z nami. Naprawdę ciężko pracowałem w ostatnich dniach, ponieważ chcę zrekompensować ci czas, kiedy mnie nie było”.
„Doceniam to i bardzo ci dziękuję” – oznajmia Selim. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. Mąż Zeynep przeprasza swojego gościa i odbiera połączenie. – „Tak, panie Hamza? Rozumiem, ale nie mogę zejść poniżej ceny, którą wynegocjowaliśmy. To jest cena, której nie mogę obniżyć, proszę mnie zrozumieć. Gdyby to nie było konieczne, w ogóle nie sprzedawałbym mojej farmy… W porządku, czekam na wiadomość. Również życzę miłego dnia”.
„Selim, czy ja dobrze słyszałem?” – pyta zdumiony Umit. – „Myślisz o sprzedaży farmy?”. „Tak” – potwierdza mąż Zeynep. – „Muszę to zrobić, chociaż tego nie chcę. Nie mam jednak innego wyjścia”. Akcja wraca do szpitala. Arzu wchodzi na salę Goncy i odłącza dziewczynę od aparatury podtrzymującej jej życie! „To twój koniec” – mówi zadowolona Karapinarówna. – „Już nigdy więcej nie przysporzysz mi problemów. Zawsze byłaś tylko zwykłym pracownikiem…”.
W tym momencie na salę wchodzi doktor! „Co się dzieje, siostro?” – pyta lekarz, stając przed Arzu. „Chciałam właśnie zadzwonić po pana…” – odpowiada zmieszana Karapinarówna. – „Przyszłam tu na kontrolę, ale wystąpił chyba poważny problem…”. Doktor podchodzi do pacjentki i zerka na aparaturę. „Dlaczego jednostka tlenowa została wyłączona?!” – pyta mężczyzna i natychmiast uruchamia maszynę. – „Jej puls jest bardzo słaby. Musimy zapobiec wystąpieniu hipotermii. Proszę podać pacjentce zastrzyk przeciwzakrzepowy, siostro!”. „Jaki zastrzyk? Jaka hipotermia? Co ja teraz zrobię?” – pyta siebie w myślach przerażona Arzu.
„Co siostra robi?! Proszę się pospieszyć!” – grzmi doktor. – „Dlaczego jesteś taka spięta?! Jesteś tu nowa?! Zastrzyki są w tej szafce, nie widzisz?!”. Kobieta podchodzi do wskazanej szafki i widzi tam mnóstwo strzykawek i ampułek. Kompletnie nie wie, którą zastosować, więc zrzuca wszystkie na podłogę… „Przepraszam, jestem taka zestresowana…” – tłumaczy Arzu. „Kto ci dał dyplom?!” – krzyczy wściekły lekarz. – „Szybko wezwij tu siostrę Esrę!”.
Arzu szybko opuszcza salę. „Niech to szlag!” – przeklina w myślach. – „Mam nadzieję, że ucieknę, zanim mnie zdemaskują… Nie mogłam zabić Goncy przez tego przeklętego konowała!”. Tymczasem Elif, Taylan i Hakki rozmawiają ukryci między budynkami. „Dlaczego twój tata cię bije?” – pyta dziewczynka. „Ponieważ chce, żebym zaczął pracować” – wyjaśnia Hakki. – „Nie chce, żebym chodził do szkoły”. „Najlepiej pójdźmy z tym na policję” – oznajmia Taylan. „Nie mogę. Tata powiedział, że jeśli pójdę na policję, to mi nie uwierzą, a on jeszcze bardziej mnie pobije. Proszę was, przyjaciele, zostawcie mnie”. Hakki odchodzi ze spuszczoną głową w stronę domu.
Akcja przenosi się do gabinetu Selima. „Przemyśl to jeszcze. Sprzedaż nie jest żadnym rozwiązaniem” – przekonuje Umit. – „Na pewno jest jakaś inna opcja”. „Dużo już nad tym myślałem. I niestety jedyną opcją jest sprzedaż” – odpowiada mąż Zeynep. „Wiem, że ta farma wiele dla ciebie znaczy. To całe twoje życie. Urodziłeś się i dorastałeś tutaj. Musisz chronić swoje dziedzictwo przed sprzedażą. Być może to cię nie obchodzi?”. „Myślisz, że ta sprzedaż jest dla mnie czymś łatwym? Otóż nie, Umit”. „W porządku, ale…”. „Nie wycofam się ze sprzedaży. Wykonałem różne kalkulacje i naprawdę to jedyna opcja. Muszę sprzedać farmę, aby spłacić długi i rozwiązać moje problemy. Muszę myśleć o mojej rodzinie”.
