654: Leyla i Yahya wychodzą z domu Fevziye. „Myślisz, że to możliwe, że dziś da mi odpowiedź?” – pyta kuzyn. „Nie wiem. To bardzo dziwna osoba” – odpowiada kobieta. „Co jest z tobą? Czyżbyś była zazdrosna?”. „Nie bądź śmieszny! Jaka zazdrość? O kogoś takiego?”. „Jestem gotów umrzeć dla niej”. „Och, co mnie to obchodzi?! Jesteś szalony!”. „Tak bardzo chciałbym, żeby zaakceptowała moją ofertę. Boże, spraw, by się zgodziła”. Leyla i jej kuzyn rozchodzą się, każde w swoją stronę. Po chwili do córki Fevziye podchodzi jedna z sąsiadek. „Czy to był Onur? Pogodziliście się?” – pyta kobieta. „Nie, to mój kuzyn” – odpowiada Leyla. – „Przyjechał w odwiedziny, ale wydaje się, że znalazł żonę”.
„No nie mów! Czy to ktoś z naszego sąsiedztwa?” – pyta zaintrygowana sąsiadka. „Aha” – potwierdza córka Fevziye. „Nie bądź taka powściągliwa. Powiedz mi, o kogo chodzi?”. „O Melek, krawcową z naszej ulicy”. „Tę, która ma małą córkę?”. „Dokładnie tak”. „Jestem naprawdę zaskoczona. Czym zajmuje się twój kuzyn?”. „Jest biznesmenem. Prowadzi butik i planuje także otwarcie szwalni”. „Proszę, proszę. I z tego, co widziałam, jest bardzo przystojnym mężczyzną. Melek ma naprawdę wielkie szczęście”.
W następnej scenie widzimy, jak sąsiadka robi zakupy w warzywniaku. W ich trakcie rozmawia ze znajomą i opowiada jej o nowinach, które usłyszała od Leyli. Nieoczekiwanie w tym samym miejscu pojawia się… Yusuf! „Znasz Melek?” – pyta sąsiadka. „Którą Melek?” – docieka znajoma. „Tę, która mieszka w dużym domu na naszej ulicy”. „A tak, oczywiście, że znam. Jest krawcową”. „Okazuje się, że kuzyn Leyli planuje się z nią ożenić”. „Naprawdę? Jesteś tego pewna?”. „Oczywiście. Melek trafiło się wielkie szczęście. Jej przyszły mąż jest bardzo przystojny, a do tego prowadzi własny biznes”.
Poruszony Yusuf odchodzi od straganu. „Czyli to wszystko jest prawdą” – mówi do siebie bibliotekarz. – „Ale jak to możliwe? Jak Melek może poślubić tego mężczyznę?”. Tymczasem Leyla wraca do domu. „Przyniosłaś wszystko, o co cię prosiłam?” – pyta Fevziye. „Tak, mamo” – potwierdza Leyla. „Więc zacznę przygotowywać jedzenie. Jeśli nie jesteś zajęta, możesz mi pomóc?”. „Nie martw się niczym. Usiądź i odpocznij sobie, a ja się wszystkim zajmę”. „Widzę, że jesteś w bardzo dobrym nastroju”. „Pogoda jest cudowna. Spacer dobrze mi zrobił”.
Leyla udaje się do kuchni, gdzie mówi do siebie: „Dziś nikt nie może być szczęśliwszy ode mnie. W końcu pozbędę się tej przeklętej Melek. Na pewno zaakceptuje ofertę Yahyi, a Yusuf wreszcie będzie mój”. Akcja przenosi się do antykwariatu, gdzie właśnie wraca Yusuf. „Co z zakupami? Nie byłeś na targu?” – pyta Sitare. „Zapomniałem portfela” – odpowiada bibliotekarz. – „Mogę cię o coś zapytać? Jak się ma Melek? Wszystko z nią w porządku?”. „Tak, dlaczego pytasz?”. „Widziałem ją wczoraj. Była daleko, ale odniosłem wrażenie, że jest jakaś zamyślona”. „Na pewno była zmęczona po pracy. To wszystko”.
„A jak sprawy mają się w domu?” – docieka Yusuf. „Wszystko jest jak zawsze” – odpowiada Sitare. – „Chociaż pani Aliye cały czas o ciebie pyta. Byłaby o wiele spokojniejsza, gdybyś wrócił”. Akcja przenosi się do szwalni. Suna wraca z zakupów i podchodzi do stanowiska Melek. „Na zewnątrz jest ktoś, kto chce z tobą porozmawiać” – oznajmia dziewczyna. Zaintrygowana mama Elif udaje się przed warsztat. Czeka tam na nią Yahya z bukietem kwiatów. „Przepraszam, że przeszkadzam ci w pracy” – mówi mężczyzna. „Nic się nie stało, teraz mam przerwę” – odpowiada Melek. „Doskonale. Chciałem cię zapytać, czy podjęłaś już decyzję?”.
„Jeszcze nie. Powiedziałam, że dam ci znać, kiedy zdecyduję” – przypomina kobieta. „Rozumiem, ale jestem trochę niecierpliwy” – tłumaczy kuzyn Leyli. – „Chciałbym jak najszybciej poznać twoją odpowiedź. To naprawdę dla mnie ważne”. „Proszę mi wierzyć, że dla mnie także”. „Skoro masz przerwę, może poszlibyśmy do herbaciarni i porozmawiali tam na spokojnie?”. „Prawdę powiedziawszy, to wolałabym później porozmawiać przez telefon”. „Nie mam wiele czasu. Jeszcze dziś wracam do Kocaeli”. „Dobrze, chodźmy” – zgadza się Melek i wraz z mężczyzną udaje się do pobliskiego lokalu. Wszystko to rozgrywa się na oczach, stojącego przed antykwariatem Yusufa!
„Nie mogę w to uwierzyć” – mówi zdruzgotany Yusuf, wchodząc do środka księgarni. – „Nie rozumiem, jak mogła tak szybko się zgodzić. Przecież ten ktoś jest dla niej jak nieznajomy. Ale teraz już wiem, dlaczego nie chciała mi odpowiedzieć”. Tymczasem Zeynep jest na badaniu USG ciąży. Towarzyszy jej Selim. „Dziecko wygląda bardzo wyraźnie” – oznajmia lekarka. – „To siódmy tydzień ciąży. Wszystko jest w porządku”. „Może nam już pani powiedzieć, jaka jest płeć dziecka?” – pyta Zeynep. „Niestety, będziecie musieli poczekać jeszcze około trzech miesięcy”.
Nagle uśmiech znika z twarzy Selima. Mężczyzna przypomniał sobie bowiem słowa doktora, który poinformował go, że nie zostało mu dłużej, niż trzy miesiące życia. „Może wydawać się to długim czasem, ale zapewniam was, że ani się obejrzycie, a poznacie płeć dziecka” – kontynuuje lekarka. – „Wszystko wygląda prawidłowo. Jestem pewna, że ciąża przebiegnie bez zakłóceń. Chcielibyście usłyszeć bicie serca waszego dziecka?”. Po chwili z głośnika aparatury wydobywa się dźwięk miarowego bicia. „Słyszysz to?” – pyta wzruszona Zeynep. „Oczywiście, moja miłość. To takie piękne” – zachwyca się Selim.
Leyla przychodzi do antykwariatu. Wraz z Yusufem siadają przy stoliku. „Wydaje się, że wszystko idzie dobrze” – mówi córka Fevziye. „Nie mogę narzekać” – odpowiada bibliotekarz. „Dobrym pomysłem było rozszerzenie tego miejsca o kawiarnię. Jestem pewna, że teraz będziesz miał znacznie więcej klientów. Tak w ogóle, dlaczego nie przyjdziesz do naszego domu na obiad? Na pewno stęskniłeś się za domowym jedzeniem. Moja mama także byłaby bardzo zadowolona, mogąc cię ugościć”.
„Dziękuję, Leyla, któregoś dnia przyjdę” – zapewnia Yusuf. Następuje zbliżenie na twarz stojącej za ladą Sitare. „Co za bezwstydna kobieta” – szepcze do siebie, z odrazą patrząc na córkę Fevziye. „Ja także mogłabym przygotować dla ciebie obiad, chociaż nie jestem tak dobrą kucharką jak moja mama” – mówi Leyla. „Yusuf, mógłbyś podejść na chwilę i mi pomóc?” – prosi Sitare. „Oczywiście” – mężczyzna przeprasza swoją rozmówczynię i wstaje od stolika. Kamera robi zbliżenie na twarz oburzonej Leyli. „Tak, jakbym nie znała jej intencji” – mówi pod nosem córka Fevziye.
Selim i Zeynep wychodzą ze szpitala. „Ach, ale to było niesamowite” – zachwyca się dziewczyna. – „Serce naszego dziecka biło tak szybko. Zastanawia się, czy będzie to chłopczyk czy dziewczynka. Tak bardzo chciałabym móc już je przytulić. Myślisz, że jak będzie wyglądać? Mam nadzieję, że będzie miał twoje oczy. Świadomość, że dorasta we mnie nowe życie jest czymś magicznym i tak pięknym. Jakie to niesamowite!”. „Spokojnie. Pamiętaj, że nie wolno ci się stresować. Musisz być zrelaksowana”. „Wiem o tym. Jak myślisz, jakie będzie jego pierwsze słowo? Najpierw powie tata czy mama? Mam nadzieję, że to drugie, bo jeśli to pierwsze, nie ukrywam, że będę zazdrosna”.
„Na pewno będzie to słowo tata” – stwierdza Selim. „Dlaczego?” – pyta Zeynep. „Ponieważ jest łatwiejsze do wypowiedzenia”. „Nieprawda, mama jest łatwiej wypowiedzieć”. „Zobaczymy. Może być też tak, że powie najpierw babcia…”. Tymczasem Leyla opuszcza antykwariat. „Co za babsztyl!” – mówi wściekła. – „Nie zostawiła nas w spokoju nawet na minutę! Nie dość, że muszę użerać się z Melek, to teraz jeszcze i ona doszła. Robiła, co tylko mogła, aby mi przeszkodzić. Ale zobaczymy, kto ostatecznie zatriumfuje. Udało mi się zaprosić Yusufa do domu. To będzie moja wielka szansa”.
Selim i Zeynep wciąż spacerują przez miasto. „Pamiętasz, jak kiedyś postanowiliśmy nazwać nasze przyszłe dziecko Umut (z tur. nadzieja)?” – zagaduje siostra Murata. – „To imię pasuje zarówno dla dziewczynki jak i chłopca”. „Oczywiście, kochanie” – potwierdza Selim. „Niech to dziecko będzie naszą nadzieją. Niech zawsze przynosi nam szczęście”. Tymczasem Tulay przychodzi do domu Yusufa. Wraz z Aliye i Inci siedzą w salonie. „Ja także bardzo się cieszę” – oznajmia dziewczynka. – „Kiedy już przyjdzie na świat, nauczę go wszystkich gier świata”. „Będziesz dla niego jak starsza siostra” – mówi żona Veysela.
Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Już wrócili!” – zakrzykuje Inci, zeskakuje z sofy i pędzi do drzwi, by otworzyć. Po chwili do salonu wchodzi Zeynep. „Przyszłam pogratulować ci osobiście” – oznajmia Tulay. – „Niech dziecko rośnie zdrowo”. „Kochanie, gdzie jest Selim?” – pyta Aliye. „Powiedział, że ma coś do załatwienia i wróci później” – odpowiada Zeynep. „Powiedz mi, jak ma się dziecko?” – pyta zaciekawiona Inci. „Dobrze. Bobas pytał o ciebie i kazał przekazać ci pozdrowienia”. Wszyscy zanoszą się radosnym śmiechem. „Co powiedział doktor?” – docieka Aliye. „Wszystko jest w porządku, dziecko rośnie zdrowo. Mogliśmy nawet usłyszeć bicie jego serduszka. To było niesamowite”. Gdzie poszedł Selim? Czy Melek zgodzi się na propozycję Yahyi?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.