665: Elif i Inci oglądają zdjęcia. „Wujek Selim bardzo cię kocha” – stwierdza siostra Asuman. „To prawda. Był pierwszą osobą, która mnie chroniła” – oznajmia Elif. – „Dbał o mnie nawet wtedy, gdy nie wiedział, że jestem jego bratanicą. Nigdy nie zostawił mnie samej. Traktował mnie na równi z Tugce. Chciałabym, żeby jego choroba była tylko złym snem”. „Z Selimem będzie wszystko dobrze, zobaczysz”. Tymczasem Zeynep przeszukuje Internet w poszukiwaniu informacji o chorobie męża. Kiedy Selim wchodzi do pokoju, szybko zamyka laptopa. „Kochanie, co robisz?” – pyta mężczyzna. „Nie, nic…” – odpowiada Zeynep. „Moja mama już zasnęła?”. „Tak, podałam jej lekarstwa i poszła spać”.

„Jestem wyczerpany” – oznajmia Selim, siadając na łóżku. „To był trudny dzień dla nas wszystkich” – stwierdza córka Veysela. „Nigdy nie chciałem, by ktokolwiek cierpiał z mojego powodu. Powinienem to przed wami ukryć, ale zawiodłem…”. „Kochanie, proszę, nie myśl tak. Ja także nie mogę znieść twojego cierpienia. Razem zestarzejemy się, zobaczysz. Nie pozwolę ci odejść. Nie możesz, nie wolno ci!”. Dziewczyna przytula się do męża. Z jej oczu płyną łzy.

W nocy Aliye ma sen. Wraz z rodzina znowu mieszka na farmie. Do jej sypialni przychodzi Selim i budzi ją. Mówi, że ma dla niej niespodziankę i prosi, by poszła za nim. Pani Emiroglu udaje się za synem na zewnątrz, do ogrodu. Znajduje się tam kopczyk, z wbitą w niego drewnianą tabliczką, na której widnieje napis: „Selim Emiroglu”. Aliye budzi się z krzykiem. „Moje dziecko, mój synu…” – mówi kobieta, z trudem łapiąc oddech. – „Boże mój, uratuj mojego syna. Nie każ mi przeżywać śmierci drugiego dziecka”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Selim schodzi na dół i poprawia krawat przed lustrem. Z salonu wychodzi Aliye i pyta: „Synu, co ty robisz?”. „Idę do pracy” – odpowiada mężczyzna. „Jaka praca? Nie możesz nigdzie iść”. „Mamo, proszę cię. Mam obowiązki i będę je kontynuował tak długo, jak to możliwe”. „Nigdzie nie pójdziesz. Od teraz musisz skupić się tylko i wyłącznie na swoim zdrowiu”. „Dopóki stoję na nogach, będę wypełniał swój obowiązek, jako głowy rodziny”. „Też mu to mówiłam, ale mnie nie słucha, mamo” – oznajmia Zeynep. „Synu, jesteś moim skarbem, moją duszą. Jak w takim czasie możesz myśleć o pracy?”.

„Mamo, musisz mnie zrozumieć” – mówi Selim. – „Pan Fikret zaufał mi i nie mogę go zawieść”. „Nie obchodzi mnie pan Fikret ani nikt inny” – oświadcza Aliye. – „Liczy się tylko twoje zdrowie. Nie idź do pracy i zostań w domu, proszę”. „To, co robię, jest tylko dla dobra mojej rodziny. Nie chcę, byście byli zależni od kogokolwiek. Nie wiem, ile czasu mi zostało, ale będę pracował do ostatniego tchu, aby dać wam lepsze życie”. „Jesteś jak twój ojciec. Silny i wielkoduszny jak on. Zawsze walczysz dla swojej rodziny, ale my tego nie chcemy. Nie chcemy, żebyś dla nas pracował”.

„Skoro jestem taki sam jak tata, dobrze wiesz, że nie zmienię swojej decyzji” – oświadcza Selim i opuszcza dom wraz z Melek i Elif. Ktoś obserwuje ich z ukrycia. Nie wiemy jednak, kto to taki. Akcja przenosi się do szpitala. Yahya wchodzi do sali, na której leży jego kuzynka. Fevziye siedzi na łóżku przy córce. „Ciociu, jest jakaś poprawa?” – pyta mężczyzna. Mama Leyli kręci przecząco głową i odpowiada: „Wszystko jest bez zmian”. „Ach, ciociu, w ogóle nie spałaś. Musisz odpocząć, bo inaczej zachorujesz”. „Co ty mówisz? Nie mogę odejść od mojej córki”.

Nagle Leyla otwiera oczy! „Kuzynko, zobacz, jesteśmy tutaj” – mówi Yahya, machając do niej ręką. „Och, co za szczęście!” – zachwyca się Fevziye i całuje córkę. Tymczasem Yusuf i Zeynep przychodzą na umówione spotkanie z lekarzem. Dziewczyna pokazuje specjaliście dokumentację medyczną swojego męża. W następnej scenie widzimy, jak Selim wraca do domu. Jest zaskoczony, kiedy widzi swoich bliskich zgromadzonych przy stole w ogrodzie. „Co się dzieje?” – pyta mężczyzna.