„Jesteś tego pewien?” – dopytuje Umit. „Zgadza się. To właśnie zrobię” – potwierdza Selim. „Rozumiem. A ktoś jest kupującym?”. „Już ci kiedyś o nim opowiadałem. To pan Hamza. Jest bardzo zdeterminowany, aby nabyć farmę”. „Tylko, że… Nie możesz przecież sprzedać farmy, która jest obciążona hipoteką”. „Pan Hamza weźmie na siebie kredyt hipoteczny. Dlatego też chce jak najbardziej zbić cenę, ale ja nie mogę się na to zgodzić”. „No cóż, powodzenia Selim”. „Dziękuję. Poczekaj jedną chwilę”. Selim opuszcza gabinet. Ukochany Arzu natychmiast sięga po jego komórkę i spisuje numer telefonu pana Hamzy.
Akcja przenosi się do szkoły. Elif i Taylan stoją przed biurkiem pani Filiz. „Dzieci, gdzie byliście?” – pyta nauczycielka. – „Bardzo martwiłam się o was. Już miałam dzwonić do waszych rodziców, ponieważ opuściliście szkołę, nie powiadamiając mnie o tym”. „Wyszliśmy tylko na chwilkę” – tłumaczy Taylan. – „Nawet nie zauważyliśmy, że minęło tyle czasu”. „Wyjaśnijcie mi, co się dzieje? Może będę w stanie wam pomóc. I nigdy więcej nie opuszczajcie szkoły bez pozwolenia. W przeciwnym razie będę musiała zgłosić to waszym rodzicom”. „W porządku, nie zrobimy tego ponownie” – zapewnia Elif. „Przepraszamy” – dodaje chłopiec. „Dobrze, wróćcie do swojej ławki” – mówi pani Filiz.
Hakki tymczasem wraca do swojego domu, gdzie na podwórku czeka już na niego ojciec. „Gdzie byłeś?!” – pyta mężczyzna. – „Odpowiadaj! Szukałem cię wszędzie! Jesteś dla mnie tylko problemem!”. „Tato, byłem w parku…” – odpowiada przerażony chłopiec. „Na pewno nie próbujesz mnie oszukać? Właź do środka, musimy porozmawiać!”. Mężczyzna chwyta Hakkiego za bluzkę i siłą wciąga do do domu. Tam spuszcza mu solidne lanie.
Erkut przychodzi do szpitala i widzi, że przed salą Goncy trwa jakieś zamieszanie. Pielęgniarki wbiegają i wybiegają z sali. Mężczyzna zatrzymuje jedną z nich. „Siostro, jest jakiś problem?” – pyta. „Udało nam się uratować pacjentkę” – oznajmia pielęgniarka i w pośpiechu odchodzi. Mąż Asuman wchodzi do środka i zwraca się do lekarza: „Doktorze, proszę powiedzieć mi, jaki jest stan Goncy?”. „Jest pan z jej rodziny, prawda?” – dopytuje lekarz. „Tak… Miałem problem i na jakiś czas musiałem opuścić szpital. Proszę powiedzieć mi, co się stało?”. „Ktoś wszedł do pokoju i odłączył pacjentkę od aparatury”. „Co?!”. „Niestety nie wiemy, kto to zrobił. Ja także wyszedłem na chwilę z pokoju”.
„Ale dlaczego Gonca była sama? Przecież mogło jej się coś stać!” – mówi przerażony Erkut. „Proszę się uspokoić, sytuacja jest pod kontrolą” – zapewnia doktor. – „Niestety z powodu tego incydentu, stan pacjentki uległ pogorszeniu. Nie wygląda to dobrze, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy”. Lekarz odchodzi. „Kto to mógł być?” – zachodzi w głowę Erkut. – „Kto mógł jej coś takiego zrobić? No jasne, to na pewno byli Arzu i Umit! To im najbardziej zależy na śmierci Goncy. Na pewno nie uciekli daleko stąd. Ona i ten imbecyl zapłacą za to! Zabiję ich!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.