670: Jest późny wieczór. Arzu idzie idzie chodnikiem i aż cała kipi ze złości. „W życiu nie widziałam okropniejszego hotelu!” – grzmi kobieta. – „Jak odważyli się odmówić mi zakwaterowania?! Niech to szlag! Co mam teraz zrobić? Nie mam pieniędzy, nie mam dokąd pójść i nie mam dowodu osobistego!”. Załamana Karapinarówna siada na ławce. Wkrótce podchodzi do niej nieznajomy mężczyzna. „Nowy kwiat zakwitł w parku, a ja nic o tym nie wiem” – mówi. „Że co, proszę?” – nie rozumie Arzu. „Jesteś zagubiona, prawda? Chodź ze mną, jeśli nie masz dokąd pójść”. „Co to za bzdury?! Jesteś szalony?! Odejdź stąd albo zadzwonię na policję! Chcesz mieć problemy?!”.

„W porządku, już idę. Zapomnij o tym, co powiedziałem” – nieznajomy odchodzi. „Zostałam sama. Co mam zrobić?” – pyta siebie Arzu. – „Nie mam nikogo. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Melek rozmawia z Selimem przez telefon. „Bogu chwała, wylądowali i są już w hotelu” – oznajmia kobieta po skończonej rozmowie. „Wszystko poszło dobrze? Nie było żadnych problemów, prawda?” – pyta bibliotekarz. „Nie było, spokojnie. Jutro idą na pierwszą wizytę u lekarza”. „Chciałabym z nimi porozmawiać, mamo” – oznajmia Elif. „Wiem, ale połączenie było bardzo słabe. Jutro zadzwonimy ponownie i porozmawiasz ze wszystkimi”.

„Czy Ameryka jest daleko stąd?” – pyta Inci. „Później pokażę ci na mapie” – odpowiada Elif. „Cóż, na mnie już czas” – oznajmia Yusuf. „Wujku, proszę, zostań z nami”. „Wrócę jutro. Poza tym jest późno, powinnyście już spać”. Sitare odprowadza dziewczynki do pokoju. „Myślałaś o tym, co powiedziałem?” – pyta mężczyzna. – „Wiesz, co mam na myśli”. „Cóż…” – Melek nie wie, co odpowiedzieć. „Wiem, że nie jest to łatwa decyzja. Nie chcę na ciebie naciskać, ale… Wiesz, co do ciebie czuję”. „Yusuf, proszę cię…”. „W porządku. Porozmawiamy, kiedy będziesz gotowa. Pamiętaj jednak, że życie jest krótkie. Nie traćmy naszych najlepszych lat. To z tobą chcę spędzić resztę mojego życia”.

„Zanim cię spotkałem, moje życie nie istniało. Byłem jak martwy” – kontynuuje bibliotekarz. – „Wiesz o tym. Ty i Elif jesteście dla mnie bardzo ważne. Dobrze, idę do księgarni. Dobrej nocy”. Akcja wraca do parku. Do siedzącej na ławce Arzu podchodzi dwóch policjantów. „Dobry wieczór” – mówi mundurowy. – „Ma pani jakiś problem?”. „Nie mam” – odpowiada Karapinarówna. – „Dlaczego pan pyta?”. „Park nie jest bezpiecznym miejscem w nocy. Ryzykujesz życiem, zostając tutaj”. „Proszę się nie martwić, wyszłam tylko zaczęrpnąć świeżego powietrza i zaraz wrócę do swojego domu”. „Dobrze. Najpierw jednak proszę pokazać mi swój dowód”.

„Nie wzięłam go ze sobą. Wyszłam tylko na spacer” – tłumaczy Arzu. – „Nie mam przy sobie ani dowodu, ani nawet telefonu. Wszystko zostawiłam w domu”. „Rozumiem. W takim razie będzie pani musiała udać się z nami na posterunek”. „Ale dlaczego chcecie mnie zabrać na posterunek? Nie zrobiłam przecież nic złego. Poza tym muszę natychmiast wrócić do domu, ponieważ mój mąż będzie się o mnie martwił. Tak samo moja córka mnie potrzebuje. Nie zaśnie, jeśli jej nie przytulę”. „Dobrze. Proszę zatem udać się prosto do domu”. Arzu odchodzi. Gdy policjanci znikają z jej pola widzenia, siada na innej ławce.