„Selim, usiądź i wysłuchaj mnie, dobrze?” – prosi uśmiechnięta Zeynep. – „Dzisiaj ja i Yusuf poszliśmy do doktora. To światowej sławy neurolog. Dla niego twoja sytuacja wcale nie jest beznadziejna. Masz szansę na leczenie w Ameryce”. „Super! Wujek będzie zdrowy!” – krzyczy szczęśliwa Elif i przytula się do Inci. Wszyscy są bardzo uśmiechnięci, poza Selimem, który nie wydaje się być przekonany do tych rewelacji.

Kamera nieco się oddala. Widzimy stojącą za płotem, zakapturzoną postać. To… Arzu! Kamera wraca do ogrodu. „To doskonały specjalista” – przekonuje Zeynep. – „Prowadzi zagraniczne konferencje. W ogóle nie mówił pesymistycznie o twojej sytuacji. Wciąż jest nadzieja”. „Kochanie, wspomniałaś o Ameryce?” – pyta Selim. „Tak. Znajduje się tam klinika, która jest liderem w dziedzinie onkologii. Lekarz wyjaśnił wszystko na temat leczenia i stosowanych metod. Moja miłość, możesz wyzdrowieć!”.

„Doktor opowiedział nam o pacjentach, których stan był równie poważny” – oznajmia Yusuf. – „Większość z nich została wyleczona w tej klinice”. „To dla ciebie wielka szansa” – stwierdza Sitare. „Wyzdrowiejesz, Selim” – przekonuje Melek. „Nie wszyscy jednak zostali uratowani” – zauważa Selim, z wyraźnie sceptycznym nastawieniem. „Moje życie, wierzę, że wszystko będzie dobrze” – mówi siostra Murata. – „Nie trać nadziei, proszę”.

Następuje zbliżenie na twarz Arzu. „Wyglądają na szczęśliwych” – mówi kobieta. – „To w sumie oczywiste, są w końcu przekonani, że nie żyję. Nie zdają sobie sprawy, co ich czeka…”. Akcja przenosi się do szpitala. „Ten idiota zapłaci za wszystko, co ci zrobił” – Yahya zapewnia kuzynkę. – „Nie pozwolę mu ponownie cię zranić”. „Yahya, przestań” – prosi Leyla. – „Nic mi nie jest, nie przesadzaj”. „Gdybyśmy przybyli choć minutę później, byłabyś teraz martwa. Zdajesz sobie z tego sprawę?”. „Och, nie mów tak” – wzdycha Fevziye. – „To doprawdy przerażające!”. „Czy to nie prawda, ciociu? Sami lekarze nie wiedzieli, czy z tego wyjdziesz, kuzynko. Byłaś na granicy życia i śmierci!”.

„Wiesz, co przeżyła twoja mama?” – pyta mężczyzna. – „Jej oczy były całe spuchnięte od łez!”. „Synu, masz rację, ale już wystarczy” – mówi Fevziye. – „Nie zapominaj, że jesteśmy w szpitalu. Cóż, zaczerpnę świeżego powietrza”. Matka Leyli opuszcza salę. „Dzisiaj poszedłem poszukać tego drania” – mówi Yahya do kuzynki. – „Miał szczęście, że go nie zastałem. Ale nie martw się, nie dziś, nie jutro, ale zemszczę się na nim. Zabrał mi Melek i o mały włos nie zabrał także kuzynki. Nie zostawię tak tego!”.

„Yahya, wystarczy. Nie udawaj, że zależy ci na mnie” – mówi Leyla. „O czym ty mówisz?” – pyta mężczyzna. „Jesteś zły na Yusufa, ponieważ przeszkodził ci w wyjeździe z Melek. Nie chodzi ci wcale o mnie”. „Kuzynko, nie mów bzdur”. „Lepiej będzie, jeśli się zamkniesz”. „Leyla, nie myślisz rozsądnie. Jesteś wciąż pod wpływem leków”. „Znam cię bardzo dobrze, nie oszukasz mnie”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Wszyscy dorośli są w salonie.

„Kochanie, ja i Yusuf pokazaliśmy twoją dokumentację doktorowi” – oznajmia Zeynep. – „Zaznajomił się z nią szczegółowo i chce, abyś wykonał jeszcze kilka badań. Jest to konieczne do wdrożenia nowego leczenia. Powinieneś zrobić to jak najszybciej, ponieważ wyniki będą znane dopiero po tygodniu. Następnie wyślemy je do kliniki w Stanach. Oni przestudiują je dokładnie i powiadomią nas. Wtedy my polecimy do Ameryki i rozpoczniesz leczenie. Doktor dał nam również tę broszurę. W środku są zdjęcia kliniki, zobacz. Selim, proszę cię…”.

„Wiem, że ta klinika jest bardzo dobra” – oznajmia Selim. – „Jestem też pewien, że zatrudnieni są tam sami najlepsi lekarze. Ale to nie zadziała. Moja choroba jest w zbyt zaawansowanym stadium, by jakiekolwiek leczenie było skuteczne”. „Selim, musisz spróbować! Nie rozumiem, dlaczego tak negatywnie do tego podchodzisz?!”. „Wystarczy. Posłuchaj mnie, nie ma dla mnie żadnej nadziei. Nie istnieje żaden cudowny lek ani nowoczesna terapia. W tej fazie nie da się już nic zrobić”. „Posłuchaj, gdyby nie było nadziei, doktor by ci jej nie dawał” – przekonuje Melek. – „Dlaczego nie chcesz spróbować? Dlaczego się poddajesz?”.

„Musisz dać z siebie wszystko” – mówi Sitare. – „Nie wygra ten, kto nie podejmie walki”. „Proszę cię, synu, nie rezygnuj” – odzywa się Aliye. – „Nie odbieraj mi nadziei”. „Mamo, to nie jest takie proste, jak myślisz” – oznajmia Selim. „Nikt nie powiedział, że będzie łatwo” – zabiera głos Yusuf. „Posłuchajcie, nikt nie czeka na nas z otwartymi rękami. Ameryka, klinika, lekarze… To wszystko kosztuje. Nie zostawię was z finansowymi obciążeniami. Umieram i zaakceptujcie to. Przestańcie śnić!”. „To nie sen. To wielka szansa” – przekonuje Zeynep.

„Jeden procent, to żadna szansa” – stwierdza Selim. – „Czas, który mi pozostał, chcę spędzić z tobą i z resztą rodziny. Tutaj”. Akcja przenosi się na zewnątrz. Arzu stoi pod latarnią. Podchodzi do niej jakiś mężczyzna. „Czego chcesz? To coś dużego?” – pyta nieznajomy. „Potrzebuję fałszywego dowodu tożsamości” – oznajmia Karapinarówna. „To nic trudnego, zrobię to”. „Więc nie trać czasu i bierz się do roboty”. „Nie pracuję bez pieniędzy”. „Ile chcesz?”. „Czterdzieści tysięcy dolarów”. „Chyba oszalałeś! Taniej mogłabym zmienić sobie twarz!”. „Więc znajdź chirurga i zatrudnij go. Dobrej nocy”.

„W porządku, zaczekaj” – Arzu zatrzymuje mężczyznę. – „Dam ci to, czego chcesz”. „Mądra decyzja. Czekaj na telefon ode mnie” – mężczyzna odchodzi. Akcja wraca do domu Yusufa. „Selim, twoje zdrowie jest dla nas cenniejsze od wszystkiego” – oświadcza Melek. – „Jakoś zorganizujemy potrzebną kwotę. Tylko zgódź się podjąć leczenie. To coś, co może uratować ci życie”. „Dlaczego podchodzisz tak negatywnie, synu?” – pyta Aliye. – „Zrób to dla mnie, proszę”.

„Nie poddawaj się bez walki” – prosi bibliotekarz. – „Będziesz walczyć, a my razem z tobą. Wiem, że możesz to zrobić. Pokonasz wszystko, tylko musisz mieć wiarę”. „Selim, jakoś zdobędziemy potrzebne pieniądze” – przekonuje Zeynep. „Jak zdobędziesz? Jak?” – pyta syn Aliye. – „Widzisz, to właśnie próbowałem ci powiedzieć. Życie nie jest takie proste. Niestety”. „Zbierzemy pieniądze wśród całej rodziny. Przeszliśmy razem przez wiele trudnych sytuacji. Z tą też sobie poradzimy. Nigdy nie trać nadziei, kochanie!”.

„Pogodziłem się już z rzeczywistością” – mówi Selim. – „Wiem bardzo dobrze, że podróż do Ameryki wiąże się z ogromnymi kosztami. Okej, załóżmy nawet, że zdobędziemy pieniądze. Tylko co z tego? Przecież nikt nie zagwarantuje mi, że wyzdrowieję. Nie róbcie sobie nadziei na próżno” – mężczyzna podnosi się z krzesła i wychodzi na zewnątrz. „Co teraz zrobimy?” – pyta Zeynep. – „Będziemy siedzieć i czekać bezczynnie? Dlaczego on jest takim pesymistą”. „Serce mi pęka, gdy widzę go w takim stanie” – mówi Aliye. – „Nie wie, co znaczy dla matki patrzeć, jak jej dziecko umiera. Nie rozumie, jak ja się czuję”.

„Mamo, Zeynep, proszę was, nie poddawajcie się” – odzywa się Melek. – „Wiem, że to trudne dla Selima, ale na pewno zdołamy go przekonać”. „Idę z nim porozmawiać” – oznajmia Yusuf. „Synu, przekonaj go” – prosi Aliye. – „Nie mogę zaakceptować faktu, że Selim odrzuca szansę, która się przed nim pojawiła”. Czy Yusufowi udaje się nakłonić Selima do podjęcia leczenia? Jak to możliwe, że Arzu żyje? W jaki sposób się uratowała? I co takiego planuje?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy