615: Jest wieczór. Arzu i Umit toczą dyskusję w salonie. „Gdzie byłaś?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego nie odpowiadałaś na moje telefony? Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo się martwiłem?”. „Uspokój się, przecież jestem tutaj” – odpowiada Arzu. „Powiedz mi, gdzie byłaś?”. „Moje ciśnienie trochę się obniżyło i poszłam do apteki. To normalne w ciąży”. „To dlaczego nie odbierałaś moich telefonów?”. „Nie chciałam cię niepotrzebnie martwić”. „Co to ma znaczyć? Nie mogłaś po prostu odebrać telefonu i powiedzieć, że wszystko dobrze?”. „Boże, nie atakuj mnie tyloma pytaniami”. „Posłuchaj, nosisz teraz w sobie inne życie. Nie mogę pozwolić, by coś takiego się powtórzyło. Obiecaj mi”.

„Obiecuję” – odpowiada Arzu i podnosi się z fotela. Gdy odchodzi z salonu, dodaje w myślach: „Obiecuję, ale najpierw muszę zająć się czymś innym…”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yusuf w antykwariacie pomaga Elif uczyć się do egzaminu. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Halo? Tak, zamówiłem dwie paczki książek” – mówi mężczyzna do słuchawki. – „Są już gotowe do odbioru? Mógłby pan chwilę poczekać? Rozumiem, zaraz tam będę”. Bibliotekarz rozłącza się i zwraca do Elif: „Posłuchaj, mam pilną sprawę do załatwienia. Czy mogę powierzyć ci na ten czas księgarnię?”. „W porządku, będę ostrożna” – zapewnia dziewczynka. – „Nie martw się”. „Kontynuuj rozwiązywanie testów. Kiedy wrócę, sprawdzę odpowiedzi”.

Yusuf opuszcza antykwariat. Kilka chwil później do księgarni wchodzi Leyla. W ręku niesie pojemnik z ciastem. „Yusufa nie ma tutaj?” – pyta kobieta. „Ma coś do załatwienia i niedawno wyszedł” – odpowiada córka Melek. – „Nie minęliście się?”. „Nie. Kiedy wróci?”. „Powiedział, że za dziesięć minut”. „Wszystko w porządku? Jak miewa się twoja rodzina?”. „Wszyscy mają się dobrze”. „Przywykłaś już do Yusufa, prawda?”. „Tak, wszyscy bardzo go kochamy”. „Co tam robisz? Czy to praca domowa?”. „Nie, uczę się do egzaminu”. „I jesteś już dobrze przygotowana?”. „Tak, dużo przygotowywałam się z wujkiem Yusufem”.

Elif pokazuje Leli wspólne zdjęcie ze swoją mamą i Yusufem, które wykonali nad wybrzeżem. „Łowiliśmy wtedy ryby” – oznajmia dziewczynka. – „Wyłowiłam nawet buta. To było takie komiczne”. Oburzona Leyla rzuca zdjęcie oraz gwałtownie kładzie pojemnik z ciastem na biurko. „Daj to Yusufowi! Możecie zjeść razem!” – oświadcza i wściekła opuszcza antykwariat. Na zewnątrz mówi do siebie: „Łowili razem ryby, niedoczekanie! Nie nazywam się Leyla, jeśli nie zniszczę tej rodzinnej sielanki!”.

W następnej scenie widzimy, jak Yusuf odprowadza Elif do szkoły. „Uff, tak bardzo się stresuję” – oznajmia dziewczynka. „Zupełnie niepotrzebnie” – uważa bibliotekarz. – „To tylko egzamin. Bardzo ciężko pracowałaś i wierzę, że pójdzie ci dobrze”. „Mam nadzieję, że uda mi się rozwiązać wszystkie zadania bez żadnych problemów”. „Nie mam co do tego wątpliwości. Wystarczy, że będziesz uważnie czytała pytania. Dobrze, nie spóźnij się. Będę na ciebie czekać, kiedy skończysz”.

Jakiś czas później przed szkołą zjawia się Melek. Podchodzi do czekającego na wyjście Elif Yusufa. „Przepraszam, dopiero teraz udało mi się dotrzeć” – tłumaczy kobieta. – „Klientka przymierzała sukienkę. Zeszło się trochę dłużej niż myślałam”. „W porządku, nie ma żadnego problemu” – zapewnia Yusuf. „Elif jeszcze nie skończyła?”. „Na to wygląda, ale wiele dzieci już wyszło ze szkoły. Powinna zakończyć egzamin lada chwila”.

Wkrótce ze szkoły wychodzi nauczycielka Elif. „Egzamin jeszcze się nie skończył?” – pyta Melek. „Już prawie został zakończony” – odpowiada nauczycielka. – „Na sali pozostało kilku uczniów”. „Elif z pewnością jeszcze nie skończyła. Wciąż na nią czekamy”. „Elif?” – wychowawczyni robi duże oczy. – „Elif nie przystąpiła do egzaminu”. „Jak to nie przystąpiła?” – Melek jest wyraźnie zdezorientowana. „Sam osobiście ją przyprowadziłem” – oświadcza Yusuf. „Może po prostu jej pani nie zauważyła?”. „Nie, jestem tego pewna. Elif nie było w klasie” – odpowiada nauczycielka.

Akcja przenosi się do jakiegoś samochodu. Widzimy nieprzytomną Elif, która leży na tylnej kanapie! Kamera nie pokazuje jednak kierowcy pojazdu. Tymczasem Yusuf i Melek sprawdzają teren wokół szkoły. Nigdzie jednak nie znajdują Elif. „Dokąd mogła pójść moja córeczka?” – pyta przerażona Melek. „Nie mam pojęcia. Pytałem także przechodniów, ale nikt jej nie widział” – oznajmia bibliotekarz. – „Sam przyprowadziłem ją do szkoły. Nawet pomachała mi, gdy wchodziła do budynku. Nie sądziłem, że coś może jej się stać w szkole”. „Zaraz zwariuję! Kto w szkole mógłby ją skrzywdzić?”. „Nie wiem. Nie marnujmy więcej czasu. Chodźmy na policję, żeby to zgłosić. Każda sekunda się liczy”.

„No jasne… Jak mogłam wcześniej na to nie wpaść?!” – Melek doznaje olśnienia. „O czym mówisz?” – nie rozumie Yusuf. „Arzu! To ona musiała ją porwać! Jedźmy prosto na farmę!”. „W porządku, samochód zaparkowałem na tamtej ulicy. Chodźmy!”. Tymczasem Elif odzyskuje przytomność. Leży na łóżku w jakimś pokoju. Nie poznaje jednak tego miejsca. Nagle do pomieszczenia wchodzi jakaś kobieta. „Obudziłaś się?” – pyta nieznajoma. Przestraszona dziewczynka cofa się do oparcia łóżka. „Kim jesteś?” – pyta. – „Gdzie ja jestem?”. „Uspokój się, wszystko jest w porządku”. „Miałam egzamin. Jak się tu dostałam?”.

„Zgadza się, miałaś pisać egzamin, ale zemdlałaś tuż przed nim” – wyjaśnia kobieta. „Chcę do mamy!” – domaga się Elif. „Nie bój się. Powiedziałam twojej mamie, żeby przyjechała po ciebie”. „Znasz moją mamę?”. „Aha. Teraz odpocznij tutaj spokojnie. Ja mam trochę pracy w kuchni. Czy to jasne?”. Kobieta opuszcza pokój. Udaje się do salonu, gdzie siada na kanapie. Po chwili jej telefon zaczyna dzwonić. „Halo? Już nie śpi, ale bardzo się boi” – mówi kobieta do słuchawki. – „Powiedz mi, gdzie jesteś? Kim jest ta dziewczynka? Uspokoiła się trochę, ale nie wiadomo, co może zrobić. W porządku, nie martw się, będę ostrożna”.

Melek i Yusuf są w drodze na farmę. „Boże mój, odchodzę od zmysłów” – mówi zapłakana mama Elif. – „Co jej zrobiłaś, Arzu? Musiała ją uprowadzić, gdy szła do klasy”. „Prawdopodobnie” – mówi Yusuf. – „Staraj się być silna. Dowiemy się wszystkiego, kiedy dojedziemy na miejsce”. „Jestem tego pewna. Wczoraj ta kobieta powiedziała nam wszystko. Ona jest całkowicie szalona. Myśli, że zabiliśmy jej córkę. Teraz chce się zemścić. Współczuliśmy jej i wyciągnęliśmy z więzienia. Odwieźliśmy ją nawet do domu”. „Zrobiliśmy to, ponieważ była w ciąży”. „Ani na chwilę nie przestała być zła. Po śmierci Tugce stała się jeszcze gorsza. Teraz twierdzi, że zabiliśmy jej dziecko. Ta kobieta nie ma sumienia”.

„Uspokój się, znajdziemy Elif” – zapewnia Yusuf. „Co jeśli ją skrzywdziła?” – pyta Melek. – „Ciągle powtarza, że zabiliśmy jej córkę. Co jeśli teraz zrobi coś mojej córce?”. „Nie, nie myśl tak. Znajdziemy Elif całą i zdrową”. Akcja przenosi się do pokoju, w którym przetrzymywana jest Elif. „Mama miała przyjść” – mówi do siebie dziewczynka. – „Gdzie się zatrzymała? Dlaczego jeszcze jej nie ma? Z pewnością martwi się o mnie. Nie byłam nawet na egzaminie”. Elif wstaje z łóżka i podchodzi do drzwi. Szarpie za klamkę, ale drzwi ani drgną!

Akcja przenosi się na farmę. Arzu rozmawia z kimś przez telefon w swoim pokoju. „Tak jak rozmawialiśmy” – mówi Karapinarówna do słuchawki. – „Czekaj cierpliwie na moje przybycie”. W tym momencie rozlega się łomotanie do drzwi. „Co się tam dzieje?” – zachodzi w głowę żona Umita i schodzi na dół. Następnie otwiera drzwi. „Gdzie jest moja córka?!” – wydziera się na cały głos Melek. „Co się dzieje?” – nie rozumie Arzu. „Pytam się ciebie, gdzie jest moja córka?!”. „O czym ty mówisz? Jaka córka? Nie możesz w ten sposób nachodzić mnie w moim domu!”. „Zrobiłaś to, prawda?” – pyta Yusuf. „Co takiego? Co ma znaczyć to najście na mój dom?”. „Arzu, odpowiedz nam!”. „Nie wiem, o czym mówicie. Co to za jakieś nonsensy?”.

„Kłamiesz nam prosto w oczy!” – stwierdza Melek. – „Wiem, że to ty porwałaś moją córkę!”. „Chwileczkę… Elif została porwana?” – Karapinarówna robi duże oczy. – „Ja nikogo nie porwałam”. „Wiemy, że to zrobiłaś!” – oświadcza bibliotekarz. „To źle wiecie. Elif tutaj nie ma. Szukajcie jej gdzie indziej”. Żona Umita chce zamknąć drzwi, ale Melek je blokuje. „Kłamiesz, jak zawsze!” – stwierdza mama Elif. „Gdzie jest Elif?! Gdzie?!” – krzyczy Yusuf.

Melek bez pozwolenia wbiega do rezydencji i sprawdza po kolei wszystkie pokoje. „Nie ma jej tutaj, nie rozumiesz?” – powtarza Arzu. – „Wynoście się! Wynoście się z mojego domu!”. „Nigdzie nie pójdę, dopóki nie znajdę mojej córki!” – oznajmia Melek. „Mówię ci, że jej tu nie ma. Zrozum to wreszcie! Nie możesz obwiniać mnie za wszystko, co ci się przytrafia. Nie możesz!”. „Słuchaj mnie, wiem, że moja córka tu jest! Najpierw oskarżyłam mnie o bycie morderczynią, a teraz porwałaś moją córkę!”. „Twojej córki tu nie ma. Nikogo nie porwałam. A teraz odejdź z mojego domu! W tej chwili!”.

Yusuf i Melek schodzą na dół, gdzie dalej przeszukują dom. „A więc nie idziecie? Pokażę wam!” – grzmi Arzu. Tymczasem bibliotekarz i Melek wchodzą do piwnicy. Niczego tutaj jednak nie znajdują poza starymi meblami. „Gdzie ona ukryła moją córkę?!” – pyta załamana Melek. – „Gdzie moja córka? Gdzie jest moje dziecko?”. „Uspokój się, proszę. Znajdziemy ją” – zapewnia mężczyzna. „Jej problem z nami wcale nie maleje. Dość tego! Czego ona chce od małej dziewczynki?! Gdzie ją zabrała? Gdzie ją ukryła?”. „Nie wiem, ale nie będzie łatwo jej się z tego wygrzebać. Znajdziemy Elif, a Arzu poniesie zasłużoną karę!”.

Elif uderza rączką w zamknięte drzwi pokoju. „Otwórz, proszę!” – mówi przestraszona dziewczynka. – „Nie chcę być tutaj. Niech mnie ktoś stąd wydostanie. Mamo, jestem tutaj! Mamo!”. Nikt jednak nie odpowiada. Zrezygnowana Elif opiera głowę o ścianę. Kto stoi za jej uprowadzeniem? Czy faktycznie zrobił to ktoś na zlecenie Arzu? A może przyłożyła do tego rękę zupełnie inna osoba?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy