62: Arzu telefonuje do Kayi. „Dobry wieczór” – mówi ojciec Cennet. – „Zabiegany byłem cały dzień, ale oczywiście wkrótce się zobaczymy, Cavidan”. „Znaczy się, że ty nam groziłeś, tak?” – pyta Arzu. – „To ty zrobiłeś te zdjęcia i grałeś z nami?”. „Ach, rozumiem. Twój przyjaciel w grze, czy raczej twój wspólnik w przestępstwie, już ci doniósł. Jak go nazywają? Cengiz, tak? Straszny maruder z niego. No nic, porozmawiamy o tym, Cavidan…”. W tym momencie pod drzwiami pokoju ojca zjawia się Cennet i zaczyna podsłuchiwać.
„Mam jutro dla ciebie piękne wiadomości” – kontynuuje Kaya. – „Cennet ma jutro zaręczyny, wiesz o tym?”. „Co takiego?!” – zadziwia się Arzu. „To, co słyszałaś. Nasza córka już wyrosła. Wylatuje z gniazda. To znaczy, jeśli rozumiesz, jutro jest szczególny dzień. Jako matka powinnaś być razem z nami, ale teraz nie będę burzył ci snu. Jutro, Cavidan. Jutro o tym porozmawiamy…”. Cennet ucieka do swojego pokoju. Nakrywa się kocem i udaje, że już śpi. Po chwili Kaya zagląda do pomieszczenia. Widząc śpiącą córkę, szybko wychodzi. „Koniec, wreszcie znajdę odpowiedź” – szepcze do siebie Cennet. – „Jutro zaprowadzisz mnie do mamy”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Arzu dzwoni do córki. „Halo, Melisa? Nie zadzwoniłaś po wylądowaniu samolotu. Co u ciebie?” – pyta kobieta. – „Wszystko w porządku?”. „Nie obawiaj się, mamo. Jestem już w Londynie” – odpowiada dziewczyna. – „Możecie być spokojni. Uwolniliście się ode mnie”. „Co ty mówisz? Halo? Melisa…?”. Córka Arzu rozłącza się. Okazuje się, że… Wcale nie wyjechała! Jedzie w tym momencie samochodem i śledzi Cennet! Co planuje?
Akcja przenosi się do domu Soyerów. Selim wchodzi do jadalni. „Dzień dobry, mój piękny synu” – mówi Nilgun. „Załatwiłaś tę czekoladę, mamo?” – pyta chłopak. „Wieczorem będzie gotowa. Nie przeżywaj, u nas wszystko gotowe”. „Znakomicie. Wieczorem o dwudziestej wszyscy tam będą. Dlatego załatwcie swoje sprawy i nie spóźnijcie się”. „Dobrze, synku”. Selim odchodzi. „Przestań już tak się zachowywać” – mówi Nilgun do męża. – „Nie zamartwiaj się. Znajdziesz inny sposób, by być blisko Arzu…”. „To nie jest związane z Arzu!” – oznajmia Cengiz, z hukiem odstawiając szklankę na stół. „Nie obchodzi mnie to. Po prostu chcę szczęścia mojego syna. Czego chce Selim, tak będzie. Nie ośmielaj się być przeciwny”.
„Dzisiejszego wieczoru obrączki zostaną nałożone” – kontynuuje Nilgun. – „Tak jak każdy ojciec będziesz się cieszył razem z synem. Ze szczęśliwym wyrazem twarz…”. „Głupia! Jesteś głupia!” – grzmi Cengiz. – „Ty nic nie wiesz. To nie ma związku ani z Arzu, ani z Selimem, ani nawet z Cennet!”. „To z czym to jest związane, co? Mów, o czym ja nie wiem? Znowu nie możesz nic powiedzieć, tak? To znaczy, że nie ma żadnego problemu. Słyszałeś Selima. Wieczorem o dwudziestej tam będziemy”.
Ozlem wchodzi do pokoju Selima. „Wiem, że jesteś zły na mnie” – mówi kobieta. – „To oczywiste, masz rację. Mahir jest żonaty i ma córkę, ale ja… Pokochałam go. Człowiek nie może rozkazać sercu. Moją jedyną winą było to, że pokochałam Mahira i uwierzyłam mu. Proszę, nie obwiniaj mnie z tego powodu. Proszę, nie odwracaj się ode mnie. Przez wiele lat byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Rozmawialiśmy o wszystkim. Pokochałam go i zostałam wykorzystana… Uwierz mi, każdego dnia cierpię z tego powodu”. „Ciociu, ci ludzie wykorzystali twoją miłość i moje sumienie” – stwierdza Selim. – „Ale więcej nie przysporzą nam bólu, nie martw się”. Chłopak przytula kobietę.
Cennet w taksówce śledzi swojego ojca. Gdy ten się zatrzymuje i wysiada, dziewczyna robi to samo. Kiedy następnie przechodzi przez ulicę, Melisa postanawia rozjechać ją kierowanym przez siebie autem! Kaya jednak w ostatniej chwili rzuca się na Cennet i ratuje ją przed bardzo poważnym wypadkiem. „Córeczko, wszystko w porządku? Dlaczego jechałaś za mną? Dlaczego mnie śledzisz?” – pyta mężczyzna, następnie zwraca się do zebranego tłumu gapiów: „Czy ktoś z was widział numery samochodu?”.
Cennet podchodzi kolejno do będących w pobliżu kobiet i pyta, czy któraś z nich nie jest przypadkiem jej matką… Kaya podchodzi do dziewczyny. „Córko, twojej mamy tu nie ma” – oznajmia. „Ale słyszałam… Wczoraj rozmawiałeś przez telefon i powiedziałeś, że się spotkacie tutaj. Słyszałam!” – mówi Cennet. Kilka metrów za jej plecami jest Arzu i wszystkiemu się przysłuchuje! „Zuch z ciebie. Wszystko słyszałaś, tak?” – pyta Kaya. – „Powiedziałem, że wkrótce córka wyjdzie za mąż. Powiedziałem, że jego rodzice przyjdą prosić o twoją rękę. Poprosiłem, byśmy w tym szczęśliwym dniu byli razem, ale ona powiedziała nie… Powiedziała: Co mi do waszego szczęśliwego dnia? To nie moja sprawa to wasze problemy…”.
„To po co tu przyjechałeś?” – pyta Cennet. „Miałem nadzieję. Myślałem, że może jednak przyjdzie, wezmę ją za rękę i przyprowadzę do ciebie” – odpowiada Kaya. – „Ale nie przyszła, co więc miałem zrobić? Musiałem rzucić się tu, na drogę, bo ktoś chciał cię zabić! Ale zobaczysz, ona przyjdzie… Przyjdzie i nauczy się do nas przyzwyczajać! I kochać się nauczy! Przyjdzie do nas, zobaczysz…”. Akcja przeskakuje do wieczora. W domu Mukaddes rozlega się pukanie. Cennet szybko zbiega po schodach i otwiera. Do środka wchodzi cała rodzina Arisoyów. Z zaparkowanego na ulicy samochodu wszystko obserwuje Melisa. W oczach ma istnego diabła.
Wszyscy zbierają się w pokoju gościnnym. „Jestem Kaya, ojciec Cennet” – przedstawia się mężczyzna. „Bardzo mi miło, jestem Nilgun” – mówi matka Selima. „Panią, zdaję się pamiętam, kiedy poszedłem złożyć kondolencje pani Semie” – przypomina sobie Kaya, patrząc na siostrę Cengiza. „Tak, poznaliśmy się już. Jestem Ozlem” – mówi kobieta. „No i pan Cengiz… Cóż, na działkach partnerzy, w rodzinie także partnerzy. Jaka zbieżność, prawda? Tylko, że wasi partnerzy długo nie żyją. Mnie też tak pochowacie, jak pana Rizę?”. Kaya zaczyna się śmiać. „Żartuję, żartuję. Ja czasami tak mówię. Trzeba przywyknąć” – tłumaczy, widząc, że goście nie zrozumieli żartu.
Do pokoju wchodzi Cennet. „To cała rodzina w komplecie. Córko, chodź tutaj. Usiądź razem ze mną” – mówi Kaya. – „Oczywiście, młodzież się ze sobą dogadała, ale i rodziny powinny się dogadać Mimo wszystko jesteśmy ludźmi. Każdy ma swój charakter, mogą wyniknąć problemy. Ale rozmawiając, możemy to rozstrzygnąć. Prawda, panie Cengizie?”. „Przyczyna naszej wizyty jest znana” – mówi Arisoy. – „Dzieci się pokochały, uzgodnili między sobą. Jeżeli pan, jako starszy rodziny, zgadza się, to my prosimy o twoją córkę dla naszego syna”. „Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. To znaczy, można oddać córkę i pożałować…” – Kaya ponownie wybucha śmiechem. – „Żartuję, żartuję. Mówią przecież, że dom dziewczyny to kapryśny dom. Oddaję córkę”.
Melisa tymczasem jest w barze. Pije drinka za drinkiem, aż w końcu rozbija szklankę o ladę. Chwyta w dłoń odłamki szkła i ściska je w pięści… „Co ty robisz?!” – przeraża się barman. Podaje dziewczynie opatrunek. – „Weź to i owiń rękę”. Melisa rzuca pieniądze na stół i odchodzi. Akcja wraca do domu Mukaddes. Cengiz pyta o łazienkę i udaje się na górę. Nie wchodzi jednak do łazienki, tylko do pokoju Cennet. Zostawia tam kopertę. Czyżby to on dostarczał dziewczynie kolejne fragmenty zdjęcia jej matki?
Po zaręczynach Beste i Cennet wchodzą do pokoju. „Jakaż to była noc” – zachwyca się Beste. – „Kiedy brat Selim wypił kawę, wyraz jego twarzy był bardzo śmieszny”. „Mówiłam ci, byś nie dodawała tyle soli. Biedny chłopak musiał wszystko wypić” – mówi Cennet. Jej przyjaciółka ściąga blezer i rzuca go na biurko, zakrywając pozostawioną przez Cengiza kopertę. „Nic się mu nie stanie” – oznajmia Beste. – „Bo ile razy człowiek w życiu musi wypić słoną kawę? Siostro, pokaż pierścionek. Nie mogłam dobrze go obejrzeć przy wszystkich, na dole”. Cennet wyciąga dłoń.
„Och, jaki piękny” – zachwyca się Beste. „Wciąż nie mogę w to uwierzyć” – mówi córka Kayi. – „Dopiero co myślałam, że straciłam Selima i tak nagle wszystko się zmieniło”. „To znaczy, że szczęśliwe zakończenie zdarza się nie tylko w filmach. Melisa nie może nic wam już zrobić. Nie może was rozdzielić”. „Te złe dni są już za nami, Beste. Dosłownie jakbym była w bajce”.
Melisa pakuje do bagażnika samochodu kanistry z benzyną. „Nie ciesz się na próżno, Cennet” – mówi. – „Selim nigdy nie będzie twój! Nigdy na to nie pozwolę!”. Akcja przeskakuje do kolejnego dnia. Cennet z samego rana wychodzi po świeże pieczywo. Przed domem czeka na nią Melisa. „Co ty tu robisz?!” – oburza się córka Kayi. – „Po co przyszłaś? Idź stąd, inaczej wezwę policję…”. Melisa chwyta Cennet za ramię i przykłada jej nóż do szyi! „Zamknij się i wsiadaj do samochodu!” – rozkazuje. W tym momencie z domu wychodzi Omer. Melisa szybko chowa nóż za plecy swojej rywalki. „Nie próbuj niczego mówić” – ostrzega.
„Siostro?” – pyta zdziwiony Omer. „Kochany, porozmawiam trochę z Melisą” – tłumaczy Cennet. – „Wszystko w porządku…”. Soyerówna przyciska ostrze do pleców Cennet. „Omer, ty idź. Za pół godziny przyjdę” – zapewnia córka Kayi. – „Nie martw się”. Chłopak kręci głową nieprzekonany, ale wraca do domu. Melisa siłą zaciąga Cennet do samochodu. Obie dziewczyny odjeżdżają… Akcja przenosi się do posiadłości Soyerów. Mahir rozmawia przez telefon. „Wczoraj zameldowała się w waszym hotelu” – mówi do słuchawki. – „Tak, nazywa się Melisa Soyer. Tak, jestem jej ojcem. Nie możemy się do niej dodzwonić. Może mnie pan połączyć z jej pokojem? Co? Mówi pan, że w ogóle nie zameldowała się w hotelu?! Jest pan pewien? Proszę sprawdzić to jeszcze raz. Dobrze, dziękuję…”.
„Co to znaczy, że nie zameldowała się w hotelu?” – pyta przerażona Arzu. – „Wobec tego, gdzie jest? Gdzie jest nasza córka?!”. „Nie wiem” – odpowiada Mahir. Akcja przenosi się do samochodu ich córki. „Melisa, uspokój się. Nie rób głupstw” – prosi Cennet. – „Nie powiesz mi, gdzie jedziemy? Zatrzymaj się! Chcę stąd wysiąść!”. Nagle telefon Cennet zaczyna dzwonić. „Nie odbieraj!” – zabrania Melisa, zatrzymuje samochód i przykłada nóż do twarzy swojej rywalki. – „Oddaj mi go! Oddaj mi ten telefon!”. Córka Kayi posłusznie oddaje swoją komórkę. Melisa rusza. Wkrótce docierają do położonego na wybrzeżu domku. „Po co tu przyjechałyśmy?” – pyta Cennet. „Zobaczysz, jak dojdziemy” – odpowiada Soyerówna.
Kaya przyjeżdża do domu Mukaddes. Przy drzwiach wejściowych spotyka się z Omerem. „Co się stało tak z samego rana, chłopcze?” – pyta Kaya. „Dzwonię do Cennet, ale nie odbiera” – odpowiada syn Suny. „Na pewno śpi i dlatego nie odbiera. Do czego ci potrzebna Cennet?”. „Nie, nie śpi. Pojechała z Melisą… Powiedziała, żeby się nie martwić i że będzie za pół godziny z powrotem. Dzwonię do niej, ale nie odbiera. Jak tylko wróciłem, przyszedłem sprawdzić, czy może już wróciła…”. „Powiedziałeś, że pojechała z Melisą?!” – przeraża się Kaya i zaczyna dobijać do drzwi. Otwiera mu Mukaddes. „Gdzie jest Cennet?!” – pyta mężczyzna.
„Cennet poszła kupić chleb” – wyjaśnia babcia dziewczyny. – „Zaraz na pewno będzie…”. „Ty sobie śpisz, a Melisa zabrała gdzieś Cennet i razem pojechały!” – oznajmia Kaya i zwraca się do Omera: „Jak wróci to zadzwoń do mnie”. Następnie mężczyzna udaje się w stronę swojego samochodu. „Idź i przyprowadź moją Cennet!” – prosi Mukaddes. – „Gdziekolwiek jest, znajdź ją i tu przywieź…”.
Tymczasem Melisa wprowadza Cennet do domku. „Posłuchaj, na pewno wszyscy martwią się o mnie” – tłumaczy córka Kayi. – „Omer na pewno już wszystkich powiadomił. Nikomu nic nie powiem, obiecuję. Wypuść mnie i sobie pójdę. Powiem, że tylko rozmawiałam z tobą, proszę… Popełniasz wieki błąd. Będziesz miała wielkie problemy”. „Cóż. Nie mam nic do stracenia” – odpowiada Melisa. Następnie zamyka rywalkę w jednym z pokoi. Telefon Cennet zaczyna dzwonić. To jej ojciec. Soyerówna patrzy w komórkę i mówi: „Teraz nawet tatuś cię nie uratuje”. Odrzuca połączenie i sprawdza sms-y od Selima. „Bardzo cię kocham, ale to bardzo” – czyta. – „Słodkich snów, kochana. Jutro będzie wspaniały dzień”.
Selim jeszcze śpi. Nagle wybudza go powiadomienie o otrzymanej wiadomości sms. Odczytuje ją: „Ja też cię bardzo kocham. Mam dla ciebie wspaniałą niespodziankę. Przyjedź pod ten adres. Nikomu nic nie mów. Tylko ty i ja. Czekam”. Akcja wraca do chatki na wybrzeżu. Cennet dobija się do drzwi i szarpie za klamkę. „Proszę, otwórz drzwi! Nie możesz mnie tu więzić!” – krzyczy. – „Otwieraj, powiedziałam! Słuchaj, nie wiem, co ci chodzi po głowie, ale pomyśl. Jeśli nie myślisz o sobie, to pomyśl o rodzinie. Nie masz prawa tak ich ranić. Kto wie, jak oni martwią się o ciebie… Otwieraj, Melisa! Błagam cię, otwórz…”.
„Na próżno tracisz swój oddech, Cennet” – odpowiada Melisa. – „Nie obchodzi mnie to. Moja rodzina myśli, że jestem za granicą”. Akcja przenosi się do rezydencji Soyerów. Mahir dzwoni do linii lotniczych. „Moja córka wczoraj wieczorem powinna wsiąść na pokład waszego samolotu lecącego do Londynu. Może to pani sprawdzić?” – pyta. – „Jak to nie może mi pani tego powiedzieć?! Przecież to moja córka! Dobrze, już jadę, dobrze…”. Mężczyzna kończy rozmowę. „Mahir, adwokat nie odbiera” – mówi do męża Arzu. „Próbuj dalej się do niego dodzwonić. Ci z lotniska też nie chcą mi nic powiedzieć przez telefon. Pojadę tam i się dowiem”.
Akcja wraca do chatki. „Melisa, proszę” – błaga przerażona Cennet. – „Otwórz drzwi, usiądziemy i spokojnie porozmawiamy, dobrze?”. „W porządku. Porozmawiamy, Cennet” – zgadza się dziewczyna. – „A nawet, jak chcesz, to zostaniemy przyjaciółkami. Co powiesz?”. „Otwieraj, mówię! Otwieraj drzwi!”. Melisa w tym czasie podnosi ze stolika kajdanki. „Cierpliwości, Cennet” – szepcze do siebie. – „Jeszcze chwila i wszystko się skończy…”.
Kaya przyjeżdża do rezydencji Soyerów. „Gdzie jest Melisa?!” – krzyczy, wchodząc do środka. „Panie Kaya, coś się stało? Jakiś problem?” – pyta Sema. – „Melisa wczoraj poleciała do Londynu…”. „Nigdzie nie poleciała! Rano zabrała Cennet i obie zniknęły!”. „O Boże… Dzwonił pan do Selima? Może on coś wie?”. Mężczyzna chwyta za komórkę i wybiera numer narzeczonego swojej córki. „Rozmawiałeś z Cennet?!” – pyta, gdy chłopak odbiera. „To znaczy…”. „Nie przedłużaj! Pytam, czy z nią rozmawiałeś?!”. „Cennet rano wysłała mi adres. Jestem w drodze” – wyznaje Selim. – „Jeśli to coś ważnego, to gdy tylko ją zobaczę, od razu powiem, by do pana oddzwoniła”.
„Cennet jest razem z Melisą! Natychmiast wyślij mi ten adres!” – żąda Kaya. „Co? Co pan mówi?” – przeraża się chłopak. – „Dobrze, już wysyłam…”. „Twoja córka, swoim małym móżdżkiem, zaczęła zabawę i wysłała do Selima adres z telefonu Cennet!” – grzmi Kaya, patrząc na Arzu. – „Niech tylko wpadnie w moje ręce!”. Mężczyzna wybiega z domu. „Nie waż się! Gdzie one są?!” – krzycz Arzu i biegnie za Kayą. Następnie wsiada do jego samochodu.
Selim przyjeżdża pod podany adres. Pędzi co sił w nogach do domku, wchodzi do środka i słyszy głos uwięzionej w pokoju Cennet: „Selim, tu jestem! Pomóż mi!”. Chłopak dopada do drzwi, próbuje je wyważyć, ale wtedy zostaje uderzony przez Melisę drewnianym kijem w tył głowy! Traci przytomność i upada na podłogę!
Kaya i Arzu są już w drodze. „Niech tylko Melisa zrobi coś mojej córce… Własnoręcznie ją ukarzę!” – grzmi mężczyzna. Arzu chwyta za kierownicę i zaczyna nią szarpać. „Co ty wyprawiasz?!” – krzyczy Kaya, zatrzymując samochód. „Będziesz się trzymał z daleka od mojej córki!” – rozkazuje Arzu. – „Słyszysz mnie? Nawet palcem nie tkniesz Melisy!”. „A Cennet to kto?! Kim jest Cennet?! Ona też jest twoją córką! Trzymaj swoje ręce przy sobie, bo inaczej cię tu wysadzę!”. Czy Kaya i Arzu zdążą na czas i uratują Cennet?!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.