627: Arzu jest w drodze powrotnej na farmę. „Idioci. Chcieli ze mną zagrać. To nie jest takie proste. Zobaczymy, kto z kim zagra” – mówi kobieta i zerka we wsteczne lusterko. Widzi pędzące w ślad za nią auto Yusufa. Niewiele myśląc wjeżdża w las i szybko gubi ogon. – „Są skróty, o których nie masz pojęcia, panie Yusufie. Nie wierz w siebie tak bardzo. Muszę przejąć Elif, zanim oni dotrą do mojego domu”. Akcja przenosi się na farmę. Elif krząta się po rezydencji. „I dalej niczego nie słyszę” – mówi do siebie dziewczynka. – „Czyżby nie było jej w domu?”.
Córka Melek podbiega do wyjścia. Szarpie za klamkę, ale drzwi ani drgną. Udaje się do salonu, gdzie próbuje otworzyć drzwi prowadzące na taras. Niestety z takim samym skutkiem jak poprzednio. Zdesperowana próbuje rozbić szybę, ale nie jest w stanie tego zrobić. Akcja przenosi się do samochodu żandarmerii, którym jadą Emiroglu. „Powiedziała, że zabiła moje dziecko i pochowała…” – mówi wstrząśnięta Melek. „Na pewno kłamała” – przekonuje Selim. „Wasza ekipa dotarła już na farmę?”. „Nie, ale są w drodze” – odpowiada żandarm.
Elif, po wielu próbach nieudanych próbach, udaje się otworzyć drzwi. Szczęśliwa dziewczynka wybiega na zewnątrz. Niestety na podwórku jest już Arzu… „Widzę, że jesteś przebiegła niczym twoja matka” – mówi Karapinarówna, chwyta córkę Melek i zaciąga ją w stronę samochodu. Z bagażnika wyciąga sznur, związuje nim ręce Elif i rzuca ją na tylną kanapę auta. Następnie sama zajmuje miejsce za kółkiem i odjeżdża. „Dokąd mnie zabierasz? Co zamierzasz zrobić?” – pyta przerażona dziewczynka. „Jesteś zainteresowana? Więc ci powiem. Czekają cię rzeczy, których nawet nie możesz sobie wyobrazić!”.
„Puść mnie, proszę cię!” – błaga Elif. „Pretensje możesz mieć do swojej matki” – oznajmia Arzu. – „To przez nią jest teraz tak, a nie inaczej. Nie powinna była pogrywać sobie ze mną. Teraz zapłaci okropną cenę. Nie zobaczysz jej ponownie. Ona ciebie też nie”. Tymczasem na farmę dociera Yusuf. Podchodzi do na wpół otwartych drzwi wejściowych do rezydencji. Kieruje wzrok na leżącą na podłodze urwaną klamkę. „Co tu się stało?” – zachodzi w głowę i wchodzi do środka. – „Elif! Gdzie jesteś?! Przyszedłem po ciebie!”.
Bibliotekarz szybko sprawdza wszystkie pokoje, a następnie dzwoni do Selima. „Przyjechałeś już na farmę?” – pyta mąż Zeynep. „Tak, ale nie ma tu nikogo” – odpowiada Yusuf. „Nie ma nawet samochodu Arzu?”. „Nie ma. Najwyraźniej Elif próbowała uciec, ale została złapana przez Arzu. Gdzie jesteście?”. „W drodze, już całkiem niedaleko farmy”. „Okej, ja rozejrzę się po okolicy. Nie mogła przecież odjechać daleko”. „Dobrze, ale bądź ostrożny” – Selim rozłącza się.
Samochód Arzu grzęźnie w dziurze na drodze. Kobieta wciska gaz w podłogę, ale auto ani drgnie. „Niech to szlag! Tylko tego brakowało!” – wścieka się Karapinarówna. Następnie zwraca do dziewczynki: „Nie rób niczego głupiego. Sprawdzę, co się stało z samochodem i zaraz wracam”. Żona Umita wychodzi na zewnątrz i przygląda się kołu, które wpadło w dziurę. Elif w tym czasie rozwiązuje sznur ze swoich rąk, wysiada i co sił w nogach ucieka do lasu. „Bądź przeklęta, ty mała żmijo!” – wydziera się Arzu i rzuca w pogoń za córką Melek. – „Jak cię złapię, to ci nogi połamię!”.
Wkrótce za samochodem Arzu zatrzymuje się Yusuf. Szybko wysiada na zewnątrz. Dostrzega leżący na ziemi sznur i także wbiega do lasu. Tymczasem Emiroglu wraz z żandarmami docierają na farmę. Melek, Selim i Zeynep udają się na górę. Wchodzą do dziecięcego pokoju, gdzie Melek na niepościelonym łóżku znajduje bransoletkę swojej córki. Mocno chwyta ją w dłonie i przytula do swojej piersi. „Siostro, tym razem Arzu nie osiągnie tego, czego chce” – przekonuje Zeynep. – „Niedługo spotkamy się z Elif. Będzie z nami cała i zdrowa. Złe dni przeminą, zobaczysz. Elif znowu będzie z nami. Zapomnimy te dni”.
Nagle telefon Selima zaczyna dzwonić. To jego matka. Mężczyzna wychodzi na korytarz i odbiera. „I co, znaleźliście Elif?” – pyta pani Emiroglu. „Jeszcze nie” – odpowiada mąż Zeynep. „Och, miałam taką nadzieję…”. „Wiemy już jednak, że to Arzu ją porwała. Mieliśmy rację”. „Co za przeklęta kobieta! Czego jeszcze chce od nas?! To nie może być możliwe… Czyli to ona przyszła na klif?”. „Tak, ale znowu nam uciekła. Teraz jesteśmy na farmie. Wszystko wskazuje na to, że to tutaj przetrzymywała Elif”. „A gdzie teraz jest Elif? Gdzie jest moja wnuczka?”.
„Próbowała uciec, ale Arzu musiała ją złapać” – mówi Selim. – „My, żandarmi i Yusuf szukamy jej”. Akcja przenosi się do lasu. Elif przewraca się i upada na ściółkę. „To twój koniec, dzieciaku!” – oświadcza Arzu, stając nad dziewczynką. Ta jednak nie daje za wygraną i z całych sił kopie ją w piszczel! Karapinarówna chwyta się za nogę, a na jej twarzy pojawia się grymas bólu. Elif szybko podnosi się z ziemi i ucieka dalej. Po chwili jest już na skraju lasu. Nie zatrzymując się, wbiega na drogę wprost przed maskę rozpędzonego samochodu! W ostatniej chwili ktoś jednak chwyta dziewczynkę i rzuca ją na poboczę, ratując przed poważnym wypadkiem. To… Yusuf!
Akcja przenosi się na farmę. „Gdzie moje dziecko?” – pyta zapłakana Melek, klęcząc przy łóżku, na którym spała Elif. – „Gdzie moje cudo?”. „Znajdziemy ją” – przekonuje Zeynep. – „Za chwilę ją znajdziemy. Musisz być silna”. „Jej zapach pozostał na poduszce. Kto wie, co zrobiła jej ta wiedźma. Wpadam w szał, gdy tylko o tym pomyślę!”. „Siostro, wiesz, jak silna jest Elif. Wiesz też, że jest bardzo mądra i sprytna. Udało jej się przecież stąd uciec”.
Do pokoju wchodzi funkcjonariusz. „Czy są jakieś zmiany?” – pyta Selim. „Sprawdzamy nieruchomość i okolice, ale nie ma wieści o Elif” – odpowiada żandarm. „Czy stało się coś złego i nie chcesz mi powiedzieć?” – pyta Melek. – „Dlaczego jeszcze jej nie znaleźliście?!”. „Pani Melek, proszę się uspokoić”. „Moja córka została porwana, rozumiesz?! Mam dość słuchania wciąż tego samego!”. „Siostro, uspokój się” – prosi Zeynep. „Nie mogę się uspokoić! Skoro wy nie potraficie jej znaleźć, sama jej poszukam!”. Kobieta ociera łzy ze swoich policzków i rusza w stronę wyjścia z pokoju. Selim chwyta ją za ramię i zatrzymuje.
„Dokąd chcesz iść sama?” – pyta mąż Zeynep. „Nie wiem, ale nie mogę tu dłużej czekać!” – oświadcza Melek. Opuszcza pokój i zbiega na dół. Gdy wychodzi na zewnątrz, jej twarz w jednej chwili zmienia wyraz. Widzi wchodzących na podwórko… Yusufa i Elif! Matka i córka wpadają sobie w objęcia. Wreszcie na ich twarzach znowu gości uśmiech. „Mamo, tak bardzo za tobą tęskniłam” – mówi dziewczynka. „Gdzie byłaś?” – pyta Melek. – „Szukaliśmy cię wszędzie, umierając ze strachu”. „Ja też bardzo się bałam. W końcu udało mi się uciec. Naprawdę mnie szukaliście?”. „Jak moglibyśmy tego nie robić? Od kilku dni robiliśmy, co tylko mogliśmy, aby cię znaleźć”.
„Moja kochana mamusia” – Elif ponownie przytula matkę. – „Wujek Yusuf przybył we właściwym momencie. Gdyby nie on…”. „Yusuf, co się stało?” – pyta Melek, ale bibliotekarz tylko spuszcza głowę. – „Kochanie, zechcesz mi powiedzieć, co się stało?”. Dziewczynka opowiada mamie, jak omal nie wpadła pod samochód. „Niech Bóg ci błogosławi, Yusuf. Dzięki tobie znowu jestem z moją córką” – mówi Melek. „Nie wiem, jak ci się za to odpłacimy” – mówi Selim. „Jesteśmy teraz jak rodzina. Nie ma o czym wspominać” – oznajmia bibliotekarz.
„Kochanie, przed kim tak uciekałaś?” – docieka Melek. – „Możesz mi to powiedzieć? Przed kim uciekałaś, moja jedyna?”. Dziewczynka patrzy przed siebie zamyślona i nie odpowiada. Selim pochyla się nad nią i pyta: „Czy byłaś tu przez cały czas?”. „Tak” – potwierdza Elif. „Czyli to Arzu cię porwała?”. Córka Melek potakuje głową. Czy Arzu zostanie ujęta przez policję i odpowie za swoje czyny? Czy może po raz kolejny uniknie kary?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.