558: Akcja odcinka rozpoczyna się przed klubem nocnym „My Rose”. „I co, nie sądzisz, że los uśmiechnął się do ciebie?” – pyta Sitare. „To nie jest tak. Los nie ma z tym nic wspólnego” – odpowiada Selim. „To nagroda za wszystko, co zrobiłeś dla mnie. Kiedy ktoś jest dobrym człowiekiem, los go nagradza. Lepiej tego nie przegap i zatrzymaj te pieniądze. To dla ciebie ogromna szansa”. „Nie wydaje mi się to właściwe. Postąpię zgodnie z moim sumieniem” – mężczyzna zerka na swój zegarek. – „Spóźnisz się do pracy”. „W porządku, jeśli nie chcesz tego zrobić, uszanuję twoją decyzję, chociaż oczywiście mam inne zdanie na ten temat. Do zobaczenia później”.
Sitare odchodzi do klubu. Selim wsiada do swojej taksówki i odjeżdża. Akcja przenosi się na farmę. Umit nerwowo wygląda przez okno. „Nie dzwoni ani nie odbiera telefonu” – mówi zdenerwowany mężczyzna. – „Gdzie jest teraz? Co jest grane?”. W tym momencie drzwi posiadłości otwierają się, a do środka wchodzi Arzu. „Czekałem na ciebie” – oświadcza Koroglu. „Nadal nie śpisz?” – pyta kobieta. „Nie odpowiadałaś na moje telefony. Myślałem, że stało się coś złego”. „Nie zdawałam sobie sprawy, że dzwoniłeś. Miałam wyciszony telefon i nie słyszałam twoich połączeń. Sama nie chciałam dzwonić, bo myślałam, że śpisz”.
„Gdzie byłaś o tej godzinie?” – Umit kieruje wzrok na zegarek. „Byłam z Yasemin, mówiłam ci” – odpowiada Arzu. – „Czekałeś na mnie bardzo długo. Powinieneś już iść spać”. „Tak, ale powinnaś dać mi znać, nie uważasz?”. „Masz rację, ale moja przyjaciółka nie przestawała płakać. Gdybyś tylko zobaczył, w jakim jest stanie… To wszystko jest naprawdę bardzo trudne dla niej, zrozum. Dobrze, chodźmy już spać. Jestem wykończona”. „Ty idź. Ja za chwilę do ciebie dołączę”.
Akcja przenosi się do domu Veysela. Murat chodzi po pokoju od ściany do ściany. „Muszę zdobyć pieniądze i zakończyć sprawę z Aylą, ponieważ mam już dość” – mówi chłopak. – „Mam dość wszystkiego, co się dzieje!”. Brat Zeynep chwyta za komórkę i wybiera numer Umita. Ten jednak nie odpowiada. „Jak mogę zdobyć te pieniądze?” – zachodzi w głowę Murat. – „Ciągle popadam z jednych problemów w kolejne. Jeśli nie spłacę tego długu, ojciec Ayli potnie mnie na maleńkie kawałki, a potem przerobi na karmę dla psów”.
Akcja przenosi się do domu lichwiarza. Wściekła Ayla wchodzi do swojego pokoju. „Tato, zrujnowałeś wszystko! Co ja teraz zrobię?!” – krzyczy dziewczyna, a następnie dzwoni do swojego ukochanego. Ten jednak się nie zgłasza. Zza drzwi dochodzi natomiast głos Latifa: „Ayla, otwórz drzwi. Pozwól mi wejść i porozmawiajmy. Wszystko nie musi tak wyglądać. Nie mogę uwierzyć, że zamknęłaś się z powodu takiej głupoty”. „Dość, tato! Zostaw mnie w spokoju!”. „Nie odzywaj się tak do mnie. Wystarczy już! Ayla, chcę z tobą porozmawiać. Otwórz!”.
„Już ci mówiłam, żebyś zostawił mnie w spokoju!” – powtarza dziewczyna. – „Nie otworzę!”. Akcja wraca do pokoju Murata. Chłopak patrzy na swoją komórkę, na której wyświetla się imię Ayli. „Przestań mnie męczyć!” – mówi do siebie oburzony Murat. – „Zrozum wreszcie, że mam cię dość! Nie mogę uwierzyć, że to wszystko mi się przydarza. Ona jest rozpieszczoną dziewczyną, która nie potrafi niczego zrobić. Nie pozwolę, by tak bawiła się mną. Muszę zdobyć pieniądze. Potem odejdę daleko stąd!”.