„Muszę uzyskać nową tożsamość” – mówi do siebie kobieta. – „Arzu już nie istnieje. Arzu Karapinar jest martwa. Tylko jak zapłacę za nowe dokumenty? Nie mam niczego. Nie mam domu, pieniędzy i jestem głodna. To wszystko jest winą tego przeklętego bachora!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Elif i Inci wybiegają z domu, by zobaczyć, jak wygląda posadzone przez nie drzewko. „Nic nie urosło. Jest takie jak wczoraj” – stwierdza siostra Asuman. „Drzewo rosną bardzo powoli. Nie zobaczysz różnicy przez jedną noc” – oznajmia Elif. „Miałam nadzieję, że urośnie choć centymetr”. „Nie bądź smutna. Jeśli będziemy podlewać je codziennie, na pewno szybko urośnie. Poczekaj tutaj, przyniosę wodę”.

Kamera robi zbliżenie na stojącą za płotem Arzu. Inci zauważa ją! Córka Necdeta szybko ucieka. Po chwili Elif wraca na podwórko. Jest razem z nią Yusuf. „Coś się stało?” – pyta mężczyzna. „Ja… Widziałam panią Arzu…” – mówi przestraszona Inci. – „Patrzyła na mnie. Przysięgam, że tutaj była”. „Arzu jest martwa, kochanie. To niemożliwe, żebyś ją widziała”. „Ona tu była i patrzyła na nasz dom!”. „W porządku, uspokój się, proszę. Na pewno pomyliłaś ją z kimś innym”. Na zewnątrz pojawia się także Melek. „Inci, co się stało?” – pyta. „Widziałam Arzu! Wujek Yusuf mi nie wierzy, ale ona tu była! Patrzyła na nasz dom, a potem poszła w tę stronę. Przysięgam, że tak było!”.

„Mamo, co jeśli ona wróci?” – Elif przytula się do Melek. „Dziewczynki, to niemożliwe” – przekonuje kobieta. – „Ona nie może wrócić, przecież wiecie”. W następnej scenie widzimy Arzu, idącą chodnikiem. „Ta głupia dziewczynka mnie widziała” – mówi rozeźlona kobieta. – „Muszę zdobyć dowód najszybciej, jak to możliwe. Nie zdołam się ukrywać wiecznie”. Tymczasem Yusuf otwiera antykwariat. Już po chwili zjawia się w nim… Mustafa! „Dzień dobry” – mówi człowiek Macide. „To pan zostawił ten list?” – pyta bibliotekarz. „Zgadza się”. „Niepotrzebnie się trudziłeś. Nie chcę widzieć tej kobiety”.

„Panie Yusufie, twoja ciotka jest poważnie chora” – mówi Mustafa. – „Chciała cię odwiedzić osobiście, ale w jej obecnym stanie nie jest to możliwe. Jej ostatnim wolą jest spotkanie się z tobą i poproszenie o wybaczenie. Proszę, zrób to. Jak by nie było, jest w końcu twoją ciocią”. „Ciocia Macide przestała dla mnie istnieć przed wielu laty. Bardzo zaszkodziła moim rodzicom i z tego powodu nie mogę jej wybaczyć. Nie chcę rozmawiać z tą kobietą. Nie trać czasu. Wróć do niej i poinformuj ją, że tego nie zrobię. Powiedz także, że jej fortuna nic a nic mnie nie interesuje. Odrzuciła swoją rodzinę. Nie ma żadnego bratanka Yusufa”.