Sitare wychodzi z klubu nocnego. Na zewnątrz czeka już na nią Selim. „Och, jestem wyczerpana” – wzdycha kobieta. – „Poważnie umieram ze zmęczenia”. „Zawieźć cię do domu?” – pyta mąż Zeynep. „Z pieniędzmi, które masz, moglibyśmy odwiedzić kilka ciekawych miejsc, ale jestem wyczerpana. Lepiej zawieź mnie prosto do domu. Tak w ogóle, co z nimi zrobiłeś?”. „Zawiozłem je na posterunek policji. Funkcjonariusze powiedzieli, że dostali już głoszenie o zaginięciu, więc przekażą pieniądze właścicielowi”. „Każdego dnia zaskakujesz mnie coraz bardziej. W mieście nie ma już takich ludzi jak ty”. Selim i Sitare wsiadają do taksówki.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. W domu Emiroglu Selim przychodzi na śniadanie. „Dlaczego już wstałeś? Powinieneś jeszcze pospać” – zwraca się do syna Aliye. „Nie mogłem spać” – odpowiada mężczyzna. – „Ostatnia noc była bardzo trudna”. „Synu, co się stało? Wszystko w porządku?”. „Jestem po prostu zmęczony. To była długa noc. Musiałem iść na policję…”. „Na policję?!” – pani Emiroglu robi duże oczy. Akcja przenosi się na farmę. Arzu przynosi mężowi śniadanie do łóżka. „Ty to przygotowałaś?” – pyta zaskoczony Umit. „Oczywiście” – potwierdza kobieta. „Naprawdę nikt nie pomógł ci tego przygotować?”.
„Umit, przegotowałam to wszystko specjalnie dla ciebie. Nie jestem aż taka niezdarna” – mówi Arzu. „W porządku, wierzę ci” – oznajmia mężczyzna. – „Mam pewien świetny pomysł. Co myślisz, żebyśmy spędzili cały dzień razem? Najpierw pójdziemy do kina, a później na lunch”. „To naprawdę świetny pomysł, ale dziś mam wiele pracy w związku z nowym biznesem”. „Rozumiem. Od czasu rozpoczęcia nowej działalności nic nie jest takie samo…”. „Tak będzie tylko przejściowo. Gdy interes się rozkręci, będziemy chodzić gdziekolwiek zechcemy”. „Przynajmniej opowiedz mi o tym biznesie. Pamiętam, że było to coś związanego z tekstyliami”.
„Na razie nie chcę ci zbyt wiele zdradzać. Bądź cierpliwy” – prosi Arzu. Akcja wraca do domu Emiroglu. „Nie wiem, jak długo te pieniądze leżały w aucie” – oznajmia Selim. – „Klient musiał zostawić je na tylnym siedzeniu albo po prostu mu wypadły”. „Na szczęście zauważyłeś je, zanim ktoś inny je zabrał” – stwierdza Zeynep. „To inny klient zobaczył pakunek i mi o nim powiedział”. „Postąpiłeś właściwie” – chwali syna Aliye. „Policjanci powiedzieli mi, że pewien mężczyzna zgłosił zaginięcie pieniędzy. Myślę, że to właśnie o niego chodzi”. „Właściciel na pewno będzie ci bardzo wdzięczny” – stwierdza Melek.
W następnej scenie widzimy, jak Melek i Elif opuszczają dom. Zeynep wychodzi za nimi. „Chciałabym poprosić cię o pewną przysługę” – oznajmia siostra Murata. – „Chcę zacząć pracować. Proszę, daj mi znać, jeśli usłyszysz o jakimś zatrudnieniu”. „Tak, oczywiście, ale co z twoją szkołą?”. „Spokojnie, mogę pogodzić pracę i szkołę ze sobą. Robiłam to już wcześniej. Selim wraca do domu tak późno. Bardzo mi go żal. Myślę, że mogę mu trochę pomóc”. „Dobrze, rozpytam się”. „Dziękuję ci, Melek”. Elif i jej mama odchodzą.
Akcja wraca na farmę. Ubrany w garnitur Umit rozgląda się po pokoju. „Gdzie położyłem mój zegarek?” – zachodzi w głowę mężczyzna i otwiera szufladę. Nagle dostrzega dokument zatytułowany: Konfekcja Ozguclu. – „Hmm, gdzieś już słyszałem to nazwisko. No tak, Melek pracuje w tym miejscu. Więc taki jest jej plan…”. Umit chowa dokument do szuflady. Po chwili do pokoju wchodzi jego żona. „Widziałaś mój zegarek?” – pyta Koroglu. – „Nie mogę go znaleźć”. „Nie, nie widziałam go. Zapytaj Goncy” – sugeruje właścicielka farmy. „Mogłabyś pomóc mi go szukać?”. „Przepraszam, ale teraz mam ważne rzeczy do zrobienia”.
„W porządku, idź. Ja także mam pewne rzeczy do zrobienia” – oznajmia Umit. Arzu zabiera swoją torebkę i opuszcza pokój. Tymczasem Cevahir przychodzi do szwalni i prosi Melek do swojego gabinetu. „Jak mają się sprawy? Zdążymy z zamówieniami?” – pyta szef. „Wszyscy pracują bardzo ciężko. Zamówienia będą gotowe na czas” – zapewnia kobieta. „Posłuchaj, w najbliższym czasie będziemy bardzo zajęci. Od teraz wszyscy będą musieli pracować jeszcze ciężej. Jesteśmy w trudnej sytuacji i przyjmujemy wszystkie zamówienia. Nie mamy innego wyjścia”. „Jesteśmy tego świadome, proszę pana. Rozumiemy obecną sytuację bardzo dobrze i postaramy się uporać z zamówieniami jak najszybciej”.
„Możemy także przedłużyć godziny pracy” – sugeruje Cevahir. – „Wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za przyszłość szwalni. Chcę, żebyś zmotywowała wszystkich do dodatkowej pracy”. „Wszystkie pracownice otrzymają wynagrodzenie za nadgodziny, prawda?” – pyta Melek. „Oczywiście, że tak. Zawsze płacę na czas. Myślę także, że powinniśmy zatrudnić większą ilość pracownic”. „Dobrze, proszę pana. Jeśli to wszystko, wrócę do pracy”. „To wszystko na teraz. Możesz wrócić do swoich obowiązków”.
Melek opuszcza gabinet szefa i zwraca się do pracownic: „Posłuchajcie, mamy bardzo pilne zamówienia, które musimy skończyć jak najszybciej. W najbliższych dniach będziemy musiały pracować dłużej. To ważne dla nas wszystkich”. „Co powiedział ci pan Cevahir? Zapłaci nam za nadgodziny?” – pyta Gulay. „Poruszyłam tę kwestię z panem Cevahirem. Dostaniecie wynagrodzenie za każdą dodatkową godzinę” – zapewnia Melek.
Selim wychodzi do pracy. Matka i żona odprowadzają go do drzwi. „Synu, mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i będziesz miał dobry dzień” – mówi Aliye. „Selim, załóż to, bo jest bardzo zimno” – Zeynep przekazuje mężowi czapkę. „Dziękuję. Postaram się wrócić jak najszybciej” – zapewnia Selim. Gdy chce odejść, nagle na podwórku pojawia się mężczyzna, którego wczoraj zawoził pod urząd skarbowy. „Dzień dobry” – mówi przybyły. – „To pan jest Selim Emiroglu, prawda?”. „Zgadza się” – potwierdza mąż Zeynep. „Nazywam się Akin Bardakci. Policjanci przekazali mi pana adres”. „Ach, to pan, pamiętam” – Selim przypomina sobie klienta, którego dzień wcześniej podwoził taksówką.
„Wszystko w porządku, synu?” – pyta Aliye, która wraz z Zeynep stoi w otwartych drzwiach. „Tak, mamo” – potwierdza Selim. – „Pamiętasz, jak opowiadałem ci o kliencie, który zostawił kopertę z pieniędzmi w taksówce? To właśnie pan, prawda?”. „Tak” – potwierdza mężczyzna. – „Chciałem podziękować za to, co pan zrobił. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam?”. „Oczywiście, że nie. Ale to nic wielkiego, zrobiłem tylko to, co należało zrobić”. „Jak myślisz, ile osób zrobiłoby to samo, co ty zrobiłeś, chłopcze? Raz jeszcze dziękuję”. „Naprawdę to doceniam. To wspaniały gest, że przyszedł pan tutaj, choć nie musiał tego robić”.
„Proszę wejść do środka na filiżankę kawy” – zaprasza Aliye. „Nie chcę robić kłopotu” – oznajmia przybyły. „To żaden kłopot, proszę wejść” – mówi Selim. Po chwili wszyscy są już w pokoju dziennym. „Nie wiem, jak ci podziękować za to, co zrobiłeś” – mówi gość, siadając na fotelu. – „Dosłownie uratowałeś mi życie. Miałbym ogromne problemy, gdyby ta koperta nie została odnaleziona. Te pieniądze były przeznaczone na wyprawienie ślubu dla mojej córki”. „Nie musi mi pan dziękować. Zrobiłem tylko to, co uznałem za słuszne” – oznajmia Selim. „Tak przy okazji… Nie wiem, czy to zbieżność nazwiska, ale czy jesteście państwo spokrewnieni z Kenanem Emiroglu?”. Na twarzach domowników pojawia się zaskoczenie.
Arzu wchodzi do gabinetu męża. „Moja miłość, wychodzę” – oznajmia kobieta. „W porządku, kochanie” – odpowiada Umit zza laptopa. – „Ja zostanę tutaj w biurze. Wciąż mam dużo pracy”. „W porządku. Do zobaczenia później” – Arzu daje mężowi całusa w policzek i odchodzi. „Zobaczymy, dokąd pójdziesz” – szepcze do siebie Umit i wstaje z fotela. Akcja wraca do domu Emiroglu. „Niech spoczywa w pokoju” – mówi przybyły. – „Kenan był wspaniałym człowiekiem. Wiele mu zawdzięczam. Moja córka osiągnęła swój sukces dzięki jego wsparciu. Jak dotąd nie spotkałem drugiej takiej osoby jak pan Kenan”.
„Gdzie poznał pan mojego brata?” – pyta Selim. „To było pewnego wakacyjnego dnia” – opowiada gość. – „Moja córka uwielbiała uczyć się nawet wtedy, gdy miała wolne od szkoły. Byliśmy tego dnia w księgarni. Córka zobaczyła na półce książkę. Była opasła i droga. Błagała mnie, żebym ją kupił. To był dla mnie bardzo zły okres. Biznes szedł bardzo źle, firma tonęła w długach i była na skraju bankructwa. Jakby tego było mało, straciłem jeszcze swoją żonę… Wracając do tematu. Wziąłem wszystkie pieniądze, które miałem i spojrzałem na cenę książki. Powiedziałem córce, że nie stać nas na ten zakup. Mogłem kupić tę książkę albo zrobić zakupy. Oczy mojej córki momentalnie zaszły łzami. Cóż miałem zrobić, włożyłem tę książkę do koszyka i kupiłem ją”.
„Potem poszliśmy do domu” – kontynuuje mężczyzna. – „Pamiętam, że poczułem, jak ktoś nagle kładzie mi rękę na ramieniu. To był pan Kenan. Powiedział, że widział nas na rynku i zrobił nam zakupy, by nie zabrakło nam jedzenia. Od tego dnia był zawsze z nami. Nigdy nie zostawił nas samych. Nigdy nie zerwał kontaktu. Pokrył wszystkie wydatki szkolne mojej córki”. „Dziękuję za opowiedzenie nam tej historii. Przypomniał mi pan, jak wspaniałym człowiekiem był mój syn” – oznajmia Aliye. „Chciałbym zadać jedno pytanie. Mam nadzieję, że was nie urażę. Pamiętam, że sytuacja ekonomiczna pana Kenana była bardzo dobra. To dla mnie zaskoczenie, że jego rodzina mieszka w takich warunkach i w takiej okolicy”.
„Życie jest pełne wzlotów i upadków” – stwierdza Aliye. „Po śmierci mojego brata, sytuacja w firmie z każdym dniem stawała się coraz gorsza” – mówi Selim. – „Długi rosły i straciliśmy w końcu cały majątek”. Akcja przenosi się do domu lichwiarza. Ayla siedzi na łóżku w swoim pokoju i bardzo płacze. Jej ojciec stoi pod drzwiami i prosi, by otworzyła. Dziewczyna podnosi się z łóżka i otwiera. „Nie wiem, o czym chcesz rozmawiać, tato” – mówi Ayla. „Daj mi kilka minut” – prosi Latif. – „Chcę, żebyś powiedziała mi, co jest nie tak”. „Tato, czy naprawdę mnie kochasz?”. „Że co? Wszystko, co tylko na tym świecie, kładę przed tobą. Jesteś moją duszą, córko!”.
„Więc dlaczego odsuwasz Murata ode mnie?” – pyta dziewczyna. „Ten człowiek wciąż jest przy życiu tylko dlatego, że ty mnie o to poprosiłaś” – oświadcza lichwiarz. – „Przestań już płakać, córko. Dobrze wiesz, że nie mogę znieść widoku tych pięknych oczu, które są zalane łzami. Nie łam mi serca. Co chcesz mi powiedzieć i co jest tak ważne?”. „Tato, po raz pierwszy w życiu zakochałam się w kimś. Nie chcesz, żebym była szczęśliwa?”. „On na ciebie nie zasługuje”. „Dlaczego tak mówisz? Dlaczego oddzielasz mnie od Murata? Nie zamierzam poślubić nikogo innego. Chcę tylko jego!”.
„Córko, nigdy więcej tego nie mów” – zabrania mężczyzna. – „Wiesz, że nie chcę słyszeć czegoś takiego”. „Nie martw się, wkrótce pozbędziesz się mnie…” – odpowiada dziewczyna. „Ayla, córko! Co chcesz przez to powiedzieć?!”. „Nie będę już sprawiała ci problemów…”. „Córko, ja też chcę, abyś wyszła za mąż. Chcę wziąć moje wnuki w ramiona. Jesteś dla mnie drogocenna. Bardzo kochasz tego młodzieńca? Naprawdę nie wyjdziesz za nikogo innego?”. Ayla kiwa przecząco głową. „Dobrze, zadzwoń więc do niego i każ mu tu przyjść” – oznajmia Latif.
„Tato, czy dobrze słyszałam?” – nie może uwierzyć Ayla. „Nie każ mi powtarzać. Po prostu zadzwoń do niego” – mówi mężczyzna. Dziewczyna przytula go i chwyta za swoją komórkę. Murat jednak nie odbiera telefonu. „Jak to możliwe, że nie odpowiada?!” – oburza się lichwiarz. „Od wczoraj dzwoniłam do niego tysiąc razy! Wystraszyłeś go!” – stwierdza Ayla. – „Nie ma odwagi odebrać połączenia. Boże, jaka ja jestem nieszczęśliwa…”. „Zaraz mu pokażę, co znaczy nie odbierać telefonów od mojej córki!”. „Ale nie skrzywdzisz go, dobrze? Obiecaj mi”. „Dobrze, po prostu z nim porozmawiam”.
Lichwiarz sięga po komórkę, dzwoni do swoich ludzi i każe im przyprowadzić Murata. Tymczasem Arzu spotyka się z Cevahirem w restauracji. „Wszyscy w szwalni pracujemy bardzo ciężko” – zapewnia mężczyzna. – „Bardzo mocno zwiększyliśmy naszą produktywność. Wszystkie pracownice dają z siebie jak najwięcej mogą”. „Bardzo dobrze. Proszę jednak, byś szczególną uwagę zwrócił na Melek” – oznajmia Arzu. – „Nie chcę, aby miała choćby chwilę odpoczynku”. „Oczywiście, pani Arzu. Nie zapomina pani jednak, że Melek już raz zrezygnowała z pracy w warsztacie”. „I co z tego?”. „To z tego, że może zrezygnować po raz kolejny. I wtedy odejdzie na zawsze”. „Nie odejdzie z pracy”. „Jak możesz być tego taka pewna?”. „Jestem pewna, ponieważ podpiszesz z nią umowę o pracę”. Czy Melek podpisze umowę z Cevahirem? Jaka przyszłość czeka Murata i Aylę? Czy dojdzie do ich ślubu?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.