„Wrócę innego dnia. Zrobię, co w mojej mocy, aby cię przekonać do zmiany zdania” – oznajmia Mustafa i opuszcza księgarnię. Tymczasem Arzu rozmawia przez telefon z mężczyzną, u którego zamówiła sfałszowane dokumenty. „Słuchaj, potrzebuję nowych dokumentów” – tłumaczy kobieta. – „Daj mi te papiery, a ja dam ci pieniądze, przysięgam. Dlaczego miałabym chcieć cię oszukać? Naprawdę dam ci pieniądze. Zważaj na swoje słowa i nie obrażaj mnie! Okej, idź więc do diabła!”.

Wściekła Karapinarówna rozłącza się. Nagle dostrzega idącą po drugiej stronie ulicy Melek. „Wszystko jest twoją winą!” – mówi do siebie. – „Przysięgam, że mi zapłacisz!”. Tymczasem na drodze Melek staje sąsiadka i zwraca się do niej: „Zaprosisz nas na swój ślub?”. „Mój ślub?” – mama Elif robi duże oczy. – „O czym pani mówi? Nie rozumiem”. „Mówię o twoim ślubie. Wiem, że wkrótce wyjdziesz za mąż. Najpierw myślałam, że poślubisz Yahyę, ale teraz okazuje się, że jednak Yusufa. Jak to z tym w końcu jest?”. „To nieprawda. Kto to wymyślił?”.

W następnej scenie widzimy, jak Melek wchodzi do antykwariatu. Oczy ma pełne łez. „Co się stało?” – pyta Yusuf. – „Usiądź i uspokój się, proszę. Wyjaśnij mi, co się dzieje?”. „Wszyscy mówią, komentują…” – wydobywa z siebie kobieta. „Weź głęboki oddech. Co takiego mówią? Kto mówi?”. „Wszyscy… Kobiety z sąsiedztwa”. „O czym? Wyjaśnij mi to od początku”. „Że miałam poślubić pana Yahyę… Mówią, że zostawiłam go i teraz jestem z… tobą”. Yusuf od razu domyśla się, kto roznosi te plotki. „Zaraz wrócę” – oznajmia mężczyzna i opuszcza antykwariat.

W domu Fevziye rozlega się dzwonek do drzwi. Leyla idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi Yusufa. „Nigdy nie przestaniesz niepokoić Melek?” – pyta bibliotekarz, wbijając w kobietę groźne spojrzenie. – „Ile problemów jeszcze jej sprawisz?”. „Co? Nie rozumiem cię” – mówi Leyla, udając zaskoczenie. „Wiem wszystko, co zrobiłaś. Wiem o kłamstwach, które rozpowiedziałaś”. „O czym ty mówisz, Yusuf?”. „Wiesz doskonale! Przestań oczerniać Melek!”. „To nonsens. Po co miałabym robić coś takiego?”. „Dość! Przestań kłamać! Nigdy więcej nie zniesławisz Melek!”. „Nie mogę uwierzyć. Skąd wzięło się to wszystko?”.

„Posłuchaj, od tego momentu nigdy więcej nie wypowiesz się na temat Melek” – oświadcza Yusuf. – „Nie pozwolę, byś po raz kolejny ją zniesławiła. Czy to dla ciebie jasne?”. „Z nikim nie rozmawiałam o Melek!” – zarzeka się córka Fevziye. „Melek jest dla mnie najważniejszą osobą. To kobieta, którą kocham i którą poślubię. Będzie lepiej, jeśli w końcu się z tym pogodzisz”. Mężczyzna opuszcza mieszkanie. Wkrótce wraca do księgarni. „Gdzie byłeś?” – pyta Melek. „Poszedłem z kimś porozmawiać” – oznajmia Yusuf. „Z kim?”. „To nie ma znaczenia. Nie myśl o tym. Teraz… Chciałem zadać to pytanie w nieco innych okolicznościach, ale życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy chcieli”.

Yusuf chwyta kobietę za dłoń, bierze głęboki oddech i zadaje pytanie: „Melek, wyjdziesz za mnie?”. „Ja…” – odzywa się zaskoczona mama Elif. „Wiesz dobrze, co czuję do ciebie. Naprawdę cię kocham. Pobierzmy się. Nie czekajmy dłużej”. „Ale…”. „Zróbmy to. Pobierzmy się jak najszybciej. Nie chcę, żebyś dłużej płakała. Chcę cię uszczęśliwić. Co powiesz?”. Akcja przenosi się do domu Fevziye. Leyla nerwowo chodzi po salonie. „Patrzcie go, on jest zakochany! Zamierza się pobrać!” – grzmi kobieta. Następnie sięga po komórkę i wybiera numer do kuzyna. Gdy ten się nie zgłasza, nagrywa się na sekretarkę: „Yahya, gdzie jesteś? Dzwoniłam do ciebie wielokrotnie. Musisz pilnie przyjść. Są rzeczy, które musisz wiedzieć!”.

Melek wraca do domu. Widzi wetkniętą w futrynę drzwi wejściowych karteczkę. Bierze ją do ręki i czyta znajdujący się na niej tekst: Myślałaś, że się mnie pozbyłaś, ale zostałaś wprowadzona w błąd. Naprawdę myślałaś, że pozwolę ci być szczęśliwą? Nigdzie nie odeszłam. Jestem tak blisko ciebie, jak twój cień. Jeśli rozejrzysz się uważnie, możesz mnie zobaczyć. Jestem tak blisko ciebie… Następuje zbliżenie na bramę. Znajduje się za nią… Arzu!

Akcja przeskakuje o tydzień. Melek i Yusuf wychodzą z urzędu stanu cywilnego. „Te drzy dni będą dla mnie jak trzy lata” – oznajmia mężczyzna. – „Jeszcze do niedawna to wszystko wydawało mi się niemożliwym do spełnienia snem, ale lada dzień rzeczywiście będziesz stanowiła część mojego życia. Melek, co się dzieje? Nie jesteś szczęśliwa?”. „Tak, cieszę się, ale… Nie sądzisz, że to trochę za szybko?” – pyta kobieta. „Rozumiem. Wiem, że mogliśmy to lepiej zaplanować, ale dzięki temu skończymy ze wszystkimi plotkami na nasz temat. Nikt już nie będzie mówił za naszymi plecami. Nie pozwolę na to. Każdego dnia mojego życia chcę być z tobą. Już na zawsze chcę być z tobą, ponieważ bardzo cię kocham”.

„Jeśli jednak nie jesteś zadowolona, możemy przełożyć ślub na inny termin” – kontynuuje bibliotekarz. – „Zgodzę się na wszystko, abyś tylko była szczęśliwa”. Nagle Melek dostrzega stojącą obok urzędu czarnowłosą kobietę. „Arzu…” – mówi mama Elif i wraz z Yusufem podchodzą do niej. To jednak zupełnie inna kobieta. – „Myślałam, że to ona. Byłam pewna, że ją widzę”. „W porządku, nie bój się. Nic nie może nam zrobić, obiecuję ci. Zamówię taksówkę” – mężczyzna odchodzi. „Ach, Yusuf. Gdybyś wiedział o wiadomości od Arzu” – mówi do siebie Melek. – „Czy postępuję właściwie, ukrywając to?”.

Yahya z ukrycia obserwuje antykwariat. Czeka na przybycie Yusufa. Nagle jego komórka zaczyna dzwonić. To Leyla. „Gdzie byłeś przez cały tydzień?!” – pyta wyraźnie zdenerwowana kuzynka. – „Dlaczego nie odpowiadasz na moje telefony?”. „Jestem zajęty. Co się dzieje?”. „Wiedziałbyś, gdybyś odsłuchał moje wiadomości! Przyjdź szybko do mojego domu. Nie chcę słyszeć żadnych wymówek”. „Dobra, przyjdę” – odpowiada mężczyzna i rozłącza się. Następnie mówi do siebie: „Czekam tu od dwóch godzin. Kiedy przyjdziesz, Yusuf? Nie uciekniesz przede mną”. Co Yahya planuje zrobić? Czy Arzu pozwoli Yusufowi i Melek być szczęśliwymi?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy